Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że skażenie nawet niewielkiej części plonów, skutkujące utratą certyfikatu koproducenta, jest czynnikiem uzasadniającym wypłatę odszkodowania – informuje „Rzeczpospolita”.
Sprawa rozpatrywana przez sąd dotyczyła dwóch osób, których uprawy znalazły się pod chemicznym opryskiem zastosowanym przez właściciela sąsiednich gruntów. W efekcie zdarzenia uprawy poszkodowanych zostały mocno uszkodzone, a dodatkowo stracili oni unijny certyfikat producenta ekologicznego.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który musiał wziąć odpowiedzialność za nieubezpieczonego sprawcę, przyznał 14 tys. odszkodowania. Obejmowało ono jedynie część gruntu poddanego działaniu oprysku. Poszkodowani argumentowali, że jest to kwota nieadekwatna do strat, gdyż certyfikat obejmował całość upraw. Rozstrzygający spór Sąd Okręgowy uznał, że utrata certyfikatu powoduje, że szkoda dotyczy całej powierzchni uprawy, a nie tylko tej części, na której stwierdzono fizycznie wystąpienie skażenia. Dlatego SO przyznał po prawie 40 tys. zł dla każdego z producentów.
Wyrok jest nieprawomocny (sygn. akt: XXV C 384/22).
Więcej:
„Rzeczpospolita” z 21 września, Nadia Senkowska „Przez oprysk sąsiada stracili certyfikat. Sąd: dostaną po 40 tys. zł”
(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)