PBUK: Polskie pojazdy bez OC coraz większym zagrożeniem na drogach Europy

0
636

Od czterech lat systematycznie rośnie liczba szkód powodowanych na europejskich drogach przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Takie osoby były w 2024 r. sprawcami 70,8 tys. tego typu zdarzeń. To o prawie 2 tys. (2,7%) więcej niż rok wcześniej. Jeszcze istotniejszym problemem był lawinowy wzrost liczby szkód z winy prowadzących pojazdy bez ważnego komunikacyjnego ubezpieczenia OC.

Z danych Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wynika, że w minionym roku kierujący autami na „polskich blachach” spowodowali na zagranicznych drogach prawie 200 zdarzeń dziennie. W całym 2024 r. byli sprawcami ponad 70,8 tys. kolizji i wypadków. W porównaniu z rokiem 2023, kiedy to wyrządzili prawie 69 tys. szkód, nastąpił wzrost o 2,7%.

W ocenie Mariusza Wichtowskiego, prezesa zarządu PBUK, wzrost liczby zdarzeń spowodowanych przez pojazdy zaopatrzone w polskie dokumenty ubezpieczeniowe (tablice rejestracyjne, certyfikaty Zielonej Karty) był spowodowany przede wszystkim zwiększeniem ruchu transgranicznego w związku z ustaniem pandemii Covid-19. – Jednak w szerszej perspektywie zjawisko jest więcej niż niepokojące. Począwszy od 2004 r., w którym zanotowano 17,6 zdarzeń, nastąpił czterokrotny wzrost liczby zgłoszonych szkód angażujących polskie dokumenty ubezpieczeniowe. Nasi zmotoryzowani coraz częściej zdradzają brak elementarnych umiejętności prowadzenia pojazdów, deficyt rozwagi i wyobraźni, a także niskie poczucie odpowiedzialności za ogólne bezpieczeństwo na drogach. Tylko w czasie pandemii zmniejszyła się liczba wyrządzanych przez nich szkód za granicą. Obecnie obserwujemy powrót do międzynarodowych podróży, ale i niestety do złych nawyków za kierownicą – uważa Mariusz Wichtowski

– Liczba zdarzeń powodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami na zagranicznych drogach od 4 lat rośnie. Nie zbliżyła się jeszcze do niechlubnego rekordu z 2018 r., jednak niebezpieczna tendencja niepokojąco się utrwala. Większość wypadków i kolizji spowodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi ma miejsce w państwach będących celem zarobkowej migracji naszych rodaków lub znajdujących się na trasach, którymi nasi spedytorzy rozwożą towary. Niezależnie od przyczyn zjawiska, jego skala przekłada się na zwiększające się obciążenie finansowe polskiego rynku ubezpieczeniowego, a co za tym idzie, kieszeni klientów. W 2024 r. sięgnęło ono kwoty blisko 1,8 miliarda złotych – podkreśla prezes PBUK.

Najgorsza sytuacja na niemieckich drogach

W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych, dominująca liczba szkód spowodowanych przez kierujących pojazdami z polską rejestracją miała miejsce na terytorium Niemiec, gdzie udział zdarzeń nie zmienił się w stosunku do 2023 r. Wzrósł natomiast na terytorium Włoch (+10% r/r), a zmniejszył się na terytorium Belgii (-5% r/r).

Alarmujący wzrost liczby nieubezpieczonych sprawców wypadków

Z danych PBUK wynika, że nastąpił również kolosalny wzrost liczby zdarzeń spowodowanych na zagranicznych drogach przez kierujących pojazdami z polskimi rejestracjami bez ważnego OC. W 2024 r. Biuro zarejestrowało 1574 nowe zgłoszenia dotyczące tego rodzaju szkód. Rok wcześniej odnotowano 1009 takich zdarzeń, co oznacza wzrost o 56% r/r.

– Prowadzenie pojazdu mechanicznego bez ważnego ubezpieczenia komunikacyjnego OC jest zabronione nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, a także w wielu krajach świata. U nas jest zagrożone karą pieniężną w wysokości od 310 zł w przypadku mniej niż 3-dniowego spóźnienia w odniesieniu do motocyklistów, do 14 tys. zł w przypadku spóźnienia więcej niż 14-dniowego w odniesieniu do samochodów ciężarowych i autobusów. Kierowcy aut osobowych zapłacą za brak OC od 1870 zł do 9330 zł. Sankcje obowiązujące w Polsce nie są wcale najwyższe na tle innych państw europejskich. W sześciu z nich można za złamanie tego obowiązku stracić prawo jazdy, w dziesięciu może dojść do konfiskaty pojazdu, a w dziewięciu, w skrajnych przypadkach, można trafić do więzienia – wskazuje Mariusz Wichtowski. – Wysokość kar ma odstraszyć kierowców od uchylania się od obowiązku ubezpieczania pojazdów i zmobilizować ich do przestrzegania obowiązujących zasad i terminów. Tymczasem wielu naszych zmotoryzowanych nadal wyjeżdża na zagraniczne drogi, nie spełniając tego podstawowego i powszechnie znanego wymogu. Powodują oni za granicą ponad 4 wypadki dziennie, a co za tym idzie, ponoszą ich wszelkie konsekwencje finansowe. Płacą za naprawę zniszczonego mienia oraz za leczenie i rehabilitację poszkodowanych osób, a czasem nawet za ich dalsze utrzymanie. Ponoszą też kary przewidziane przez lokalne prawo. Jeśli więc ktoś decyduje się na zagraniczną podróż własnym pojazdem bez ważnego ubezpieczenia OC, wykazuje się wyjątkowym brakiem wyobraźni i zdrowego rozsądku – przestrzega.

PBUK zapłaci, ale zażąda zwrotu pieniędzy

Regulowanie zobowiązań za szkody powstałe w wyniku zdarzeń spowodowanych przez polskich zmotoryzowanych prowadzących nieubezpieczone pojazdy należy do PBUK. W 2024 r. Biuro wydatkowało z tego tytułu blisko 25,7 mln zł. Rok wcześniej kwota ta wyniosła 24,6 mln zł (+4,5% r/r) Po uregulowaniu zobowiązań wobec poszkodowanych PBUK każdorazowo występuje do sprawców o zwrot całości poniesionych kosztów.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl