Starzenie się polskiego społeczeństwa jest faktem. Nikłym pocieszeniem jest, że podobne problemy przeżywają i inne kraje nie tylko w Europie, ale i na świecie. Zwiększająca się liczba osób w starszym wieku to nie tylko kłopot dla gospodarki, gdyż w przyszłości coraz mniej osób będzie aktywnych zawodowo, tworząc produkt krajowy brutto, ale także dla samych obywateli.
Ludzie w przyszłości muszą liczyć się z tym, że emerytury, jakie będą otrzymywali od państwa, nie będą w stanie zapewnić im życia na odpowiednim poziomie.
Według danych OECD (Raport „Pension at glance 2019”) Polska narażona będzie na jeszcze szybsze starzenie się społeczeństwa niż inne kraje. W perspektywie najbliższych 40 lat podobne kłopoty będą miały Grecja, Korea Południowa, Japonia, ale i państwa zdecydowanie nam bliższe, np. Łotwa czy Litwa. Wówczas na 100 aktywnych zawodowo Polaków przypadać będzie aż 70 osób pobierających świadczenia emerytalne.
– Według prognoz GUS, w 2050 r. liczba ludności Polski będzie wynosić 33 miliony 951 tysięcy, czyli o 12% mniej niż w 2013 r. Dodatkowo osoby w wieku powyżej 65 lat będą stanowić jedną trzecią ludności. Przeciętna długość życia w 2050 r. wzrośnie do ok. 82 lat dla mężczyzn i 87 lat dla kobiet, obecnie jest to 74 lata dla mężczyzn i 82 dla kobiet. Bez wątpienia będziemy mieli do czynienia ze skokowym wzrostem liczby osób uprawnionych do świadczeń emerytalnych oraz równie dynamicznym spadkiem liczby osób pracujących – uważa Łukasz Blichewicz, prezes zarządu firmy doradczej Assay Consulting & Research.
Konsekwencje takiego stanu rzeczy odczują wszyscy. Państwo będzie miało coraz większe problemy z zapewnieniem wypłat świadczeń emerytalnych dla coraz raczej większej liczby seniorów. Będą one jednocześnie coraz niższe i raczej nie przekroczą poziomu 25% ostatniej pensji (obecna stopa zastąpienia według danych ZUS na grudzień 2019 r. wynosi 53,8%).
Co to oznacza dla Polaków? Nic innego jak drastyczny spadek poziomu życia po zakończeniu pracy. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że emerytura na takim poziomie zapewni jedynie minimalne warunki egzystencji i trudno będzie mówić o jakichkolwiek przyjemnościach, a czas, jaki powinien kojarzyć się z odpoczynkiem po długiej pracy zawodowej, stanie się okresem problemów finansowych.
Jakie zatem jest wyjście z sytuacji? Sytuacja demograficzna raczej nie ulegnie poprawie, dlatego jednym ze sposobów zapewniania sobie wyższej emerytury jest wydłużenie okresu pracy. W wielu krajach już dawno zrozumiano, że nie uda się uniknąć podniesienia wieku emerytalnego. Ponieważ długość życia wzrasta, nic nie powinno stać na przeszkodzie, aby obywatele dłużej pozostawali aktywni zawodowo. Nie dość, że dłużej będą odprowadzać podatki, zasilając budżet, to również wypracują sobie wyższe świadczenie, kiedy wreszcie zakończą pracę. A każdy rok dłuższej pracy zwiększy ich emeryturę nawet o kilka procent.
W Polsce w ostatnich latach widzimy jednak tendencję dokładnie odwrotną. Nikt nie mówi uczciwie, że przy obecnej, drastycznie pogarszającej się sytuacji demograficznej, w przyszłości z wypłatami emerytur może być problem. Coraz mniej osób pracujących będzie musiało utrzymać stale rosnącą grupę emerytów, co wcześniej czy później doprowadzi do zwiększenia podatków oraz obciążeń na ZUS. Nie mówiąc o tym, że państwo będzie dopłacało do nich z roku na rok coraz więcej. Praca nie będzie już przywilejem. Stanie się koniecznością pozwalającą na uniknięcie, niestety tylko częściowe, kłopotów wynikających z faktu, że poziom życia na starość drastycznie się zmieni.
Polacy, teraz aktywni zawodowo, muszą też zdać sobie sprawę, że nawet obecnie wprowadzone zmiany w systemie emerytalnym, czyli pracownicze plany kapitałowe, również nie wpłyną w przyszłości na poziom świadczeń. Nie sprawią one, że przyszła emerytura będzie nawet w przybliżeniu na poziomie ostatniej pensji, co oznacza, że ciężar oszczędzania spocznie w końcu na obywatelach.
Na szczęście mają oni do wyboru różne produkty emerytalne, takie jak indywidualne konta emerytalne, indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego czy działające jeszcze w firmach pracownicze programy emerytalne. Staną się one niezbędne, aby zagwarantować sobie dodatkowe pieniądze, których państwo za kilkadziesiąt lat nie będzie już w stanie zapewnić.
Grzegorz Piotrowski
gpiotrowski@o2.pl