Według Moody’s Investors Service w miarę wzrostu strat reasekuratorzy coraz częściej korygują swoją politykę dotyczącą obszarów USA narażonych na klęski żywiołowe, np. Kalifornii i Florydy. Firmy reasekuracyjne ograniczają swoją ekspozycję na ryzyko, a niekiedy nawet wycofują się ze szczególnie ryzykownych terenów.
Moody’s poinformował, że zmiany klimatu zwiększyły ryzyko wystąpienia pożarów lasów w Kalifornii, podczas gdy straty powodowane przez huragany na Florydzie już spowodowały, że wielu reasekuratorów ograniczyło ekspozycję – podał Bloomberg. Pięcioletnie średnie wskaźniki szkodowości dla ubezpieczeń domów na Florydzie i w Kalifornii należą do najwyższych w USA i wynoszą odpowiednio 80% i 117%.
Wielu reasekuratorów „podnosi ceny, ogranicza zasięg, a nawet opuszcza niektóre regiony” – napisali analitycy Moody’s. „Będą musieli skutecznie zarządzać swoimi portfelami, odpowiednio szukać nowych możliwości i ryzyka cenowego, aby móc nadal przyjmować rosnące ryzyka klimatyczne”.
Moody’s powiedział, że branża coraz bardziej koncentruje się na tak zwanych zagrożeniach wtórnych, takich jak burze konwekcyjne i pożary. Historycznie rzecz biorąc, ubezpieczyciele uważali huragany i trzęsienia ziemi za katastrofy, które mogą spowodować gigantyczne szkody, a wszystko inne spychali na drugi plan. Zdarzenia te powodują jednak coraz większe szkody. Według Moody’s udział ubezpieczeń dla ryzyk wtórnych w ogólnej globalnej wartości ubezpieczonych strat osiągnął średnio ponad 60% w ciągu ostatnich trzech lat.
(AM, źródło: Bloomberg