Polacy chętniej korzystają z dodatkowej ochrony w ramach prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, szczególnie że dostępne na rynku produkty są coraz bardziej rozbudowane. Dzięki nim łatwiej m.in. zniwelować dług zdrowotny.
Według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń przez trzy kwartały 2022 roku Polacy wydali na prywatne ubezpieczenia zdrowotne blisko 880 mln zł, o 12,45% więcej niż rok wcześniej (ponad 760 mln zł według opracowania PIU za 9 miesięcy 2021 r.). 4,08 mln osób miało wykupione polisy zdrowotne, co oznacza wzrost rok do roku o 10,6% (prawie 3,7 mln).
Rośnie zainteresowanie kompleksową ochroną zdrowia
Produkty oferowane przez ubezpieczycieli są coraz bardziej rozbudowane – oprócz podstawowej ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, warunki umowy obejmują dostęp do kompleksowych badań i profilaktyki. Ułatwiają systematyczną kontrolę stanu zdrowia. Wielu ubezpieczycieli aktywnie promuje zdrowy tryb życia, udostępnia pomoc psychologa, dietetyka, karnety na zajęcia sportowe itd.
– Nasze zdrowie zależy przede wszystkim od nas samych – naszych nawyków i trybu życia, ale również od dostępu do opieki zdrowotnej. Tym czynnikom wychodzą dziś naprzeciw prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Potrzeby zdrowotne Polaków są ogromne i cały czas rosną, więc prywatne polisy będą wciąż bardzo potrzebne. Mowa oczywiście o ubezpieczeniach gwarantujących kompleksową opiekę, szczególnie dla osób aktywnych zawodowo. Poprawa ich stanu zdrowia przełoży się bezpośrednio na dobrobyt nas wszystkich. PIU przedstawiała już wiele różnych projektów wsparcia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, udowadniając, że rozwiązania te przyniosą wymierne korzyści Polakom, systemowi opieki zdrowotnej i państwu ‒ komentuje Dorota M. Fal, doradca zarządu Izby.
Zdaniem ekspertki niesprawny system publicznej ochrony zdrowia, brak wsparcia dla dodatkowych ubezpieczeń, rosnący dług zdrowotny, a także inflacja, fale uchodźców i wiele innych współczesnych nieszczęść to przepis na kryzys zdrowia w społeczeństwie. Nie pomaga również niedobór kadry medycznej, jej wypalenie zawodowe czy syndrom stresu pourazowego po pandemii coraz częściej występujący w tej grupie zawodowej.
– Publicznych środków nie wystarczy, aby uzdrowić system. Nieprzypadkowo więc ubezpieczenia zdrowotne stają się coraz bardziej popularne, mimo że nadal nie zostały włączone do systemu opieki zdrowia w Polsce ‒ dodaje Dorota M. Fal.
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl