Ze względu na możliwości technologiczne świat w ostatnich latach odszedł od wzrostu liniowego na rzecz wzrostu wykładniczego i niespotykanego wcześniej poziomu innowacji. Dlatego trudno prognozować, jak będzie wyglądać rzeczywistość za 10 lat. Zdaniem ekspertów Beesafe w otoczeniu branży ubezpieczeń komunikacyjnych można zidentyfikować kilka zjawisk, które mogą na nią wpływać w najbliższych latach.
– Przede wszystkim zaobserwować możemy pewien postępujący trend w zakresie tego, w jaki sposób ludzie korzystają z samochodów. Klasyczny, znany przez dziesięciolecia model zakładał, że samochody były traktowane jako aktywa: „Jeżeli chcę jeździć samochodem, to go kupuję i mam”. Ewoluuje on coraz bardziej na rzecz modelu opierającego się o szereg ofert leasingowych czy abonamentowych oraz sposób myślenia: „Nie muszę być właścicielem auta, żeby nim jeździć”. Pojawia się już jednak kolejny trend – związany z mobilnością, który polega na podejściu: „Nie potrzebuję żadnego zobowiązania umownego ani nie muszę posiadać pojazdu, a i tak będę mógł z niego skorzystać”. W efekcie widzimy na ulicach polskich miast coraz więcej pojazdów używanych w ramach najmu krótkoterminowego – wskazuje Rafał Mosionek, prezes zarządu Beesafe.
Jego zdaniem te trendy z pewnością będą wpływały na ubezpieczycieli i sposób, w jaki oceniają ryzyko ubezpieczeniowe. Z drugiej strony wraz z upływem czasu liczba używanych pojazdów może spadać. Według statystyk, jeżeli samochód jest posiadany przez kogoś, to w Europie średnio korzysta się z niego przez jedną godzinę dziennie, a te auta, które jeżdżą we flotach firm wypożyczających je na minuty czy godziny, mają obłożenie na poziomie ośmiu godzin dziennie.
Ekspert wskazuje, że obecnie firmy motoryzacyjne chcą być właścicielami całego łańcucha wartości – w tym być odpowiedzialne za ubezpieczenia. – Może wpłynąć to na sytuację ubezpieczycieli w taki sposób, że marki motoryzacyjne będą albo współwłaścicielami, albo właścicielami podmiotów z branży, albo będą tworzyły partnerstwa z ubezpieczycielami i szukały razem sposobów, jak obsłużyć swoich klientów. Jeżeli dołożymy do tego informatyzację samochodów, postępującą inwazję technologii w naszych autach, dojdziemy też do modeli oceny ryzyka związanych z tym, jak kierowca pojazdu zachowuje się na drodze. Wraz z dalszą popularyzacją technologii motoryzacyjnych możliwe będzie odejście od taryfikacji ubezpieczeń, z którą dziś mamy do czynienia. Model budowania profili ryzyka na bazie cech charakterystycznych różnych segmentów klientów może więc ewoluować w kierunku całkowitej indywidualizacji wyznaczania ceny za ubezpieczenia, która będzie związana ze stylem jazdy kierowcy – przewiduje Rafał Mosionek.
Ostatnim wskazanym przez niego trendem jest kwestia aut autonomicznych. Ekspert jest zdania, że w najbliższych latach będzie się on rozwijał i coraz mocniej wkraczał również w konsekwencje związane z ubezpieczeniami. W związku z tym ubezpieczyciele staną przed pytaniami o to, jak odpowiedzialność powinna w przyszłości wyglądać – czy być związana raczej z producentem pojazdu, który instaluje w nim sztuczną inteligencję, czy jednak z kierowcą lub innymi czynnikami.
– Dzisiaj mówimy o niezaawansowanej jeszcze autonomiczności, natomiast jeśli postęp technologiczny będzie tak przyspieszał jak w ostatnich latach, to jestem w stanie sobie wyobrazić, że za 10 lat auta będą mogły jeździć same, bez interwencji kierowcy. Wówczas może okazać się, że wypadków będzie znacznie mniej, a to również wpłynie na mechanizmy stojące za usługą ubezpieczenia. Inną kwestią jest jeszcze pytanie o adekwatność rozwiązań i regulacji prawnych dotyczących autonomicznych aut, a te pozostają w tej chwili zupełnie otwarte – mówi Rafał Mosionek.
Z kolei Damian Andruszkiewicz, członek zarządu Beesafe, odnosząc się do najbliższej przyszłości, czyli 2022 roku prognozuje, że z pewnością będzie można zaobserwować dalszy postęp cyfryzacji we wszystkich procesach związanych z zawarciem ubezpieczenia i usług posprzedażowych.
– W czasie pandemii mocne przyspieszenie we wdrażaniu cyfrowych rozwiązań widać było szczególnie właśnie w obszarze obsługi posprzedażowej, chociażby w postaci botów w call center, jeśli chodzi o likwidację szkód. Branża będzie doskonalić te narzędzia i poszukiwać nowych usprawnień możliwych dzięki technologiom – mówi ekspert. – W 2022 r. mam też nadzieję na urealnienie cen w ubezpieczeniach komunikacyjnych, mając na uwadze także wpływ inflacji na cały rynek motoryzacyjny i usługi na nim, związane chociażby z likwidacją szkód. Jako branża musimy z punktu widzenia produktowego przygotować się też na to, że anomalie pogodowe i katastrofy widoczne w 2021 r. będą się dalej nasilały – te kwestie będą wpływać na proces wyceniania ubezpieczenia i obsługę posprzedażową – dodaje.
(AM, źródło: Beesafe)