Kilka słów o programie Maluch+

0
974

W styczniu 2023 r. Barbara Socha, wiceszefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, zapowiedziała rozpoczęcie nowego naboru w programie Maluch+. Jest to program wspierania instytucji sprawujących opiekę nad dziećmi w wieku do lat trzech.

Podstawowym celem programu jest zwiększenie liczby miejsc w żłobkach, klubach dziecięcych i u dziennych opiekunów.

Dofinansowanie mogą otrzymać (możliwość składania wniosków w naborze ciągłym rozpoczęła się 6 lipca ubiegłego roku, a potrwa nie dłużej niż do 31 grudnia 2025 r.) gminy, a także podmioty prywatne, fundacje, stowarzyszenia i osoby fizyczne – jednak tylko w teorii, w praktyce nie wszyscy mogą liczyć na dofinansowanie ze strony FERS, KPO oraz środków z budżetu państwa.

Program skierowany jest w pierwszej kolejności do gmin, którym przy jednokrotnym podziale środków na początku okresu programowania przyznano w ramach algorytmu konkretną pulę pieniędzy do wykorzystania na organizację opieki nad dziećmi do lat trzech zgodnie z ich potrzebami.

Podmioty inne niż jednostki samorządu terytorialnego mogą przeznaczyć środki wyłącznie na adaptację, tj. dostosowanie budynków lub pomieszczeń do potrzeb dzieci (w tym z niepełnosprawnością), w tym do wymogów budowlanych, sanitarno-higienicznych, bezpieczeństwa przeciwpożarowego, organizację kuchni, stołówek, szatni itp., w celu utworzenia żłobka lub klubu dziecięcego. Budżet programu na tworzenie i funkcjonowanie nowych miejsc opieki wynosi 5 466 776,4 zł.

Zabezpieczenie należytego wykonania umowy

W materiałach ministerstwa znajdziemy informację o warunkach wykorzystania środków, wśród nich będzie też interesująca nas informacja o wymaganym obligatoryjnie zabezpieczeniu należytego wykonania umowy, którego będzie wymagał skarb państwa od potencjalnego odbiorcy wsparcia.

Ministerstwo wśród możliwych zabezpieczeń wskazuje (do wyboru wojewody): weksel, weksel in blanco, hipotekę, zastaw, gwarancję bankową oraz gwarancję ubezpieczeniową. I wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby wojewodowie zachowali taką wariantywność w wyborze zabezpieczenia.

Niestety, w przypadku klientki, która zgłosiła się do mnie z problemem, jedynym akceptowalnym zabezpieczeniem była gwarancja – nie byle jaka, bo zabezpieczająca całą wartość zadania. W tym miejscu, jak się można domyśleć, spotykamy się ze ścianą. Nikt na rynku nie posiada w swojej ofercie produktu, który spełniałby założenia i wymagania dotyczące zabezpieczenia należytego wykonania umowy ws. przekazania dofinansowania w takiej wysokości, dla tego typu działalności.

Ostatecznie po dłuższej analizie problemu sprawą zajął się jedynie PZU, prawdopodobnie z „obowiązku”. W tym czasie pieniądze, które miały trafić do wykonawców projektu, trwały w stanie zawieszenia.

Warto rozmawiać

Kto pracował w ubezpieczeniach, ten się w cyrku nie śmieje. To tylko jeden z przykładów, kiedy pośrednicy muszą szukać na szybko na rynku jeszcze nieistniejącego produktu ubezpieczeniowego, oczywiście już po ogłoszeniu i przyznaniu przez rząd dofinansowania.

Wystarczyłyby jedynie jakiekolwiek konsultacje na linii rząd – ubezpieczyciele, ale jeszcze przed ogłoszeniem zasad i wymogów dotyczących przyznawania środków. Wówczas można byłoby zweryfikować, czy realizacja oczekiwanych żądań jest możliwa.

Marta Świderska
broker w spółce Inter-Broker