Do końca czerwca tego roku zdiagnozowano ponad 9000 przypadków boreliozy, a liczba ta wzrasta systematycznie w każdym kolejnym roku. Odnotowano także 159 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu.
W ciągu trzech lat liczba przypadków boreliozy wzrosła trzykrotnie, zaś kleszczowego zapalenia mózgu aż pięciokrotnie. Winne jest ocieplenie klimatu. Kleszcze mają coraz lepsze warunki do bytowania. Mózg można chronić przed kleszczami szczepionką, a podobno w przyszłym roku dostępna będzie pierwsza na świecie szczepionka na boreliozę. Do tego czasu, gdy wystąpi rumień spowodowany ukąszeniem zarażonego kleszcza, należy przeprowadzić diagnostykę pod kątem boreliozy. Jej pozytywny wynik upoważni również do wystąpienia z roszczeniem wobec ubezpieczyciela, jeśli akurat umowa ubezpieczenia uwzględnia tę chorobę.
Procesem diagnozowania boreliozy zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta, który uznał praktyki stosowane przez podmiot leczniczy polegające na oferowaniu i organizacji wykonania w medycznym laboratorium diagnostycznym badań laboratoryjnych materiału zwierzęcego, tj. kleszcza, za naruszające zbiorowe prawa pacjentów do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej oraz udzielanych z należytą starannością.
Rzecznik stwierdził, że tego rodzaju badania w ogóle nie powinny być przeprowadzane w medycznych laboratoriach diagnostycznych, a badanie kleszcza na obecność patogenów chorób transmisyjnych nie jest badaniem diagnostycznym, nie potwierdza zakażenia boreliozą i nie może być podstawą dla decyzji terapeutycznych pacjenta. Badania te winny być na objawach klinicznych oraz wynikach badań serologicznych z krwi pacjenta. To stanowisko potwierdza m.in. Ministerstwo Zdrowia.
Podmioty lecznicze, wobec których RPP uznał stosowane przez nich praktyki lecznicze za naruszające zbiorowe prawa pacjentów, odwoływały się od tych decyzji do Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, przegrywając za każdym razem. Tak było również 23 października br., gdy WSA w Warszawie oddalił skargę podmiotu leczniczego, w pełni podzielając stanowisko i argumentację RPP.
W tym samym dniu WSA rozpatrzył inną skargę podmiotu leczniczego związaną z metodą ILADS, stosowaną w leczeniu boreliozy – wielomiesięczną antybiotykoterapię, często z zastosowaniem więcej niż jednego antybiotyku. Ta popularna metoda została uznana przez sąd za niezgodną z aktualnymi wytycznymi i niebezpieczną dla zdrowia pacjentów. Na podstawie opinii ekspertów RPP wskazał, że przedłużona antybiotykoterapia może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, takich jak trwałe uszkodzenia wątroby, nerek czy układu nerwowego.
Ubezpieczyciele w definicji boreliozy nie odnoszą się do metody diagnozowania i leczenia boreliozy. Ograniczają się do jej objawów neurologicznych, zapalenia stawów i zapalenia mięśnia sercowego. Pierwsze rozpoznanie powinno być jednoznacznie potwierdzone przez lekarza specjalistę chorób zakaźnych wraz ze wskazaniem właściwego kodu choroby (A 69.2) według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD 10 i podane w dokumentacji medycznej. Rozpoznanie musi być potwierdzone dodatnim wynikiem swoistego badania immunologicznego.
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com