Rynek ochrony należności dojrzewa do podniesienia cen

0
193

Według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń, w ubiegłym roku w ubezpieczeniach należności doszło do spadku przypisu składki przy jednoczesnym wzroście szkodowości. Zakłady z tego segmentu mogą więc rozważać podniesienie składek – informuje „Puls Biznesu”

Paweł Szczepankowski, Country Manager Atradius w Polsce, zauważa, że drugi rok z rzędu składka spadła poniżej 1 mld zł, gdy tymczasem rosnąca od 3 lat wartość odszkodowań przekroczyła historyczny poziom 470 mln zł. Ekspert przypomina, że jeszcze w 2022 r. relacja odszkodowań do należności w windykacji wynosiła 17%, a w ubiegłym przekroczyła już 30%.

Katarzyna Kowalska, wiceprezeska KUKE, dodaje, że wartość zgłoszonych spraw do windykacji jest w tym roku taka jak w dwóch poprzednich, ale wzrosła ich średnia wartość, co świadczy o tym, że niewypłacalność dotyka także większych podmiotów. Marcin Olczak, dyrektor departamentu ryzyk kredytowych Marsh Polska, jest zdania, że dla ubezpieczycieli szczególnie niepokojące jest to, iż szczyt składki jest za rynkiem, a wskaźnik szkodowości już wynosi 50%. Według eksperta poziom 60% będzie trudny do pozostawienia bez odpowiedzi. Marcin Olczak zwraca uwagę, że w latach 2017–2018, przy szkodowości na poziomie odpowiednio 74% i 61%, ubezpieczyciele znacząco ograniczali dostępność polis i cięli limity kredytowe. Obecnie działania ograniczają się do obszaru indywidualnej oceny ryzyka.

Paweł Szczepankowski uważa, że w średnio- i długoterminowej perspektywie należy spodziewać się wyższych składek. Jednak nie nastąpi to szybko ze względu na dużą inercję cenową polis. Katarzyna Kowalska zwraca uwagę, że w ostatnich miesiącach wartość odszkodowań się ustabilizowała. Dlatego KUKE sądzi, że taka sytuacja utrzyma się do końca tego roku.

Więcej:

„Puls Biznesu” z 18 maja, Sylwia Wedziuk „Ubezpieczenia należności pod presją”

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)