Oszczędności Polaków. Finanse w czasach zarazy

0
795

Pogarszająca się sytuacja rodzimych gospodarstw domowych spowodowana pandemią koronawirusa sprawi, że będą one musiały wykorzystywać zasoby finansowe, które do tej pory zgromadziły. To oznacza, że ich poziom rosnący na przestrzeni ostatnich lat mocno się zachwieje. Jak wpłynie to na instytucje finansowe od lat walczące o oszczędności Polaków?

Wszystko wskazuje na to, że Polacy w najbliższym czasie będą myśleć raczej o tym, w jaki sposób poradzić sobie w sytuacji, kiedy realne dochody ulegną obniżeniu, a nie o odkładaniu pieniędzy.

Na koniec ub.r. oszczędności finansowe gospodarstw domowych ulokowane w różnorodnych instrumentach osiągnęły rekordowy poziom prawie 1563 mld zł (według Analiz Online). Wciąż niewielka grupa Polaków korzysta z usług towarzystw funduszy inwestycyjnych czy samodzielnie inwestuje na giełdzie papierów wartościowych. Wzrosło natomiast zainteresowanie obligacjami skarbowymi, których w 2019 r. Polacy kupili za prawie 8 mld zł. Nadal jednak najwięcej środków znajduje się na depozytach bankowych oraz w gotówce. Było to ponad 906 mld zł, co oznacza, że w strukturze oszczędności przywiązanie do posiadania pieniędzy w formie płynnej nadal dominuje.

I właśnie owo „zamiłowanie” do posiadania gotówki lub lokat terminowych, które mogą w każdej chwili zostać zerwane, bardzo przyda się w obecnej sytuacji. Niepokój wielu pracowników co do dalszej sytuacji w zakładach pracy i skutków finansowych, jakie ona za sobą niesie, spowoduje, że coraz więcej gospodarstw domowych będzie zmuszonych do skorzystania z odłożonych pieniędzy.

Czy wpłynie to na zainteresowanie produktami oszczędnościowymi oferowanymi przez banki czy też funduszami inwestycyjnymi? – Sytuacja jest tak dynamiczna, że jakiekolwiek prognozy są niewskazane. Wiemy, że fizyczna ilość pieniądza w obiegu nie ulegnie zmniejszeniu. Wręcz przeciwnie, możemy spodziewać się jej zwiększenia na skutek obniżki stóp procentowych i operacji otwartego rynku NBP. Można się z kolei spodziewać znacznego zmniejszenia ilości pieniądza kreowanego przez banki komercyjne. Zmniejszy się też prędkość obrotu pieniądza w gospodarce. Te dwa czynniki mogą spowodować poważne ograniczenie popytu na produkty inwestycyjne – uważa Bartosz Tomczyk, przewodniczący rady nadzorczej Provemy, firmy oferującej pożyczki online.

Już odczuły to towarzystwa funduszy inwestycyjnych, z których klienci wypłacili w marcu ponad 20 mld zł – najwięcej z funduszy dłużnych (według „Parkietu”, 9 kwietnia 2020). Spadki wartości jednostki uczestnictwa zanotowały praktycznie wszystkie fundusze, nawet te lokujące aktywa w instrumenty skarbowe kojarzące się z bezpieczeństwem. Wcześniej czy później sytuacja się odwróci i branża funduszy znowu powróci na ścieżkę wzrostu, jednak teraz niełatwo będzie namówić Polaków do inwestowania. Podobnie może być z produktami oszczędnościowo-inwestycyjnymi w bankach. I nie chodzi tylko o to, że w obawie o swoje zdrowie bardzo rzadko odwiedzają oni teraz placówki stacjonarne, ale również o niepokój o dalszy rozwój sytuacji.

Nie chodzi również o same instytucje i ich kondycję finansową, ale o własną sytuację materialną, która może ulec pogorszeniu. Wszystko wskazuje więc na to, że Polacy na jakiś czas przestaną myśleć o wydawaniu pieniędzy na przyjemności i rozrywki, a skupią się raczej na swoich najważniejszych potrzebach i niezbędnych wydatkach związanych z codziennym życiem.

– Z jednej strony możemy mieć do czynienia ze spadkiem dochodów gospodarstw domowych spowodowanym spowolnieniem gospodarczym i zwiększeniem bezrobocia. Wtedy część oszczędności zostanie przeznaczona na konsumpcję. Z drugiej strony, w tej chwili wielu konsumentów ogranicza się do zaspokajania podstawowych potrzeb. Rezygnacja z podróży czy wizyt w restauracjach spowoduje, że gospodarstwa domowe posiadające stałe dochody zwiększą skłonność do oszczędzania. Tym bardziej że mają świadomość tego, że za kilka miesięcy sytuacja może być jeszcze gorsza – dodaje Bartosz Tomczyk.

Być może obecna sytuacja spowoduje, że w przyszłości, kiedy wszystko wróci do normy, Polacy będą odkładali regularnie nadwyżki finansowe, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo na wypadek podobnych zdarzeń. To, z czym mamy do czynienia obecnie, pokazuje, że warto, niezależnie od długoterminowych celów oszczędzania, mieć środki na takie nieprzewidziane okoliczności. Prawda jest bowiem taka, że z oszczędnościami człowiek zawsze czuje się pewniej.

Grzegorz Piotrowski
gpiotrowski@o2.pl