Marsh: Stawki w ubezpieczeniach dla firm rosną w coraz szybszym tempie

0
956

Średnie ceny ubezpieczeń na świecie wzrosły o 20% w trzecim kwartale 2020 r. Jest to największy od 2012 r. wzrost, który nastąpił po 19% zwyżce cen w drugim kwartale i 14% w I kw. 2020 r. – wynika z najnowszego cyklicznego zestawienia stawek odnowieniowych oferowanych przez ubezpieczycieli „Marsh Global Insurance Market Index”.

– Niepewność związana z Covid-19 i doświadczenia szkodowe z różnych linii spowodowały, że utrzymujący się od trzech lat trend wzrostowy nasilił się. Dla wielu klientów wyzwania te pojawiają się w trudnym dla nich okresie, co skłania firmy do zmiany podejścia do zakupu ubezpieczeń, w tym zwiększenia retencji, zmniejszenia limitów czy modyfikacji warunków polisy. Spodziewamy się, że obecna, wymagająca sytuacja utrzyma się do 2021 r., dlatego dokładamy wszelkich starań, aby dostarczyć naszym klientom możliwie jak najlepsze warunki dostępne aktualnie na rynku – komentuje Lucy Clarke, president Marsh JLT Specialty and Marsh Global Placement.

Z raportu wynika, że do średniego wzrostu cen ubezpieczeń przyczyniły się w głównej mierze wyższe stawki linii majątkowych, finansowych i profesjonalnych. W skali globalnej ceny ubezpieczeń majątkowych osiągnęły 21% wzrost. Z kolei stawki w ubezpieczeniach finansowych i profesjonalnych poszły w górę średnio o 40%. W obu przypadkach wskaźniki procentowe wzrostu uplasowały się na wyższym poziomie niż w II kwartale. Stawki ubezpieczeń od następstw nieszczęśliwych wypadków odnotowały średnio 6% zwyżkę. W poprzednim kwartale wyniosła ona 7%.

Dwucyfrowe wzrosty niemal w każdym regionie

Trzeci kwartał 2020 r. jest ósmym z rzędu takim okresem, który zakończył się wzrostem cen ubezpieczeń we wszystkich regionach na świecie. Co więcej, oprócz Ameryki Łacińskiej (9%) wszystkie one odnotowały dwucyfrową zwyżkę, na czele z Wielką Brytanią (34%), regionem Pacyfiku (33%) i USA (18%). Stawki ubezpieczeniowe pozostały równe lub wzrosły w porównaniu do wyników odnotowanych w II kwartale 2020 r.

Autorzy raportu wskazują również na kontynuację wzrostowego trendu cen ubezpieczeń D&O dla sektora publicznego. W Wielkiej Brytanii i Australii poszły one w górę o ponad 100%. W Stanach Zjednoczonych, gdzie ponad 90% klientów tego sektora doświadczyło podwyżki cen, stawki D&O wzrosły o blisko 60%.

– Analizując wnioski z raportu, możemy potwierdzić obserwowane wzrosty również na rynku polskim – średnio na poziomie 20%. Jest to podyktowane zarówno aktualną sytuacją związaną z Covid-19, jak i niepewnością rynku, ale również faktem, że generalnie poziom stawek na rynku polskim był niski, co po głębszej analizie i ocenie wyników technicznych przez zakłady ubezpieczeń przyczyniło się do wzrostu oferowanych stawek. Wydaje się, że kolejny rok również wpisze się w aktualne trendy – komentuje Blanka Kuzdro-Chodor, dyrektor Działu Klienta Korporacyjnego Marsh Polska.

Klienci z Polski stanęli na wysokości zadania

Małgorzata Splett, dyrektor Działu FINPRO (ubezpieczenia finansowe i profesjonalne) i PEMA (fuzje i przejęcia) Marsh Polska przyznaje, że tendencje dotyczące linii FINPRO wskazane w raporcie coraz mocniej wpływają na programy lokalnych klientów jej firmy. Wśród dwóch największych wyzwań wskazuje bardzo wysokie stawki, szczególnie widoczne w programach plasowanych na rynku europejskim i UK, oraz problemy z pojemnością.

– Potwierdzam obserwacje Lucy Clarke, która wskazuje, że trudny rynek wielu klientów zmusza do przemyślenia strategii zabezpieczenia swoich ryzyk – nie tylko w zakresie linii finansowych, ale też całej polityki ubezpieczeniowej ich organizacji – dodaje Małgorzata Splett.

Podkreśla, że aktualny rok potwierdził ogromną świadomość klientów Marsh Polska, którzy pomimo wzrostu stawek ubezpieczeń linii finansowych (D&O, Crime/PI, PI, cyber) w znaczącej większości nie obniżyli limitów sum ubezpieczenia kupowanej ochrony. Wśród kilkuset lokalnych organizacji, z którymi aktualnie współpracuje zespół FINPRO Marsh Polska, odnotowano jedynie pojedyncze przypadki odnowienia polisy przy niższym niż rok temu limicie.

– Warto dodać, że klienci nie decydowali się też bardzo często na limity wyższe, pomimo że przede wszystkim w przypadku polis D&O i Cyber Covid-19 zdecydowanie zwiększa ryzyko roszczeń do menedżerów oraz wystąpienia szkody związanej z ryzykiem cybernetycznym – zaznacza Małgorzata Splett.

Problemy z pojemnością

Podkreśla ona jednocześnie, że szczególnie w przypadku bardzo szerokich zakresowo programów D&O, na które apetyt mają tylko wybrane rynki zagraniczne, pomimo chęci zakupu dodatkowej ochrony przez klientów, nie zawsze takie oferty były dostępne. Ekspertka ujawnia, że biorąc pod uwagę trudną sytuację na rynku, priorytetem jej firmy jest zapewnienie zakresu ochrony i pojemności na poziomie polisy wygasającej.

– Wielu z klientów, którzy do tej pory korzystali z konkurencyjnych cenowo programów globalnych aranżowanych na poziomie spółki matki, decydują się na lokalne pokrycie. Korzystniejsza cena i mniejsze problemy z lokalną pojemnością i apetytem rynków to nie jedyny czynnik decyzji o ochronie aranżowanej lokalnie. Bardzo istotny jest także lokalny proces likwidacji szkód, który często przebiega znacznie sprawniej z brokerem i ubezpieczycielem z rodzimego rynku – wskazuje Małgorzata Splett. – Nie dla wszystkich linii ubezpieczeń i warunków możliwa jest ochrona oferowana przez rynki polskie czy regionalne. W odniesieniu do bardziej złożonych programów czy potrzeb uplasowania programu z wysokim limitem ochrony, konieczne jest zaangażowanie do współpracy rynków zagranicznych. W takim przypadku wartością dodaną jest partner lokalny z międzynarodowym know-how i siecią oddziałów w kilkuset krajach na świecie, który nie tylko zapewni odpowiedni benchmark i wiedzę, ale również ma najlepszą przewagę konkurencyjną w rozmowach z ubezpieczycielami – zaznacza.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl