Trzykrotny rekord? To dopiero rozgrzewka

0
750

Rozmowa z Arturem Kijonką, CEO OVB Polska

Aleksandra E. Wysocka: – Jakim rokiem był dla OVB 2025? Co przyniosło satysfakcję, co zaskoczyło, a co jest lekcją do odrobienia?

Artur Kijonka: – 2025 był jak dobrze przeprowadzony finisz maratończyka. W jubileusz 55-lecia Grupy trzykrotnie pobiliśmy historyczny rekord sprzedaży. Po raz kolejny zostaliśmy numerem jeden w całym holdingu pod względem rekrutacji i liczby zawieranych umów. Liczba aktywnych współpracowników wzrosła o 12%, a wyniki spółki są najlepsze od wielu lat.

Jeszcze kilka lat temu nasze przychody prowizyjne wynosiły około 40 mln zł. Dziś kończymy rok na poziomie ponad 180 mln zł. Ale najbardziej cieszy mnie coś innego. Widzimy gigantyczny skok awansów. Ludzie rosną, dojrzewają, zmieniają swoje życie. To jest paliwo, które napędza całą organizację.

I powiem szczerze: jestem dumny. Z każdego współpracownika, z każdego lidera, z każdego zespołu. To ogromny przywilej móc z takimi ludźmi budować firmę.

Lekcja? Mądrze wzmacniać doradców. Jeszcze mocniejsza Akademia Managera, jeszcze bardziej praktyczna Akademia Doradcy oraz rozwój linii kredytowych i produktów zdrowotnych. Rynek nie śpi. My również nie.

Konsolidacja szaleje, rynek się tasuje, a OVB gra swoje. Co Was dziś realnie wyróżnia?

– To, że nie musimy nikogo przejmować ani „odrekrutowywać”. Sami budujemy struktury. Od zera. Od telefonu. Od pierwszej rozmowy. I robimy to od lat. Mamy wyjątkowych liderów. Mamy systemy wsparcia, które powstały nie w PowerPoincie, ale w realnej pracy z ludźmi. Korzystamy z 55 lat doświadczenia Grupy OVB na kilkunastu rynkach Europy.

A do tego coś, czego nikt inny nie ma: możliwość obsługi klientów na 16 europejskich rynkach. Setki tysięcy Polaków za granicą potrzebują doradcy, który ich rozumie. My to dajemy.

I jeszcze jedno. Od 55 lat fundamentem OVB jest stabilność. Terminowość prowizji. Umowa dodatkowa, która daje kierownikom i dyrektorom realne bezpieczeństwo. Nikt nie musi szukać nabywcy swojego biznesu, nikt nie zostaje z niczym po latach pracy. To działa. To jest wartość.

Ale najważniejsza różnica pozostaje od lat taka sama. OVB to ludzie. Nie logo. Nie prezentacja. Ludzie.

Połączenie EPRO z Phinance to sygnał, że rynek wchodzi w nową fazę. Gdzie w tej układance jest OVB? Inspirator, integrator czy spokojny lider, który nie musi się ścigać?

– My jesteśmy jak rzeka, która płynie swoim tempem i nie daje się ponieść chwilowym zawirowaniom. Widzę, co się dzieje wokół: multiagencje się konsolidują, bo ich twórcy po latach chcą złapać oddech. Fundusze wchodzą, fundusze wychodzą. Rynek dojrzewa.

A my budujemy konsekwentnie. Co roku rekrutujemy kilka tysięcy osób. Szkolimy, wspieramy, pomagamy tworzyć własne firmy. I mamy unikatowy mechanizm ciągłości – umowę dodatkową. Po dziesięciu latach pracy i po osiągnięciu wieku 57 lat, a także w sytuacjach losowych, nasi kierownicy i dyrektorzy dostają wynagrodzenie przez określony czas. Nie muszą sprzedawać biznesu następcy. To OVB gwarantuje im spokój. Takiego bezpieczeństwa na rynku po prostu nie ma.

Więc czy jesteśmy integratorem? Nie. Inspiratorem? Czasem tak. Ale przede wszystkim jesteśmy stabilnym graczem, który robi to, co działa.

Jakich ludzi przyciąga dziś OVB? Kto odnosi największe sukcesy?

– Nie ma jednego typu. Nie ma matrycy idealnego doradcy. W OVB jest miejsce dla ludzi przedsiębiorczych, empatycznych, głodnych zmiany, ale też dla tych, którzy dopiero szukają swojej drogi.

Najbardziej fascynuje mnie to, jak rośnie rola kobiet. Dziś stanowią ponad 60% naszej organizacji. Część pracuje dodatkowo, bo elastyczne godziny dają wolność wszystkim mamom i kobietom, które chcą łączyć życie zawodowe z prywatnym.

Ale jest jeszcze silniejszy trend. Kobiety przejmują stery. W wielu strukturach większość nowych menedżerów to właśnie one. Robią to z klasą, kompetencją i ogromną energią. I to mnie naprawdę cieszy.

OVB nie jest miejscem tylko dla finansistów. To miejsce dla ludzi, którzy chcą przejąć odpowiedzialność za swoją przyszłość.

O co dziś trzeba walczyć, żeby przyciągnąć nowych współpracowników? Co naprawdę działa na młodych: pieniądze, wolność, rozwój czy sens pomagania?

– Zadaliśmy to pytanie ponad 5000 współpracowników. Wynik był jednoznaczny. Największą siłę przyciągania ma rozwój osobisty. Nie prowizja. Nie bonus. Rozwój.

Dlatego szkolenia są od lat największą pozycją naszego budżetu. Akademia Managera daje narzędzia do prowadzenia struktury. Akademia Doradcy uczy profesjonalnej obsługi klienta.

Ludzie chcą rosnąć, a my umiemy im to umożliwić. I to przyciąga bardziej niż jakikolwiek slogan.

Jakie cele stawiacie sobie na 2026? W czym chcecie być szybsi, odważniejsi, lepsi?

– Chcemy być jeszcze bliżej klienta. Ulepszyć serwis. Rozbudować ofertę produktów finansowych, zwłaszcza w obszarze kredytów i ubezpieczeń zdrowotnych.

Ale przede wszystkim chcemy dalej rosnąć mądrze. Stabilnie. Z myślą o ludziach. Bo każdy procent wzrostu zaczyna się w jednym miejscu – w człowieku, który uwierzył, że może więcej.

I chcę to powiedzieć także tutaj: dziękuję naszym Koleżankom i Kolegom za kolejny fenomenalny rok. Przed nami dużo pracy, ale też dużo sukcesów.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka