Nowotwór to nie od razu rak, chociaż rak to na pewno nowotwór

0
545

Nowotwór to nie tylko pojęcie z zakresu medycyny. To również rzeczywistość dotykająca wielu ludzi i ich rodzin. To stan, który pozostaje w zainteresowaniu ubezpieczycieli z uwagi na ryzyko ubezpieczeniowe, jakie mieliby przyjąć w przypadku objęcia ochroną osoby wnioskującej o nią.

Dla przypomnienia – w Polsce nowotwory złośliwe są drugą poważną przyczyną zgonów. Pojęcia nowotwór i rak często używane są zamiennie, co nie znaczy, że oznaczają to samo. Rak to szczególny rodzaj nowotworu złośliwego wywodzącego się z tkanki nabłonkowej, która pokrywa powierzchnie ciała i wyścieła narządy wewnętrzne. Każdy rak jest nowotworem, ale nie każdy nowotwór jest rakiem. Nowotwory wywodzące się z innych tkanek, takich jak tkanka łączna czy mięśniowa, nazywane są mięsakami.

Wnioskujący o ubezpieczenie na życie jest zobligowany do udzielenia informacji ubezpieczycielowi o stanie zdrowia, w tym na pewno odnoszących się do nowotworu. Pytanie może mieć charakter ogólny, np. czy we wskazanym okresie leczono lub zdiagnozowano u ciebie nowotwór? Może być bardziej szczegółowe, np. czy kiedykolwiek wystąpiły lub występują lub chorowałeś lub chorujesz na: guzy, nowotwór złośliwy, powiększone węzły chłonne, torbiele, polipy, podejrzane znamiona i inne?

Pytanie szczegółowe ma tę zaletę, że ułatwia wnioskującemu udzielenie właściwej odpowiedzi, zgodnej z faktami, pomijając świadome udzielenie odpowiedzi nieprawdziwej. Pytanie ogólne rodzi niebezpieczeństwo nieświadomego udzielenia odpowiedzi fałszywej, co może w przyszłości skutkować odmową wypłaty roszczenia, gdy ziści się stan chorobowy określany nowotworem w swojej agresywnej postaci lub przy okazji hospitalizacji spowodowanej koniecznością usunięcia np. cysty, pieprzyka, polipa.

W powszechnym rozumieniu pojęcia nowotwór i rak są często używane zamiennie, jednak w praktyce oznaczają istotne różnice w kontekście diagnostyki, leczenia i rokowania. Istnieje zatem ryzyko, że na ogólne pytanie o nowotwór osoba ubezpieczana udzieli informacji fałszywej, nie mając tego świadomości. Bo zabieg sprzed kilku lat usunięcia na przykład torbieli nie pozostawił śladu w organizmie, nie spowodował żadnych komplikacji zdrowotnych, a lekarz nie przekazał informacji, używając wprost określenia „nowotwór” dla diagnozy, która wymaga uwagi ze strony pacjenta albo zabiegu, w wyniku którego usunięto jakąś zmianę w organizmie. Co prawda pobrano materiał w celu poddania go badaniu histopatologicznemu, ale wyniki badania nie potwierdziły zmian w kierunku nowotworu złośliwego, czyli raka. Teoretycznie więc wszystko jest w porządku, nie było nowotworu. Pacjent ma się dobrze, nie wymaga chemioterapii, radioterapii, nie przechodzi terapii lekowej.

Tymczasem zmiana, która co prawda nie okazała się rakiem, była nowotworem, o który zapytywał ubezpieczyciel w ankiecie medycznej. Ubezpieczyciel bowiem miał na uwadze wszelkie nowotwory – złośliwe, niezłośliwe, in-situ. Z ich złożoną różnorodnością można się zapoznać na stronach internetowych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), instytucji i organizacji zajmujących się tematyką nowotworów. Nie jest to lektura budująca. Tym bardziej że towarzyszą jej bardzo niepokojące statystyki zachorowań i zgonów na świecie. Polska jest w tym względzie w ścisłej europejskiej czołówce.

Odpowiadając na pytania w ankiecie medycznej, należy mieć na uwadze szeroko rozumianą definicję nowotworu, by nie narazić się na odmowę świadczenia. Każda karta informacyjna ze szpitala jest bogatym źródłem informacji o ubezpieczonym, ujawniając dane zdrowotne, które w momencie ubezpieczania wydawały się nieistotne, niemające związku z pytaniem z ankiety. Miały.

Tu ukłon w stronę ubezpieczycieli, by formułowali pytania w sposób maksymalnie precyzyjny. Na taką precyzję często powołują się sądy w sporach pomiędzy ubezpieczycielami a ubezpieczonymi / uposażonymi, wydając wyroki korzystne dla tych ostatnich.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com