Roczna inflacja oraz inflacja bazowa w Unii Europejskiej mocno rośnie. Ceny usług budowlanych i koszty budowy również poszły w górę i trend ten ma zostać utrzymany. Eksperci Marsh podkreślają, że w takich warunkach bardziej niż kiedykolwiek ważne jest bycie świadomym ryzyka niedoubezpieczenia, które może utrudnić przywrócenie działalności, ponieważ wypłaty odszkodowań mogą być niższe niż rzeczywiste wartości utraconych aktywów. Ponadto postanowienia umowne mogą oznaczać dodatkowe implikacje w przypadku wystąpienia niedoubezpieczenia.
Marsh przypomina, że jeśli wartość ubezpieczonych aktywów wzrośnie, a limity odpowiedzialności określone dla poszczególnych ryzyk nie zostaną odpowiednio zwiększone, firma może nie otrzymać pełnego odszkodowania w przypadku wystąpienia poważnej szkody, przekraczającej limit określony w polisie.
Eksperci brokera zwracają uwagę, że ustawodawstwo, praktyki na rynku ubezpieczeniowym i wordingi polis różnią się w poszczególnych krajach Europy, ale w większości z nich zastosowanie będą miały klauzule proporcjonalnej wypłaty ubezpieczenia lub niedoubezpieczenia. Większość umów zawiera przynajmniej jedno postanowienie dotyczące proporcjonalnej wypłaty. Klauzule te umożliwiają ubezpieczycielom proporcjonalną redukcję kwoty odszkodowań. W przypadku wystąpienia niedoubezpieczenia zakład odpowiednio zmniejszy kwotę, którą jest zobowiązany wypłacić, w oparciu o różnicę pomiędzy wartością ubezpieczoną a rzeczywistą wartością utraconego majątku.
Ubezpieczony deklaruje wartości odtworzeniowe pierwszego dnia obowiązywania polisy, ale ubezpieczyciel pokrywa koszty naprawy lub rekonstrukcji w momencie wystąpienia szkody. Prawidłowość oszacowania wartości oceniana jest retrospektywnie w celu ustalenia, czy wartości zadeklarowane przez ubezpieczonego były poprawne na początku okresu ubezpieczenia. Jeśli wartości zadeklarowane w pierwszym dniu obowiązywania polisy okażą się niepoprawne, wówczas ubezpieczyciel może proporcjonalnie zmniejszyć wypłacane odszkodowanie. Aby uniknąć potrąceń z tytułu niedoubezpieczenia, należy upewnić się, że podane ubezpieczycielowi wartości (w momencie rozpoczęcia ubezpieczenia) są właściwe.
W niektórych polisach uwzględniona może zostać podwyżka typu „day one uplift” w celu ochrony przed inflacją. Praktyki rynkowe różnią się jednak w poszczególnych krajach, a także mogą różnić się w zależności od polisy. Deklarowane wartości rosną o więcej, niż wynosi ochrona przed podwyżką (uplift) przewidzianą w polisie. Jeśli nie jest ona zapewniona lub jest niewystarczająca, wartość polisy i jej limity muszą zostać skorygowane w połowie okresu ubezpieczenia, aby zapewnić odpowiednią ochronę.
Przerwa w działalności gospodarczej: adekwatność okresu wypłaty odszkodowania
Większość ubezpieczeń przerw w działalności (BI) zawiera maksymalny okres wypłaty odszkodowania. Jest to najdłuższy okres, w ciągu którego ubezpieczyciele będą wypłacać odszkodowania za straty związane z przerwaniem działalności w następstwie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Są one zazwyczaj ustalane na 12, 18, 24, 30 lub 36 miesięcy od wystąpienia szkody.
Opóźnienia wynikające z tego, że zniszczone mienie nie zostanie naprawione przed upływem w/w okresu mogą prowadzić do wystąpienia dodatkowych kosztów oraz utraty przychodów. 12-miesięczny okres wypłaty odszkodowania w obecnych warunkach może okazać się za krótki i skończyć się, zanim ubezpieczony zdąży pozyskać materiały i rozpocząć odbudowę.
Ponadto wiele organizacji doświadczyło spowolnienia handlu podczas wczesnej fazy pandemii Covid-19. Do normalnej aktywności zaczynają wracać dopiero teraz, jednocześnie są zmuszeni podnosić ceny, aby uporać się z wyższymi kosztami płac.
Ta sytuacja może powodować znaczną różnicę w kwocie wypłaty, jaką przedsiębiorstwo spodziewało się otrzymać w przypadku szkody. Z uwagi na fakt, że braki zaopatrzenia i siły roboczej mogą prowadzić do opóźnień w dostawach i wydłużenia czasu budowy, firmy powinny rozważyć weryfikację tradycyjnych okresów odszkodowawczych, a w razie potrzeby wystąpić o ich wydłużenie.
Niektóre polisy BI zawierają deklaracje ubezpieczonego, w której wskazuje on szacunkowy zysk brutto, który według przewidywań zostanie osiągnięty w okresie ubezpieczenia. Choć zapewnia to ochronę przed rosnącymi cenami, to może okazać się niewystarczające dla szybko rozwijających się firm w okresie znacznej inflacji.
– Problem inflacji może spowodować duże kłopoty finansowe przedsiębiorstwa, i to nie tylko małego czy średniego, ale i dużych firm działających na globalną skalę. Pożar skutkujący szkodą całkowitą przy niedoubezpieczeniu majątku oznaczać będzie brak wypłaty odszkodowania. Kontynuacja działalności po znacznej stracie może potrwać dłużej niż w przeszłości (opóźnienie w dostawie niektórych aktywów, zakłócenia w łańcuchu dostaw, opóźnienia w odbudowie), niedoszacowanie okresów odszkodowawczych będzie miało wpływ na stabilność finansową – komentuje Agnieszka Michałowska, dyrektor Działu Klienta Strategicznego Marsh Polska.
Ekspertka zaznacza, że istotna jest weryfikacja wartości majątku pod kątem kosztów odtworzenia. Zwraca uwagę, że proces ten niekoniecznie musi być przeprowadzony przez wyspecjalizowane podmioty, ale można go zrealizować w ramach zasobów własnych przy wykorzystaniu dostępnych narzędzi, takich jak publikacje GUS czy wskaźniki przeliczeniowe.
– Przedsiębiorcy bardzo często korzystają z opinii własnych pracowników, tak naprawdę to ich inżynierowie techniczni najlepiej znają specyfikę maszyn i instalacji oraz wiedzą, jakie są możliwości rynku co do zakupu danego urządzenia. Warto podkreślić, że przy tak dynamicznej zmianie wskaźników inflacji na rynku należy dokonywać przeglądu majątku minimum raz na kwartał. Pozwoli to uniknąć czasochłonnych dyskusji z ubezpieczycielem i niespodzianek w postaci niskiego odszkodowania – podsumowuje Agnieszka Michałowska.
OC: wyższe stawki, wyższe świadczenia
– Niewielka inflacja jest normalnym zjawiskiem rynkowym, które nie stanowi problemu w zarządzaniu ryzykiem, natomiast wysoka inflacja odnotowywana na polskim rynku od dwóch kwartałów jest dużym wyzwaniem zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla ubezpieczycieli. Co ważne, ma ona również bezpośrednie przełożenie na polisy OC – zaznacza Konrad Drzewicki, dyrektor Działu Ubezpieczeń OC Marsh Polska.
Ekspert przewiduje, że podobnie jak w ubezpieczeniach mienia skokowo będą rosły odszkodowania wypłacane z powodu szkód rzeczowych – koszty naprawy uszkodzonego budynku mogą być pokrywane zarówno z polisy ubezpieczenia mienia, jak i z polisy OC sprawcy szkody (o ile taki sprawca będzie istniał). Dlatego rosnące ceny materiałów budowlanych oraz usług muszą być zatem uwzględnione w modelach aktuarialnych, również przez ubezpieczycieli OC.
– Od dłuższego czasu rośnie nominalna wartość wynagrodzeń, kosztów leczenia, rehabilitacji itp., a co za tym idzie, również roszczeń dotyczących szkód na osobie. Jest to proces, który w różnym stopniu widoczny jest od wielu lat. Co istotne, można przyjąć, że presja na zwiększenie wynagrodzeń nie skończy się w momencie, kiedy inflacja zacznie spadać, ponieważ pracownicy będą dążyć do tego, żeby zwiększyła się również realna wartość płac. Ubezpieczyciele OC muszą być zatem przygotowani na radykalny wzrost wypłacanych odszkodowań z tytułu szkód na osobie – prognozuje Konrad Drzewicki.
Ekspert zwraca uwagę, że w połączeniu z innymi czynnikami, takich jak np. pandemia Covid-19 oraz wojna na Ukrainie, inflacja jest jednym z czynników destabilizujących procesy dostaw. Presja czasu oraz konieczność poszukiwania nowych, tańszych źródeł towarów wykorzystywanych do produkcji mogą stwarzać pokusę „przymknięcia oka” przez producentów na jakość zamawianych półproduktów lub skrócenie okresu testowania produktów. W ocenie Konrada Drzewickiego efektem może być zarówno większa liczba wycofań z rynku (np. raportowany lawinowy wzrost liczby wycofywanych urządzeń medycznych na rynku amerykańskim w 2021 r.), jak i zwiększone ryzyko wyrządzenia szkód przez produkt jego finalnym odbiorcom.
– Długoterminowym efektem inflacji jest erozja sum gwarancyjnych. Realna wartość sumy gwarancyjnej powinna być uwzględniona w procesie zarządzania ryzykiem. Inflacja na poziomie 15–20% oznacza, że wartość sumy gwarancyjnej na początku oraz na końcu rocznego okresu ubezpieczenia jest istotnie różna. Jeżeli zatem ubezpieczający nie chce zwiększać ekspozycji na ryzyko po swojej stronie, powinien dostosować umowę ubezpieczenia OC do aktualnych potrzeb, a odnowienia polis OC w okresie inflacji powinny być poddane szczególnie głębokiej analizie – zauważa przedstawiciel Marsh Polska.
Konrad Drzewicki zwraca też uwagę, że od początku 2022 r. inflacja ma coraz większy wpływ na rozliczenie składki należnej ubezpieczycielom z tytułu umów zawieranych w 2021 r., bazujących na stawce rozliczeniowej, tj. takich, w których składka stanowi iloczyn osiąganych przychodów oraz umówionej stawki. Ekspert podkreśla, że posiadacze takich umów muszą nie tylko być przygotowani na wzrost kosztu OC w przyszłości, ale również na to, że może on wzrosnąć w odniesieniu do kończących się umów podlegających rozliczeniu.
– Niepewność związana z wpływem inflacji na portfel przyszłych roszczeń, które będą musiały zostać pokryte przez ubezpieczycieli, przekłada się również na margines błędu, który ubezpieczyciele muszą założyć, żeby zapewnić sobie oraz swoim klientom wypłacalność. Niestety, inflacja jest zjawiskiem, które występuje okresowo, ale nie da się precyzyjnie wyliczyć, kiedy zacznie się stabilizować oraz kiedy spadnie do bezpiecznego poziomu. W obecnej sytuacji należy się zatem spodziewać, że ubezpieczyciele będą wywierali presję na zwiększanie składek, co pozwoli im budować możliwie bezpieczne portfele, uwzględniające również scenariusze pesymistyczne, a więc zakładające dalszy wzrost inflacji oraz kosztów szkód – podsumowuje.
Warto konsultować się z doradcami
– W związku z promowanym ostatnio na jednej z platform streamingowych serialem, opowiadającym o „powodzi stulecia” z 1997 r. warto podkreślić, że likwidacja szkód ubezpieczeniowych z tamtego okresu silnie naznaczona była problemami związanymi z wysoką inflacją. Występowały wówczas problemy związane z likwidacją szkód klientów, których zalane mienie we Wrocławiu było istotnie niedoubezpieczone, a w związku z tym ubezpieczyciele ograniczali wypłaty odszkodowań. Odszkodowanie za całkowite zalanie budynku jednego z banków z trudem wystarczyło na remont jednej z kilku zniszczonych kondygnacji. Aktualne „bicie na alarm” przez środowisko ubezpieczeniowe w sprawie ryzyk związanych z inflacją ma na celu uniknięcie kłopotów, z którymi już kiedyś mieliśmy do czynienia – podkreśla Włodzimierz Pyszczek, dyrektor ds. Kluczowych Klientów Marsh Polska.
Zwraca też uwagę, że zjawisko inflacji generuje szereg implikacji, głównie negatywnych, w różnych obszarach funkcjonowania firm. Dla klientów oznacza to, że zawierając umowę ubezpieczenia, nie można zignorować tego zjawiska. Zdaniem eksperta należy poświęcić czas, aby zapoznać się z dostępnymi rozwiązaniami, skonsultować się z doradcami i podjąć świadome decyzje o ewentualnym dostosowaniu sum ubezpieczenia, zapisów polisy itp.
– Poza „normalnymi” skutkami inflacji dla ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej („topniejąca” realna wartość sum gwarancyjnych, rosnące koszty likwidacji szkód), w przypadku np. polis D&O inflacja jest sama w sobie czynnikiem podnoszącym poziom ryzyka pojawienia się roszczeń. Zarządy mogą być pociągnięte do odpowiedzialności za zaniechania polegające na tym, że nie zabezpieczyły się przed zmianami cen (m.in. zapisami w kontraktach z dostawcami, klientami), to tym bardziej w razie powstania szkody majątkowej i niewystarczającej kwoty odszkodowania, niejako naturalnym krokiem może być próba rozliczenia członków władz spółki, z tego co uczynili lub nie uczynili, aby zapobiec stracie, kupując odpowiednie ubezpieczenie – podsumowuje Włodzimierz Pyszczek.
(AM, źródło: Marsh)