Lloyd’s: Znacząca poprawa wyników, pomijając wpływ Covid-19

0
726

Chociaż ogólnie rzecz biorąc, na wynikach Lloyd’s w I poł. zaważyły 2,4 mld funtów roszczeń kowidowych, w działalności ubezpieczeniowej nastąpiła ogromna poprawa, która, jak mówi dyrektor generalny John Neal, jest rzeczywistym świadectwem skuteczności podjętych ponad trzy lata temu środków służących sprawnemu zarządzaniu.

John Neal

W I półroczu Lloyd’s odnotował 400 mln funtów straty, przy współczynniku łączonym 110,4%. Po wyłączeniu strat odnoszących się do pandemii, współczynnik łączony wyniósłby 91,7%, wyrażając poprawę w stosunku do 98,8% za I poł. 2019 r.  Na konferencji prasowej poświęconej omówieniu wyników I poł. 2020 r. Neal, cytowany przez portal Insurance Journal, powiedział, że poprawa wyników podstawowych wskazuje na znaczną poprawę współczynnika szkodowości innej niż katastroficzna (strat przypisywanych głównie pogorszeniu się cen składek).

Neal wskazał na poprawę o 7 pp. współczynnika szkodowości innej niż katastroficzna, który w I poł. 2020 r. spadł do 52,6%, w porównaniu z 59,7% w I poł. 2019 r. Współczynnik kosztowy rynku przez długi czas pozostający na zbyt wysokim poziomie ok. 40%, w I poł. 2020 r. obniżył się nieco, do 37,7%.

– Ważne jest, że rynek łapie rytm ciągłej poprawy wyników i zarządzania nią – zauważył John Neal. – Tego się nie zrobi raz na zawsze. Musimy utrzymać postęp w długiej perspektywie czasowej, jeśli Lloyd’s ma wrócić do trwałej, zrównoważonej rentowności.

Przez ostatnie trzy lata Lloyd’s koncentrował się na zarządzaniu wynikami syndykatów działających na rynku, który w 2017 i 2018 r. ponosił straty. Portfele zostały zrewidowane, a underwriterzy pociągnęli dochodowe linie. W 2019 r. Lloyd’s wrócił na stronę zysku, który wyniósł 2,5 mld funtów.

Neal stwierdził, że ciężka praca zaczyna się opłacać. – Spodziewamy się dalszej poprawy w 2021 r., ponieważ rynek pracuje nad realizacją planów (biznesowych i kapitałowych), które uważamy za logiczne, realistyczne i osiągalne – zaznaczył.

Stawki w górę

Oczywiście głównym wskaźnikiem zrównoważonych zysków są składki wyceniane powyżej kosztów ryzyka. Wzrost stawek jest kolejną dobrą wiadomością dla rynku, zauważył dyrektor finansowy Lloyd’s, Burkhard Keese, który również zabrał głos na konferencji prasowej.

Burkhard Keese

W I poł. wzrost stawek przy odnowieniach polis wyniósł przeciętnie 8,7%. – Te wzrosty przewyższają planowane w każdym kwartale. Co więcej, tempo wzrostu przyspiesza w 2020 r. w ogromnej większości klas biznesu i regionów – zakomunikował Keese.

– Wchodzimy w czwarty z kolei rok podwyżek cen, które są spodziewane nadal w 2021 r. – dodał Neal. – Dlatego ważne jest, abyśmy mieli odpowiednie plany biznesowe na 2021 r. i nie zaprzepaścili całej tej dobrej roboty, jaką wykonaliśmy od 2018 r.

Podkreślił, że owszem, wzrost może być wspierany, ale musi to być „właściwe ryzyko, za właściwą cenę”.

Keese podał, że redukcja wolumenu niedochodowych biznesów doprowadziła do zmniejszenia składki o 8,6%. – Pokazuje to naszą zdolność do wyprowadzenia nierentownego biznesu z rynku – zaznaczył.

Było to dla Lloyd’s jedno z najtrudniejszych półroczy, ze stratami kowidowymi, które dotknęły zarówno ubezpieczeniową stronę działalności, jak i aktywa.

– Pomimo tego podwójnego ciosu dla naszych zasobów, Lloyd’s wytrzymał – mówił Keese. – Coraz lepiej wyceniany portfel rynku będzie wspierał przyszłą rentowność i zwiększał jego odporność. Poprawa wyników działalności ubezpieczeniowej wyraźnie dowodzi zdolności rynku do odzyskania dyscypliny underwritingu i wydajności.

Pomimo rygoru underwritingu, składka przypisana z nowego biznesu wzrośnie w 2021 r. do ok. 12–13 mld funtów. – Przed dwoma laty mówiliśmy o 7 mld funtów, więc mamy niemal dwukrotność tego, co było dwa lata temu – pochwalił Neal.

Jego zdaniem właściwą równowagę osiąga się, zapewniając odpowiednią elastyczność wzrostowi nowego biznesu. Rynkowi trzeba zapewnić możliwość zarabiania nie tylko w 2021 i 2022 r., ale też musi być w stanie utrzymać dochodowość w przyszłości.

Odrobiona lekcja

Czy Lloyd’s umiałby przetrwać drugi lockdown? Neal potwierdził, że pozycja kapitałowa rynku pozwoliłaby uporać się nawet z kolejną serią katastrof naturalnych w II poł. br., taką jak huragany Harvey, Irma i Maria w 2017 r.

Co do lockdownu i wymaganego wtedy przejścia w sferę wirtualną, to zdaniem Neala Lloyd’s odrobił lekcję. Podkreślił jednak, że istnieje potrzeba fizycznych interakcji, które mają swoją wartość, ułatwiając i usprawniając działalność.

Po zamknięciu w marcu Lloyd’s powrócił do swojego underwriting roomu w Londynie 1 września. Ruch rośnie, ale obecnie liczony jest na setki osób dziennie – przed pandemią wynosił 5000. Obecnie underwriting room pracuje na zasadzie naprzemienności. Różne linie biznesu są obsługiwane w inne dni. Neal wyraził nadzieję, że już wkrótce będzie mógł nastąpić powrót do oferowania wszystkich produktów rynku jednocześnie, a co za tym idzie, pełnej ochrony ubezpieczeniowej.

(AC, źródło: Insurance Journal)