Trwa odwrót ubezpieczycieli od inwestycji węglowych

0
607

Odwrót ubezpieczycieli od inwestycji węglowych jest coraz bardziej zauważalny, wszak dziś nikt przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie zakwestionować oczywistej prawdy, że spalanie paliw kopalnych ma podstawowy wpływ na zmiany klimatyczne – niepokojące i zauważalne gołym okiem.

Już przeszło 30 dużych ubezpieczycieli przyjęło politykę stroniącą od nowych inwestycji węglowych; wielu wycofuje ochronę dla istniejących. 40 ubezpieczycieli wykluczyło ubezpieczenie gigantycznej kopalni węgla Carmichael Grupy Adani w Australii. Decyzje te wywarły ogromny wpływ na przemysł węglowy w Australii, USA i innych krajach.

Dla branży węglowej brak ubezpieczenia okazał się dużym problemem. Stąd podejmowane są próby współpracy z innymi podmiotami, aby ubezpieczyć ryzyka węglowe. Na razie bez większego powodzenia.

Australijskie spółki węglowe rozważają obecnie plan łączenia funduszy i utworzenia towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, aby objąć ochroną ubezpieczeniową swoje projekty i operacje. Jak donosi „Sydney Morning Herald”, przedstawiciele górnictwa są zaangażowani w rozmowy z Picnic Labs, firmą, która tworzy towarzystwa ubezpieczeniowe, w celu stworzenia systemu samoubezpieczeń. Pula 15–38 mln dol. ma pozwolić spółkom węglowym kontrolować własne przedsięwzięcia, skomentował przedstawiciel Picnic Labs.

Picnic Labs niedawno utworzył syndykat w Lloyd’s, mając nadzieję, że pozwoli mu to przyciągnąć więcej kapitału. Syndykat zacznie działać dopiero w 2022 r. Jednak polityka węglowa, którą przyjął Lloyd’s, zabrania ubezpieczycielowi udzielania ochrony ubezpieczeniowej nowym klientom z branży węglowej po 2021 r.

Nie jest tajemnicą, że każdy system samoubezpieczeń, który opiera się na skromnej bazie kapitałowej, charakterystycznej dla przemysłu węglowego, będzie wymagał dużej reasekuracji, aby pokryć ogromne ryzyka związane z eksploatacją kopalń węgla i elektrowni. Jednak Swiss Re, Munich Re, Hannover Re, SCOR, Lloyd’s i wiele innych firm reasekuracyjnych zobowiązało się, że nie będą już reasekurowały nowych projektów węglowych, stopniowo wycofując się z istniejących przedsięwzięć.

Oczekuje się, że reasekuratorzy, którzy pod koniec 2020 r. kontrolowali 56% światowego rynku, powinni jasno zadeklarować, że będą honorować swoje zobowiązania klimatyczne, wykluczając tym samym zaangażowanie w projekty, których wyraźnym celem jest rzucenie linii ratunkowej przemysłowi węglowemu.

Sławomir Dąblewski

Na wieść, że spółki węglowe chcą utworzyć fundusz inwestycyjny, który posłuży do ubezpieczania ich inwestycji, opinia publiczna zareagowała natychmiast, wzywając reasekuratorów, brokerów ubezpieczeniowych i rządy do odmowy jego wsparcia.

Z kolei niektóre media wezwały rząd australijski do interwencji w celu zapewnienia finansowania i ubezpieczenia spółkom górniczym. Prawdopodobne jest, że jeśli towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych powstanie, będzie wymagało wsparcia ze strony zakładów reasekuracji.

Sprawę następująco skomentował Pablo Brait, działacz Market Forces:

Jak wyraźnie wskazuje najnowszy raport IPCC, węgiel musi zostać pilnie wycofany, aby w jak największym stopniu ograniczyć katastrofalne globalne ocieplenie. Ale firmy wydobywcze desperacko próbują znaleźć nowe sposoby zarządzania ryzykiem, teraz, gdy główni ubezpieczyciele zaczynają wychodzić z branży ubezpieczeń węglowych. Jeśli ten proponowany australijski fundusz ubezpieczeń górniczych zostanie ustanowiony, posłuży to jedynie opóźnieniu przejścia na czystą energię i pogłębieniu kryzysu klimatycznego. /…/ Będzie on potrzebował funduszy publicznych i reasekuracji, aby odnieść sukces.

Wszyscy reasekuratorzy, brokerzy ubezpieczeniowi i rządy, które twierdzą, że poważnie podeszli do kryzysu klimatycznego, muszą odrzucić wszelką współpracę z tym niebezpiecznym programem. Jakiekolwiek skojarzenie z największymi na świecie trucicielami klimatycznymi byłoby oczywiście katastrofą reputacji.

Zamiast marnować cenny czas na tworzenie towarzystwa ubezpieczeniowego, spółki węglowe powinny planować szybkie zarządzanie swoją działalnością wydobywczą, zgodnie z celami porozumienia paryskiego. Jak wielkie spustoszenia muszą poczynić pożary, powodzie i burze, zanim ludzkie życie zyska pierwszeństwo przed krótkoterminowymi zyskami?

Przy okazji podkreśla się, że instytucje rządowe powinny dwa razy się zastanowić, zanim wezmą na siebie ryzyko, którego czołowi na świecie ubezpieczyciele komercyjni nie są już gotowi ubezpieczać. Powinny one raczej inwestować swoje zasoby w przedsięwzięcia energetyczne zgodne z wymaganiami XXI w.

Ubieganie się o publiczne wsparcie dla funduszu samoubezpieczającego jest desperacką sztuczką branży, która utraciła społeczną i ekonomiczną licencję na prowadzenie działalności.

Na podstawie materiałów InsureOurFuture U.S

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com