Podwyżka opłat na CEPiK ma być minimalna

0
993

– Celem ustawodawcy nie było podniesienie opłat dla towarzystw ubezpieczeniowych – oświadczył sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Janusz Cieszyński, odnosząc się do uwag krytycznych pod adresem jednego z postanowień nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym oraz innych ustaw, których celem ma być likwidacja opłat wnoszonych przez stacje kontroli pojazdów oraz jednostki samorządu terytorialnego. Przepis, który przewiduje zmianę sposobu naliczania opłaty na CEPiK, wzbudził bowiem protesty m.in. ubezpieczycieli oraz dealerów.

Jako pierwszy uwagę na kontrowersyjną regulację zwrócił Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. Wskazał on, że w myśl nowych przepisów opłata na rzecz CEPiK w obecnej wysokości 1 euro od każdej polisy OC posiadaczy pojazdów mechanicznych miałaby zostać ustalona na poziomie „co najwyżej 1% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej”. Oznacza to potencjalne podniesienie kosztu dla każdego kierowcy z niecałych 5 zł (1 euro) do 57 zł. Prezes przypomniał, że średnia składka za OC ppm. to 488 zł. Dodając do tego 57 zł opłaty ewidencyjnej, wzrasta do 545 zł, czyli prawie o 12% dla każdego. Wzrost jest procentowo większy, jeśli weźmie się pod uwagę średnią składkę za małą przyczepkę lub motorower, czyli ok 60 zł. Po wprowadzeniu zmian proponowanych projektem ustawy składka ta wzrośnie o niemal 100% (60 zł + 57 zł).

„Polska Izba Ubezpieczeń jest więc zdecydowanie przeciwna proponowanym zmianom, bo uderzą one w każdego posiadacza pojazdu” – oświadczył Jan Grzegorz Prądzyński.

Z kolei Związek Dealerów Samochodów 29 sierpnia wystosował do Ministerstwa Cyfryzacji pismo protestacyjne w sprawie projektowanej podwyżki opłaty. Zdaniem organizacji będzie ona dużym problemem dla sprzedawców samochodów. „Projekt nie przedstawia, od jakich umów ubezpieczenia opłata będzie pobierana, przez co należy rozumieć, że obciążone będą nią w takim samym zakresie umowy krótkoterminowe, czyli 30-dniowe. Rocznie autoryzowani dealerzy rejestrują na siebie nawet kilkaset tysięcy nowych pojazdów, które stanowią towar handlowy i nie przemieszczają się po drogach publicznych. W wielu przypadkach opłata ewidencyjna w nowej formie byłaby wyższa od aktualnego kosztu takiego 30-dniowego ubezpieczenia, a ponoszona co 30 dni stanowiłaby ogromny cios dla rynku autoryzowanych dealerów, który już od dłuższego czasu zmaga się z coraz większymi problemami nie tylko wzrostu kosztów finansowania, ale również z niską dostępnością samochodów, zerwaniem łańcuchów dostaw czy wciąż obecnym problemem związanym z zapotrzebowaniem na półprzewodniki” – podnosi ZDS.

W odpowiedzi na te zastrzeżenia resort cyfryzacji działający w ramach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przyznał, że w toku prowadzonych uzgodnień i konsultacji projektu ustawy przeanalizował wszystkie uwagi wniesione m.in. przez przedstawicieli towarzystw ubezpieczeniowych oraz stowarzyszeń i organizacji zrzeszających m.in. podmioty zajmujące się handlem samochodami używanymi. W efekcie tego w projekcie, jaki zostanie skierowany pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów, znajdzie się zmiana rozwiewająca wątpliwości dotyczące ewentualnego skokowego wzrostu opłat. Przewiduje ona 10-krotne obniżenie proponowanego górnego limitu wysokości opłaty ewidencyjnej tj. z 1% do 0,1% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Oznacza to, że wysokość opłaty określona w rozporządzeniu nie będzie mogła przekroczyć 5,66 zł.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl