Z punktu widzenia Warty poprzedni rok w branży leasingowej przyniósł kontynuację miękkiego rynku w ubezpieczeniach komunikacyjnych z kilkoma punktowymi działaniami w zakresie korekty składek. Podobnie jak w całym sektorze oraz w innych kanałach sprzedaży, zakład obserwował wzrosty średniej wartości szkody, który z uwagi na stale rosnące wartości pojazdów, a co za tym idzie sumy ubezpieczenia AC mające wpływ na wysokość składki, był neutralny dla rentowności tego segmentu. Inna sytuacja miała miejsce w OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, gdzie wzrost średniej składki nie był równie wysoki.
Warta zwraca uwagę, że coraz większy odsetek leasingowego rynku komunikacyjnego działa w modelu taryfikacji dynamicznej, która jest sukcesywnie udoskonalana. Przekłada się to na wzrost efektywności w ocenie ryzyka i adekwatności składek dla leasingowanych pojazdów. Podobnie jak w przypadku ubezpieczeń detalicznych, w procesie kalkulacji składki zakłady korzystają z wewnętrznych oraz zewnętrznych baz danych, takich jak Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny czy Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców, a następnie na tej podstawie zwracają składkę dla poszczególnych klientów firm leasingowych. Zakład podkreśla, że już od około 4 lat stosuje taryfikację dynamiczną, a dodatkowo mocno inwestuje w jej rozwój.
Zmiany w ofercie komunikacyjnej
W minionym roku w ubezpieczeniach komunikacyjnych dla leasingów Warta wprowadziła kilka zmian. Pierwszą było odstąpienie od wymogu informowania zakładu o ilości zabezpieczeń przeciwkradzieżowych, jakie posiada pojazd. Drugą zmianą było podwyższenie sum ubezpieczenia AC pojazdów, które mogą zostać ubezpieczone „z automatu” w ramach programów leasingowych. Inną istotną zmianą było przeanalizowanie marek i modeli pojazdów pod kątem poziomu szkodowości oraz ustawienie dla nich odpowiednich reguł i walidacji taryfikacyjnych.
Inflacja może mieć ograniczony wpływ na ochronę majątku
Z kolei w ubezpieczeniach majątkowych 2022 był kolejnym rokiem dwucyfrowej dynamiki składki. W odróżnieniu od lat poprzednich nie był to jednak przede wszystkim wzrost organiczny, związany z akwizycją nowych umów generalnych lub ich rozwojem. Analizując dane rok do roku, można zauważyć spadek liczby nowych umów ubezpieczenia. O ile w czasach pandemii Covid-19 trend spadkowy nie wystąpił, a wręcz notowane były dynamiki dwucyfrowe, to w ocenie Warty inflacja i koszt pieniądza odciskają swoje piętno na rynku finansowym. W latach 2019–2021 dynamika liczby nowych umów wynosiła ponad 120%. Z kolei odnotowana w ub.r. dynamika na poziomie ok. 105% r/r pokazuje, że apetyt na finansowanie zmalał, a firmy częściej realizują swoje zakupy „za gotówkę”. Zdaniem zakładu potwierdza to, że inflacja ogranicza popyt na finansowanie, co ma wpływ na rynek leasingowy, ale jednocześnie poprzez zwiększone sumy ubezpieczenia nie oddziałuje wprost proporcjonalnie na rynek produktów ochronnych. Odnotowywana jest dodatnia dynamika składki przypisanej, lecz niższa niż w latach ubiegłych, co oznacza, że dla rynku ubezpieczeń leasingu efekt inflacji został odroczony. Zdaniem ekspertów Warty, o ile inflacja nie zagości w Polsce na dłużej, jej efekty dla ubezpieczeń nie będą aż tak bolesne.
Przygotowania na trudne chwile
Zakład przyznaje, że zmieniający się rynek i jego zawirowania mogą i zapewne będą miały potencjalne negatywne skutki, które dotkną go w bliższej lub dalszej przyszłości. Dlatego Warta dokonuje analizy procesów zawierania umów ubezpieczenia. Efektem prac jest wdrożony w 2022 r. proces kontroli zawieranych polis. W jego ramach firma szczegółowo kontroluje rodzaj przedmiotów obejmowanych ochroną ubezpieczeniową, prowadzi coraz wnikliwszy i dynamiczniejszy proces underwritingu wszędzie tam, gdzie z punktu widzenia podwyższonej ekspozycji ryzyka jest to niezbędne i uzasadnione.
Od dłuższego czasu uwaga Warty skierowana jest na dogłębną analizę obciążeń kosztowych portfela leasingu majątkowego. Podstawowym kosztem niezmiennie pozostają szkody. Optymalny dobór warunków ubezpieczenia w tym franszyz redukcyjnych oraz limitów pozwoli w przyszłości skutecznie oddziaływać na wysokość szkód frekwencyjnych, tworząc tym samym rezerwy składek na tzw. Big Loss, szkody, które realnie mogą dotykać zakład nawet przy tak rozdrobnionej strukturze jego portfela. Równocześnie ubezpieczyciel chce przyjrzeć się pozostałym składowym mającym wpływ na ostateczny poziom stawki dla maksymalizacji efektywności jego oferty.
(AM, źródło: Warta)