W likwidację szkód po pożarze, do którego doszło 3 lipca w podwarszawskich Ząbkach, zaangażowanych jest 12 ubezpieczycieli, m.in. PZU, LINK4, Generali, ERGO Hestia i TUZ Ubezpieczenia. W budynku objętym pożarem ubezpieczone były 143 lokale – wynika z informacji zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń.
PIU wskazuje, że zdecydowana większość klientów ubezpieczyła zarówno mury, jak i ruchomości domowe. Są jednak poszkodowani, którzy objęli ochroną wyłącznie mury (co wynikało z zobowiązań wobec banku) albo wyłącznie ruchomości domowe. Łącznie do 8 lipca zakładom ubezpieczeń udało się skutecznie skontaktować ze 127 poszkodowanymi i zachęcić ich do zgłoszenia szkody w związku z pożarem w tym budynku.
Część poszkodowanych otrzymała pełne odszkodowania
Przyjmując zgłoszenia szkód, ubezpieczyciele proponowali poszkodowanym wypłatę zaliczki na poczet odszkodowania. Zgodę na przyjęcie takiej wypłaty wyraziło 61 uprawnionych osób. Pierwsze zaliczki zostały wypłacone już 4 lipca.
Łączna kwota dotychczasowych wypłat wynosi około 5 milionów złotych. PIU podkreśla, że kwota ta zwiększy się, gdy przedstawiciele zakładów będą mogli wejść do lokali, aby ocenić skalę szkód. Obecnie nie ma takiej możliwości, a mimo to w niektórych przypadkach towarzystwa wypłaciły już kompleksowe odszkodowania w kwocie odpowiadającej sumie ubezpieczenia.
Ubezpieczyciele pomagają pod okiem Rzecznika Finansowego
Do zdarzenia doszło 3 lipca wieczorem w podwarszawskich Ząbkach na osiedlu przy ul. Powstańców, kiedy to zapalił się czteropiętrowy blok mieszkalny. Ewakuowanych zostało 500 mieszkańców. Pożar został opanowany w godzinach nocnych. Ubezpieczyciele od 4 lipca od godzin porannych udzielali pomocy poszkodowanym ubezpieczonym.
Sytuację poszkodowanych na bieżąco monitoruje Rzecznik Finansowy. Urząd zwraca szczególną uwagę na działania podejmowane przez zakłady ubezpieczeń w ramach likwidacji szkód, które w jego ocenie zasługują jak na razie na uznanie, a także przez banki, w przypadkach kredytowanych lokali, które uległy częściowemu lub całkowitemu zniszczeniu w wyniku zdarzenia.
Katastrofy wzbudzają zainteresowanie ubezpieczeniami
Paweł Skotnicki, ekspert ubezpieczeniowy, Top of the Table MDRT wskazuje, że po tragicznym zdarzeniu w Ząbkach wiele osób przypomniało sobie o konieczności ubezpieczenia mieszkania na wypadek pożaru.
– To fala charakterystyczna dla poważnego zdarzenia losowego. Gdy płonęła hala handlowa na Marywilskiej, to dzwonili do nas właściciele sklepów z pytaniem o ubezpieczenia. Gdy w ubiegłym roku istniało zagrożenie powodziowe, również mieliśmy szereg pytań. Tak też jest tym razem. Tragiczne obrazki z płonących mieszkań robią wrażenie i przypominają nam o tym, że gdyby dopadła nas taka tragedia, to bez ubezpieczenia możemy sobie nie poradzić – mówi Paweł Skotnicki.
Z jakimi pytaniami najczęściej dzwoniono?
– Tych telefonów było naprawdę sporo i dotyczyły np. ubezpieczenia mieszkania czy domu, gdy jesteśmy na wakacjach. Pojawiały się także oryginalniejsze pytania, np. o odpowiedzialność sąsiada, gdy mieszkamy w bliźniaku, a pożar wybuchnie po jego stronie, czy o to, jak zabezpieczyć się w przypadku gdy posiadamy mieszkanie na poddaszu lub na strychu – mówi Paweł Skotnicki. – Klęski żywiołowe czy zdarzenia losowe stanowią dla nas często „pobudkę” i zaczynamy wówczas myśleć o ubezpieczeniach, ale my odradzamy, by robić to w pośpiechu, bo ubezpieczanie online czy telefoniczne nie zawsze spełni nasze oczekiwania – podsumowuje.
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl