Wszyscy pracownicy powinni mieć zapewniony jednakowo wysoki standard opieki medycznej, ale niektórzy mogą potrzebować pomocy szybciej. Którzy? Jednym z wyznaczników może być zapadalność na choroby zawodowe – to może być cenny argument w Waszych rozmowach z pracodawcami.
Informacje na ten temat zbiera Instytut Medycyny Pracy, który co roku wydaje szczegółowe opracowania. Oto co wynika z ostatniego.
Najczęściej na choroby zawodowe cierpią górnicy. W tej grupie współczynnik zachorowalności na 100 tys. pracujących wynosi aż 216,4.
Na kolejnym miejscu są zatrudnieni w sektorze rolnictwa, leśnictwa, łowiectwa i rybactwa (27,9), a ostatnie miejsce na tym niechlubnym podium zajmują nauczyciele (22,9).
Pierwszą piątkę uzupełniają jeszcze sektory przetwórstwa przemysłowego (19,7) oraz opieki zdrowotnej i pomocy społecznej (9,5).
Warto więc pracodawcom z tych branż poświęcić więcej uwagi.
Jakich argumentów używać?
Grupowe ubezpieczenia zdrowotne w świadomości większości działów HR firm to wyłącznie benefit pozapłacowy i dodatkowy koszt dla pracodawcy. To nie do końca prawidłowe myślenie. Przecież dzięki nim można spełnić ustawowy obowiązek związany z medycyną pracy – uwzględnić w ubezpieczeniu badania okresowe oraz wszystkie konieczne świadczenia profilaktyczne (które w myśl przepisów mają zapobiegać wspomnianym na wstępie chorobom zawodowym).
I zyskuje na tym każdy. Pracodawca, ponieważ wydatki na świadczenia medycyny pracy są korzystnie opodatkowane. Pracownicy z kolei otrzymują dostęp do skutecznej i najbardziej im potrzebnej opieki w formie wizyt prywatnych, czyli nie muszą czekać w kolejce do lekarza.
Jak dobierać świadczenia medyczne dla pracowników?
Standardowo ubezpieczenie grupowe powinno zapewniać przede wszystkim sprawny dostęp do świadczeń profilaktycznych, służących zapobieganiu chorobom zawodowym z listy ustawowej i zwalczaniu ich. To po pierwsze.
Po drugie, trzeba też uwzględnić strukturę wiekową pracowników i uzupełnić zakres ubezpieczenia o badania i porady specjalistyczne, z których najczęściej korzystają przedstawiciele poszczególnych pokoleń. Przykładowo, pracownicy z pokolenia X powinni mieć swobodny dostęp do opieki onkologicznej i kardiologicznej. Młodsi pracownicy (pokolenia Y i Z) cierpią z kolei, częściej niż ich starsze koleżanki i koledzy, na problemy natury neurologicznej.
Zmorą naszych czasów są także nabyte wady postawy, ponieważ niezależnie od charakteru pracy, wykonując większość zawodów, pozostajemy w wymuszonej pozycji przez wiele godzin. To niestety odbija się na naszym kręgosłupie.
Zdrowie psychiczne w zakresie ubezpieczenia
Ostatnie kilkanaście miesięcy spowodowało też zmianę naszego nastawienia do problemów psychologicznych, które zawsze były obecne w zawodach o wysokim poziomie odpowiedzialności, presji czasu czy stresu – czym charakteryzują się omówione wcześniej branże.
Przestał być to temat tabu i coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że zwrócenie się o pomoc do psychologa czy psychiatry nie jest niczym wstydliwym. Uwzględnienie tych porad w programie zawodowej ochrony zdrowotnej na pewno zniesie też kolejne bariery.
Dlatego wybierając zakres świadczeń profilaktycznych dla pracowników, warto pamiętać i o tych specjalistach.
Profilaktyka podstawą medycyny pracy
Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, należy zadbać o pracowników. Z powodu pandemii zaciągnęliśmy dług zdrowotny, który będzie się rzucał cieniem na terminy świadczeń NFZ przez jeszcze wiele lat. Na pewno coraz więcej osób będzie chciało kupić pakiet medyczny czy ubezpieczenie zdrowotne.
Warto ten trend wykorzystać, zwłaszcza do zwiększenia sprzedaży ubezpieczeń grupowych, używając m.in. argumentów omówionych wcześniej. Jednak samo zapewnienie dostępu do świadczeń to tylko jedna strona medalu.
Pracodawcy powinni też regularnie zachęcać zatrudnionych do systematycznego kontrolowania swojego zdrowia. Przynajmniej raz w roku powinni wykonywać zestaw podstawowych badań profilaktycznych. W jaki sposób to robić i na które badania zwracać szczególną uwagę? Pomóc pracodawcom odpowiedzieć na to pytanie możemy my, ubezpieczyciele i pośrednicy. To szansa na większe związanie go z nami. A może nawet na podpisanie dodatkowych umów?
Podsumowując – skoro za medycynę pracy (która obejmuje też profilaktykę zdrowotną) w myśl Kodeksu pracy pracodawcy i tak muszą płacić z własnej kieszeni, to czemu nie zrealizować tego obowiązku za pomocą ubezpieczeń grupowych?