Blog - Strona 16 z 1451 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 16

Tesla: Z jednej strony więcej składek, z drugiej straty

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Tesla Insurance opublikowała wyniki finansowe swoich podmiotów ubezpieczeniowych za III kw. 2024 r., wskazujące na znaczny wzrost składki przypisanej i kontynuację strat na działalności ubezpieczeniowej.

Tesla General Insurance działająca w Nevadzie, Oregonie i Virginii odnotowała 35,7 mln dol. składki przypisanej, o 94% więcej niż za III kw. 2023 r. Jednak ubezpieczyciel poniósł stratę 5,6 mln dol., a jego współczynnik łączony wyniósł 118%. Tesla Property & Casualty zapewniająca ochronę w Kolorado, Marylandzie, Minnesocie, Teksasie i Utah uzyskała 117 mln dol. składki przypisanej, wzrost 144% r/r. Mimo wzrostu, ubezpieczyciel poniósł stratę ok. 22,5 mln dol. i uzyskał współczynnik łączony 121%.

Kontynuując ekspansję, Tesla zaczęła w III kwartale wystawiać polisy w Kalifornii. Wcześniej oferowała ochronę w tym stanie na mocy umowy frontingowej ze State National. Wtedy Tesla Insurance Company niezależnie odnotowała za III kw. 45 mln dol. składki przypisanej, ale 14 mln dol. straty.

Podczas gdy Tesla wciąż ponosi straty, wzrost składek sygnalizuje, że zwiększa swój zasięg na rynku ubezpieczeniowym.

(AC, źródło: Insurtech Insights) 

PIU: FIDA budzi obawy w europejskich ubezpieczeniach

0
Bartosz Bigaj

4 grudnia Rada UE przyjęła swoje ogólne stanowisko (general approach) w sprawie FIDA, tj. rozporządzenia dotyczącego ram dostępu do danych finansowych (Regulation on a framework for Financial Data Access). Bartosz Bigaj z Polskiej Izby Ubezpieczeń zwraca uwagę, że unijny projekt wzbudza coraz więcej kontrowersji, oraz analizuje głosy krytyki, wyzwania dla sektora ubezpieczeniowego i pytania, na które wciąż brakuje odpowiedzi.

Ekspert PIU przypomina, że FIDA miała stać się kolejnym filarem europejskiej gospodarki cyfrowej oraz katalizatorem innowacji w sektorze finansowym. Zaprojektowana jako instrument otwierający dostęp do danych finansowych w sposób zharmonizowany, miała wspierać konkurencję i ułatwiać wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań. Tymczasem zarówno branża finansowa, jak i eksperci zaczęli wyrażać obawy, że FIDA jest inicjatywą zbyt ambitną, a jej cele nie mają solidnego oparcia w realiach rynkowych.

Krytyka branży

Bartosz Bigaj zwraca uwagę, że jednym z głównych zarzutów jest nadmierna kompleksowość regulacji, która wymagałaby od sektora finansowego ogromnych inwestycji w infrastrukturę technologiczną, rozwój interfejsów API oraz zapewnienie zaawansowanych zabezpieczeń danych. Przedstawiciele branży wskazują, że koszty te, szacowane na 2,2–2,4 mld euro w fazie wdrożeniowej oraz 147–465 mln euro rocznie w fazie operacyjnej, mogą przekroczyć potencjalne korzyści.

Według eksperta obawy budzi także brak jasnego zapotrzebowania klientów na takie rozwiązania. Duże korporacje i inwestorzy instytucjonalni, którzy stanowią znaczną część rynku, już teraz korzystają z dostosowanych do ich potrzeb usług. Dla tych grup FIDA może być zbędna, a nawet problematyczna. Klienci detaliczni natomiast, choć potencjalnie mogą odnieść korzyści z ułatwionego dostępu do danych, mogliby jednocześnie utracić kontrolę nad swoimi informacjami w skomplikowanym ekosystemie wymiany danych.

Czy FIDA powieli PSD2?

Bartosz Bigaj zwraca uwagę, sektor ubezpieczeniowy jest znacznie bardziej złożony niż bankowy, przez co proces standaryzacji danych napotyka na zupełnie inne wyzwania i będzie dużo trudniejszy. Ponadto brakuje gwarancji, że adaptacja rozwiązań inspirowanych PSD2, które z powodzeniem funkcjonują w sektorze bankowym, odniesie identyczny skutek w sektorze ubezpieczeń.

Ryzyko dla gospodarki danych

Kolejnym problemem jest ryzyko związane z dostępem do danych przez podmioty spoza Unii Europejskiej. Bez odpowiednich zabezpieczeń dane klientów mogłyby trafić w ręce globalnych gigantów technologicznych, którzy mogliby wykorzystać swoją dominującą pozycję, aby zmonopolizować rynek. A to zagrażałoby konkurencyjności europejskich przedsiębiorstw oraz osłabiałoby gospodarkę danych w UE.

Projekt rozporządzenia przewiduje również wysokie kary finansowe za każde naruszenie wymogów, co zwiększa obawy uczestników rynku ubezpieczeniowego o potencjalne skutki niewłaściwego zarządzania danymi lub błędów w systemach wymiany informacji.

Niejasność i przesadna złożoność

Krytycy zwracają uwagę na niejasność definicji danych objętych regulacją, szczególnie w odniesieniu do danych pochodnych i wnioskowanych. Te zasoby, często wynikające z wieloletnich prac analitycznych, stanowią istotną wartość intelektualną instytucji finansowych. Włączenie ich do FIDA mogłoby zniechęcić firmy do dzielenia się nimi i tym samym do dalszych inwestycji w innowacje, z obawy przed utratą przewagi konkurencyjnej.

Dodatkowym wyzwaniem jest narzucenie obowiązkowych schematów wymiany danych bez uwzględnienia popytu rynkowego.

Co dalej?

Bartosz Bigaj jest zdania, że szanse na gruntowną analizę założeń FIDA wydają się mało prawdopodobne z uwagi na zaawansowany stan prac legislacyjnych. Końcowe prace przypadną na początek kadencji nowej komisarki ds. usług finansowych Marii Luís Albuquerque oraz prezydencję Polski w Radzie UE. Na tym etapie unijni legislatorzy staną przed istotnym wyborem – czy wstrzymać prace nad FIDA i ponownie przeanalizować założenia projektu, czy kontynuować prace mimo narastającej krytyki.

W ocenie eksperta PIU, jeśli FIDA ma stać się skutecznym narzędziem, konieczne będą głębokie i fundamentalne zmiany, które nadadzą jej realną wartość. Unijni legislatorzy muszą odpowiedzieć na kluczowe pytanie: Czy Europa może sobie pozwolić na regulację, która nie wnosi wartości dodanej ani dla konsumentów, ani dla innowacji, ani dla konkurencyjności rynku? Jeśli nie, FIDA może stać się przykładem regulacji, której koszty przewyższą korzyści.

Cały wpis jest dostępny na blogu PIU.

(AM, źródło: PIU)

Marcin Łuczyński członkiem zarządu Ubezpieczeń Pocztowych

0
Marcin Łuczyński

Marcin Łuczyński powrócił do Ubezpieczeń Pocztowych. Znany na rynku menedżer poinformował o objęciu funkcji członka zarządu nadzorującego finanse i ryzyko (CFO i CRO) w Pocztowym Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie.

Marcin Łuczyński jest związany z rynkiem ubezpieczeń od blisko ćwierć wieku. Przed objęciem obecnej funkcji przez 3 lata (do kwietnia tego roku) był członkiem zarządu Polski Gaz TUW. Od grudnia 2017 r. przez ponad dwa i pół roku zasiadał we władzach TUZ TUW oraz TUiR Partner. Wcześniej, w latach 2014–2017 pełnił podobną funkcję w Pocztowym TUW i Pocztowym TUnŻ, gdzie tworzył markę Ubezpieczeń Pocztowych.

W latach 2011–2013 Marcin Łuczyński pełnił również funkcję członka zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, nadzorując obszar ubezpieczeniowych baz danych, projekty związane między innymi z wdrożeniem dyrektywy Solvency II oraz dotyczące samoregulacji rynku ubezpieczeń na życie. W latach 2001–2011 pracował w grupie Swiss Re w jej warszawskim biurze oraz w oddziale w Monachium.

(AM, źródło: LinkedIn, gu.com.pl)

EIOPA: Ruszyły konsultacje w sprawie instrumentów prawnych po przeglądzie Solvency II

0
Źródło zdjęcia: EIOPA

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) rozpoczął 4 grudnia drugą serię konsultacji dotyczących proponowanego sprawozdania w sprawie zarządzania ryzykiem związanym z różnorodnością biologiczną oraz pięciu instrumentów prawnych odzwierciedlających zmiany, które mają zostać wprowadzone do ram regulacyjnych w ramach procesu przeglądu dyrektywy Solvency II. 

Konsultacje dotyczą różnych tematów, począwszy od ryzyka dla różnorodności biologicznej, ryzyka dla zrównoważonego rozwoju i planów zrównoważonego rozwoju, różnorodności w organach administracyjnych, zarządzających lub nadzorczych ubezpieczycieli, a także aktualizacji niektórych istniejących wytycznych i standardów technicznych. Ustalenia zawarte w sprawozdaniu i pięciu instrumentach prawnych posłużą jako wytyczne przy wdrażaniu nowych elementów w ramach dyrektywy Solvency II w celu poprawy zarządzania ryzykiem i stabilności finansowej w unijnym sektorze ubezpieczeń.

Konsultacje potrwają do 26 lutego 2025 r. Wszystkie odpowiedzi zostaną opublikowane na stronie internetowej EIOPA, chyba że zostanie złożony inny wniosek.

Szczegóły propozycji EIOPA

(AM, źródło: EIOPA)

Czyją własnością jest agent, a czyją własnością jest klient?

0
Anna Pająkowska

Zanim przejdziemy do meritum, zdefiniuję moje rozumienie agenta i klienta. Dla mnie i też na potrzeby tego artykułu agent to osoba fizyczna lub prawna, która ma podpisaną umowę agencyjną z towarzystwem ubezpieczeń, ale również osoba wykonująca czynności agencyjne, która ma podpisaną umowę z towarzystwem lub/i z multiagencją.

Czyli agent to każda osoba, która ma bezpośredni kontakt z klientem i doprowadza do zawarcia umowy ubezpieczenia z określonym towarzystwem, i posiada wymagane przez prawo uprawnienia. Klient – sprawa prosta – osoba fizyczna lub prawna, która zawiera polisę w celu nabycia oczekiwanej ochrony, bezpośrednio u ubezpieczyciela lub za pośrednictwem agenta, brokera, banku itp.

Wiem, że definicje w ustawie o pośrednictwie są inne, ale jak wiadomo, prawo zwykle nie nadąża za szybko zmieniającym się światem i wynikają z tego pewne problemy.

Oczywiście pytanie zawarte w tytule jest przesadzone celowo, żeby zwrócić uwagę na występujące problemy i wskazać możliwe rozwiązania. Prześledźmy dostępne regulacje i zapisy i przeanalizujmy je.

Obecne regulacje i zapisy

Jakie umowy, ustawy, regulacje na dziś definiują te zależności i jak bardzo odstają od rzeczywistości?

Jest tych aktów prawnych trochę, bo są krajowe ustawy i rozporządzenia, ale też oczywiście dyrektywy unijne. Na stronie KNF jest ich około 20. Dziś toczą się dyskusje w Europie, że rynek finansowy zaczyna być przeregulowany i kolejne przepisy wprowadzają chaos, co nie służy nikomu.

Naszą pracę reguluje głównie ustawa o dystrybucji z 2017 r. i oczywiście umowy agencyjne czy umowy o współpracę. Przepisy, które również bardzo zmieniły w ostatnim czasie sposób naszej pracy, to Ustawa o ochronie danych osobowych z 2018 r. W mojej ocenie na korzyść dla nas, ponieważ mamy narzędzie, które jednoznacznie wskazuje, że mamy prawo administrować danymi, oczywiście za wiedzą i zgodą klienta.

Ustawa o dystrybucji to 91 stron tekstu, gdzie 330 razy jest wymienione słowo „agent”, 355 razy – „broker”, 5 razy – „osoba wykonująca czynności agencyjne”, a „multiagent” – 0 razy. Dziwne, bo patrząc na rynek dystrybucji, to multiagentów jest najwięcej, a ustawa nie zna takiego słowa. Czyli jesteśmy agentem wykonującym działalność agencyjną dla towarzystwa ubezpieczeniowego na podstawie umowy i to samo robimy dla wielu zakładów ubezpieczeń.

To ma swoje konsekwencje, bo każde towarzystwo uważa, że jesteśmy agentem dla nich i mamy robić tak, żeby ten konkretny ubezpieczyciel odnosił korzyść. Stąd te zapisy w umowach, a system kar i nagród ma to wspierać. Trzeba to jeszcze pogodzić z APK – dokumentem, który jest obowiązkowy i ma chronić głównie klienta. Czy na dziś tak jest, jeżeli mamy swoje APK i 58 APK z zakładów ubezpieczeń? W skrócie – zapisy w ustawie nie uwzględniają zmian na rynku.

Umowy agencyjne z ubezpieczycielem – oczywiście rozumiem, że muszą być, ale są jakie są, nie można ich negocjować, a szkoda. Bywają bardzo jednostronne, czyli zakład ubezpieczeń ma więcej praw niż agent. Mają wiele odnośników do regulaminów, które można zmieniać w każdym czasie, co nie daje stabilizacji i rodzi ryzyko manipulacji. Często się zmieniają, brak akceptacji oznacza rozwiązanie umowy.

Ale uważam, że jedna kwestia jest najważniejsza i dla całego rynku ubezpieczeniowego byłoby dobrze, gdyby w tych umowach był zapis mówiący o „portfelu klientów”. Do kogo należy, co można z nim zrobić, kto to może zrobić i w jakiej sytuacji. I ten zapis powinien chronić klienta. Bo to, że towarzystwo uważa, że ma prawo do tych klientów, ich nie chroni np. przy wzroście taryf albo przy próbach dodatkowej sprzedaży przez infolinię ubezpieczyciela z pominięciem agenta. Towarzystwa ubezpieczeniowe za wszelką cenę chcą robić cross-sell na swoich produktach, ale czy zawsze z korzyścią dla klienta? Niestety nie.

Tutaj też nie chodzi o to, żeby agent dożywotnio dostawał pieniądze, nawet jak już nic nie robi, chociaż pewnie tęsknota za takimi zapisami jest. Nie chodzi również o to, żeby firma ubezpieczeniowa dowolnie przekazywała bazę klientów po agencie, który już nie współpracuje, bo ktoś mu wypowiedział umowę (słusznie lub nie). Chodzi o jasne zasady, przejrzystość i transparentność.

Umowy o współpracy multiagencji i osoby wykonującej czynności – te umowy w jakimś stopniu można negocjować i polecam wszystkim agentom współpracującym z multiagencjami, żeby właśnie zwrócili uwagę na ten zapis dotyczący portfela. Jeżeli ktoś chce budować sobie bazę klientów, czerpać z niej profity i pracować na niej przez wiele lat, to warto sprawdzić, czy taka możliwość będzie.

Kilka dużych multiagencji jest na rynku, więc jest z czego wybierać. W tej chwili bardzo dużo osób współpracuje z dużymi multi ze względu na wsparcie, które otrzymują, i dostęp do drogich w zakupie i utrzymaniu rozwiązań technologicznych.

Relacja ubezpieczyciel–agent

Istnieje potrzeba zmian i nowych zapisów prawnych. Najważniejsze kwestie, które na dziś wymagałyby uregulowania, to:

  • Kwestia praw do bazy klientów: jasne określenie, czy baza klientów należy do agenta, czy do towarzystwa, czy do multi, czy do kogoś innego. I kwestia dosprzedaży czy kontaktu z klientem po „dostarczeniu” go do określonego towarzystwa. Czy ubezpieczyciel ma prawo kontaktować się z klientem z pominięciem agenta? Te kwestie trzeba uregulować.
  • Ochrona przed monopolizacją: przepisy chroniące agenta przed wymaganiem wyłączności lub quasi-wyłączności, która ogranicza jego prawo do reprezentowania wielu towarzystw lub zmusza do wykonywania czynności, które są w sprzeczności co do głównego celu sprzedaży, jakim jest dobro klienta.
  • Przejrzystość umów agencyjnych: wprowadzenie standardowych zapisów, które chroniłyby prawa obu stron, ograniczając nadużycia.
  • Dostosowanie, zmiany w ustawach, które uwzględnią rzeczywisty stan dystrybucji: jeżeli klient w dużym procencie chce korzystać z usług multiagencji, bo widzi dla siebie w tym korzyść. Skomplikowane produkty oraz dużo towarzystw i produktów bardzo utrudniają proces świadomego zakupu, a multiagencja posiadająca wiedzę jest dużym wsparciem dla klienta. Multiagent powinien mieć swoje miejsce w ustawie o pośrednictwie, żeby nie stawał się niewolnikiem wymagań i oczekiwań 58 towarzystw ubezpieczeniowych.

Wiem, że wkroczyłam na trudny grunt, bo zmiany w regulacjach czy zmiany w umowach jawią się jako utopia. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie, i takie dyskusje trzeba rozpoczynać i toczyć, bo świat i tak się zmieni. Pytanie, czy my za tymi zmianami nadążymy i czy w ogóle je dostrzegamy.

Anna Pająkowska
prezeska zarządu msm.pl

Co auto używane naprawdę ma pod maską? Sprawdzimy to w 3 sekundy

0
Robert Niemyjski

Rozmowa z Robertem Niemyjskim, dyrektorem zarządzającym Solera / Audatex Poland

Aleksandra Wysocka: – Samochody używane sprowadzone zza granicy zapełniają polskie drogi. Jaką część rynku stanowią takie auta? I czy zawsze są dokładnie tym, czym się wydają przy zakupie?

Robert Niemyjski: – Aż 64% aut na polskich drogach to pojazdy używane importowane z zagranicy, głównie z Niemiec i Francji. Choć te samochody kuszą ceną i dostępnością, wiele z nich kryje „niespodzianki” – szacujemy, że aż 20% ma niezgłoszone wcześniej szkody, a część przeszła nawet szkody całkowite.

Bez odpowiednich narzędzi weryfikacyjnych ubezpieczyciele oraz firmy leasingowe często nie mają pełnego obrazu faktycznego stanu technicznego. Dlatego sprawdzenie historii pojazdu to podstawa, by odpowiednio oszacować ryzyko i uniknąć problematycznych przypadków w przyszłości.

Leasing i ubezpieczenie aut używanych to trochę jak spacer po polu minowym, prawda? Jakie wyzwania napotykają firmy ubezpieczeniowe?

– To bardzo trafne porównanie. Tradycyjnie przy wycenie auta używanego w szczególności firmy leasingowe wysyłają rzeczoznawcę, który ma ocenić stan techniczny i wartość pojazdu. To jednak kosztowny proces, a rzeczoznawca nie zawsze jest w stanie odkryć zafałszowaną przeszłość samochodu czy wychwycić detale wyposażenia, które mogą istotnie wpływać na wartość.

Dzięki naszym narzędziom, takim jak AudaHistory i VIN Valuation, możliwa jest zdalna weryfikacja historii auta, jego wycena wraz z identyfikacją wyposażenia na podstawie numeru VIN. To pozwala na skierowanie rzeczoznawcy tylko do pojazdów wymagających dodatkowej inspekcji, co znacznie oszczędza czas i pieniądze.

Dodam, że systemy do wyceny funkcjonujące na polskim rynku od dawna nie doszacowują wartości pojazdów, ponieważ nie mają wglądu do faktycznego wyposażenia za pośrednictwem numeru VIN. My ten dostęp mamy i pomagamy ubezpieczycielom oraz firmom leasingowym uniknąć kosztownych pomyłek.

Czy wycena wartości używanego pojazdu oraz ustalanie składek ubezpieczeniowych to bardziej sztuka, czy nauka? Jakie technologie wprowadza Solera, by uprościć te decyzje?

– Można powiedzieć, że to połączenie sztuki precyzji i technologii analitycznej. Nasze rozwiązania, takie jak VIN Valuation i AudaHistory, oferują pełny wgląd w stan pojazdu: jego historię, wyposażenie i wcześniejsze szkody. Drobne detale, jak na przykład rodzaj reflektorów – standardowe czy nowoczesne LED, których koszt może różnić się o kilkanaście tysięcy złotych – mogą znacząco wpłynąć na wycenę.

Dzięki tej wiedzy ubezpieczyciel unika sytuacji, gdzie składka jest zaniżona lub zawyżona, co pozwala na stabilne i rentowne zarządzanie portfelem.

Czy masz przykłady aut „z przeszłością”, których historię pomogliście odkryć?

– Mnóstwo! Często spotykamy się z autami, które wyglądają jak nowe, a okazują się być po szkodach całkowitych. W jednym z przypadków pojazd miał perfekcyjną karoserię, ale w naszym systemie widniał jako pojazd po poważnym wypadku. Taki poziom informacji daje ubezpieczycielowi i leasingowi możliwość świadomej decyzji – w tym przypadku rezygnacji z przyjęcia do ubezpieczenia czy też finansowania zakupu ryzykownego auta.

A co z numerem VIN? Czy trzeba go znać, aby wykonać wycenę auta?

– Dzięki integracji ubezpieczycieli z CEPiK wystarczy numer rejestracyjny, a system automatycznie może pobrać VIN oraz pozostałe dane dostępne w tej bazie mające wpływ na wycenę auta. Ubezpieczyciel jednym kliknięciem zyskuje zatem kompletne informacje dotyczące wyceny indywidualnej samochodu, wraz z identyfikacją wyposażenia standardowego i dodatkowego. To jak „szybki start” – dostęp do wyceny pojazdu w kilka sekund. To znacząco przyspiesza proces decyzyjny i minimalizuje czas potrzebny na ocenę ryzyka.

Jakie główne korzyści przynosi takie rozwiązanie zakładom ubezpieczeń?

– Nasze rozwiązania można porównać do „wyścigowej nawigacji” – pozwalają one uniknąć niebezpiecznych zakrętów i przyspieszyć tam, gdzie można. Kluczowe korzyści to:

  1. Szybkość procesu – Narzędzia umożliwiają błyskawiczne zebranie danych o historii pojazdu i jego wyposażeniu. Dla ubezpieczyciela oznacza to krótszy czas obsługi i większą liczbę spraw obsłużonych dziennie.
  2. Precyzyjna wycena – Nasz system zapewnia dokładną wycenę wartości pojazdu dzięki szczegółowym danym o stanie technicznym i historii szkód. Ubezpieczyciel „wie, co siedzi pod maską” i unika ryzyka niedoszacowania lub zawyżenia składki.
  3. Wykrywanie fraudów – System pełni rolę „międzynarodowego radaru antyfraudowego”, pozwalając na wykrywanie aut po wcześniejszych, niezgłoszonych naprawach czy szkodzie całkowitej. Możliwość wykrycia takich nieprawidłowości oznacza mniejsze straty z tytułu oszustw.

Dzięki tym funkcjom rzeczoznawcy mogą skupić się na wyjątkowych przypadkach, a nie na każdym pojeździe, co zapewnia efektywność i oszczędności.

Czy wdrożenie takich narzędzi jest skomplikowane? Czy można je łatwo zintegrować z systemami zakładów?

– Wdrożenie jest maksymalnie uproszczone. Nasze narzędzia posiadają standardowe API, które można bez problemu zintegrować z dowolnym systemem – czy to systemem sprzedażowym, czy szkodowym.

Wystarczy wprowadzić VIN i datę pierwszej rejestracji, a system natychmiast zwraca komplet danych. A tak naprawdę wystarczy nr rejestracyjny, resztę pobierzemy z CEPiK. Naszym celem jest pełna elastyczność, aby zakłady ubezpieczeń i firmy leasingowe mogły błyskawicznie korzystać z tego wsparcia przy ocenie ryzyka i likwidacji szkód.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Jakich narzędzi potrzebują multiagenci?

0
Katarzyna Barszcz-Mrozicka

Każdy profesjonalista potrzebuje narzędzi do pracy. Gdy zaczynałam moją drogę zawodową, jedynymi narzędziami agenta były telefon stacjonarny, notes oraz druki ścisłego zarachowania pobierane w oddziale TU. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie pracy bez poczty elektronicznej, telefonu, komunikatorów, systemów TU i rzecz jasna programu do zarządzania bazą klientów oraz bazą polis.

Odpowiednio zbudowany system, opracowane wewnętrzne procesy, zorganizowana komunikacja pomiędzy zespołem i przede wszystkim dostępność online to teraz niemal obowiązek i droga do skutecznego prowadzenia biznesu multiagencyjnego. Nawet w małej agencji to po prostu must have każdego agenta.

Bez CRM jak bez ręki

Nie wyobrażam sobie już pracy bez programu do zarządzania bazą polis i danych klientów. Na pierwszym miejscu stawiam jedno bezpieczne miejsce do przechowywania danych. Takie, w którym są one jednocześnie pod ręką i dostępne dla wszystkich pracowników, zawsze, w dowolnej chwili, kiedy zajdzie taka potrzeba. Aktualizacja danych możliwa jest na bieżąco i dostępna dla wszystkich w tym samym czasie. Dzięki temu dochodzi do automatycznej wymiany informacji pomiędzy różnymi pracownikami bez konieczności ustnego lub e-mailowego informowania o zmianie. Dla mnie podstawą do zachowania jakości obsługi na jednakowym poziomie jest spójność działań, bez względu na to, kto aktualnie obsługuje klienta.

Zarządzanie bazą to jedynie podstawa. W dobrym narzędziu powinny znaleźć się także moduły pomagające spełnić obowiązki formalne agenta, takie jak: zebranie zgód RODO, przekazanie informacji dotyczących dystrybutora czy przeprowadzenie APK. Najlepiej, gdy proces ten jest w pełni lub chociaż częściowo zautomatyzowany. Idealnie, gdy potwierdzenie obowiązku można przeprowadzić w pełni zdalnie po stronie agenta i klienta.

Maksymalne przyspieszenie pracy i eliminacja błędów

Dobór odpowiedniego ubezpieczenia komunikacyjnego to czasochłonny proces. Wymaga sprawdzenia ofert wielu towarzystw, logowania do różnych systemów, zebrania danych w jednym miejscu w celu przedstawienia oferty, chociażby w e-mailu. Jeśli chcemy przeprowadzić ten proces ręcznie, będzie on trudny w odbiorze dla klienta. Każde TU ma swój indywidualny wzór wydruku i ciężko jest oferty porównać. Zdecydowanie lepiej, gdy mamy możliwość stworzenia oferty o jednolitym wyglądzie graficznym, pokazującej plusy i minusy proponowanego rozwiązania.

Mile widziane są rozwiązania maksymalnie przyspieszające pracę oraz eliminujące potencjalne błędy, w tym pomyłki pisarskie. Korzystam chętnie z programu, który posiada funkcję zaczytywania danych o pojeździe i właścicielu z bazy CEP. Cenię sobie również moduł pozwalający generować wzory wypowiedzeń dla umów komunikacyjnych.

Ważną funkcją dla agenta są systemy powiadomień – o kończącej się polisie, o terminach płatności. Mile widzianym gadżetem byłaby możliwość tworzenia okazjonalnych wiadomości – chociażby życzeń urodzinowych. Niestety z taką funkcją dotychczas się nie spotkałam, a szkoda, ponieważ pomagałaby w budowaniu mniej formalnych relacji.

Gdzie jesteś i dokąd zmierzasz?

Raportowanie jest kluczem do określenia, w którym miejscu obecnie się znajdujesz. Dlatego tak ważne jest, by w swoim narzędziu móc tworzyć dowolne raporty, sięgać po statystyki i dzięki temu wyciągać wnioski. Bez analizowania nie uda ci się zmierzyć swojej efektywności ani wzrostu sprzedaży. Z kolei bez tej wiedzy trudno będzie zaplanować strategię i kierunek rozwoju.

Ważnym aspektem jest też możliwość generowania rozliczeń i kontrolowanie poprawności naliczonych prowizji. Przeszukiwanie zestawień prowizyjnych ręcznie jest niezwykle pracochłonnym procesem, na który większość agentów nie może sobie pozwolić. Z kolei zupełny brak kontroli prowadzić może do sytuacji, w której tracisz swoje pieniądze i nawet o tym nie wiesz.

Warto w tym miejscu wspomnieć również o tym, że dobry CRM powinien też pozwalać na zarządzanie i planowanie zadań dla pracowników. Istotne jest, by stanowił pewien rodzaj narzędzia kontroli nad działaniami podwładnych i współpracowników. Idealnie, gdy zapewnia pewną transparentność działań, a pracujące w systemie osoby mają tego świadomość.

Jak rynek odpowiedział na potrzeby multiagentów?

Jeszcze kilkanaście lat temu tego typu narzędzi praktycznie na rynku nie było. Nadejście pandemii spowodowało przenoszenie się sprzedaży z biur stacjonarnych do internetu i ujawniło na rynku pilną potrzebę tworzenia takich produktów IT dla multiagentów.

Dzisiaj wybór programów do zarządzania agencją, porównywania, polisowania czy gromadzenia danych jest duży. Najwięksi gracze rynku multiagencyjnego proponują je swoim współpracownikom bez dodatkowych opłat lub za symboliczne abonamenty. Istnieje też sporo płatnych, ale niezależnych rozwiązań. Trudno znaleźć jedno pozbawione wad. Jak dotąd nie znalazłam jednego komplementarnego systemu, który łączyłby w sobie oczekiwane funkcje.

Oczywiście wszystkie rozwiązania będą posiadały zarówno zalety, jak i wady. Narzędzia udostępnianie przy współpracy z konkretną siecią multiagencyjną budzą chyba najwięcej wątpliwości wśród kolegów i koleżanek z branży. Czy moja baza jest bezpieczna? Czy ktoś jeszcze oprócz mnie ma do niej dostęp? Co się stanie z bazą, którą zbudowałem, gdy zechcę odejść?

Bardzo często nasze bazy powstają latami i są naszym największym kapitałem. Nic dziwnego, że ich bezpieczeństwo przysparza nam trosk. Z drugiej strony niezależni dostawcy i ich rozwiązania nie zawsze są chętnie witani przez TU. Czasem wątpliwości budzi sposób działania systemu czy technologia albo wprost powstają zarzuty wobec bezpieczeństwa przechowywania danych.

Przed podjęciem decyzji o zakupie programu bądź podpisaniu umowy z inną multiagencją warto zbadać, a jeśli to możliwe, gruntownie przetestować dany program. Wybrać w pierwszej kolejności te obszary, które są dla nas kluczowe albo najpilniej wymagają naszej uwagi i zmian.

Katarzyna Barszcz-Mrozicka
agentka ubezpieczeniowa
właścicielka KBM Ubezpieczenia

Edukacja i technologia to przyszłość sprzedaży ubezpieczeń

0
Bartosz Wolski

Współczesny rynek ubezpieczeń ewoluuje szybciej niż kiedykolwiek. Klienci mają coraz wyższe oczekiwania, a ich świadomość ubezpieczeniowa rośnie. W tej sytuacji agenci, którzy nie tylko oferują produkty, ale i edukują swoich klientów, mają większą szansę na sukces.

Coraz więcej badań potwierdza, że świadomy klient chętniej podejmuje decyzję o ubezpieczeniu i wybiera szerszy zakres ochrony. To zjawisko można określić hasłem „świadomy klient kupuje więcej”. Wprowadzenie edukacyjnego podejścia do sprzedaży wymaga czasu lub nowoczesnych rozwiązań – takich, które pozwolą w prosty sposób dostarczać klientom wiedzę, by mogli sami podjąć świadome decyzje.

Avatar Agenta – nowoczesne narzędzie edukacji

W odpowiedzi na te potrzeby na rynku pojawiła się aplikacja Avatar Agenta. Jest to nowoczesne narzędzie dedykowane agentom ubezpieczeniowym, które pomaga zbliżyć się do klienta i rozwijać sprzedaż poprzez edukację. Avatar Agenta umożliwia agentom korzystanie z filmów edukacyjnych, które w prosty i przystępny sposób wyjaśniają często skomplikowane zagadnienia ubezpieczeniowe.

Każdy filmik jest przygotowany w taki sposób, aby był przyjazny dla odbiorcy, angażujący i łatwy do zrozumienia. Dodatkowo agent umieszcza w wideo własny wizerunek oraz dane kontaktowe, co wzmacnia efekt zaufania i wspiera budowanie relacji z klientem.

Dzięki temu narzędziu agent może z poziomu strony lub aplikacji dostępnej w AppStore i GooglePlay wysyłać filmiki bezpośrednio do swoich klientów – zarówno tych, którzy dopiero rozważają zakup ubezpieczenia, jak i tych, którzy już mają jakąś formę ochrony, ale mogą potrzebować dodatkowych informacji.

Aplikacja Avatar Agenta jest nie tylko funkcjonalna, ale i intuicyjna – jej obsługa nie wymaga specjalistycznej wiedzy, co czyni ją dostępną nawet dla tych agentów, którzy na co dzień nie korzystają z zaawansowanych technologii.

Wartość edukacji w procesie sprzedaży

Edukacja klienta przynosi korzyści zarówno dla agenta, jak i dla samego klienta. Z perspektywy agenta ubezpieczeniowego edukowanie klientów wzmacnia ich relację z firmą i zwiększa zaufanie do oferowanych usług. Klient czuje się bardziej komfortowo, widząc, że agent nie tylko chce sprzedać produkt, ale również pomaga mu zrozumieć jego wartość. Dzięki takiemu podejściu klienci podejmują bardziej przemyślane decyzje zakupowe, co z kolei przekłada się na wyższą lojalność i dłuższy czas trwania współpracy.

Z kolei dla klientów możliwość obejrzenia krótkiego filmu wyjaśniającego działanie konkretnego ubezpieczenia to doskonały sposób, by przyswoić niezbędne informacje w przystępnej formie. Wideo pozwala lepiej zrozumieć istotne zagadnienia związane z ochroną zdrowia, majątku czy życia. Dzięki temu klienci mogą świadomie decydować, jakie ubezpieczenie najlepiej odpowiada na ich potrzeby.

Rozwój nowych technologii w sektorze ubezpieczeń oznacza, że agenci, którzy aktywnie sięgają po innowacyjne narzędzia, budują swoją przewagę na rynku.

Bartosz Wolski
Avatar Agenta

Rzecznik Finansowy o odpowiedzialności zarządcy drogi za szkody wyrządzone przez zwierzynę leśną

0

Z okazji Światowego Dnia Ochrony Dzikich Zwierząt oraz w okresie wzmożonego ruchu drogowego przed Świętami Bożego Narodzenia eksperci Biura Rzecznika Finansowego przygotowali poradnik zatytułowany „Zdarzenie drogowe ze zwierzyną leśną – czy szkody te objęte są ubezpieczeniem OC zarządu drogi?”.

W opracowaniu eksperci wyjaśniają kwestie związane z odpowiedzialnością zarządców dróg w przypadku zdarzenia drogowego ze zwierzyną leśną, odpowiadając na pytania, kiedy zarządca drogi może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, a kiedy jest z niej zwolniony. Poradnik zawiera również krótkie omówienie najważniejszych orzeczeń sądowych w tej tematyce.

Poradnik jest dostępny TUTAJ.

(AM, źródło: RzF)

FinTech & InsurTech Digital Congress: Cyfrowa rewolucja finansów

0
Źródło zdjęcia: MMC Polska

2 grudnia w hotelu The Westin Warsaw odbyła się 16. edycja FinTech & InsurTech Digital Congress, wydarzenia skupiającego liderów technologii finansowych, ubezpieczeniowych oraz inwestorów. Patronem medialnym ubezpieczeniowej części spotkania była „Gazeta Ubezpieczeniowa”.

Uroczystego otwarcia dokonał Ignacy Niemczycki, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Z kolei Jan Kastory, Founding Partner astorya.vc, oraz Paulina Skrzypińska, Chief Innovation Officer, BNP Paribas Bank Polska, zaprezentowali uczestnikom, jak obecnie kształtuje się branża fintechów i insurtechów na rynku, a także przedstawili wciąż dynamicznie zmieniającą się perspektywę 2025+.

Istotna rola adaptacji do lokalnych wymogów

Następnie uczestnicy debatowali nad strategiami globalnego skalowania biznesów technologicznych, wskazując na znaczenie odpowiedniego modelu biznesowego i dostosowywania się do lokalnych wymagań rynkowych. W dyskusjach o innowacjach przedstawiono sposoby integracji finansów z innymi branżami, rozwijając modele embedded finance oraz wdrażając technologie umożliwiające budowanie przewagi konkurencyjnej.

Wiele uwagi poświęcono także ekosystemowi inwestycyjnemu i sposobom wypełniania luki kapitałowej, szczególnie w odniesieniu do regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Eksperci przedstawili strategię przyciągania zagranicznego kapitału, podkreślając znaczenie współpracy z funduszami europejskimi oraz krajowymi programami wsparcia. Równocześnie debaty o doświadczeniach klientów wskazały na rosnące oczekiwania użytkowników w zakresie personalizacji usług, cyfrowych agentów i bezpieczeństwa w erze transformacji cyfrowej.

High tech pomoże w walce z fraudami

Istotnym elementem programu była tematyka związana z bezpieczeństwem operacyjnym. Omówiono wykorzystanie nowoczesnych technologii, takich jak sztuczna inteligencja, do wykrywania oszustw, automatyzacji procesów oraz poprawy odporności systemów finansowych.

W debacie poświęconej wymogom prawnym podkreślono, że mogą one zarówno wspierać, jak i ograniczać rozwój, w zależności od zdolności firm do szybkiego dostosowania się do zmian. Równocześnie w rozmowach na temat ESG, którego dotyczyła jedna z debat, zwrócono uwagę na rosnące znaczenie zrównoważonego rozwoju w sektorze finansowym i szanse, jakie otwiera on przed polskimi firmami na arenie międzynarodowej.

Szereg wyzwań na horyzoncie

Ostatnia debata skupiła się na perspektywach i wyzwaniach związanych z integracją aktywów cyfrowych z tradycyjnymi finansami. Eksperci omówili kluczowe kroki, które należy podjąć w sektorze kryptowalut, aby skutecznie wprowadzać cyfrową walutę i technologię blockchain do usług finansowych, podkreślając konieczność odpowiednich ram regulacyjnych i zwiększenia bezpieczeństwa w dynamicznie rozwijającym się ekosystemie. Uczestnicy debaty przybliżyli również, jak odblokowywać nowe rynki i automatyzować cykl życia aktywów, a także które obszary wymagają nie tylko wizji, ale i konkretnych działań.

FinTech & InsurTech Digital Congress potwierdził znaczenie Polski jako dynamicznie rozwijającego się ośrodka innowacji technologicznych. Uczestnicy zgodnie podkreślali, że przyszłość branży zależy od synergii między sektorem prywatnym, publicznym i inwestycyjnym oraz od odpowiednich inwestycji w nowatorskie rozwiązania.

(AM, źródło: MMC Polska)

18,105FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie