PIU: Jak polscy ubezpieczyciele podchodzą do ryzyka epidemii koronawirusa

0
6001

W związku ze stwierdzeniem wystąpienia zachorowań na koronawirusa w Europie Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) zwróciła się do zrzeszonych w jej ramach zakładów o informację na temat ich podejścia do ryzyka epidemii.

Małgorzata Zgudka, menedżer ds. produktów Nationale-Nederlanden, wskazała, że warunki ubezpieczenia turystycznego w jej firmie zawierają postanowienie, iż ochrona ubezpieczeniowa obowiązuje na terenach, które nie są objęte epidemią. – Jeżeli klient wykupi ubezpieczenie i uda się w miejsce, w którym oficjalne ogłoszono epidemię – czyli w sposób świadomy narazi się na niebezpieczeństwo – wówczas ochrona ubezpieczeniowa nie będzie działać – wyjaśnia. Jednocześnie zaznacza, że jeśli epidemia zostanie ogłoszona w momencie, gdy klient już przebywa na danym terenie, wówczas ochrona ubezpieczeniowa nadal obowiązuje. – Na ten moment, dopóki polskie władze oficjalnie nie ogłoszą epidemii globalnej, wszelkie wyłączenia obowiązują jedynie w konkretnym regionie Chin. W pozostałych miejscach ubezpieczenie turystyczne Nationale-Nederlanden działa bez zmian – podkreśla Małgorzata Zgudka

Marta Makarska, menedżer ds. marketingu i komunikacji Colonnade Insurance, przyznała, że zgodnie z OWU jej firma nie ponosi odpowiedzialności za zdarzenia powstałe wskutek chorób wynikających z epidemii. – Na ten moment epidemia występuje tylko na terenie Chin, co oznacza, że każdy podróżujący z ubezpieczeniem turystycznym Colonnade do innych państw może liczyć na pełną ochronę ubezpieczeniową w ramach ubezpieczenia kosztów leczenia – wyjaśnia. Zaznaczyła jednocześnie, aby przed podjęciem decyzji o wyjeździe sprawdzać komunikaty Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Z kolei Magdalena Oszczak, menedżer ds. oceny ryzyka AXA, podkreśliła, że polisy turystyczne jej firmy chronią na wypadek zarażenia się wirusem podczas pobytu za granicą w regionie, w którym ogłoszono epidemię, jak również tam, gdzie do tej pory nie zidentyfikowano wystąpienia wirusa. Nie ma przy tym znaczenia, kiedy doszło do zakażenia – zachorowanie będzie traktowane jak każda inna choroba zakaźna. – By otrzymać pomoc bezgotówkową, należy skontaktować się najpierw z naszym centrum alarmowym. Wskażemy wtedy placówkę medyczną, gdzie zostanie udzielona pomoc i ewentualnie podjęte dalsze kroki, jeśli lekarz prowadzący stwierdzi, że konieczna jest dalsza diagnostyka ze względu na występujące objawy. W przypadku budzącym podejrzenie lekarz na miejscu decyduje o natychmiastowym transporcie do wytypowanego oddziału zakaźnego. Ewentualna repatriacja ze względów medycznych będzie możliwa po całkowitym wyleczeniu i przejściu kwarantanny, zgodnie z aktualnymi zaleceniami służb medyczno-sanitarnych danego kraju. W takich sytuacjach zarówno my, jak i ubezpieczeni przede wszystkim bezwzględnie przestrzegamy instrukcji wydanych przez lokalne władze i ich rządy – podkreśliła Magdalena Oszczak.

Jeśli zaś chodzi o Europę Ubezpieczenia, OWU oferowanych przez nią umów turystycznych zawierają wyłączenie odpowiedzialności w zakresie epidemii w ubezpieczeniu kosztów leczenia, ratownictwa i transportu oraz ubezpieczeniu pomocy w podróży. – Na ten moment uznajemy, że epidemia występuje tylko na terenie Chin, co oznacza, że każdy podróżujący z naszym ubezpieczeniem turystycznym do innych państw może liczyć na pełną ochronę w ramach zawartej umowy. Monitorujemy rozwój sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i jeśli dojdzie do wystąpienia epidemii w innym państwie, to powyższe wyłączenie będzie przez nas stosowane do nowych umów ubezpieczenia zawartych przez klientów wybierających się do tego państwa. Klienci, którzy zawarli umowę ubezpieczenia w zakresie kosztów leczenia, ratownictwa i transportu oraz ubezpieczenie pomocy w podróży przed wystąpieniem epidemii w danym państwie, będą mogli liczyć na ochronę – zaznaczył Mariusz Gawrychowski, rzecznik prasowy Europa Ubezpieczenia.

Maciej Krzysztoszek, rzecznik prasowy Link4, wyjaśnił, że klienci ubezpieczeń podróżnych towarzystwa zostaną objęci ochroną, gdy wybuch epidemii ogłoszono już w trakcie pobytu ubezpieczonego poza granicami Polski. Polisa zadziała też wówczas, gdy ubezpieczony zarazi się wirusem w miejscu, gdzie epidemia nie została jeszcze ogłoszona. – Ochrona ubezpieczeniowa nie zadziała w sytuacji, gdy ubezpieczony uda się do miejsca, w którym władze już ogłosiły wybuch epidemii i zarazi się tam na miejscu wirusem – zaznaczył ekspert.

Także klient PZU, który był już na miejscu, kiedy ogłoszono epidemię, może liczyć na pomoc medyczną, leczenie i w razie konieczności transport. – Gdy turysta znajdzie się w miejscu (samolocie, pociągu, statku), w którym są osoby z podejrzeniem koronawirusa i będzie musiał przejść badanie na obecność wirusa, koszty pokryje państwo objęte epidemią w ramach działań prewencyjnych – wyjaśnia Joanna Saczkowska, ekspertka ds. Ubezpieczeń Podróżnych PZU.

Przypomina, że w PZU Wojażer epidemie są co do zasady wyłączone z odpowiedzialności ubezpieczyciela. Wyłączenie kosztów leczenia powstałych w następstwie epidemii obowiązuje na terenie państwa docelowego podróży ubezpieczonego,  którego władze poinformowały o epidemii w środkach masowego przekazu i jeśli ubezpieczony mógł otrzymać o tym informację przed wyjazdem na dzień zawarcia umowy ubezpieczenia.

– Pomożemy natomiast w sytuacji, gdy klient zadzwoni do Centrum Pomocy i poprosi o organizację wizyty lekarskiej – wtedy na pewno ją zorganizujemy – zapewnia ekspertka.

Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty, wyjaśnia z kolei, że w przypadku ubezpieczenia jego firmy ochrona z tytułu kosztów leczenia nie ma wyłączeń odpowiedzialności związanych z epidemią. – Pamiętajmy jednak, że w momencie ogłoszenia epidemii czy stanu wyjątkowego władze danego kraju uruchomią specjalne procedury medyczne i zapobiegawcze, w tym np. często zamykane są granice danego miasta czy prowincji. Powinniśmy być świadomi, że w takiej sytuacji utrudnione jest prowadzenie działań w ramach usług assistance. Byłyby one realizowane tylko w zakresie, na jaki pozwalają okoliczności prawne i administracyjne – przestrzega.

Natomiast Arkadiusz Wiśniewski, członek zarządu Generali TU, przypomina, że jego zakład nie ponosi odpowiedzialności za koszty leczenia i koszty usług assistance powstałe wskutek chorób i wypadków wynikających z epidemii oraz skażeń. – Chcemy jednak, by klienci kupując ubezpieczenie Generali czuli się bezpiecznie i pewnie, że otrzymają naszą pomoc wtedy, kiedy realnie najbardziej jej potrzebują, np. w przypadku choroby podczas zagranicznych wakacji. Dlatego jeżeli ubezpieczony dołożył wszelkich starań w kwestii monitoringu i wyboru miejsca podróży, analizując zagrożenia występowania wirusa, a do czasu jego wyjazdu nie został ogłoszony stan epidemii w regionie, do którego się udał, to Generali pokryje koszty leczenia i assistance do SU zawartych w polisie. Dotyczy to również sytuacji, w której stan epidemii został ogłoszony już w trakcie podróży ubezpieczonego – deklaruje.

Przypomina też, że stan epidemii w docelowym miejscu podróży nie jest sytuacją losową, w której zadziała ubezpieczenie kosztów rezygnacji z wyjazdu.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: blog PIU)