Sadownicy: Ochrona plantacji owoców do korekty

0
556

Pomocy doraźnej, tanich kredytów i zmian w systemie ubezpieczeń domagają się sadownicy, których gospodarstwa ucierpiały podczas ostatniego gradobicia i przymrozków – podał „Puls Biznesu” za PAP.

Krzysztof Cybulak, wiceprezes Związku Sadowników RP, w rozmowie z agencją stwierdził, że sytuacja jest tragiczna, szczególnie od Kazimierza Dolnego po Kraśnik. Z jego informacji wynika, że szkody wynoszą ok. 80–90%. – Są tacy, którzy stracili 100% zbiorów – przyznał.

Zapytany o propozycje wsparcia dla poszkodowanych, zwrócił uwagę, że przede wszystkim konieczna jest zmiana w systemie ubezpieczeń od klęsk żywiołowych ze względu na to, że – jego zdaniem – firmy unikają ubezpieczeń sadów i plantacji wieloletnich. Zauważył, że nawet pomimo dopłat rządowych nie chcą ubezpieczać sadów ze względu na duże ryzyko.

– Naszym zdaniem należy wprowadzić powszechny system ubezpieczeń. Wtedy każdy rolnik i sadownik zobowiązany byłby do opłacenia polisy od klęsk żywiołowych – najlepiej w pakiecie, bo teraz musimy kupować oddzielne ubezpieczenia: od gradu, przymrozków, suszy itd. – przekazał Krzysztof Cybulak.

Jego zdaniem jest to bardzo tanie rozwiązanie, bo koszt ubezpieczenia sięgałby od kilkudziesięciu do kilkuset złotych na jeden hektar upraw w zależności od gatunku. W ten sposób zebrano by – jak podał – co najmniej kilkaset milionów złotych na wypłatę potencjalnych odszkodowań. Resztę dopłaciłby rząd – zaproponował wiceprezes Związku Sadowników RP. Dodał, że przy przyznawaniu kredytów klęskowych i pomocy doraźnej powinien zostać w tym roku zniesiony warunek ubezpieczenia minimum 50% plantacji ze względu na brak możliwości zakupu polisy.

Więcej

(AM, źródło: „Puls Biznesu”, PAP)