Czytając informacje w jednej z porównywarek ubezpieczeniowych, dowiedziałem się, że ankieta medyczna, podobnie jak badania lekarskie, są konieczne w indywidualnych ubezpieczeniach na życie. Jak zaznaczono, używając do tego potworka językowego – jest to jeden z ważnych kroków przy zawieraniu umowy polisowej (sic!).
W ubezpieczeniach grupowych z kolei nie musimy się martwić wypełnieniem ankiety medycznej czy też skierowaniem na wizytę lekarską w celu przeprowadzenia badań oceniających stan naszego zdrowia, ponieważ nie są wymagane. Otóż nie jest to prawdą.
W ubezpieczeniach grupowych co prawda nie występuje klasyczna, spotykana w ubezpieczeniach indywidualnych ankieta medyczna, nie znaczy to jednak, że poszczególni ubezpieczyciele nie stosują oświadczeń medycznych odnoszących się do stanu zdrowia osoby przystępującej do ubezpieczenia. Są bardziej lub mniej szczegółowe i nie wykluczają zastosowania pełnej ankiety medycznej.
Ubezpieczenie grupowe na życie nie musi oznaczać niskich sum ubezpieczenia, stąd trudno oczekiwać, aby ubezpieczyciele pozbawiali się możliwości oceny stanu zdrowia ubezpieczanego. Decyduje polityka poszczególnych firm.
Z danych PIU za trzy kwartały br. wynika, że ubezpieczyciele wypłacili 33,6 mld zł odszkodowań i świadczeń dla poszkodowanych, w tym 14,5 mld zł z ubezpieczeń na życie, z czego 5,1 mld zł to wypłaty z ubezpieczeń na życie o charakterze ochronnym. Nie znam szczegółowych statystyk, jaka część z tej kwoty przypadła na grupowe ubezpieczenia na życie, zważywszy jednak na fakt, iż stanowią one w Polsce popularną formę ubezpieczenia, świadczenia istotnie na niej zaważyły.
Do ubezpieczenia grupowego łatwiej przystąpić – taka jest powszechna opinia. Bo teoretycznie sumy ubezpieczenia są niższe, a oświadczenia medyczne albo nie występują, albo mają ograniczony zakres. Co do sum ubezpieczenia, można się sprzeczać, ponieważ produkty grupowe wciąż ewoluują, oferując coraz wyższe sumy ubezpieczenia w przypadku śmierci, w zależności od jej przyczyny, jak również w zakresie poważnych zachorowań czy operacji medycznych. W przypadku ubezpieczenia indywidualnego te same sumy byłyby wycenione znacznie wyżej.
Trudno też nie zauważyć coraz większego zainteresowania ubezpieczycieli tym rodzajem ubezpieczenia – licytują się na wzrosty w kolejnych latach. Czasami można dojść do wniosku, że dla deklarowanych progresów zabraknie klientów, którzy spełnią ich oczekiwania. Nie ma obaw – cicha wojna o klienta grupowego, nowego i obecnego trwa.
Klient grupowy może być nówka sztuka albo pozyskany od konkurencji na wyższe sumy ubezpieczenia, bardziej atrakcyjny zakres ubezpieczenia przy podobnej wysokości składki, mniejszym katalogu wyłączeń odpowiedzialności. O wyborze może decydować marka ubezpieczyciela, nie najlepsze doświadczenia z innym ubezpieczycielem, opinie w mediach społecznościowych, gdzie jak wiadomo, wszyscy ubezpieczyciele to złodzieje, różnią się jedynie wielkością i powtarzalnością procederu złodziejstwa.
Czynników wyboru jest wiele, nie zawsze są racjonalne. Jednym z nich może być bariera przystąpienia do ubezpieczenia w postaci oświadczeń medycznych w deklaracji ubezpieczeniowej. Ich brak ułatwia podjęcie decyzji o wyborze ubezpieczyciela, który nie wymaga takich oświadczeń. Z punktu widzenia ubezpieczonego z pogorszonym stanem zdrowia jest to dobry biznes, w każdym razie tak to postrzega na początku. Bardziej rozbudowane oświadczenia medyczne rodzą pytania i wątpliwości po stronie osoby zainteresowanej ubezpieczeniem. Są problemem w grupach z podwyższonym wiekiem, utrudniając przystąpienie do ubezpieczenia na warunkach standardowych lub wręcz uniemożliwiając ubezpieczenie.
Różnorodność oświadczeń medycznych w deklaracjach do ubezpieczenia grupowego może zaskakiwać, w przeciwieństwie do ankiet medycznych we wnioskach ubezpieczenia indywidualnego. Kilku ubezpieczycieli w ogóle nie pyta o zdrowie osoby przystępującej do ubezpieczenia grupowego, upoważniając się jednocześnie do zasięgania wszelkich informacji o stanie zdrowia we wszystkich placówkach medycznych w razie wystąpienia zdarzeń skutkujących jego odpowiedzialnością. Podpisanie deklaracji oznacza akceptację tego i innych upoważnień.
Inni pytają, czy w okresie ostatnich pięciu lat stan zdrowia ubezpieczanego nie uległ istotnemu pogorszeniu, co oznacza, że: nie był leczony poza błahymi, wymienionymi w deklaracji przypadkami, nie stwierdzono odchyleń od normy w wykonanych badaniach diagnostycznych powodującego konieczność leczenia trwającego dłużej niż 1 miesiąc, nie rozpoznano chorób lub stanów chorobowych przewlekłych (m.in. choroby nowotworowej, wieńcowej, zawału serca, udaru mózgu, HIV, miażdżycy). Pytania o stan zdrowia mogą być bardziej sprecyzowane i dotyczyć zdiagnozowania lub leczenia, najczęściej w okresie pięciu lat przed przystąpieniem do ubezpieczenia, poważnych chorób w rodzaju: nowotworu, udaru mózgu, marskości wątroby, choroby wieńcowej, cukrzycy.
Powszechnie wymagane są oświadczenia o orzeczeniu częściowej lub całkowitej niezdolności do pracy, przebywaniu w szpitalu, hospicjum, placówce dla przewlekle chorych, na świadczeniu rehabilitacyjnym, zwolnieniu lekarskim… Co ubezpieczyciel, to inne oświadczenia lub ich brak. Brak pytań to brak zainteresowania stanem zdrowia osoby wnioskującej o ubezpieczenie ze strony ubezpieczyciela. Takie wnioski wysnuł sąd w jednej ze spornych spraw, orzekając na korzyść ubezpieczonego, któremu ubezpieczyciel nie chciał wypłacić świadczenia. Oświadczenia medyczne o szerszym katalogu mogą ograniczyć dostęp do ubezpieczenia. Akceptacja stanu zdrowia klienta to również akceptacja późniejszej odpowiedzialności. Szczegóły zapisane są w OWU.
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com