Moody’s: Potencjał zagrożeń wtórnych

0
347

Zagrożenia wtórne, czyli ryzyka naturalne skutkujące małymi do średnich zdarzeniami szkodowymi, zostały tak nazwane dla odróżnienia ich od zagrożeń pierwotnych, o katastroficznych wymiarach i charakterze, jak trzęsienia ziemi i huragany.

Obecnie skumulowany efekt zagrożeń wtórnych przypomina scenariusz chińskiej tortury „śmierci od tysiąca cięć” – czytamy w artykule na blogu Moody’s RMS, cytowanym przez portal Xprimm.com.

W minionej dekadzie w krajobrazie ryzyka katastroficznego zaszły istotne zmiany. Branża ubezpieczeniowa zaobserwowała znaczny wzrost strat z tytułu zagrożeń wtórnych, które intensyfikowały czynniki, takie jak rozległość ekspozycji, zmiany klimatyczne i rozwój gospodarczy. Te kiedyś „wtórne” zagrożenia wyszły z cienia, a ich finansowe oddziaływanie na ubezpieczycieli i reasekuratorów uległo nasileniu – napisał autor artykułu, Rob Stevenson, dyrektor ds. klienta w Moody’s RMS.

W konsekwencji skumulowany efekt zagrożeń wtórnych doprowadził do alarmującego poziomu strat dla wielu ubezpieczycieli i reasekuratorów, stając się raczej „cichym” zagrożeniem, które dodaje szkodowości dużym stratom spowodowanym przez poszczególne zagrożenia pierwotne. Ten trend był szczególnie widoczny w ostatnich latach, kiedy zmiany klimatyczne doprowadziły do dramatycznego wzrostu zarówno częstości, jak i dotkliwości takich zdarzeń.

Przykładem mogą być pożary w 2018 r. w USA czy powodzie w Europie w 2021 r., a najprawdopodobniej także obecny rok może przynieść kolejne dramatycznie wysokie sumy strat. Według raportu Gallagher Re za 2022 r. straty ubezpieczone z tytułu zagrożeń wtórnych wyniosły 73 mld dol., podczas gdy straty z tytułu zagrożeń pierwotnych zamknęły się sumą 67 mld dol.   

Wygląda na to, że przyklejanie tym zagrożeniom lekceważącej etykiety „wtórnych” staje się wobec ich potencjalnych skutków niewłaściwe i wprowadza w błąd.

AC