Opracowany przez Komisję Europejską projekt „Otwarte finanse” (ang. Open Finance, OF) ma być kolejnym etapem digitalizacji sektora finansowego w Unii Europejskiej. W efekcie jego realizacji UE ma stać się najbardziej atrakcyjną, najbezpieczniejszą i najbardziej dynamiczną gospodarką opartą na elastyczności wymiany danych na świecie. Bartosz Bigaj, szef przedstawicielstwa Polskiej Izby Ubezpieczeń w Brukseli, wyjaśnia, jaką rolę w tym przedsięwzięciu odegrają „Otwarte ubezpieczenia” (Open Insurance, OI).
Ekspert tłumaczy, że OF mają umożliwić zebranie w jednym miejscu wszystkich danych finansowych użytkowników, takich jak transakcje bankowe, wydatki z portfeli cyfrowych, polis ubezpieczeniowych i emerytalnych, inwestycji, transferów pieniężnych oraz transakcji kryptowalutowych. „Otwarte finanse wyznaczają punkt zwrotny współpracy w usługach finansowych przez automatyzację łączenia w czasie rzeczywistym informacji z wielu sektorów. Ich skutkiem mają być spersonalizowanie rozwiązania zarówno dla klientów, jak i instytucji, w tym także na rynku ubezpieczeniowym. Wykorzystanie danych z sektora finansowego ma posłużyć Komisji Europejskiej w budowie rynku „Otwartych danych” (Open Data, OD) – wyjaśnia Bartosz Bigaj. Ramy prawne dla OF powinny powstać do 2024 r., natomiast dla OD – do 2030 r.
Priorytety KE w transformacji cyfrowej sektora finansowego
Szef przedstawicielstwa PIU w Brukseli wskazuje, że w procesie transformacji cyfrowej finansów Komisja chciałaby się skupić na czterech priorytetach:
- Wyeliminowaniu rozdrobnienia rynku usług finansowych, co umożliwiłoby europejskim konsumentom uzyskanie dostępu do usług transgranicznych i pomogło przedsiębiorstwom zwiększyć skalę ich działalności.
- Zapewnieniu, że ramy regulacyjne UE ułatwiają innowacje cyfrowe wspierające interesy konsumentów i sprzyjające efektywności rynku.
- Stworzeniu przestrzeni wymiany danych finansowych mającej na celu promowanie innowacji opartych na danych, w tym zwiększenie dostępu do danych i ich udostępniania w sektorze finansowym.
- Ograniczeniu zagrożeń związanych z transformacją cyfrową.
Wizja „Otwartych ubezpieczeń”
Bartosz Bigaj zwraca uwagę, że „otwarte ubezpieczenia” mają pomóc konsumentom m.in. w porównywaniu ofert czy zmianie dostawców. Zakładom – w zwiększeniu efektywności działań i interakcji z zewnętrznymi dostawcami (także w ramach funkcji compliance w zakresie zgodności RegTech). Nadzorcom – w stosowaniu bardziej skutecznych i elastycznych narzędzi. EIOPA nie potrafi precyzyjnie zdefiniować koncepcji „otwartych ubezpieczeń”, ale urząd wskazał następujące potencjalne obszary ich rozwoju:
W konsultacjach przeprowadzonych przez EIOPA na temat OI uczestniczący w nich interesariusze byli zgodni, że otwarte ubezpieczenia to szansa dla rozwoju rynku, generująca jednocześnie duże ryzyka – szczególnie w zakresie ochrony udostępnianych danych. Konsultacje pokazały też dużą rozbieżność co do oczekiwań wobec dalszych działań EIOPA. W konsekwencji unijny organ nie przedstawił konkretnych działań, wyjaśniając, że będzie monitorował potencjał „otwartych ubezpieczeń” na konkretnych przykładach oraz analizował projekty legislacyjne w tym zakresie.
Gruntowna zmiana na rynku
W ocenie Bartosza Bigaja plany KE dotyczące OF oraz OI spowodują zmiany w strukturze rynków finansowych. Zyskają na tym przede wszystkim europejskie fintechy oraz branża BigData. Jednocześnie zakłady będą musiały przystosować swoje modele biznesowe do nowych trendów, biorąc pod uwagę, że firmy technologiczne są coraz aktywniejsze na rynku usług finansowych.
„Rozwijanie rynku ubezpieczeń opartego na wymianie danych jest ważnym celem. Dzięki innowacjom i wymianie danych klienci mogliby korzystać z nowych, lepiej dopasowanych produktów. W przypadku ubezpieczycieli większa dostępność danych jest kluczowa. Może na przykład prowadzić do lepszego monitorowania i oceny ryzyka, analizy doświadczeń klientów i zwiększonej wykrywalności oszustw i wyłudzeń” – podkreśla ekspert.
Ryzykowna wymiana danych i nowi gracze na rynku
Bartosz Bigaj zwraca uwagę, że istnieje szereg wyzwań, które pojawią się wraz z próbą rozwijania jakichkolwiek ram udostępniania i wymiany danych. W jego ocenie kluczowe jest przede wszystkim ustalenie zakresu danych podlegających wymianie. „Wszelkie pomysły dotyczące tego, jakie dane klientów mogłoby być udostępniane, muszą uwzględniać model biznesowy ubezpieczycieli, w szczególności wrażliwy charakter danych, w porównaniu z danymi, do których odnosi się Dyrektywa PSD2” – podkreślił.
Ekspert uważa też, że plany KE spowodują również, iż na rynku pojawią się nowi usługodawcy, np. BigTechy, platformy, startupy, które do tej pory nie funkcjonowały w sztywnych ramach regulacyjnych, co jest chlebem powszednim dla ubezpieczycieli. Dlatego jego zdaniem kluczowe znaczenie będzie miało utrzymanie równych warunków konkurencji między ubezpieczycielami a nowymi uczestnikami rynku,. Ci ostatni będą dysponowali większą ilością danych o klientach. Bartosz Bigaj uważa, że w tej sytuacji filarem powinna być zasada „te same działania, to samo ryzyko, te same zasady” i zachowanie równych szans konkurencji.
Koszty i kontrola nad danymi
Zdaniem przedstawiciela PIU owe rozwiązania dotyczące wymiany danych muszą równomierne rozłożyć koszty związane z opracowaniem niezbędnej infrastruktury, tak aby sektor ubezpieczeniowy nie musiał finansować nowej infrastruktury, z której inne zewnętrzne podmioty mogłyby wyłącznie czerpać zyski bez żadnych wkładów finansowych. Ekspert uważa też, że inicjatywy dotyczące wymiany i udostępniania danych nie powinny opierać się na zasadzie „kopiuj-wklej” z PSD2, gdyż ubezpieczenia różnią się pod wieloma względami od tradycyjnych usług bankowych i płatniczych.
„Z uwagi na wrażliwy charakter informacji zbieranych przez zakłady ubezpieczeń (w szczególności dotyczących życia i zdrowia) ubezpieczeni powinni mieć całkowitą pewność co do bezpieczeństwa swoich danych, pełną kontrolę nad udostępnianymi danymi oraz prawo do określenia, na potrzeby jakich usług i na jakich warunkach będą wykorzystywane ich dane. Zakres zgody klienta co do zakresu danych musi być jasny, konkretny i możliwy do zweryfikowania. Również cel udostępniania danych musi być precyzyjny i zrozumiały. Klienci powinni być zawsze świadomi, jakie dane udostępniają, na jakie potrzeby i jak mogą cofnąć swoją zgodę. Warto przy tym rozważyć wprowadzenie mechanizmu, który ogranicza w czasie wyrażoną zgodę i pozwala konsumentowi odwołać ją w dowolnym momencie” – podkreśla Bartosz Bigaj. Dodaje, że kluczowe znaczenie ma też jasne określenie, jakie dane będą podlegały wymianie. Jego zdaniem należy wyraźnie rozróżnić dane, które są bezpośrednio dostarczane i kontrolowane przez klienta oraz dane zastrzeżone, powstające w wyniku przetwarzania danych klientów przez zakłady w ramach wewnętrznych analiz.
„Ubezpieczyciele nie powinni być zobowiązani do dzielenia się tajemnicami handlowymi, wrażliwymi informacjami gospodarczymi lub innymi danymi, które sami wygenerowali i przeanalizowali. Dane te są wynikiem pracy zakładów, np. tworzenia profili ryzyka lub modeli oceny ryzyka i wyników w zakresie roszczeń, oraz stanowią ważny element konkurencyjności i innowacji. Zakłady opracowują je indywidualnie i dopasowują do swojego profilu i portfela. Należy traktować je jako tajemnicę przedsiębiorstwa, która nie powinna podlegać jakiemukolwiek wymogowi udostępniania” – zaznacza przedstawiciel PIU.
Bartosz Bigaj przypomina, że PIU w ramach prac brukselskiego biura od dawna postuluje potrzebę podejmowania jakichkolwiek działań w zakresie udostępniana danych i innowacji finansowych z uwzględnieniem specyfiki sektora ubezpieczeń. Przyznaje jednocześnie, że prace unijnych legislatorów wydają się niespójne. Z jednej strony dążą do liberalnej wymiany danych, z drugiej zaś coraz częściej nakładają na zakłady ubezpieczeń nowe kosztochłonne wymogi regulacyjne w korzystaniu z innowacyjnych rozwiązań technologicznych ograniczających konkurencyjność unijnego rynku. Przykładem są propozycje EIOPA dotyczące ograniczenia wykorzystania sztucznej inteligencji i Big Data w różnicowaniu cen ubezpieczeń.
Cały wpis znajduje się tutaj.
(AM, źródło: PIU)