Mamy swoje metody, aby nie dać się nabrać

0
644

Rozmowa z Lidią Alagierską, dyrektorką Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych i Komunikacyjnych w AGRO Ubezpieczeniach

Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Jaka jest najbardziej rażąca próba oszukania firmy ubezpieczeniowej, z Pani doświadczenia?

Lidia Alagierska: – Zawarcie umowy na wysokiej klasy pojazd, który miał już szkody w innych TU. Pojazd ten był prowizorycznie naprawiony; zdjęcia pojazdu wykonane nawet w nadmiarze, aby formalnościom stało się zadość. Został ubezpieczony w pakiecie AC z zawyżoną sumą ubezpieczenia i opcją GSU, z wykupioną konsumpcją SU po szkodzie, składka płatna w czterech ratach, a następnie zgłaszane były kolejno szkody „żywiołowe” i „parkingowe”, które zostały odmówione z uwagi na podejrzenie wyłudzenia. Na końcu pojazd został rzekomo „skradziony”.

Proceder włoski ewoluuje. Jak?

– Nowość polega na podawaniu w umowie ubezpieczenia danych osób fizycznych w części prawdziwych – to imię i nazwisko, np. właściciela włoskiej firmy. Fałszywe są adresy, numer telefonu i adres e-mail; to fikcyjne dane z Polski. Proceder kwitnie z powodu wysokich cen ubezpieczeń OC, podatków i innych opłat, głównie w rejonie Neapolu. Na przykład składka za ubezpieczenie OC na motocykl kosztuje tam ok. 1000 euro. W Polsce to ok. 300 zł. W Neapolu wiele aut i skuterów ma polskie tablice rejestracyjne.

Szkody OC wyrządzone we Włoszech to przede wszystkim wyłudzenia. Jeżeli auto jest świeżo zarejestrowane, kraj pochodzenia to Włochy lub w dokumentach pojazdu pojawiają się włosko brzmiące dane klienta, możemy przypuszczać, że auto jest wprowadzane do obiegu w Polsce.

Na stronie https://reve.aci.it/home można sprawdzić po numerze rejestracyjnym, czy wcześniej ubezpieczane w Polsce auto nie jest przypadkiem u podnóża Wezuwiusza.

Zmarli często są klientami towarzystw?

– Tak – żyją w naszych systemach o wiele lat dłużej. Jeśli zmarły miał wysokie zniżki, bliscy nie zgłaszają jego zgonu, tylko opłacają polisy i kontynuują ubezpieczenie pojazdu. To jest oczywiście niezgodne z prawem. Polisa zawarta na zmarłego w świetle przepisów jest nieważna. W momencie szkody mogą być poważne problemy.

Jak często zdarzają się „literówki”?

– Celowe literówki to zmora. Błąd w numerze VIN czy numerze rejestracyjnym uniemożliwia zweryfikowanie samochodu w UFG – nie można sprawdzić historii szkodowej. To jest jednak tylko chwilowe „zmylenie systemu”. Mamy swoje metody, aby nie dać się nabrać.

Coraz częściej zauważamy próby zawierania umów na pojazdy wykorzystywane do przewozu osób (taxi) bez podania informacji o takim przeznaczeniu pojazdu. Ma to jednak krótkie nóżki – w CEP wyświetla się informacja o datach przeglądu technicznego i stanie licznika wykonanym dla taksówki. To jednoznaczna weryfikacja.

Literówki w danych osobowych posiadacza pojazdu to również często odnotowywana w systemach informatycznych próba obejścia weryfikacji historii polisowej i szkodowej w bazie UFG.

W oszustwach bierze udział od jakiegoś czasu AI.

– I jest to niebezpieczne dla naszej branży. Siatki wyłudzaczy odszkodowań wykorzystują sztuczną inteligencję, aby przygotować np. opis zdarzenia kolizji i wygenerować zdjęcia uwiarygadniające rzekomo zaistniałą kolizję. Wszystko wygląda bardzo realnie.

AI kwitnie choćby w procederze włoskim. W tym przypadku towarzystwa też mają swoje metody, aby nie dać się zwieść. Niebagatelne znaczenie ma coraz większe doświadczenie i czujność likwidatorów, a także fakt, że ubezpieczyciele również korzystają z AI.

Czy w ostatnim czasie nasilają się jakieś zjawiska?

– Mocno nasila się zawieranie umów na fikcyjne tożsamości oraz kradzione dane osobowe. W internecie funkcjonują choćby generatory numerów PESEL. Systemy towarzystw przepuszczają takie dane, bo wyglądają jak prawdziwe, ale weryfikacja w CEP i UFG pozwala wyłuskać nieistniejący PESEL. Konsekwencje za tego rodzaju oszustwa są wyjątkowo surowe – to są po prostu sprawy kryminalne.

Modne jest też przenoszenie prawa własności na wymyślonych nabywców. Pozwala to nieuczciwym użytkownikom rozmyć odpowiedzialność za płatność składki za polisę OC.

Jak często pośrednicy ubezpieczeniowi są ofiarami oszustwa?

– Jeden z przykładów: pośrednik otrzymuje od klienta prośbę przez telefon o przygotowanie umowy ubezpieczenia z uwagą, że dokumenty „okaże później”. Agent, który nabierze się na wystawienie polisy OC na skuter za umowne 300 zł bez sprawdzenia danych, nieświadomie wystawia polisę na jednoślad jeżdżący po Włoszech.

Zdarza się, że pośrednicy dają się zwieść zapewnieniom klienta przedstawiającego umowę kupna-sprzedaży auta – to nierzadko podrobiony dokument. Umowa OC zawarta na ten konkretny pojazd zostaje wystawiona na fikcyjnego nabywcę, ale w rzeczywistości pojazd jest w rękach innego użytkownika. Ubezpieczenie OC obowiązuje, ale kolejne wezwania do zapłaty pozostają bez odpowiedzi, bo ich adresat po prostu nie istnieje.

Jak towarzystwa radzą sobie z tym wszystkim?

– Niebagatelne znaczenie ma doświadczenie pracowników oraz wzajemna komunikacja i współpraca między zakładami i UFG. Przykładem takiego działania jest system FOTO UFG, w którym AI automatycznie rozpoznaje obrazy i wykrywa te same lub powiększone uszkodzenia poszczególnych elementów zgłaszane do różnych ubezpieczycieli.

Publikacje prasowe, takie jak zapis naszej rozmowy, są ważnym elementem edukacji i budowania świadomości wśród sprzedawców. Walka z naciągaczami zaczyna się w punkcie sprzedaży.

Co może zrobić pośrednik, żeby nie wziąć udziału w przestępstwie?

– Wystawiając polisę komunikacyjną, musi zweryfikować prawdziwość danych osoby i pojazdu. Może dodatkowo sprawdzić pojazd w bazie CEP – w ten sposób zweryfikuje dane pojazdu, ważny przegląd techniczny, czy były szkody za granicą, posiadanie OC oraz czy pojazd zmienił właściciela.

Pośrednik może też sprawdzić główne PKD działalności firmy i w ten sposób ustalić, czy podmiot gospodarczy świadczy np. usługi transportowe, wynajmu i dzierżawy, przesyłki kurierskie lub przewóz osób (taxi). Można skorzystać z wyszukiwarki REGON. Proceder włoski można szybko, choć tylko częściowo, ustalić w Registro Veicoli Esteri (REVE). Podstawą jest też weryfikacja tożsamości ubezpieczającego.

Zadawajmy pytania, weryfikujmy dane. Nie dajmy się oszukać.