Zmęczony wyłącznością? Sprawdź multiagencję Opiekun Ubezpieczenia

0
290

Jeszcze kilka lat temu Roman Jędrzejak i Maciej Michalak byli klasycznymi przykładami sukcesu w modelu agencyjnym opartym na wyłączności. Pracując dla jednej z największych firm ubezpieczeniowych w Polsce.

Obaj prowadzili prężnie działające biura, rekrutowali, szkolili, zamykali miesiące z wysokimi wynikami. Ich nazwiska były synonimem skuteczności. A jednak…

Miałem poczucie, że utknęliśmy w systemie, który bardziej hamuje, niż wspiera – mówi Roman Jędrzejak. – Owszem, były benefity, gratyfikacje, prestiż. Ale gdy spojrzałem na swoją pracę z perspektywy rozwoju zawodowego i wartości, jakie chcę dawać klientom, poczułem zgrzyt.

Maciej Michalak dodaje: – Najtrudniejsze było patrzenie klientowi czy klientce w oczy i mówienie: „Nie mogę pomóc, proszę szukać gdzie indziej”. Miałem świetnie rozwinięty zespół, mnóstwo wiedzy, a jednocześnie ręce związane polityką jednej firmy. To frustrujące.

Kiedy wyłączność przestaje być wartością

Model wyłączności daje stabilizację, ale za cenę autonomii. Agenci nie mają wpływu na to, jak wygląda produkt, nie mogą negocjować warunków, nie mają dostępu do ofert innych towarzystw – nawet jeśli są one obiektywnie lepsze. Z czasem zaczynają tracić nie tylko klientów, ale i motywację.

W pewnym momencie nie byłem w stanie ubezpieczyć nawet swojej księgowej, ponieważ moja firma nie miała oferty dla księgowych – śmieje się Roman. – Tyle że ten śmiech był przez łzy. Wiedziałem, że dłużej tak nie pociągnę.

Do tego doszły inne ograniczenia: narzucane plany sprzedażowe, ograniczenia prowizyjne, presja na cross-selling, która nie zawsze miała sens. – Czułem, że muszę wybierać między etyką a targetem – mówi Maciej. – A to bardzo niszczące uczucie.

Z wyłączności do wolności

Podjęcie decyzji o odejściu z wyłączności to akt odwagi. Roman i Maciej długo analizowali ryzyka, konsultowali się, rozmawiali z agentami z rynku. Nie była to decyzja impulsywna.

Bałem się, że klienci mnie nie zrozumieją, że uznają mnie za „niewiarygodnego”, że odejście od jednej marki będzie odebrane jako zdrada – wspomina Roman. – Ale stało się odwrotnie. Klienci zaczęli wracać. Doceniali, że teraz możemy naprawdę szukać najlepszego rozwiązania, nie tego, co akurat promuje TU.

Maciej dopowiada: – Niezależność dała nam nowe życie zawodowe. Zyskaliśmy nie tylko wolność produktową, ale też kontrolę nad prowizjami, nad sposobem działania, nad budowaniem własnej marki.

Opiekun Ubezpieczenia – niezależność z zasadami

Tak powstała multiagencja Opiekun Ubezpieczenia. Jej sercem jest Łódź, ale zasięg – ogólnopolski. Współpracownicy działają we wszystkich regionach kraju, od dużych miast po mniejsze miejscowości. Łączy ich jedno: wspólna wizja pracy na zasadach fair play.

W Opiekunie stawiamy na profesjonalizm, a nie na sprzedaż za wszelką cenę – podkreśla Roman. – Nie jesteśmy bazarową agencją z tanim OC. Jesteśmy grupą doradców, którzy chcą i potrafią rozmawiać z klientem uczciwie, merytorycznie i bez ciśnienia.

Czym się wyróżniają?

  • Brak narzuconych planów sprzedażowych – każdy agent działa według własnego rytmu i celów.
  • Pełne prawo do portfela – agenci mają pewność, że ich praca nie zniknie po zmianie struktury czy rozstaniu.
  • Partnerskie relacje – zarówno wewnątrz zespołu, jak i z towarzystwami.
  • Wsparcie bez kontroli – know-how, narzędzia, dokumentacja i pomoc operacyjna dostępne od pierwszego dnia.

Nie interesuje nas rekrutacja masowa – mówi Maciej. – Szukamy ludzi, którzy szanują swoją pracę i chcą zbudować trwały, niezależny biznes. Tacy agenci mają u nas nie tylko narzędzia, ale i przestrzeń do działania.

A może własna multiagencja? Ścieżka trudniejsza, choć możliwa

Niektórzy agenci po odejściu z wyłączności myślą: „Założę własną multiagencję – będę na swoim”. Brzmi dobrze, ale rzeczywistość szybko weryfikuje entuzjazm. Trzeba samodzielnie podpisać umowy z każdym TU, zorganizować polisę OC, przygotować całą dokumentację prawną, wdrożyć procedury RODO i compliance, zadbać o audyty i integracje systemowe. A potem jeszcze realizować plany sprzedażowe – bo większość TU tego wymaga także od niezależnych.

To nie jest ścieżka dla każdego – mówi Roman Jędrzejak. – Można to zrobić, ale trzeba mieć stalowe nerwy, dużo czasu i jeszcze więcej pieniędzy. Dlatego stworzyliśmy Opiekuna. To alternatywa, która daje agentowi niezależność, ale bez konieczności budowania wszystkiego od zera.

Zmęczony wyłącznością? Nie rzucaj wszystkiego. Po prostu pogadaj

Przychodzi taki moment, kiedy czujesz, że coś się kończy. Nie chodzi o to, że przestałeś lubić swoją pracę. Wręcz przeciwnie, wciąż masz satysfakcję, kiedy dobrze dobrana polisa ratuje klienta z opresji. Ale system, w którym działasz, zaczyna cię uwierać. Każdy miesiąc wygląda tak samo. Narzucane cele, te same produkty, te same ograniczenia. Znasz je na pamięć, ale już ich nie czujesz.

To nie jest bunt. To dojrzałość.

Widzieliśmy to u wielu agentów – mówi Maciej Michalak z multiagencji Opiekun Ubezpieczenia. – Ludzie świetni w tym, co robią, zmęczeni ciągłym tłumaczeniem klientom, dlaczego nie mogą zaproponować tego, czego naprawdę by chcieli, ale bali się zmian. Nie wiedzieli, od czego zacząć, więc zaczynali od… rozmowy.

Nie musisz od razu podejmować decyzji. Nie musisz wiedzieć, czy chcesz zostać multiagentem. Nie potrzebujesz planu w Excelu ani gotowej strategii. Potrzebujesz jednej rzeczy: odwagi, by zadać pytanie. Czy naprawdę musi tak być, jak jest?

Jeśli czujesz, że coś w tobie się zmienia – daj sobie szansę. Nie rzucaj wszystkiego. Po prostu pogadaj z nami.

opiekunubezpieczenia.pl/wspolpraca/

kontakt@agencjaopiekun.pl


6 kroków do zostania multiagentem

  1. Wyjdź ze strefy komfortu – rozejrzyj się, jak wygląda rynek poza twoim TU.
  2. Zrób bilans ograniczeń – wypisz, czego nie możesz dziś zaoferować swoim klientom.
  3. Porozmawiaj z agentem multi – poznaj realia pracy, nie opieraj się na stereotypach.
  4. Sprawdź stawki prowizyjne – policz, ile możesz zyskać na różnorodności oferty.
  5. Uważnie przeanalizuj umowę z multiagencją – upewnij się, że portfel klientów będzie twój.
  6. Wybierz sprawdzonego partnera – z zapleczem prawnym, dobrą reputacją i relacjami z TU.