Dziś zaczniemy od środka. Przeprowadziliśmy w ramach naszej struktury badania na temat zainteresowań, światopoglądu, sposobu życia i paru innych nieoczywistych cech wśród osób, z którymi współpracujemy. Ku naszemu zdziwieniu – są zbieżne z naszymi.
Następnie przyjrzeliśmy się innym strukturom w naszej dyrekcji krajowej. Zgadnijcie, drodzy bracia i siostry pośrednicy, do kogo były podobne osoby pracujące pod danym menedżerem? Mamy wszyscy podobne podejście do biznesu, klienta, pracy, a nawet wspólne cechy, takie jak poczucie humoru, podejście do sportu czy sytuacja rodzinna!
Rzecz wydaje się oczywista, otaczamy się ludźmi podobnymi do siebie. Jednak w pracy raczej nie jest to konieczne. Tutaj zwykle wystarczy, że mamy do siebie szacunek, nie musimy się ze sobą zgadzać. A jednak uważam, że nie jest to przypadek. Dlaczego o tym piszę? Wróćmy do początku.
Czego nauczyła nas OFWCA
W Polsce w 2021 r. według Raportu PIU zarejestrowanych było 239 tys. OFWCA. Podkreślam – zarejestrowanych. Weźmy liczbę sprzedanych polis AC w tym samym roku – ponad 8 mln. Wychodzi w takim razie 33 polisy rocznie na osobę. Jeżeli ktoś naprawdę działa na tym rynku, to potrafi wystawić tyle w miesiącu lub inaczej – wystawia tyle polis dla jednej firmy, którą obsługuje. Natomiast osób, które pracują w pełnym wymiarze, jest ok. 20% spośród całej puli. Co z resztą?
Reszta specjalnie dużo nie robi. Zgodnie z KNF, aby utrzymać status OFWCA, należy odbyć w ciągu roku minimum 15 godzin szkoleń, a aby utrzymać pracę jako agent nieetatowy, wystarczy sprzedać jakieś określone minimum. Czasami tym minimum jest jedna polisa w roku. Co prawda w tym wypadku jest to Osoba raczej Potykająca się o Czynności Agencyjne, ale choć mierny, to wierny, prawda? Uważam, że nie do końca.
Kto tak naprawdę wrzuca negatywne opinie na temat naszych firm w internecie? Są to rzetelne informacje czy pełne emocji oskarżenia? Chociaż my sami często nie mamy takich informacji, potrafią oni wymienić zawody w całej żeńskiej linii naszego rodu. Głównie jeden. Sam miałem przypadek OFWCA, która w pierwszym miesiącu pracy zrobiła dużą sprzedaż, a w drugim wszystkie polisy zostały wypowiedziane. Storno w naszej strukturze jest na poziomie 3%, ale cóż, może był to przypadek.
Oczywiście ta agentka nie zdawała sobie sprawy z tego, że wypowiedzenie umowy u klienta oznacza całkowity zwrot prowizji. Podzieliła się swoją wiedzą na forum. Nie tyle na temat warunków prowizyjnych, ale bardziej na temat jakości naszych genów i swoją obawą na temat kierunku rozwoju ewolucji. Ale na pewno słowa jej płynęły prosto z serca. Wtedy też zmieniliśmy podejście do weryfikacji osób.
Warunki konieczne
Mamy w tej chwili kilka głównych faktorów, które kandydat musi spełnić. Przede wszystkim musi być stały w uczuciach – przynajmniej tych biznesowych. Kilkuletni staż w jednej firmie to podstawa. W ten sposób już na papierze odsiewamy tych lojalnych. Są to też najczęściej osoby, które po prostu w danym miejscu nie są z przypadku. Często powtarzają: „albo coś robię na 100%, albo wcale”. Wiem, że wszyscy to mówią, ale oni przynajmniej mają na to papier.
W końcu chcemy również, aby pracowały z nami osoby podobne do nas. Muszą mieć zainteresowania kreatywne, czyli grać, pisać, śpiewać, rysować itd. Każdy z nas ma takie, a według mnie osoby, które mają duszę artysty, mają też coś, co nazywam „motywacją artystyczną”. To występuje wtedy, kiedy drapie, jak się czegoś nie zrobi. Jeżeli mielibyśmy tancerzowi zabrać możliwość realizowania się na parkiecie, równie dobrze moglibyśmy go zastrzelić. Naszych współpracowników nie trzeba przeto specjalnie motywować.
Każdy również powinien uprawiać regularnie sport. Nie ma specjalnego znaczenia jaki. Chodzi tutaj oczywiście o dyscyplinę. Mamy też zawsze o czym rozmawiać w kuluarach. Dzisiaj, wykorzystując metody headhuntingowe, musimy skontaktować się z około tysiącem osób, aby zebrać grupę na szkolenie podstawowe. Natomiast od lat nie mieliśmy żadnych problemów ze strony nowych ludzi. Czego i wam życzę.
Marcin Szmidtke
kierownik okręgu OVB Allfinanz