Rozmowa z Magdaleną Ozdowską i Robertem Tomaszewskim z ERGO Hestii
Aleksandra E. Wysocka: – Program certyfikacyjny dla agentów to ważny projekt ERGO Hestii. Co warto o nim wiedzieć?
Magdalena Ozdowska: – Program Certyfikacji Sieci Agencyjnej ERGO Hestii jest to nasza odpowiedź na zmieniający się świat. Wzmacnia on kompetencje agentów, poszerza ich wiedzę, ale także daje osobom, które uzyskają pozytywny wynik egzaminu kończącego program, znacząco wyższe uprawnienia. Łączymy tutaj dwie siły: wiedzę i uprawnienia praktyczne.
Robert Tomaszewski: – Odnoszące się do tego projektu hasło to stała profesjonalizacja naszych sił sprzedażowych, a więc naszych agentów. Za tym programem kryje się bardzo mocne nastawienie na jakość, która dzisiaj jest kluczowa, i myślę, że w dłuższej perspektywie będzie pchać rozwój całej sieci agencyjnej.
W jaki sposób zorganizowany jest ten program?
M.O.: – Jest to program cykliczny, co jest bardzo ważne. Składa się z trzech poziomów, odnoszących się zarówno do wiedzy, jak i uprawnień. Nie ma w nim ścieżki skróconej. Żeby osiągnąć szczyt, trzeba przejść przez wszystkie poziomy. Na początku mamy poziom gamma, potem poziom beta, a najwyżej znajduje się poziom alfa. Im wyżej, tym trudniej, ale myślę, że ta ścieżka jest warta swojej ceny i wysiłku.
Uzyskane uprawnienia nadawane są na okres pięciu lat. Potem należy przystąpić do ich odnowienia. Absolutną podstawą jest to, że uczestników w pełni wspierają nasze systemy informatyczne. To jest niezwykle istotne dla komfortu codziennej pracy.
Przyszłość pokaże, jaka będzie skuteczność programu, ale chciałabym zaznaczyć, że w ERGO Hestii dajemy duże wsparcie szkoleniowe i jesteśmy w bieżącym kontakcie z uczestnikami, także tymi, którzy uzyskali uprawnienia jakiś czas temu. Nie zostawiamy ich samych sobie.
Ilu agentów rozpoczęło proces certyfikacji?
M.O.: – Po trzeciej edycji mamy już prawie pół tysiąca osób, które osiągnęły poziom gamma. Do tego świeżą setkę bet. We wrześniu wręczaliśmy certyfikaty. Nadaliśmy też uprawnienia w systemach sprzedażowych, a pierwsza umowa ubezpieczenia z wykorzystaniem uprawnień certyfikacyjnych poziomu beta została zawarta w dniu nadania tego uprawnienia w systemie. Jesteśmy bardzo zadowoleni także z tego faktu.
Czym Wasz program wyróżnia się na rynku?
R.T.: – Nasz program jest unikatowy. Po pierwsze dlatego, że jest oparty na kompletnym procesie podzielonym na etapy, które zaczynają się szkoleniami, a kończą wręczeniem certyfikatu i przekazaniem uprawnień. Po drugie – co trudno dziś znaleźć na rynku – dzięki temu programowi dochodzi do przekazania naszym certyfikowanym tych uprawnień, które do tej pory mieli w rękach w zasadzie tylko underwriterzy. Przy czym dajemy dużo, ale też wymagamy dużo.
I z drugiej strony myślę, że ta unikatowość to również forma zaufania: wierzymy w ludzi, którzy mają wiedzę, wierzymy w ich ekspertyzę i ufamy, że to dobrze wykorzystają w przyszłości. Liczymy też na ich odpowiedzialność.
Chciałbym podkreślić zawarte w tym programie nowe spojrzenie na sposób współpracy z agentami. Standardowo robi się to za pośrednictwem sił sprzedaży: menedżerów czy oddziałów, albo ludzi w poszczególnych biurach w centrali, w różnego rodzaju obszarach wsparcia klienta czy agenta.
Teraz się to zmienia. Wsparcie menedżerów sprzedaży, naszych dyrektorów w oddziałach, jest oczywiste, ale efekt końcowy ma być taki, że nasz agent staje się jeszcze bardziej samodzielny. On będzie po prostu wiele rzeczy mógł zrobić sam na znacznie szerszą skalę, a także będzie mógł podejmować więcej decyzji.
Jaki charakter mają szkolenia w ramach programu?
M.O.: – Przeprowadzamy szkolenia w formie warsztatów, wymiany poglądów i dyskusji, nie prowadzimy suchego wykładu. Dlatego nasze szkolenia wymagają dużej aktywności i uczestnicy po przejściu całego procesu przyznają, że było trudno, ale było warto.
Jakie są najbliższe plany dotyczące programu?
M.O.: – 3 października rozpoczął się kolejny „rok szkolny”. Zaczęliśmy pracę z kolejną dwusetką osób na poziomie gamma oraz z setką na poziomie beta. Szkolenia już trwają i odbywają się przede wszystkim stacjonarnie, choć mamy też ofertę w formie online’owej. Jesteśmy w trakcie rozpoczynania też szkoleń na najwyższym poziomie – poziomie alfa.
Rozumiem, że program cieszy się zainteresowaniem agentów…
M.O.: – Tak, a dodatkowo mamy ograniczoną liczbę miejsc w programie. Wynika to z potrzeby utrzymania właściwej jakości. W ramach jednej edycji zakładamy do dwustu uczestników na poziomie gamma oraz do stu uczestników na poziomie beta. I rzeczywiście bardzo przestrzegamy tych limitów.
R.T.: – Kolejka jest długa. Tu pojawia się duże wyzwanie: wskazać osoby, które mogą przystąpić do programu w pierwszej kolejności. A chętnych jest więcej niż miejsc i z tego również względu wymagania co do warunków kwalifikacyjnych są wysokie.
Pierwsze osoby już zdążyły podzielić się z Wami wrażeniami ze szkoleń. Jakie wnioski płyną z ich doświadczeń?
R.T.: – Uczestnicy pierwszych edycji na tyle mocno utożsamiają się z projektem, że dostajemy od nich bardzo ciekawy feedback dotyczący tego, co warto na przykład dodać, co zmienić, jak mogłaby wyglądać kolejna edycja. To też nas bardzo cieszy, bo wygląda na to, że program się w zasadzie nie kończy. Absolwenci weszli w pewien model i chcą w ramach tego modelu dalej funkcjonować.
M.O.: – Powstała wręcz pewna wspólnota certyfikowanych. W związku z tym, że to jest program ogólnopolski, uczestnicy zaczęli zawierać nowe znajomości. Wymiana doświadczeń jest po prostu przeogromna. Uczestnicy udzielają sobie rad, nie konkurując ze sobą, co jest ewenementem nie tylko w ubezpieczeniach, ale generalnie w środowisku sprzedażowym. Bardzo się z tego cieszymy.
A Wy jako twórcy tego programu czego się z niego nauczyliście?
M.O.: – Stale utwierdzam się w przekonaniu, że siła tkwi w ludziach i że rzeczywiście warto rozmawiać, warto słuchać i warto pytać o perspektywę drugiej strony. To jest dla mnie niezwykle ważne.
R.T.: – Program otworzył nam dostęp również do tych osób, których nie znaliśmy, a które okazały się świetnymi doradcami. A więc mamy nowe nazwiska, nowych bohaterów, z którymi chcielibyśmy bliżej współpracować.
Poza tym program dał mi wiarę, że ludzie chcą się szkolić. Nie tylko młodzi, ale też ci z dłuższym stażem. Bardzo mnie cieszy, gdy widzę, że cechuje ich tak wielka ciekawość świata.
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka