Uciekamy w prywatną służbę zdrowia

0
681

W marcu 2023 r. CBOS przeprowadziło badanie pod nazwą „Oceny działalności instytucji publicznych”. W badaniu oceniono także działalność NFZ. Czy może dziwić, że większość uczestniczących wystawiło Funduszowi negatywną ocenę? Większość, co oznacza 60% ocen negatywnych.

Oceny pozytywne wystawiło 31% respondentów. Były to głównie osoby starsze, powyżej 55. roku życia. Przyznam, że to akurat może zaskakiwać, zważywszy na powszechne narzekania na długi czas oczekiwania na konsultacje u lekarzy specjalistów, badania, diagnostykę i zabiegi medyczne.

Czekam na podobne badanie, ale dotyczące prywatnej opieki medycznej realizowane w formie abonamentów medycznych lub prywatnego ubezpieczenia medycznego. Interesujący może okazać się poziom satysfakcji klientów płacących z własnej kieszeni za możliwość szybszej konsultacji z lekarzem specjalistą oraz świadczeń przewidzianych umową.

Z badania CBOS wynika, że ocena NFZ pozostaje na stabilnym poziomie. Pozytywnie działalność narodowego ubezpieczyciela oceniły przede wszystkim osoby po 55. r.ż., osoby z wykształceniem podstawowym lub zasadniczym zawodowym, a także uzyskujący niskie dochody w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym (poniżej 2000 zł).

Niezadowolenie najczęściej wyrażały osoby w przedziale wiekowym 25–44 lata, mające wykształcenie wyższe, zamieszkujące w największych miastach, prywatni przedsiębiorcy, specjaliści, technicy i średni personel, kadra kierownicza, pracownicy sfery usługowej, osoby bierne zawodowo zajmujące się domem oraz osoby niezadowolone z własnej sytuacji materialnej.

Badanie wykazało, że istnieje związek pomiędzy sympatiami politycznymi a poziomem zadowolenia/niezadowolenia z działalności NFZ. Opinie pozytywne wystawiały Funduszowi częściej osoby o poglądach prawicowych, najbardziej zaangażowane w praktyki religijne, zaś negatywne osoby identyfikujące się z lewicą, niepraktykujące. Zatem może trochę więcej wiary i praktyk religijnych, a rzeczywistość związana z ochroną zdrowia okaże się lepsza, niż ją postrzegamy lub jej doświadczamy. Jeśli to nie pomoże, pozostaje ratować się prywatną opieką medyczną – tą opłaconą od ręki albo tą przedpłaconą, też w nadziei albo z wiarą, że uratuje w potrzebie zdrowotnej.

Prywatne sieci medyczne i ubezpieczyciele zacierają ręce. Czy w sytuacji niewydolnej państwowej opieki medycznej może dziwić, że z roku na rok przyrasta liczba osób korzystających z prywatnej służby zdrowia? Pomijając wizyty lekarskie i wszelkiej maści usługi medyczne opłacane z kieszeni, z prywatnej opieki medycznej w formie abonamentu lub ubezpieczenia zdrowotnego w ub. r. korzystało już ponad 4 mln Polek i Polaków. Można być spokojnym – ta liczba będzie rosła, trudno wszak przypuszczać, że jakimś cudem uda się osobom i instytucjom odpowiedzialnym za nasze zdrowie ogarnąć istniejący stan rzeczy i zapewnić obywatelom należne świadczenia medyczne.

Na razie, moim skromnym zdaniem, w opiece medycznej zmierzamy w kierunku rynku usług stomatologicznych, zdominowanych przez podmioty prywatne, opłacanych bezpośrednio z kieszeni obywatela. Kogo będzie stać, wykupi dodatkowe ubezpieczenie. Zarobią sieci medyczne, ubezpieczyciele.

Lekarzy nagle nie przybędzie, personel medyczny nagle nie odmłodnieje. Społeczeństwo Polski młode już było. Starzejemy się na potęgę, rodzi nas się coraz mniej. Jeśli ktoś wierzy, może liczyć na cuda – wianki w państwowej ochronie zdrowia.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com