Saltus Ubezpieczenia: Kłopoty państwowego systemu wodą na młyn sektora prywatnych polis zdrowotnych

0
417

Z danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń wynika, że na koniec czerwca tego roku liczba osób posiadających prywatne ubezpieczenie zdrowotne przekroczyła poziom 5,1 miliona. To o 11,9% więcej w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego (4,56 mln). Przypis składki z polis zdrowotnych wyniósł 983,3 mln zł. To 25,9% więcej niż rok wcześniej (786,1 mln zł).

– Główną kwestią, która wpływa na nieustający przyrost liczby ubezpieczonych, jest długi czas oczekiwania na wizytę u lekarzy specjalistów. Do internistów w ramach podstawowej opieki zdrowotnej nie ma większych kolejek i na wizytę można umówić się stosunkowo łatwo i szybko. Jednak osoby, które potrzebują pomocy specjalistów, muszą liczyć się z miesiącami oczekiwania. To moim zdaniem główny powód tak dużej popularności prywatnych polis zdrowotnych i powód sukcesywnego wzrostu liczby ubezpieczonych. Pamiętajmy, że w przypadku przewlekłych oraz poważnych problemów zdrowotnych czas otrzymania pomocy i podjęcia skutecznego leczenia odgrywa kluczową rolę – tłumaczy Rafał Romaniuk, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych Saltus Ubezpieczenia.

Eksperta nie dziwi również wzrost zebranej składki. W jego ocenie główną przyczyną jest przede wszystkim wzrost cen konsultacji i badań diagnostycznych w prywatnych placówkach. To musi mieć odzwierciedlenie w cenie ubezpieczenia.

– Drugą kwestią jest fakt, że przyzwyczailiśmy się do komfortu korzystania z ubezpieczeń zdrowotnych i ich skuteczności w sprawnym otrzymaniu pomocy. Co więcej, potrzeby medyczne Polaków są wysokie. Patrząc na dane Głównego Urzędu Statystycznego, widzimy, że Polacy średnio korzystają z 9,2 świadczeń medycznych w ciągu roku. Z naszych statystyk wynika z kolei, że każdy nasz ubezpieczony korzysta średnio z 15,3 świadczeń rocznie – mówi Rafał Romaniuk. – Nie możemy też zapominać o jednym ważnym czynniku. Tempo naszego życia nie zawsze pozwala nam na wizytę w przychodni publicznej w godzinach jej pracy, które pokrywają się z obowiązkami zawodowymi pacjentów. Prywatne placówki medyczne są czynne o wiele dłużej od przychodni NFZ, czasem też w weekendy. Z kolei upowszechnienie telemedycyny w prywatnych świadczeniach sprawiło, że po pomoc możemy zgłosić się praktycznie przez całą dobę – dodaje.

Dane za rok 2023

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl