NBP o zagrożeniach dla ubezpieczeń wskutek pandemii COVID-19

0
719

Mając na względzie możliwe dalsze pogorszenie sytuacji w sektorze finansowym oraz w gospodarce realnej, istotne jest podjęcie działań mających na celu kapitałowe wzmocnienie zakładów ubezpieczeń, jak i wyeliminowanie tych cech, które zwiększają ich wrażliwość. Działania te są szczególnie ważne w sytuacji możliwego spadku wartości środków własnych sektora na skutek obniżenia wyceny akcji podmiotów zależnych – podał Narodowy Bank Polski w „Raporcie o stabilności systemu finansowego. Wydanie specjalne: skutki pandemii COVID-19”.

Bank centralny uważa, że ubezpieczyciele powinni zatrzymać u siebie zysk wypracowany w poprzednich latach (tj. nie wypłacać dywidendy) w celu wzmocnienia swojej bazy kapitałowej. NBP wyraził też pogląd o niezbędności stworzenia zachęt do mniejszego zaangażowania w instrumenty obarczone większym ryzykiem inwestycyjnym. W ocenie autorów raportu towarzystwa powinny również ograniczyć oferowanie ubezpieczeń z UFK, zwłaszcza tych z niewielkim komponentem ochronnym, gdyż bywa to przyczyną pozwów w zakresie kwestionowania ważności umowy. „Dodatkowo ubezpieczenia te, ze względu na brak szczegółowych regulacji prawnych dotyczących zasad ich działalności, limitów inwestycyjnych, pobieranych opłat, są produktami, w których klient jest mniej chroniony niż w przypadku innych krajowych instytucji zbiorowego inwestowania” – napisano.

Ryzyko spadku wartości aktywów i wzrostu rezerw

NBP uważa również, że na skutek pandemii COVID-19 w sektorze ubezpieczeń może zmaterializować się ryzyko double hit, czyli w niektórych podmiotach sektora może zmniejszyć się wartość posiadanych aktywów, przy równoczesnym wzroście rezerw techniczno-ubezpieczeniowych, wywołanym obniżeniem stopy wolnej od ryzyka. „Na początku 2020 r. nastąpił gwałtowny spadek cen instrumentów udziałowych i wzrost spreadów kredytowych, a także istotne obniżenie stopy wolnej od ryzyka. Towarzyszył temu jednak wzrost cen obligacji skarbowych. Zmiany te powinny skutkować zmniejszeniem środków własnych zakładów ubezpieczeń wpływając na wypłacalność sektora, która jednak wciąż pozostaje satysfakcjonująca” – głosi raport.

„Wrażliwość sektora ubezpieczeń wiąże się głównie z prowadzoną działalnością lokacyjną, a w mniejszym stopniu z działalnością ubezpieczeniową. Najbardziej narażone na skutki COVID-19 są te zakłady, które posiadają duży portfel instrumentów udziałowych oraz korporacyjnych papierów dłużnych” – czytamy dalej.

Niebezpieczeństwo spadku przychodów ze składek

W ocenie banku centralnego, koronawirus zwiększył też ryzyko mniejszego napływu składek. Trudności z pozyskaniem nowych klientów mogą mieć zakłady życiowe, zwłaszcza w zakresie produktów inwestycyjnych. Innym zagrożeniem jest możliwość zawieszenia płatności składek przez posiadaczy polis z UFK. Z kolei w sektorze non-life może nastąpić większy zwrot wpłaconych składek wskutek odstąpienia od umowy lub rezygnacji z ochrony ubezpieczeniowej. Dodatkowym czynnikiem spadku przychodów będzie mniejsza sprzedaż nowych pojazdów mechanicznych lub wyłączenie ich z ruchu. „Spadkowi składek może towarzyszyć większa skala rezygnacji z umów. W szczególności dotyczyć to może ubezpieczeń z UFK, a w mniejszym stopniu – ubezpieczeń na życie grupowych i kontynuowanych oraz ubezpieczeń zdrowotnych. Wzrost rezygnacji wiąże się ze zwiększoną wartością świadczeń” – głosi raport.

Nie będzie wyższych wypłat w majątku

Jego autorzy nie przewidują natomiast istotnego wzrostu wartości wypłat w dziale II. „Ograniczenie działalności gospodarczej i ruchu drogowego może prowadzić do spadku ryzyka wystąpienia zdarzeń ubezpieczeniowych. Dodatkowo w wielu ubezpieczeniach gospodarczych zakres ochrony obejmuje jedynie ryzyko spowodowane żywiołami (np. pożar, huragan, powódź), natomiast ryzyko pandemii jest standardowo wyłączone z zakresu odpowiedzialności zakładu, co wiąże się z brakiem wypłaty odszkodowania na skutek np. utraty zysku. W ubezpieczeniach obowiązkowych OC, mimo braku płatności składki, umowy ubezpieczenia nadal jednak obowiązują, a odszkodowania są wypłacane. Wybuch epidemii nie spowoduje istotnego wzrostu ryzyka płynności w sektorze ubezpieczeń. Odwrócony cykl produkcyjny związany z płaconymi z góry składkami oraz wypłatą odszkodowania dopiero po zajściu zdarzenia ubezpieczeniowego zmniejsza wrażliwość zakładów na to ryzyko” – czytamy.

Zagrożenia dla wypłacalności

Zdaniem NBP, ubezpieczyciele majątkowi są bardziej narażeni na pogorszenie sytuacji w zakresie wypłacalności z powodu niższego pokrycia wymogów kapitałowych oraz znacznej ekspozycji na instrumenty udziałowe. Z kolei słabym punktem „życiówki” jest bardzo duży udział oczekiwanych zysków z przyszłych składek w środkach własnych.

„Ten szczególny rodzaj kapitału jest zaliczany do kategorii 1 środków własnych (najwyższej jakości), mimo że nie może być wykorzystany do absorpcji każdego rodzaju strat (np. strat na rynkach finansowych, które nie wpływają na poziom rezerw). Ponadto udział oczekiwanych zysków z przyszłych składek w środkach własnych działu ubezpieczeń na życie osiągnął na koniec 2019 r. ponad 50%, w tym w trzech podmiotach przekroczył 70%. Kapitał ten jest szczególnie wrażliwy na spadek w sytuacjach kryzysowych, zwłaszcza w przypadku masowych rezygnacji z umów ubezpieczenia. Czynnikiem, który zwiększa wrażliwość zakładów ubezpieczeń na szoki, jest fakt, że środki własne zakładu ubezpieczeń, który nabył istotne udziały w instytucjach finansowych nie są pomniejszane o kapitały tych instytucji” – napisano w raporcie.

Raport został przeprowadzony na podstawie danych dostępnych do dnia 13 maja 2020 r.

Artur Makowiecki
news@gu.home.pl