Tradycyjny związek dwojga ludzi jest rzeczą „świętą” i podlega, w każdym razie formalnie, daleko idącej ochronie ze strony państwa. Tymczasem związkowi tradycyjnie rozumianemu wyrasta silna konkurencja w postaci związków partnerskich – kobiety i mężczyzny, ale również osób tej samej płci.
W definicjach w o.w.u. ani słowa na temat związków jednopłciowych, jednakże wielu ubezpieczycieli akceptuje je w praktyce. Ze związkami partnerskimi ubezpieczycielom jest raczej po drodze, choć nie we wszystkich ryzykach.
Polska rzeczywistość nie przystaje do zamysłów twórców konstytucji i polityków – obrońców świętych reguł, których zmieniać nie wolno. Społeczeństwa podlegają szybkim zmianom, nasze również nie jest od nich wolne, czy to się komuś podoba, czy nie. Sięgnę nieco do statystyk, według których:
- jak podają szacunki, 2 mln osób w Polsce to społeczności LGBT;
- ponad 1 mln osób żyje w Polsce w nieformalnych związkach, są to osoby tej samej płci; ponad 50 tys. dzieci wychowuje się w takich rodzinach;
- w 1980 r. w Polsce zawarto ponad 300 tys. małżeństw, w 1990 r. ponad 255 tys., na początku obecnego wieku ok. 211 tys., w 2013 r. ponad 180 tys., w 2018 r. ponad 192 tys., ale już o 0,2 tys. mniej niż rok wcześniej;
- w 2018 r. spadła liczba rozwodów – rozwiodło się niespełna 63 tys. par małżeńskich i jest to ponad 2 tys. mniej niż w 2017 r., nie zmienia to jednak faktu, że rozpada się co trzecie małżeństwo; niechybnie zmierzamy w kierunku obranym przez społeczeństwa zachodniej Europy;
- obserwuje się wzrost liczby urodzeń pozamałżeńskich. Ze związków nieformalnych rodzi się obecnie co czwarte dziecko i od 2000 r. udział ten zwiększył się ponad dwukrotnie (na początku lat 90. XX w. wynosił ok. 6–7%). Odsetek dzieci urodzonych ze związków pozamałżeńskich jest wyższy w miastach i wynosi 29%, podczas gdy na wsi – 22%. Najwyższy udział urodzeń pozamałżeńskich notowany jest w województwach zachodniej Polski, a przede wszystkim w lubuskim i zachodniopomorskim (po ok. 43% w 2018 r.), a najniższy w Polsce południowej – w podkarpackim i małopolskim (14% i 15%);
- coraz później wstępujemy w związki małżeńskie – w 2018 r. mediana wieku mężczyzny zawierającego małżeństwo wyniosła 30 lat, a kobiety prawie 28 lat – w przypadku obydwu płci jest to o ponad 4 lata więcej niż w 2000 r.
Przytoczone dane wskazują, iż powszechne przykazania i ustanowione reguły może i mamy z tyłu głowy, ale stosujemy te, które mamy z przodu – pozwalające żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami, oczekiwaniami, płcią, aktualną sytuacją ekonomiczną.
Formalnie zwany związek konkubencki chętnie zamieniliśmy na przystępniej brzmiący związek partnerski, rozumiany nie tylko jako związek kobiety z mężczyzną, ale również związek osób tej samej płci.
To są fakty, którym nie da się zaprzeczyć. Rzeczywistość znacząco odbiega od ustanowionych wzorców formalnych, wyprzedzając je. Taka sytuacja wpłynąć musiała i wpłynęła również na podejście do związków partnerskich przez ubezpieczycieli obecnych na polskim rynku.
W sierpniu 2017 r. „Rzeczpospolita” informowała o wpadce wizerunkowej pewnego towarzystwa. Odmówiło ono objęcia ochroną partnerce kobiety wnioskującej o ubezpieczenie na podstawie sformułowania w ogólnych warunkach ubezpieczenia, według którego partnerem jest osoba płci odmiennej niż ubezpieczony.
Po ujawnieniu sprawy w mediach społecznościowych spółka szybko poszła po rozum do głowy i zaproponowała rozwiązanie w postaci aneksu do umowy ubezpieczenia. Definicję partnera uznano za archaiczną, co oczywiste. Można tylko domniemywać, iż decyzje zarządu w kwestii zmiany zapisów w ogólnych warunkach ubezpieczenia zapadły bez zbędnej zwłoki.
Z własnego doświadczenia wiem, że związek partnerski, bez względu na to, czy tworzą go mężczyzna i kobieta, czy też osoby tej samej płci, jest coraz częściej przedmiotem rozmów z osobami poszukującymi ubezpieczenia. Dotyczy to zarówno ubezpieczeń indywidualnych, jak i grupowych. Sam pozostaję w takim związku, mając świadomość, iż zarówno ja, jak i moja partnerka nie jesteśmy w wielu kwestiach traktowani pod względem przysługujących praw na równi z małżonkami.
Politycy toczą na ten temat jałowe dyskusje od lat, bredzą, obiecują. O kłopotach związków jednopłciowych media trąbią na co dzień. Kwestie polityczno-wyznaniowe są w tym wypadku barierą nie do pokonania na lata. Obym się mylił.
Na szczęście, nie zważając na decyzje polityczne, jednakowoż uznając stan faktyczny, ubezpieczyciele podążyli za raczej nieodwracalnym trendem, akceptując związki partnerskie, dając możliwość ubezpieczenia partnera/partnerki na tych samych warunkach, jakie przysługują małżonce/małżonkowi. Nie powinno być problemu z uznaniem partnera w roli ubezpieczonego – ubezpieczającego. Jakież bowiem towarzystwo może interesować się relacją między tymi podmiotami umowy ubezpieczenia, nie narażając się na kłopoty natury prawnej i wizerunkowej?
W umowie ubezpieczenia na życie ubezpieczonym jest osoba fizyczna, której życie jest przedmiotem ubezpieczenia, ubezpieczającym zaś osoba fizyczna, ale też osoba prawna lub jednostka nieposiadająca osobowości prawnej.
Ubezpieczony ma spełnić kryteria przewidziane umową (wiek, odpowiedni stan zdrowia), ubezpieczający ma sumiennie płacić składkę, czasami również spełnić kryterium wiekowe. To też z resztą nie jest problemem, gdyż może go zastąpić w tej roli inna osoba.
Uposażony. Którego ubezpieczyciela może interesować moja decyzja o wskazaniu osoby uposażonej? Czy będzie to moja partnerka, partner czy ojciec jakiś w czarnej sukience? To moja decyzja, mój wybór! Tu w ogóle nie wchodzi w grę jakakolwiek ingerencja ze strony ubezpieczyciela.
Partnerkę/partnera, również tej samej płci, akceptuje obecnie wielu ubezpieczycieli (doprawdy, nie wiem, czy wszyscy), niewielu głośno o tym informuje. Decyduje rachunek zysków i strat. Można zyskać, poszerzając krąg klientów z takich związków. Można stracić, narażając się na ostrą krytykę ze strony osób lub środowisk reprezentujących jedynie słuszne poglądy i postawy.
Jak definiowany jest partner w o.w.u. poszczególnych towarzystw? Kilka przykładów.
Partner – osoba pozostająca z ubezpieczonym głównym w dniu podpisania wniosku o zawarcie umowy dodatkowej, której przedmiotem ubezpieczenia jest życie lub zdrowie partnera, w związku pozamałżeńskim i prowadząca wspólne gospodarstwo domowe, niepozostająca z ubezpieczonym głównym w stosunku pokrewieństwa, powinowactwa ani przysposobienia. Warunek: obydwie osoby nie pozostają w związku małżeńskim w rozumieniu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (OWU Plan Ochronny AXA).
Partner Życiowy – osoba pozostająca z ubezpieczonym w związku małżeńskim albo wskazana w deklaracji przystąpienia osoba niebędąca w związku małżeńskim, pozostająca z ubezpieczonym – również niebędącym w związku małżeńskim – we wspólnym pożyciu; partner nie może być spokrewniony z ubezpieczonym (ubezpieczenie PPlus PZU Życie).
Partner Życiowy – osoba pozostająca w związku nieformalnym z pracownikiem objętym ochroną ubezpieczeniową i niepozostająca w związku małżeńskim, zgłoszona przez ubezpieczonego we wniosku przystąpienia do ubezpieczenia (…), z zastrzeżeniem, że ubezpieczony może zgłosić do ubezpieczenia partnera życiowego tylko jeden raz w okresie kolejnych 36 miesięcy trwania umowy ubezpieczenia (…) i pod warunkiem, że sam ubezpieczony nie pozostaje w innym formalnym związku małżeńskim (OWU „Pramerica dla firmy” – obecnie Unum).
Partner życiowy – osoba prowadząca z ubezpieczonym głównym wspólne gospodarstwo domowe, niepozostająca z ubezpieczonym w związku małżeńskim, niezłączona pokrewieństwem ani stosunkiem prawnym, takim jak przysposobienie lub powinowactwo (o.w.u. grupowego ubezpieczenia zdrowotnego Lux Med dla firm).
Jak z powyższych przykładów wynika, różnice w określeniu partnera czy też partnera życiowego nie są rozbieżne. Definicje sankcjonują stan faktycznego pozostawania w związku nieformalnym i niepozostawania w formalnym związku małżeńskim, jakim określają go obowiązujące przepisy prawa cywilnego.
W definicjach ani słowem na temat związków jednopłciowych, zapewniam jednak, że wielu ubezpieczycieli akceptuje je. Ze związkami partnerskimi ubezpieczycielom jest już po drodze, choć nie we wszystkich ryzykach. Na szczęście, do naszej decyzji pozostaje wybór ubezpieczyciela najbardziej otwartego na oczekiwane rozwiązania.
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com