TUW PZUW postrzega siebie w roli wiodącego ubezpieczyciela poolu jądrowego

0
210

„Atom w centrum uwagi. Jak Polska staje się krajem jądrowym” – taki tytuł nosi raport przygotowany przez redakcję wnp.pl na tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Autorzy dokumentu analizują w nim, jak Polska przygotowuje się do wdrożenia programu jądrowego – zarówno w wymiarze technologicznym i inwestycyjnym, jak i legislacyjnym oraz organizacyjnym. Prezentuje też m.in. wyzwania i szanse związane z lokalnym wkładem przemysłowym (local content). W raporcie poruszono również kwestie bezpieczeństwa –  technicznego i ubezpieczeniowego. Na temat tego ostatniego wypowiedział się Andrzej Jarczyk, prezes TUW PZUW.

W analizie zatytułowanej „Razem ubezpieczymy polski atom” menedżer zwrócił uwagę, że choć PZU ubezpiecza praktycznie wszystkie inwestycje w sektorze energetyki, to budowa elektrowni jądrowej jest wyjątkowa. Przede wszystkim ze względu na skalę obiektu, ale też zakres regulacji i warunków stawianych głównie pod kątem wymogów technologicznych, materiałowych oraz bezpieczeństwa.

Zdaniem Andrzeja Jarczyka największym wyzwaniem związanym z tą inwestycją jest pojemność rynku. Żaden ubezpieczyciel nie jest bowiem zdolny do samodzielnego ubezpieczenia projektu jądrowego. Z tego powodu polscy ubezpieczyciele muszą połączyć siły i zdolności do przyjęcia na siebie ryzyka w  ramach koasekuracji oraz wesprzeć się rynkami światowymi w ramach reasekuracji.

Prezes TUW PZUW zwraca uwagę, że jednym z najczęściej zadawanych pytań jest kwestia kosztów ubezpieczenia na wypadek szkody jądrowej, szczególnie w zakresie odpowiedzialności cywilnej, a tego aktualnie polski rynek nie jest w stanie określić. Menedżer przypomina, że minimalne sumy ubezpieczenia zdefiniowane w konwencji wiedeńskiej opiewają na 300 mln SDR (specjalnych praw ciągnienia), tj. w przeliczeniu ponad 1,5 mld zł.

„I to właśnie, po uwzględnieniu wielu czynników wynikających z indywidualnej oceny ryzyka, czy też np. poziomu zaangażowania reasekuratorów, będzie jednym z elementów określenia wysokości składki ubezpieczeniowej za ryzyka jądrowe. Żaden z krajów nie bierze jednak takiego ryzyka na siebie samodzielnie. Ubezpieczyciele rozpraszają je na cały świat, stąd od lat siedemdziesiątych XX w. elektrownie jądrowe są ubezpieczane przez tzw. poole jądrowe. (…) Zarówno konstrukcja prawna, jak i organizacyjna pooli jest różna, ale idea ta sama – zrzeszenie firm ubezpieczeniowych gotowych przyjąć na siebie część odpowiedzialności za ryzyko atomowe oraz w ramach międzynarodowych uzgodnień  przekazać część ryzyka do kolejnych pooli” – wskazuje Andrzej Jarczyk.

Prezes TUW PZUW podkreśla, że intencją spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, jest to, aby jego towarzystwo było organizatorem technicznym przedsięwzięcia, związanym z oceną ryzyka, znalezieniem odpowiednich pojemności, jego asekuracją i rozliczaniem, a także przygotowaniem wszelkich procedur związanych z likwidacją szkód.

„Postrzegamy siebie w roli wiodącego ubezpieczyciela poolu. Od dłuższego czasu razem z naszymi największymi klientami – firmami z  sektora przemysłu energetycznego – uczestniczymy w procesie transformacji polskiej energetyki. Dziś chcemy współtworzyć tzw. local content krajowych ubezpieczeń oraz budować kompetencje dla przyszłych projektów energetycznych” – podsumowuje Andrzej Jarczyk.

Cały raport

(AM, źródło: wnp.pl)