Powodzie, które zdewastowały hiszpański region Walencji pod koniec października, będą przyczyną spodziewanych szkód ubezpieczeniowych przekraczających 3,5 mld euro – przewiduje agencja Moody’s na podstawie oficjalnych szacunków.
Prognozy oparte są na pierwszych 72 tys. zgłoszonych szkód, których według Ministerstwa Gospodarki w kolejnych tygodniach należy się spodziewać więcej – podała agencja ratingowa cytowana przez Bloomberg. „Podczas gdy całkowita wielkość skutków gospodarczych dla regionów dotkniętych kataklizmem nie jest jeszcze znana, spodziewamy się znacznych strat dla lokalnych gospodarek, poniesionych przez sektor publiczny i prywatny” – stwierdzili analitycy Moody’s.
Najtragiczniejsza katastrofa naturalna ostatnich czasów w Hiszpanii przyniosła ponad 200 ofiar śmiertelnych w 75 miastach i mniejszych miejscowościach. Nadal też nie odnaleziono ponad 20 osób. Na ulicach zalega błoto, dziesiątki tysięcy samochodów zostało zniszczonych, wielu ludzi straciło domy. Uszkodzeniom uległy drogi i linie kolejowe.
Około 4500 firm w Walencji i okolicach ucierpiało bezpośrednio, zniszczeniu uległy 53 tys. hektary ziemi rolnej, straty w uprawach sięgną 150 mln euro – podaje Bloomberg za Moody’s.
Rząd Hiszpanii ogłosił pierwszy pakiet pomocy finansowej o wartości do 10,6 mld euro zawierający pomoc bezpośrednią i wspierane przez państwo gwarancje pożyczek dla gospodarstw domowych, osób samozatrudnionych i firm.
Likwidacją szkód z funduszy publicznych zajmuje się głównie ubezpieczeniowe konsorcjum odszkodowawcze powołane w Hiszpanii w XX w. dla zapewnienia ochrony na wypadek zdarzeń o charakterze nadzwyczajnym, zazwyczaj nieobjętych ochroną w ramach ubezpieczeń prywatnych. Jak podkreślają analitycy, prywatne firmy ubezpieczeniowe, takie jak Mapfre, Mutua Madrilena, Allianz, AXA, GCO i Generali, pokryją jedynie część strat.
AC