W ASF Premium agenci mają nielimitowane „telefony do przyjaciela”. Co to znaczy w praktyce?

0
1060

Rozmową z Anną Wszołą, dyrektorką Biura Sprzedaży w ASF Premium

Aleksandra E. Wysocka: – Praca agenta ubezpieczeniowego to często samotna walka – z ofertą, procedurami, wymagającymi klientami. Jaką rolę w ASF Premium odgrywa Biuro Sprzedaży?

Anna Wszoła: – W ASF Premium agent nigdy nie zostaje sam. Przychodzi moment, kiedy nowy agent, pełen entuzjazmu, podpisuje swoją pierwszą umowę i… nagle pojawia się mnóstwo pytań. Jakie towarzystwo będzie najlepsze dla mojego klienta? Jak poprawnie wypełnić wniosek? Jak skutecznie dotrzeć do nowych klientów? I wreszcie – co zrobić, gdy klient waha się przed podpisaniem polisy?

Właśnie tutaj wkraczamy my – Biuro Sprzedaży, a przede wszystkim regionalni dyrektorzy sprzedaży. Jesteśmy pierwszym punktem kontaktu, przewodnikami i „telefonem do przyjaciela” dla agentów. To nie tylko odpowiedzi na pytania dotyczące produktów, ale też realna pomoc w codziennych wyzwaniach.

RDS pracują w terenie, są blisko agentów i wspierają ich w codziennej pracy, rozmawiają, analizują przypadki, podpowiadają najlepsze rozwiązania. Do tego dochodzi dostępność naszego Biura Wsparcia Agenta w centrali ASF Premium oraz wsparcie menedżerów z towarzystw ubezpieczeniowych.

Czyli agent w ASF Premium nie działa w próżni?

– Zdecydowanie nie. Znam to z własnego doświadczenia – pracując w towarzystwach ubezpieczeniowych, widziałam, jak agenci często zostawiani byli sami sobie po podpisaniu umowy współpracy. Musieli błądzić, szukać informacji na własną rękę.

My działamy inaczej. Chcemy, by każdy agent miał poczucie, że jest częścią zespołu, że zawsze może zadzwonić i uzyskać konkretną pomoc – niezależnie od tego, czy chodzi o wniosek ubezpieczeniowy, czy o obsługę posprzedażową klienta.

Agent może zadzwonić do nas z każdym pytaniem. Dla nas dany case może być łatwą sprawą do rozwiązania, a dla agenta może to być ogromny problem. Agent ma czuć wsparcie w każdej sytuacji, w której ON tego potrzebuje

Masz wieloletnie doświadczenie w TU. Na ile to pomaga w pracy z agentami?

– Ogromnie. Pracując w towarzystwach, nauczyłam się, jak działają procedury, jakie mechanizmy kierują decyzjami i na czym zależy ubezpieczycielom. Teraz mogę przekładać to na język agenta – tłumaczyć, dlaczego pewne rzeczy wyglądają tak, a nie inaczej, gdzie można coś wynegocjować, a gdzie lepiej skupić się na dostosowaniu do zasad rynku.

Co daje Ci największą satysfakcję w tej pracy?

– Widok rozwijających się agentów. Gdy ktoś, kto zaczynał od zera, po kilku miesiącach zaczyna mieć stałych klientów i rośnie w siłę, wiem, że nasza praca ma sens.

A największe wyzwanie?

– Znalezienie równowagi między potrzebami agentów a strategią towarzystw. Agenci chcą szybkości i elastyczności, TU działają według procedur. Trzeba umieć łączyć te światy.

Gdybyś mogła coś zmienić w branży?

– Zmniejszyłabym dystans między agentami, multiagencjami i towarzystwami. Czasem mam wrażenie, że zamiast działać wspólnie, funkcjonujemy w trzech osobnych rzeczywistościach. Agenci czują, że muszą walczyć o lepsze warunki, multiagencje próbują balansować między elastycznością a wymaganiami rynku, a towarzystwa ubezpieczeniowe działają według własnych procedur i długoterminowych strategii.

W ASF Premium udowadniamy, że można to zmienić. U nas agent nie jest jedynie „punktem sprzedaży”, a TU to nie odległy partner biznesowy. Tworzymy przestrzeń, w której wszyscy gramy do jednej bramki. Jeśli agent ma odpowiednie wsparcie, wie, że może liczyć na szybką pomoc i konkretne narzędzia, jego sprzedaż rośnie. A kiedy sprzedaż rośnie, towarzystwa zyskują solidnych partnerów i stabilny portfel. To prosta zależność, którą warto pielęgnować.

Chcielibyśmy, żeby taki model współpracy stał się standardem w całej branży. Ubezpieczenia to nie tylko produkty i procedury – to przede wszystkim relacje. A dobrze zbudowane relacje zawsze przekładają się na długoterminowy sukces.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka