Ubezpieczenie cyber zadziała w razie uzasadnionego podejrzenia wystąpienia ataku hakerskiego. Ale jego zakres nie będzie identyczny w każdym przypadku – informuje „Puls Biznesu”.
Piotr Rudzki, lider w zakresie praktyki cyber Aon Polska, mówi gazecie, że polisa uruchomi się w przypadku uzasadnionego podejrzenia wystąpienia zdarzenia, takiego jak np. niedawny fałszywy atak hakerski, w wyniku którego miało dojść do wycieku 25 mln rekordów danych z Empiku. Szymon Bąk, specjalista ds. cyberubezpieczeń i broker EIB, dodaje, że większość ubezpieczycieli oferuje ochronę aktywowaną już na etapie uzasadnionego podejrzenia wystąpienia cyberincydentu. Emilia Koniszewska, brokerka STBU, uzupełnia, że w opinii części ubezpieczycieli już sam zarzut naruszenia ochrony danych osobowych wystarcza, żeby uznać go za zdarzenie cybernetyczne, co umożliwia uzyskanie odpowiedniego wsparcia, np. pokrycia kosztów wynagrodzeń zewnętrznych specjalistów ds. informatyki śledczej, którzy ustalą, czy rzeczywiście doszło do wycieku danych klientów, a także w jakim zakresie i z jakich przyczyn.
Michał Jatczak, starszy specjalista do spraw ubezpieczeń finansowych Colonnade, dodaje, że polisa jego firmy umożliwi też m.in. zatrudnienie specjalistów z zakresu zarządzania reakcją na incydent. Szymon Bąk zastrzega, że ubezpieczyciele różnie podchodzą także do kosztów doradztwa i obrony prawnej. Część wprowadza również specjalne limity odpowiedzialności dla fałszywych alarmów w kontekście pokrycia niektórych kosztów.
Więcej:
„Puls Biznesu” z 13 kwietnia Sylwia Wedziuk „Cyberpolisa a fałszywy wyciek danych”
(AM, źródło: „Puls Biznesu”)