24 maja Komisja Europejska opublikowała strategię dotyczącą ochrony inwestorów detalicznych (ang. Retail Investment Strategy). RIS nowelizuje przepisy dotyczące dystrybucji produktów inwestycyjnych – zarówno rynku kapitałowego w zakresie dyrektywy MIFID, jak i rynku ubezpieczeniowego w ramach dyrektywy o dystrybucji ubezpieczeń (IDD). Projekt budzi kontrowersje w większości krajów UE. Agnieszka Durska, Bartosz Bigaj i Piotr Wrzesiński, eksperci Polskiej Izby Ubezpieczeń, wskazują na blogu PIU, na czym one polegają.
Mniej korzyści, więcej komplikacji
Eksperci PIU podkreślają, że wiele propozycji zawartych w przedstawionym przez Komisję Europejską projekcie budzi poważne obawy polskiego rynku ubezpieczeniowego, ze względu na to, że znacznie skomplikują klientom inwestowanie lub wręcz zniechęcą ich do tego. Będą skłaniały ich do zakupu najtańszego produktu, który nie zawsze najlepiej odpowiada potrzebom klienta. Szereg zaproponowanych w projekcie RIS rozwiązań jest niekorzystnych dla polskiego rynku, w praktyce uniemożliwiając oferowanie ubezpieczeniowych produktów o charakterze oszczędnościowym i inwestycyjnym – ze względu na brak możliwości wypłaty prowizji przy dystrybucji tego typu produktów oraz ograniczenie wysokości kosztów w ubezpieczeniowych produktach inwestycyjnych (IBIP) jedynie do ogólnoeuropejskich benchmarków opracowywanych przez EIOPA. W praktyce ograniczy to konkurencyjność polskich ubezpieczycieli oferujących tego typu produkty.
W ocenie przedstawicieli Izby, poza powyższymi konsekwencjami dla polskiego rynku, propozycje zawarte w RIS spowodują także wydłużenie i skomplikowanie zawarcia przez klientów produktów inwestycyjnych i oszczędnościowych opartych o umowy ubezpieczenia. Do i tak już wymagającego i długiego procesu dodawane są nowe kroki w ramach testów „odpowiedniości” i „adekwatności”. RIS zwiększa także wymagania dotyczące raportowania i prowadzenia dokumentacji. Zdaniem PIU ta dodatkowa biurokracja zniechęci konsumentów do inwestowania, a także sprawi, że usługi finansowe, w tym ubezpieczenia, będą mniej opłacalne dla klienta, ponieważ koszty zapewnienia zgodności wzrosną, a usługi staną się droższe dla inwestorów detalicznych, w tym klientów zakładów ubezpieczeń.
Zakaz może zmienić strukturę rynku
Jednym z głównych wyzwań dla polskiego rynku wynikających z projektu RIS jest proponowany zakaz wypłaty prowizji przy dystrybucji ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych w przypadku ich dystrybucji bez udzielania porady. Ze względu na przyjęty w Polsce sposób implementacji dyrektywy IDD to ograniczenie dotknie przede wszystkim agentów i pracowników zakładów ubezpieczeń, którzy mają dominujący udział w sprzedaży tego typu produktów w Polsce, a szczególnie agentów wyłącznych oraz pracowników zakładów ubezpieczeń zajmujących się dystrybucją produktów ubezpieczeniowych. Natomiast sprzedaż IBIP przez brokerów ubezpieczeniowych, którzy jako jedyni w obecnym stanie prawnym mogą udzielać porady przy dystrybucji produktów ubezpieczeniowych, jest marginalna w stosunku do pozostałych kanałów dystrybucji.
Ograniczenie możliwości wypłaty prowizji dla agentów i pracowników zakładów ubezpieczeń może zmniejszyć ich zaangażowanie w dystrybucję IBIP oraz prowadzić do zmian w strukturze rynku. Zdaniem PIU, chcąc zapobiec negatywnym skutkom RIS w tym obszarze, ważne jest zbadanie i przeanalizowanie potencjalnych konsekwencji tego ograniczenia oraz rozważenie alternatywnych rozwiązań, które będą korzystne zarówno dla konsumentów, jak i dla całej branży ubezpieczeniowej w Polsce.
Czym jest „produkt najlepszy dla klienta”?
Projekt RIS wprowadza szereg wymogów dotyczących oceny najlepszego interesu klienta, które mają być stosowane przez dystrybutorów ubezpieczeń. Zakłada on, że dystrybutorzy będą musieli m.in. uwzględniać ocenę odpowiedniej liczby IBIP oraz bazowych aktywów inwestycyjnych. Proponowane w nowym art. 29b dyrektywy IDD zmiany dotyczące oceny odpowiedniości (best interest assessment) wymagają, aby porada udzielana przez dystrybutora uwzględniała ocenę odpowiedniej liczby IBIP i w stosownych przypadkach – bazowych aktywów inwestycyjnych. Ponadto dystrybutor powinien rekomendować klientowi produkt najbardziej efektywny kosztowo oraz zaoferować mu co najmniej jeden alternatywny produkt spośród IBIP zidentyfikowanych jako odpowiednie dla danego klienta.
Według PIU te propozycje nie biorą pod uwagę, że IBIP służą innym potrzebom niż czyste fundusze inwestycyjne i są sprzedawane za pośrednictwem systemów dystrybucji, które działają inaczej niż te objęte dyrektywą MiFID. Wielu dystrybutorów ubezpieczeń to osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą lub pracownicy, którzy pracują na podstawie umowy z jedną firmą, więc mogą sprzedawać tylko produkty przez nią zaprojektowane. Takie wymagania nie są możliwe do spełnienia przez agentów wyłącznych i pracowników zakładów ubezpieczeń. A to oni odpowiadają praktycznie za całość sprzedaży polis inwestycyjnych. Wspomniane propozycje będą prowadzić ponadto do rekomendowania najtańszego produktu zamiast najbardziej odpowiedniego dla klienta.
Niebezpieczne ustalanie cen
Projekt reguluje także proces ustalania cen i dokumentacji produktów inwestycyjnych. RIS wymaga, aby wszystkie koszty i opłaty inwestycyjnych produktów ubezpieczeniowych były zidentyfikowane i skwantyfikowane. Dodatkowo informacje dotyczące kosztów i oczekiwanych wyników IBIPs mają być zgłaszane do krajowych organów nadzoru, a następnie gromadzone przez EIOPA. Na tej podstawie urząd przygotuje benchmarki kosztów i wyników produktów. Według PIU pomysł ten utrudni i wydłuży proces wprowadzania produktów na rynek, a także może doprowadzić do pośredniego ustalania cen produktów przez EIOPA.
Ryzyko, że poziom kosztów i stóp zwrotu dla IBIPs (benchmarki) będzie ustalany przez EIOPA dla całej UE, bez brania pod uwagę specyfiki lokalnych rynków – np. podatku od aktywów w Polsce, to jeden z najbardziej niepokojących aspektów RIS. Może doprowadzić do wyeliminowania polskich podmiotów z oferowania konkurencyjnych produktów inwestycyjnych klientom w Polsce.
Klient będzie przeciążony informacjami
Projekt RIS wprowadza dodatkowe wymogi dotyczące ujawniania informacji dla klienta, co może spowodować przeciążenie go danymi technicznymi. Zamiast zachęcić do inwestowania, nowe ostrzeżenia mogą sprawić, że inwestowanie stanie się mniej atrakcyjne, ze względu na stworzenie wrażenia, że ubezpieczeniowe produkty inwestycyjne są bardzo skomplikowane i ryzykowne. Dodatkowo wymóg przekazywania klientowi informacji przed zawarciem umowy w zindywidualizowanej formie budzi wątpliwości polskich zakładów ubezpieczeń i może być trudny do wdrożenia.
Zmiany w KID
RIS wprowadza także zmiany dotyczące dokumentów zawierających kluczowe informacje (Key Information Document – KID) z rozporządzenia ws. PRIIPs. Chociaż indywidualizacja KID jest przedstawiona jako opcja, istnieje obawa, że rosnące oczekiwania dotyczące personalizacji doprowadzą do standaryzacji i mniejszej spójności z ogólnymi KID publikowanymi na stronach internetowych zakładów ubezpieczeń. W ocenie PIU, aby uniknąć nadmiernego obciążenia i utrzymania spójności w dokumentach KID, konieczne jest dokładne rozważenie i równoważenie potrzeb personalizacji z wydajnością i dostępnością KID dla konsumentów. Dążenie do bardziej spójnych i przemyślanych ram regulacji PRIIPs pozwoli na sprawniejszą działalność zakładów i lepsze zrozumienie informacji przez klientów. Tylko fundamentalna rewizja rozporządzenia PRIIPs będzie mogła sprostać obecnym wymaganiom regulacyjnym i służyć konsumentom, zapewniając im odpowiednie informacje o produktach inwestycyjnych.
Nieuzasadniony formalizm w działaniach marketingowych
RIS zawiera także nowe wymogi w marketingu dla ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych. Zdaniem PIU nowe obowiązki będą kosztowne i trudne do spełnienia zarówno dla zakładów ubezpieczeń, jak i pośredników ubezpieczeniowych, bez wartości dodanej dla klienta. Wprowadzenie tych wymogów może ograniczyć możliwości reklamowania i prezentowania klientom informacji o ubezpieczeniowych produktach inwestycyjnych.
Zbyt krótki czas na przygotowania
Projekt RIS zakłada, że ubezpieczyciele i pośrednicy będą mieli 18 miesięcy na wdrożenie wszystkich nowych środków zarówno na poziomie 1 i 2 po wejściu w życie RIS. Według PIU przyjęcie tak krótkiego terminu wiąże się z ryzykiem pośpiechu przy tworzeniu aktów wykonawczych (poziom 2) i aktów delegowanych (poziom 3). W efekcie istnieje ryzyko, że niektóre regulacje mogą być nieefektywne lub wręcz prowadzić do niepożądanych konsekwencji dla rynku ubezpieczeniowego. Dodatkowo obecny brak wielu szczegółów, które zostaną przyjęte w przepisach poziomu drugiego utrudnia właściwą i kompleksową ocenę propozycji przez polski rynek ubezpieczeń.
PIU nie zasypia gruszek w popiele
PIU aktywnie angażuje się na poziomie unijnym i krajowym we wszelkie dyskusje dotyczące projektu RIS. Izba podejmuje działania mające na celu rzetelne przedstawienie wątpliwości oraz potencjalnie niekorzystnych skutków związanych z projektem RIS. Członkowie Insurance Europe podzielają większość wątpliwości. Również poprzez tę organizację PIU zgłasza zastrzeżenia do projektu.
Cały wpis znajduje się na blogu PIU.
(AM, źródło: PIU)