Niezależnie, po swojemu

0
1154

Rozmowa z Rafałem Kaszubowskim, prezesem zarządu EIB SA

Aleksandra E. Wysocka: – Od ostatniej rozmowy minął rok. Jaki to był rok dla EIB?

Rafał Kaszubowski: – Kolejny dobry. EIB SA konsekwentnie działa na rynku ubezpieczeń korporacyjnych, obsługując wielkie i średnie przedsiębiorstwa: handlowe, usługowe, przemysłowe, od najnowocześniejszych po te, którzy planują dopiero odejście od paliw kopalnych. Wspomagamy instytucje państwowe, samorządowe i sektor użyteczności publicznej. Jesteśmy silni tam, gdzie potrzeba wsparcia w procesie zakupu ubezpieczeń na własne potrzeby.

Od ponad 30 lat stawiamy na rozwój organiczny i inwestycje w potencjał organizacyjny – i to działa. Na trudnym rynku ubezpieczeń korporacyjnych nasz coroczny wzrost przychodów był mocno powyżej średniej rynku i za ostatnie trzy lata przekracza średnio 22%. Z przychodów w 2021 r. w wysokości 41 mln doszliśmy do 76 mln w 2024. To był wzrost organiczny. Nie pompujemy – jak nasi niektórzy konkurenci – wyników sztucznie, akwizycjami lub dopisywaniem przychodów z powiązanej agencji detalicznej. Opłaca nam się inwestowanie we własną bazę organizacyjną i technologiczną, co umożliwia skalowanie rozwoju. Mamy tu duże możliwości, a więc i duże plany. Będzie się działo.

Rafale, czy dobrze wyczuwam pewien dystans do procesów M&A?

– Użyłaś słowa „proces”, które kojarzy mi się z pracownią laboratoryjną: nie wiadomo, jaki będzie jego skutek i przebieg, więc trzeba stosować środki ostrożności: zachować dystans i używać odzieży ochronnej. Myślę, że wszyscy uodporniliśmy się na PR-ową narrację towarzyszącą M&A: efekty skali, optymalizacje, korporacyjną euforię z poznawania nowych kolegów i przeprowadzek do lepszego „zoptymalizowanego” biura. Dużo dymu, mało ognia, więc wartościowi ludzie z czasem „postanawiają kontynuować karierę poza organizacją”.

Warto zapytać o realne efekty dla rynku – pewnie zniknie kilka polskich firm z historią i charakterem, przejmą je podmioty zagraniczne, które zatrudniają jeszcze w biurach polskich specjalistów, ale w związku z tym, że osiągnęły globalny sukces, znają się na wszystkim najlepiej i odpowiednio formatują ludzi.

A mnie nie podoba się ta wyprzedaż – wielki skok amerykańskiego kapitału na rynek pośrednictwa ubezpieczeniowego. Nie tylko Polska się temu poddaje, bezmyślna była Wielka Brytania czy inne europejskie kraje. Branża pośrednictwa nie wymaga wielkich kapitałów, nie kumuluje ryzyka, ale przynosi pewne zyski. Daje dostęp do istotnych informacji o gospodarce w skali mikro i makro. Popatrzmy, że taki znający się na rzeczy fundusz BlackRock Inc. ma w procentach prawie 8,5% MMC, 7% Aon, 7,8% AJG, 10% WTW… Przypadek? Nie sądzę.

Wiemy już, że kapitał ma narodowość, czasy są niebezpieczne i jako społeczeństwo powinniśmy budować własną odporność, kompetencje oraz pełną niezależność i odpowiedzialność. Zachęcam każdego z polskich przedsiębiorców do sprawdzenia, do kogo należy jego doradca, komu świadczy usługi i czy przypadkiem nie któremuś z jego globalnych konkurentów. To otwiera oczy na zagrożenia. Namawiam do zastanowienia się, komu powierzam swoją przyszłość, czy jako klient, czy jako pracownik.

Podajesz przykład pośrednictwa, ale rynek ubezpieczeń w Polsce już od dawna ma niepolskich właścicieli, przywołany fundusz BlackRock Inc. w PZU miał w 2024 r. ponad 5%. Nie za późno na utyskiwanie?

– Na utyskiwanie zawsze jest za późno, na działanie nie. Trzeba być niezależnym i myśleć o swoich interesach. Mówię to i do klientów, i do brokerów. Wojna w Ukrainie pokazała, że w chwili próby jest się samemu, sojusznicy proponują „podwózkę”, wycofują swój personel i minimalizują straty, a jeśli wrócą – to już po wszystkim, by zarobić na odbudowie. Imperialne myślenie Trumpa o złupieniu sojuszników podoba się większości Amerykanów. Co do polskości zakładów ubezpieczeń, to wiem, że potrzebne były i są wielkie kapitały, a my ich jako społeczeństwo nie mieliśmy. Natomiast w doradztwie brokerskim liczą się kompetencje, a tych nam na razie nie brakuje.

EIB SA właśnie na nich opiera swój sukces. Zbudowaliśmy solidną firmę, która jest w top 10 największych firm brokerskich w Polsce. Pracujemy w zespole ponad 240 ekspertów, w tym 140 brokerów. Inwestujemy w technologie, mamy własne zaplecze programistyczne, elastyczność w tworzeniu i wdrażaniu tego, co nam potrzeba. Nie miesza nam w głowach obcy właściciel czy fundusz wyciskający ludzi i koszty jak cytryny. Mamy czas na to, by myśleć nad własnym rozwojem, a co najważniejsze – nad potrzebami klientów.

W jakim kierunku planujecie się więc rozwijać?

– Zamierzamy wykorzystać szansę, jaką daje zmiana. Wspierać polskich przedsiębiorców i instytucje w ich rozwoju. Mamy doświadczenie, unikalne technologie i świetny zespół. Mamy reputację, bo dbając o rozwój, zawsze podążamy za naszymi klientami. Rozszerzamy obecność o kolejne ważne i perspektywiczne lokalizacje, np. Łódź, a w tym roku Kielce. Szukamy ludzi, którzy myślą podobnie – niezależnie, z wizją. Mamy dla nich dobrą ofertę kariery w firmie, która nie ogląda się na innych, samodzielnie kształtuje własną przyszłość i od lat konsekwentnie odnosi sukcesy.

Obok ludzi potrzebne są technologie, więc rozwijamy budzący zazdrość konkurencji system EIB IMS, który jest wszechstronną platformą wspomagającą zarządzanie majątkiem i kwestiami ubezpieczeniowymi. Klient w centrum zainteresowań to nie slogan, tylko obowiązek.

Od kilkunastu lat jesteśmy członkiem i inwestorem Brokerslink. To napawa nas dumą, ale przede wszystkim umożliwia koncentrację na rodzimym rynku oraz pracę w organizacji, która wykorzystuje siłę niezależnych brokerów i specjalistów światowej klasy poprzez „ekosystem współpracy”. To globalna sieć niezależnych brokerów, działająca w 133 krajach, która transferuje na rynek ponad 70 mld dol. składek. Dzięki niej możemy oferować klientom międzynarodowe wsparcie, zachowując niezależność i elastyczność. To zupełnie inne podejście – globalne, lecz pozbawione ograniczeń korporacyjnych i kompromisów jakościowych.

Niech powodem do dumy przedsiębiorcy nie będzie wyprzedaż w obce ręce, tylko mądra sukcesja i rozwój. Zamożność, demografia, produktywność, edukacja, bezpieczeństwo – to wszystko fundamenty przyszłości, o które trzeba dbać dziś, w skali mikro i makro. Cieszę się, że zaczynamy o tym rozmawiać, i mam nadzieję, że poza rozmawianiem będziemy też działać. Zapraszam do kontaktu.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka