W Polsce każdego roku likwiduje się nawet 10 tys. nielegalnych wysypisk śmieci. To jednak niewystarczające, ponieważ powstają nowe. Luki systemowe, które doprowadzają do ich powstawania, brak wystarczających środków na ich uprzątnięcie oraz celowe podpalenia powodują nie tylko szkody środowiskowe, ale i problemy wizerunkowe i wzrost kosztów dla branży odpadowej.
Doniesienia medialne, które w nagłówkach skrótowo informują o pożarach „wysypisk śmieci”, przekładają się m.in. na wyższe koszty ubezpieczeń i funkcjonowania podmiotów działających zgodnie z prawem.
W latach 2017–2022 w Polsce mieliśmy do czynienia z 754 pożarami miejsc gromadzenia odpadów. Do apogeum tego zjawiska doszło w 2018 r., kiedy odnotowano aż 243 pożary. Patrząc na statystyki roczne, widzimy, że od tamtej pory liczba ta zdecydowanie spadła. W 2019 r. było 177 zdarzeń, w kolejnym roku już 111, w 2021 zaledwie 61. Ostatnie dane za pierwszą połowę 2022 r. podają liczbę 29 pożarów.
Nagłe zainteresowanie mediów tym tematem pomogło z jednej strony przyciągnąć uwagę opinii publicznej i nagłośnić problem, co wzmogło kontrole i zainteresowanie odpowiednich służb całą sytuacją. Co jednak istotne, w większości wiadomości brakowało wspomnienia o tym, że wiele z tych pożarów dotyczyło składowisk nielegalnych i działających niezgodnie z prawem, a jest to informacja szczególnie istotna.
Plaga nielegalnych wysypisk
Od 2010 r. usunięto w Polsce w sumie ok. 150 tys. dzikich wysypisk odpadów. Dotyczyło to zarówno tych małych, o powierzchni kilku metrów kwadratowych, jak również znacznie większych. Według danych GUS na koniec 2020 r. w Polsce miejsca nielegalnego gromadzenia odpadów, czyli tzw. dzikie wysypiska, miały powierzchnię prawie 200 ha. Za powstawanie nielegalnych odpadów odpowiada pozostawienie odpadów po działalności objętej zezwoleniem, składowanie odpadów w miejscu do tego nieprzeznaczonym oraz porzucenie odpadów przez nieznanych sprawców.
Niestety istnieje luka prawna w przepisach, która powoduje, że często mamy do czynienia z porzuconymi odpadami. Gwarancje środowiskowe czy ubezpieczenia systemowe są dziś obowiązkiem nałożonym wyłącznie na przetwórców odpadów i składowiska odpadów. Natomiast firmy, które zgłaszają się w przetargach na unieszkodliwianie czy zagospodarowanie odpadów, nie muszą wykazywać się szczegółową dokumentacją czy ubezpieczeniami, a jednocześnie system prawny umożliwia im taką działalność.
Gdyby każda firma biorąca udział w przetargu musiała się wykazać stosownym ubezpieczeniem i udowodnić, że odpady zostaną składowane i unieszkodliwione w sposób zgodny z prawem w przeznaczonej na ten cel instalacji, można byłoby ograniczyć ten proceder. W przypadku wykazania, że jest inaczej, firma powinna pokryć koszty utylizacji i ewentualnego naprawienia szkody w całości kwoty.
Burza medialna a ubezpieczenia
Chwytliwe informacje medialne i dramatyczne nagłówki, takie jak „Pożary odpadów to w Polsce prawdziwa plaga”, „Pożar w Przylepie ugaszony, ale mogą być kolejne. Bomba tyka” czy „Wysypiska śmieci, czyli palące problemy”, sprawiają, że branża gospodarowania odpadami, mimo rozległych inwestycji i modernizacji, postrzegana jest jako obarczona wyjątkowo dużym ryzykiem, szczególnie w kwestii pożarów.
To z kolei doprowadziło do sytuacji, w której zakłady mogą ubezpieczyć swoje instalacje od zdarzeń ogniowych jedynie do określonej kwoty, co stanowi z reguły znikomy procent (5–20%) wartości. A to w przypadku wystąpienia pożaru stawia przedsiębiorstwo na przegranej pozycji.
Ponadto od zakładów od stosunkowo niedawna wymagane są także dodatkowe formy zabezpieczenia w postaci np. zabezpieczenia roszczeń, co dodatkowo podnosi całkowite koszty funkcjonowania zakładów.
Jak zmienia się sektor gospodarki odpadami
Sektor gospodarki odpadami od lat mocno ewoluuje. Coraz więcej środków, zarówno krajowych, jak i unijnych, przeznaczanych jest na modernizację zakładów gospodarowania odpadami. Z jednej strony wynika to z wdrażania międzynarodowych dyrektyw i zobowiązań dotyczących recyklingu i zmniejszania ilości frakcji odpadów zmieszanych, co wymaga nowoczesnych sortowni i instalacji do segregacji.
Z drugiej strony coraz większy potencjał jest widoczny w odzysku surowców i pozyskiwaniu energii z odpadów. Koszty takich modernizacji sięgają od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych, a w niektórych przypadkach potrafią przekroczyć nawet 100 mln zł.
Niezwykle istotne dla funkcjonowania zakładów staje się wyposażenie do mitygacji zagrożeń płynących m.in. z przetwarzania odpadów w takich zakładach. Służą do tego nowoczesne systemy do detekcji ciepła, które mają za zadanie nie tyle reagować na potencjalne pożary, co przede wszystkim skutecznie im zapobiegać. Powinno być to szczególnie istotne z punktu widzenia ubezpieczycieli i wpływać ostatecznie na obniżanie stawek.
Choć na finalny koszt funkcjonowania zakładów gospodarowania odpadami wpływa wiele czynników, m.in. wzrost stawki za składowanie odpadów (z 24,15 zł za tonę w 2017 do 328,02 w 2023 r.), to koszt nowych instalacji i modernizacji istniejących wciąż stanowi ogromną część kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa.
Wiele działających firm decyduje się na różnorodne inwestycje, m.in. w nowe urządzenia do sortowania, spalarnie pozwalające na wytworzenie energii, kompostownie czy reaktory do wytwarzania nawozu mineralnego z bioodpadów. Te rozwiązania pomagają nie tylko chronić środowisko i spełniać coraz bardziej restrykcyjne normy, ale przede wszystkim uszczelniają system i powiększają potencjał płynący z odpadów jako surowca.
Marcin Wróblewski
prezes zarządu Eko Broker, ekspert w zakresie ubezpieczeń