Blog - Strona 189 z 1523 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 189

Technologia i czynnik ludzki na pierwszym planie

0
Dariusz Idzikowski

Rynek ubezpieczeń majątkowych dla leasingu osiągnął pełnoletność już jakiś czas temu. Przeszedł czas kształtowania się, edukacji na szczeblu podstawowym i wyższym. Wchodzi w okres, kiedy teoria zaczyna mieć zastosowanie w praktyce.

Ponad dwudziestoletni okres tworzenia się rynku leasingowego dostarcza nam dużo wiedzy opartej na analizie danych, które zostały w tym czasie zgromadzone. Danych, które interpretujemy przez pryzmat całego rynku ubezpieczeń korporacyjnych. Rynku zmieniającego się na przestrzeni lat.

Tak jak swego czasu brokerzy zaczęli kierować swoje zainteresowanie do coraz mniejszych (mało korporacyjnych) klientów, tak leasing coraz bardziej spogląda w kierunku tych dużych, bardziej korporacyjnych. Zróżnicowane kierunki rozwoju sprzedaży świadczą o tym, że portfel zaczyna być dojrzały. Rozwój nowych technologii w obszarze produkcji, jako czynnik zewnętrzny, wpływa na stale poszerzającą się gamę przedmiotów ubezpieczenia. Postęp technologiczny znajduje odzwierciedlenie w zmianie portfela szkodowego, w którym dominującą rolę z punktu widzenia przyczyny szkody zaczyna odgrywać tzw. czynnik ludzki.

Te zagadnienia były tematem spotkania – 2. Śniadania Leasingowego, które odbyło się 24 września w Warcie. Spotkanie, w którym uczestniczyli pośrednicy i klienci związani z rynkiem majątkowych ubezpieczeń leasingowych, było okazją do podsumowania ostatniej dekady wyników i doświadczeń tego segmentu ubezpieczeń oraz próbą wyciągnięcia wniosków będących istotą dalszego rozwoju.

Dojrzałość rynku ubezpieczeń majątkowych w leasingu

Dążenie do maksymalnego wysycenia umowami ubezpieczenia finansowanego portfela kieruje zainteresowanie rynku ubezpieczeniowego w stronę coraz większych klientów. To wiąże się z większymi sumami ubezpieczenia i możliwością kumulowania ryzyka oraz występowania dużych wartości ubezpieczonych przedmiotów w jednej lokalizacji. Mamy tu na względzie wiele przedmiotów o stosunkowo niewielkiej wartości jak również coraz częstsze przypadki kilku ubezpieczonych przedmiotów o dużych wartościach, przekraczających sumę kilkunastu czy kilkudziesięciu milionów złotych.

Dojrzały rynek zaczyna sięgać po to, co nieoczywiste, wymagające i trudne. Zaczyna dostrzegać i akcentować przewagi występujące po stronie kanału leasingowego. Dotyka obszarów, które z punktu widzenia ryzyka i jego oceny nie zawsze są pożądane, np. finansowanie mienia używanego. Ma to jednak na celu rozwój rynku finansowania i co za tym idzie, rozwój ubezpieczeń w dobie przeróżnych zawirowań ekonomicznych.

Rosnące znaczenie technologii

Rozwój zaawansowanej technologii stale idzie do przodu. Wyznacza nowe kierunki, jest oznaką postępu. Niestety jest także źródłem zwiększonych strat związanych z coraz wrażliwszymi mechanizmami, coraz droższymi elementami, coraz wyższymi kosztami napraw.

Zdarzenia szkodowe, z którymi mamy do czynienia, są kosztowne. Często błaha przyczyna, prozaiczny błąd skutkuje znacznymi stratami. Niejednokrotnie takie zdarzenie kończy się szkodami całkowitymi, pomimo że znacząca część maszyny jest w stanie nienaruszonym.

Zmiana struktury szkód

Na przestrzeni ostatnich lat dostrzec możemy, że z punktu widzenia przyczyny szkód dobrze nam znane zdarzenia naturalne lub tzw. ryzyka nazwane ustępują pola zdarzeniom innym, nienazwanym. Najczęstszym sprawcą szkody staje się człowiek. I mówimy tu o sprawcy bezpośrednim. Jest to dobrze nam znany błąd operatora. I jeżeli jeszcze do niedawna błąd operatora znaliśmy głównie ze szkód w maszynach budowlanych, tak teraz jest już równie powszechny w stacjonarnych maszynach produkcyjnych.

Niejednokrotnie rozróżnienie, co było bezpośrednią przyczyną szkody, staje się niemożliwe do ustalenia (np. awaria) lub jest błędnie przypisywane. Wykres 1 według danych TUiR Warta SA pokazuje strukturę liczby szkód według przyczyny na przestrzeni dziesięciu lat. 70% wszystkich szkód to szkody z ryzyk nienazwanych, z czego 40% to szkody spowodowane czynnikiem ludzkim – błędem operatora.  

W ujęciu wartościowym proporcje nieco się zmieniają, jednakże wbrew oczekiwaniom wartość szkód dla przyczyn nienazwanych wciąż jest przeważająca (wykres 2). Weźmy pod uwagę, że w przyczynach nazwanych mamy szkody, takie jak pożary, powodzie itd., które generują najdotkliwsze straty.  

Szkody związane z czynnikiem ludzkim umownie nazywane „szkodami osobowymi” wiązane są przynajmniej z dwoma podstawowymi przyczynami:

  • Rozwój technologii, bardziej wrażliwej na uszkodzenia (niewielki błąd operatora powoduje duże uszkodzenia ze względu na zaawansowany technologicznie mechanizm);
  • Niewykwalifikowana kadra pracownicza (nonszalancja, brak znajomości technicznych aspektów maszyny, brak wiedzy na temat obsługi maszyny).

Trzecią, często bagatelizowaną, przyczyną jest uszkodzenie mienia przez osoby trzecie.

Kluczowym zagadnieniem w tej sytuacji staje się kwestia, w jaki sposób przeciwdziałać takim zdarzeniom. Szeroko stosowana ocena ryzyka dotyczy wyznaczania minimalnych oczekiwań – minimalnych wymagań zakładu ubezpieczeń w kontekście takich ryzyk, jak pożar, powódź, awaria, w szczególnych przypadkach wiatr, wybuch itd.

Efektywni czy efektowni

Jakie wymagania powinien stawiać zakład ubezpieczeń, aby zapobiegać „szkodom osobowym”? Obowiązkowe szkolenia, dbałość o przepisy BHP, podnoszenie kwalifikacji? Na pewno tak. Dodatkowo skrupulatność w zabezpieczeniu praw regresowych, jeżeli szkoda jest spowodowana przez osobę lub podmiot, w przypadku których istnieje możliwość skorzystania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. 

Uznając zatem, że pełnoletność rynku ubezpieczeń majątkowych w leasingu została osiągnięta, przychodzi czas na wykorzystanie tego, czego się nauczyliśmy. Na podstawie zgromadzonych danych musimy wyciągnąć wnioski, które spowodują, że portfel ubezpieczeń leasingowych będzie bardziej efektywny i efektowny z punktu widzenia oczekiwań klienta. Zachowanie równowagi pomiędzy efektywnością i efektownością jest wyzwaniem, które czeka nas w najbliższym czasie.

Dariusz Idzikowski
Manager, Departament Leasingów TUiR Warta SA

Od dyrektorki banku do dyrektorki okręgu OVB Polska

0
Barbara Cyganik

Moja kariera zawsze była napędzana pragnieniem nowych wyzwań i nieustannego rozwoju. Kiedy zdecydowałam się rozwiązać umowę z bankiem, w którym pracowałam, i zbudować własną firmę, nie wiedziałam, jakie czekają mnie wyzwania.

Okazało się, że otworzyły się przede mną nowe możliwości i rozwinęłam kluczowe kompetencje, które stały się fundamentem mojej dalszej kariery. Dzięki wsparciu najbliższych i zaufaniu klientów firma stopniowo się rozwijała. Przyznam jednak, że mimo sukcesów odczuwałam pewne braki i niepokój. Właśnie wtedy na mojej drodze pojawił się Dariusz Halczok, dyrektor krajowy OVB – niesamowity optymista, który stał się dla mnie mentorem i ogromnym wsparciem.

Praca w OVB nauczyła mnie przekraczać własne granice i stawiać czoło nowym wyzwaniom, a moje wcześniejsze doświadczenia w bankowości pomogły mi zrealizować marzenie o stworzeniu własnej firmy. Mogłam budować organizację i dzielić się swoją wiedzą. W trakcie mojej kariery zrozumiałam, jak istotne jest tworzenie silnych, zgranych zespołów. Zarówno w banku, jak i obecnie w OVB, zawsze starałam się stworzyć środowisko, w którym każdy członek zespołu czuje się wartościowy i zmotywowany do działania. Chętnie dzielę się swoim doświadczeniem, uczę, szkolę i wspieram i widząc, jak moi współpracownicy rozwijają swoje umiejętności i osiągają sukcesy, odczuwam ogromną satysfakcję. Jestem przekonana, że budowanie zespołów oraz nowych struktur organizacyjnych stanowi fundament mojego sukcesu.

Niezwykle ważne jest przy tym wsparcie, jakie oferuje OVB. W czasie pandemii, gdy wiele firm zmagało się z trudnościami, dzięki szybko wprowadzonym nowym rozwiązaniom w OVB mogłam nie tylko kontynuować pracę zdalnie, ale też rozwinąć swoją karierę. Wtedy też razem z zespołem zrobiliśmy bardzo ważny krok – osiągnęliśmy status dyrekcji okręgu.

Zrozumiałam, jak istotne jest rozwijanie wartości – zarówno osobistych, jak i związanych z marką, którą reprezentuję, co przekłada się na wzrost zaufania klientów i budowanie relacji. Oferując bezpośrednie wsparcie, doradzając w zakresie finansów i ubezpieczeń, mam realny wpływ na poprawę jakości ich życia. Dzięki szerokiemu portfolio produktów, obejmującemu ubezpieczenia na życie i zdrowie, planowanie sukcesji oraz zabezpieczenia dla firm i pracowników, możemy zapewnić kompleksową opiekę i doradztwo, dostosowane do indywidualnych potrzeb naszych klientów.

Podsumowując, współpraca z OVB daje nie tylko szansę na rozwój własnego biznesu, ale także na wsparcie innych w realizacji ich celów. Mimo upływu czasu nie odczuwam rutyny. Stale towarzyszy mi entuzjazm, tak jak na początku mojej kariery. Prowadzenie własnego biznesu i współpraca z OVB umożliwiły mi realizację marzeń na wielu płaszczyznach. Od rozwijania kariery, przez budowanie zespołów i wartości, aż po możliwość szkolenia i wspierania innych. Daje mi to także szansę na zadbanie o własną przestrzeń i realizowanie pasji, jaką są podróże.

Moje życie zawodowe nabrało nowego, głębszego sensu, ponieważ nie tylko osiągam swoje cele, ale również pomagam innym w realizacji ich marzeń. Razem z zespołem stawiamy sobie ambitne plany i wiem, że z jego pomocą kolejny stopień kariery – dyrekcja krajowa jest już blisko!

Barbara Cyganik
dyrektorka okręgu OVB

Dynamiczne stawki ubezpieczeniowe dla małych i średnich firm

0
Andrzej Popielski

18 lat zmieniających się potrzeb klientów i trendów rynkowych w zakresie finansowania podmiotów gospodarczych w Polsce wskazuje na stale rosnącą popularność leasingu.

Ubezpieczenia są komplementarne do leasingu i jeżeli przyjmiemy, że wymogiem umowy leasingu jest ubezpieczenie danego przedmiotu, to na przestrzeni tych lat powstał – równolegle do leasingu – specyficzny i wymagający rynek ubezpieczeń. Spróbujmy zakreślić pole tego rynku, będące w całości pochodną rynku leasingowego.

Wzrost rynku leasingu

Związek Leasingu Polskiego (ZPL) podaje, że w ubiegłym roku łączna wartość majątku wyleasingowanego przez branżę wyniosła ponad 102 mld zł. Oznacza to ponad sześciokrotny wzrost tego rynku do referencyjnego roku 2005 (wówczas wyleasingowano majątek za ok. 16 mld zł).

Rynek rósł r/r przez prawie wszystkie lata i średnioroczne tempo wzrostu wyniosło ponad 10%. Oczywiście wzrost był spowodowany dwoma głównymi czynnikami, tj. wzrostem gospodarczym (i idącym za nim wzrostem nakładów inwestycyjnych) oraz wzrostem popularności leasingu jako sposobu finansowania majątku polskich firm. Od 2011 r. udział leasingu i pożyczki leasingowej (udzielanej przez spółkę leasingową) w całości finansowania systematycznie rósł, w ubiegłym roku przekraczając ponad połowę tego rynku (dokładnie 54%). Finansowanie kredytem inwestycyjnym zmalało w tym czasie z 68 do 46% w ogólnej wartości finansowania.

Klient i przedmiot leasingu

Po pierwsze, warto sprawdzić, kim dokładnie jest klient korzystający z leasingu oraz ubezpieczenia (leasingowanego) majątku. Według ZPL (prawie) 70% klientów stanowią małe i średnie podmioty gospodarcze. 70% wśród nich to podmioty małe, generujące do 5 mln zł przychodów rocznie – w praktyce większość osób prowadzących działalności gospodarcze korzysta z leasingu jako formy finansowania – przede wszystkim pojazdów.

Po drugie, warto sprawdzić, co jest głównym przedmiotem leasingu i tym samym ubezpieczenia. Wspomniany Raport ZPL wymienia na pierwszym miejscu (pod względem wartości) samochody osobowe i dostawcze (do 3,5 tony), stanowiące w ubiegłym roku prawie połowę (49%) portfela firm leasingowych. Wartość samochodów tzw. lekkich (do 3,5 tony) finansowanych leasingiem wyniosła w ub.r. ponad 50 mld zł. Kolejnymi leasingowanymi kategoriami są maszyny i urządzenia oraz pojazdy o ładowności powyżej 3,5 tony (w tym naczepy, autobusy i inne pojazdy). Ich udziały w aktywach spółek leasingowych wynoszą odpowiednio 26 i 24%.

Nawet jeżeli przyjąć uproszczone założenie, że wartość jednego leasingowanego samochodu jest tożsama ze średnią wartością nowego pojazdu (według SAMAR 175 tys. zł w 2023 r.), wychodzimy na rynek ponad 200 tys. pojazdów lekkich, wymagających ubezpieczenia. Zestawmy to z liczbą ponad 539 tys. nowych samochodów (w tym dostawczych) zarejestrowanych w 2023 r. podawaną przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, aby zauważyć, jak istotną część rynku z perspektywy branży ubezpieczeniowej stanowi leasing. Powyższe dotyczy finansowania nowego, a pamiętamy, że okres finansowania majątku przez leasing wynosi od dwóch do pięciu lat (według ZPL dotyczy to prawie 80% wszystkich umów leasingowych), co zwielokrotnia liczbę pojazdów leasingowanych i ubezpieczanych.

Zamykając wątek liczbowy, warto zauważyć, że prognozy ZPL na rok bieżący zakładają wzrost rynku leasingowego do ponad 118 mld zł i, co istotne, dalszy wzrost udziału pojazdów lekkich w strukturze sprzedaży leasingu w Polsce spowodowany zatrzymaniem cen pojazdów nowych na skutek zwiększonej ich podaży.

Wyzwania dla rynku leasingowego

Biorąc pod uwagę w/w liczby, w dalszej części skupimy się na wyzwaniach, przed którymi stoi rynek leasingowy, z perspektywy ubezpieczeń komunikacyjnych.

Badania Future Consumer Index przeprowadzone przez EY przytoczone przez ZPL określają sześć podstawowych obszarów leasingu, które będą podlegały zmianom związanym z innymi niż obecnie oczekiwaniami naszych klientów. W kolejności są to: cyfryzacja, personalizacja oferty, zrównoważony rozwój, transparentność, upraszczanie usług, efektywność kosztowa (ergo ceny w tym ubezpieczeń w leasingu).

Wydaje się, że część tych postulatów, w szczególności dotyczących cyfryzacji oraz personalizacji oferty, została już uwzględniona przez sektor ubezpieczeniowy w kontekście leasingu. Mam tu na myśli wprowadzanie oferty opartej na dynamicznej stawce ubezpieczeniowej dla klientów spółek leasingowych z sektora MSP. 49% wszystkich klientów branży leasingowej stanowili tzw. mikroprzedsiębiorcy (dane ZPL) i to do nich kierowane są w pierwszej kolejności dynamiczne stawki ubezpieczeniowe.

Pojęcie „cena dynamiczna” oznacza wzięcie pod uwagę wielu parametrów finansowych i niefinansowych mających wpływ na ostateczną stawkę dla klienta MSP. Takich parametrów potrafi być kilkaset dla każdego osobnego kwotowania stawki, przy założeniu, że klient nie uczestniczy w aktywnym zbieraniu tych danych (automatyzacja). Informacje dotyczące klientów znajdują się częściowo u samych ubezpieczycieli, częściowo w spółkach leasingowych czy u producentów (zwłaszcza dane dotyczące pojazdów), częściowo w innych instytucjach, takich jak UFG, CEPIK, ale także w bankach czy w rejestrze mandatów drogowych.

Mówiąc o wyzwaniach, należy pamiętać, że przyszłość rynku ubezpieczeniowego w leasingu leżeć będzie w integracji informacji z różnych dziedzin. Apetyt ubezpieczeń na istotne dla statystyki i wyceny indywidualnej dane jest duży i pole analizy danych będzie się zwiększało.

Pozwalam sobie zwrócić uwagę na to zagadnienie, ponieważ dokładne i rzetelne zastosowanie cen dynamicznych na rynku ubezpieczeniowym powinno w przyszłości realizować dwa kolejne postulaty klientów zgłoszone w w/w badaniu EY, tj:

  • transparentność oferty (w przypadku ubezpieczeń oznacza to przejrzystość ofert z różnych kanałów sprzedaży),
  •  efektywność kosztową, czyli ostateczną, niższą cenę polisy komunikacyjnej.

Unifikacja danych i różnicowanie cen

Jakakolwiek jest obecna praktyka w tym zakresie – rynek idzie w kierunku unifikacji danych dostępnych dla zakładów ubezpieczeń i silnego różnicowania cen polis dla poszczególnych klientów leasingu, na czym klienci (a przynajmniej ich duża część) powinni korzystać z uwagi na określony przy transakcji leasingu profil ryzyka kredytowego, skorelowany z ryzykiem ubezpieczeniowym.

Dla towarzystw z kolei cyfrowość to okazja do lepszego poznania swojego klienta i w efekcie przyjęcia lepszego profilu ryzyka, skutkującego mniejszymi migracjami klientów i większą stabilnością ich bazy, wyniku technicznego i w ostateczności rynku jako takiego.

Andrzej Popielski
praktyk rynku ubezpieczeń leasingowych z doświadczeniem nabytym w spółkach leasingowych oraz zakładach ubezpieczeń

Świadczenia dla poszkodowanych przez powódź będą wyłączone spod egzekucji sądowej i administracyjnej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rada Ministrów przyjęła 5 listopada projekt nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Proponowana regulacja przewiduje ułatwienia dotyczące udzielania pomocy osobom i instytucjom, które zostały poszkodowane przez powódź w południowo-zachodniej Polsce we wrześniu tego roku.

Projekt noweli uzupełnia m.in. dotychczasowe przepisy dotyczące zabezpieczenia ciągłości udzielania świadczeń opieki zdrowotnej. Według MSWiA w tej zmianie chodzi także o jak najszybsze wsparcie finansowe (finansowanie lub dofinansowanie) podmiotów, które wykonują działalność leczniczą na terenach dotkniętych skutkami powodzi.

W ramach przepisów noweli minister funduszy i polityki regionalnej będzie mógł zmieniać programy pomocowe, na podstawie których możliwe będzie kierowanie pomocy publicznej do przedsiębiorców poszkodowanych przez powódź.

Przyjęty przez rząd projekt wprowadza również czasowe przepisy, które przyspieszą proces szacowania szkód dotyczących zabytków. Regulacja zakłada także, że środki, które pochodzą ze świadczeń uzyskanych w związku z powodzią, zostają wyłączone spod egzekucji sądowej i administracyjnej.

Nowe przepisy mają wejść w życie zasadniczo z dniem następującym po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

(AM, źródło: Kancelaria Premiera)

Trudne otoczenie skierowało uwagę MŚP w stronę ubezpieczeń

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Andrzej Olechniewicz, dyrektor Biura Ubezpieczeń Małych i Średnich Przedsiębiorstw TUiR Warta, przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że rośnie liczba przedsiębiorstw zainteresowanych ubezpieczeniem. W ocenie eksperta jest to efekt trudnych warunków prowadzenia biznesu, jakie panowały w ostatnich latach.

Andrzej Olechniewicz przypomina, że na przestrzeni ostatnich czterech lat polscy przedsiębiorcy w wielu gałęziach gospodarki musieli borykać się z pandemią, lockdownami i związanymi z tymi ograniczeniami działalności. Dodatkowym problemem były przerwane łańcuchy dostaw, wzrost cen surowców czy półproduktów, wzrost wynagrodzeń pracowników, a wisienką na torcie był najazd Rosji na Ukrainę. Ekspert Warty uważa jednak, że rynek mikro, małych i średnich firm w Polsce wyszedł z tych problemów obronną ręką. Efektem tego jest wzrost zainteresowania ofertą jego firmy. Andrzej Olechniewicz ujawnił, że o możliwość ubezpieczenia się w Warcie pyta obecnie kilkaset tysięcy firm rocznie.

Więcej:

„Rzeczpospolita” z 6 listopada „Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni”

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

Marsh McLennan: Wskaźniki rosną aż miło

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Grupa Marsh McLennan opublikowała swoje wyniki finansowe za trzeci kwartał oraz dziewięć miesięcy obecnego roku. Skonsolidowane przychody firmy uplasowały się na poziomie odpowiednio 5,7 mld dolarów (+5%) oraz 18,4 mld dolarów (+7%).

Zysk operacyjny Marsh za III kwartał wyniósł 1,1 mld dolarów. To o 1% więcej niż rok wcześniej. Z kolei ten sam wskaźnik za 9 miesięcy uplasował się na poziomie 4,7 mld dol., o 12% wyższym niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Kwartalny zysk netto Marsh zamknął się kwotą 747 mln dol. Po 9 miesiącach osiągnął zaś poziom 3,3 mld dol.

W obszarze Risk & Insurance Services przychody Marsh za III kwartał wyniosły 2,9 mld dol., a Guy Carpenter – 381 mln dol.  

– To był przełomowy kwartał dla Marsh McLennan, ponieważ osiągnęliśmy dobre wyniki i ogłosiliśmy przejęcie McGriff Insurance Services. Nasze wyniki wykazały ciągłą dynamikę, z 5% wzrostem przychodów, 110 punktami bazowymi wzrostu marży i skorygowanym wzrostem EPS o 4% lub 11% z wyłączeniem jednorazowej korzyści podatkowej rok temu. Jesteśmy na dobrej drodze do kolejnego świetnego roku – skomentował John Doyle, prezes i CEO Marsh.

(AM, źródło: Marsh)

Leadenhall Insurance najnowszym nabytkiem MJM Holdings

0
Źródło zdjęcia: Leadenhall Insurance

Po Attis Broker i Smartt RE grupa MJM Holdings przejęła kolejny podmiot działający na polskim rynku ubezpieczeń. Jest nim jeden z czołowych coverholderów rynku Lloyd’s w Europie Środkowej i Wschodniej, firma Leadenhall Insurance. MJM Holdings nabył 100% jej udziałów. Szczegóły transakcji nie zostały ujawnione.

– Połączenie wieloletniego doświadczenia MJM w branży brokerskiej z technologią i siecią dystrybucji Leadenhall pozwala na przełomowy krok w rozwoju centrum innowacji dla polskiego rynku ubezpieczeń – powiedział Marcin Ślotała, założyciel i prezes zarządu MJM Holdings.

– Efinity stworzyło Leadenhall prawie 15 lat temu jako jedną z pierwszych technologicznie zorientowanych inicjatyw MGA na świecie. Dziś cieszymy się z wyjątkowej możliwości dołączenia do MJM i wspólnej pracy nad wizją stworzenia nowego modelu biznesowego – dodał Maciej Bud-Gusaim, prezes zarządu Efinity Insurance Group, w ramach której Leadenhall Insurance rozwijał dotychczas swój biznes.

Leadenhall Insurance jest spółką działającą w modelu MGA (Managing General Agent), realizującą procesy sprzedaży polis, oceny ryzyka oraz likwidacji szkód. Współpracuje z ponad 10 000 brokerów i agentów w Polsce, przy wykorzystaniu własnych, zaawansowanych technologii ubezpieczeniowych. Leadenhall jest również jednym z czołowych coverholderów rynku Lloyd’s w Europie Środkowej i Wschodniej. Z kolei do grupy kapitałowej MJM należą takie marki, jak Attis Broker, Smartt Re, MJM Brokers oraz MJM Risk Management. MJM dysponuje siecią 8 biur i zatrudnia ponad 200 pracowników oraz obsługuje ponad 1500 klientów zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Bez zmian u steru

Rajmund Rusiecki, prezes zarządu Leadenhall, pozostanie na dotychczasowym stanowisku. Do władz spółki dołączy Marcin Dębicki, członek zarządu MJM MGA, spółki MJM Holdings, szeregi której zasilił w maju 2024 r. po wielu latach spędzonych w ERGO Hestii.

– Połączenie sił z MJM to wspaniała perspektywa. Jestem przekonany, że ta współpraca nie tylko przyczyni się do poszerzenia naszej oferty, ale również zwiększy efektywność i przełoży się na zadowolenie naszych klientów i partnerów. Jesteśmy pełni entuzjazmu na myśl o nachodzących zmianach – powiedział Rajmund Rusiecki.

Już bogate portfolio będzie jeszcze bogatsze

Dzięki współpracy z MJM Leadenhall planuje znaczne rozszerzenie oferty produktowej, której filarami są obecnie ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (PA), odpowiedzialności zawodowej (PI), odpowiedzialności członków zarządu (D&O) oraz ubezpieczenia na życie. W oparciu o ekspertyzę MJM MGA zamierza zbudować kompleksową platformę dystrybucji ubezpieczeń komercyjnych.

Leadenhall od wielu lat udowadnia, że partnerstwo z agentami i brokerami jest nie tylko możliwe, ale wręcz przynosi wymierne i długofalowe korzyści wszystkim stronom. Dzięki tej kooperacji i rozszerzeniu oferty produktowej nasi partnerzy i klienci mogą liczyć na jeszcze lepsze usługi, wsparcie technologiczne, a co za tym idzie, bardziej stabilny ekosystem finansowy – dodał Marcin Dębicki.

– Partnerstwo z Leadenhall jest kolejnym milowym krokiem w ambitnej strategii wzrostu MJM – powiedział Andrzej Klesyk, przewodniczący rady nadzorczej MJM. – Cieszymy się również, że nasz zespół zarządzający wesprą kompetencje ekspertów z Leadenhall – dodał.

– Nowoczesne grupy brokerskie coraz częściej włączają model biznesowy oparty o MGA, oferując szersze uprawnienia underwritingowe i większą elastyczność niż tradycyjni brokerzy. Współpraca z Leadenhall znacząco poszerza zasięg i możliwości platformy MJM, a my nadal poszukujemy nowych rozwiązań i partnerstw na rynku brokerskim – podsumował Grzegorz Kruk, Head of M&A MJM.

Sukcesywna realizacja strategii

Decyzja o nawiązaniu współpracy jest kolejnym krokiem w ramach realizacji strategii zapoczątkowanej inwestycją Corsair Capital w MJM na początku tego roku. Inwestor, który jest funduszem private equity wyspecjalizowanym w inwestycjach w sektorze płatności, oprogramowania i usług finansowych dla biznesu, przejmując większościowy pakiet udziałów brokera, zamierzał wesprzeć spółkę w realizacji jej planu „buy-and-build” i dalszym rozwoju w oparciu o akwizycje, takie jak przejęcie Attis Broker w 2018 r. czy Smartt Re w 2021 r.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Rząd zdecyduje w sprawie zmian w ubezpieczeniach upraw

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z porządku obrad Rady Ministrów wynika, że 5 listopada rząd zajmie się projektem nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Nowela zakłada wprowadzenie dopłat do składek ubezpieczeń obejmujących m.in. uprawy słoneczników.

Projekt nowelizacji przewiduje poszerzenie katalogu upraw objętych dopłatami z budżetu państwa do składek ubezpieczeń. Mają one dotyczyć również uprawy słoneczników, facelii, lnu, konopi włóknistych, roślin bobowatych drobnonasiennych, gorczycy i roślin zielarskich. Dodatkowo w projektowanej noweli wyodrębniono grykę i soję w celu doprecyzowania, że są to uprawy, w odniesieniu do których są stosowane dopłaty do ich ubezpieczenia – podał stooq.pl za PAP.

W projekcie przewidziano również podwyższenie limitów objętych dopłatami stawek taryfowych ubezpieczeń upraw drzew i krzewów owocowych oraz truskawek, odpowiednio z 9, 12 i 15% sumy ubezpieczenia na 20, 22 i 25%. Ma to na celu zwiększenie dostępności ubezpieczeń upraw dla producentów rolnych.

Więcej

(AM, źródło: stooq.pl, PAP)

PZU Zdrowie: Panowie, nie bójcie się badać!

0
Źródło zdjęcia: PZU Zdrowie

„Dla Kolegi Pytam” – pod takim hasłem ruszyła nowa akcja edukacyjna, w ramach której PZU Zdrowie dzieli się wiedzą i zachęca mężczyzn do badań profilaktycznych. W tym roku linia kreatywna nawiązuje do różnych dzieł sztuki, aby pokazać zdrowie w męskim stylu.

Celem akcji jest dostarczenie odpowiedzi na nurtujące pytania związane z męskim zdrowiem, a tym samym zachęcenie mężczyzn do zadbania o siebie. Służy temu baza wiedzy zdrowie.pzu.pl/dlaKOLEGIpytam, gdzie poza artykułami i infografikami znajdują się filmy w formacie Q&A z ekspertami PZU Zdrowie – urologiem i psychologiem, ponieważ motywacja do badań i zwalczanie przekonań jest kluczowym aspektem skuteczności profilaktyki.

Linia kreatywna tegorocznej akcji opiera się na interpretacji klasycznych motywów sztuki w kontekście profilaktyki zdrowotnej. Wygenerowane za pomocą AI dzieła prezentują współczesny wygląd oraz wąsy, czyli listopadowy symbol troski o męskie zdrowie. W mediach społecznościowych ilustracje zostały opatrzone hasłami wykorzystującymi grę słów łączących je z męską profilaktyką. Kolejne kreacje będą systematycznie publikowane na profilach społecznościowych PZU Zdrowie.

(AM, źródło: PZU Zdrowie)

LINK4 chce zarabiać razem z agentami

0
Mikołaj Ciaś

Rozmowa z Mikołajem Ciasiem, wiceprezesem zarządu LINK4

Aleksandra E. Wysocka: – Co słychać w LINK4? Ostatnie miesiące przyniosły firmie wiele zmian. Gdzie jesteście teraz i jakie macie plany, szczególnie w obszarze sprzedażowo-marketingowym, za który Pan odpowiada?

Mikołaj Ciaś: – Właśnie mija pół roku, odkąd LINK4 ma nowy zarząd, zmieniła się w nim prawie cała ekipa. Nowi członkowie to osoby z ogromnym doświadczeniem w branży finansowej i ubezpieczeniowej. Natomiast sam jestem osobą spoza branży, bo dopiero od pięciu miesięcy pracuję na rynku ubezpieczeniowym, a wcześniejsze 25 lat spędziłem w branży FMCG, w takich firmach, jak Unilever, Carlsberg czy Coca-Cola. Moje doświadczenie jest więc nieco odmienne od tego, co zwykle wnoszą osoby od lat pracujące w ubezpieczeniach.

W nowym zarządzie jestem odpowiedzialny za obszar komercyjny, czyli za sprzedaż, marketing i strategię w kontekście najważniejszych projektów firmy. W efekcie zmian skupiamy się na kliencie, zarówno końcowym, który kupuje nasze produkty, jak i na naszych partnerach dystrybucyjnych, czyli agentach. Z tego względu mocnym elementem nowej struktury jest połączenie działów marketingu i sprzedaży – to przyniosłem ze sobą z branży FMCG. Ostatecznie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za rentowność LINK4 i wszyscy sprzedajemy.

Dodam też, że nasze działania strategiczne w pełni odzwierciedlają imperatywy Grupy PZU, a mówimy tu o rentownym biznesie ubezpieczeniowym. Bardzo blisko współpracujemy z nowym zarządem PZU, tak by wspólnie tworzyć wartość, respektując wszystkie zasady współpracy wynikające z faktu działania na rynku jako osobne towarzystwa ubezpieczeniowe.

W jaki sposób planujecie tę rentowność osiągnąć?

– Powiem to jasno: LINK4 buduje wartość i wychodzi ze wszystkich wojen cenowych, skupiamy się na zrównoważonym rozwoju biznesu, który ma mieć zdrowe fundamenty. Dużo już zostało zrobione – pełny sprint biznesowy: przez ostatnie pięć miesięcy analizowaliśmy i poprawialiśmy najważniejsze procesy w LINK4: pricing, likwidację szkód, sprzedaż. Przyjrzeliśmy się też uważnie ryzykom fraudów, wprowadzając nowoczesne rozwiązania techniczne służące do ich mitygowania.

Korzystamy ze wszystkich dobrodziejstw, jakie daje nam Grupa PZU, do której należymy i w której strategii się odnajdujemy, ale oczywiście pozostajemy osobnym towarzystwem. Jesteśmy bardzo silną, rozpoznawalną marką, którą teraz musimy właściwie spozycjonować. Zmieniliśmy strategie komunikacji zarówno brandu LINK4, jak i oferty produktowej, która nie ma się już kojarzyć klientom jako najtańsza na rynku.

Do tej pory LINK4 był postrzegany jako marka oferująca głównie ubezpieczenia komunikacyjne, a przecież mamy w portfolio także inne produkty: ubezpieczenia domów i mieszkań, podróżne, ubezpieczenia dla dzieci w wieku szkolnym. Zmieniamy skojarzenia, jakie ma z naszą marką klient. Wchodzimy z bardzo mocnym przekazem, dlaczego warto wybrać akurat LINK4, a także w ramach naszej oferty kupić coś więcej niż tylko obowiązkowe OC. I to wszystko w dobrej cenie, co wcale nie oznacza najtaniej. Naszą rolą jest dać klientowi poczucie, że płaci dokładnie tyle, ile wart jest super produkt.

Swoją drogą, jeśli chodzi o kreowanie rentowności i budowanie rynku, to wszyscy gracze, w tym również partnerzy dystrybucyjni, muszą zrozumieć, że na gołej „ocetce” nie zbudujemy rynku. Chcemy pokazać prostą zależność: LINK4 z wielką przyjemnością da zarobić wszystkim, ale pod warunkiem, że sam będzie zarabiał. Prowadzimy aktywny dialog z rynkiem i jak widzę, krok po kroku trafiamy z właściwym przekazem, który jest akceptowany.

Na takich partnerów będziemy stawiać i takich partnerów będziemy wspierać.

A co to właściwie znaczy dobra cena na tym rynku?

– Nie najniższa, tylko taka, którą klient jest gotowy zapłacić za produkt. Sięgnę tutaj do mojego doświadczenia z branży FMCG. Miała ona również moment agresywnego pozyskiwania udziału w rynku kosztem obniżania wartości pewnej kategorii produktów. Szczególnie było to widoczne w branży piwnej, w której swego czasu trzech graczy bardzo mocno ze sobą konkurowało, doprowadzając do ogromnej erozji wartości samego rynku. W efekcie niewielu uczestników rynku na tym zarabiało.

Podobnie było w branży napojowej, w przypadku konkurencji Pepsi vs Coca-Cola. W pewnym momencie jednak Coca-Cola, w której wówczas pracowałem, położyła temu kres. Zaczęła budować wartość, żeby w końcu zarabiać na swoich produktach. Rynek napojów musiał zacząć działać inaczej, wprowadzić nowe produkty na różnych poziomach cenowych. Przy okazji wykonał ogromną pracę nad kreowaniem wartości brandu. Bo im jest on mocniejszy, tym klient więcej jest w stanie zapłacić za produkt. Myślę, że tę analogię możemy w najbliższym czasie przenieść na rynek ubezpieczeniowy – po prostu warto budować marki.

Czy ubezpieczenia na pewno są jak Coca-Cola? Doświadczenia marketingowe z branży FMCG mogą przydać się w bardziej zachowawczej branży ubezpieczeniowej?

– Wbrew pozorom te rynki są do siebie dość podobne. Mają tylko nieco inny model dystrybucyjny, bo na rynku FMCG sprzedajemy tu i teraz oraz wiemy dokładnie, ile zarobiliśmy, czyli jaka jest profitowość danych produktów.

W branży ubezpieczeniowej najważniejsze jest pozyskanie i utrzymanie rentownego portfela klientów i składki generowanej przez zdrowy mix produktowy, przy czym wynik finansowy widzimy w odroczonym czasie. Także wszystkie działania pricingowe są bardziej skomplikowane i oparte na niezwykle dokładnym diagnozowaniu ryzyka. Co najważniejsze, w branży ubezpieczeniowej nadal należy działać na rzecz budowania samego rynku. W Polsce wynosi on około 79 mld zł. Niby to dużo, ale jeśli porównamy to z PKB i odniesiemy do krajów zachodnich, gdzie ta kultura ubezpieczeniowa jest dużo bardziej rozwinięta, to widać, że pozostało nam wiele do zrobienia.

Widzę, że ten rynek ma ogromną szansę zmiany skali i wszyscy mogliby na nim zarabiać, ale pod warunkiem, że również wszyscy w branży ubezpieczeniowej wezmą się za pracę u podstaw, czyli budowanie świadomości ubezpieczeń i potrzeb związanych z ubezpieczeniami. Nasz rynek oferuje potężne produkty, które dają ludziom najcenniejszą rzecz: święty spokój.

Pamiętam pierwszą konferencję, na którą poszedłem po zaledwie kilku dniach pracy w LINK4. Wysłuchałem na niej prelekcji przedstawiciela KNF, której przekaz był jasny: Budujcie wartość tego rynku. Zacząłem się nad tym zastanawiać, popatrzyłem sobie na cyfry i na tę komunikację rynku, która ciągle mówi, że oto tani produkt, tania oferta, jest tanio, tanio, tanio. Widzę, że naprawdę trzeba to zmienić.

Jesienią spotykaliście się z agentami w całej Polsce. Jaki był cel tych spotkań? Są już pierwsze wnioski?

– Nie jestem szefem sprzedaży, który zarządza zza biurka tabelkami w Excelu. Lubię być w terenie i rozmawiać z ludźmi, słuchać ich. Co usłyszałem podczas jesiennego Road Show? Agenci chcą przede wszystkim zarabiać pieniądze. Moje doświadczenie z branży FMCG mówi, że warunkiem sine qua non w dobrej współpracy z dystrybutorem jest to, że wszyscy w łańcuchu zarabiają. W naszym przypadku to zarówno agent, jak i ubezpieczyciel.

Wszyscy jesteśmy przedsiębiorcami i wszyscy chcemy zarabiać. Pewnie czeka nas jeszcze kilka dobrych, a zarazem trudnych rozmów z partnerami, aby te zasady współpracy zostały dobrze zrozumiane. Zmiana podejścia wymagała wprowadzenia wielu zmian w zarządzaniu siecią dystrybucyjną.

W tej chwili w jednym pionie mamy agencje sieciowe, regionalne i agencje mniejsze, wszystkich graczy traktujemy tak samo, z należnym szacunkiem. Stworzyliśmy też osobną strukturę odpowiedzialną za marketing handlowy. W branży FMCG to się nazywa trade marketing i jego celem jest prowadzenie wszelkich działań promocyjnych wspierających bezpośrednio sprzedaż. W LINK4 powstała komórka, która się tym zajmuje. Ma budować świadomość i dostarczać narzędzia wspierające pracę agentów.

Widzę, że jesteśmy ubezpieczycielem bardzo ważnym dla agentów i wobec tego mamy obiecującą perspektywę rozwoju. Chcemy zaoferować im możliwość zarabiania pieniędzy razem z nami – i dzięki temu sami rozwijać się jako firma i uczestnik tego rynku.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

18,424FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie