16 kwietnia w Centrum Konferencyjnym ADN w Warszawie, podczas konferencji „Targi Idei ESG” zorganizowanej przez Stowarzyszenie Forum Odpowiedzialnego Biznesu” miała miejsce premiera 22. edycji raportu „Odpowiedzialny biznes w Polsce 2023. Dobre praktyki”. W tegorocznym wydaniu zaprezentowano 1046 działań podjętych przez 266 firmy, w tym 5 praktyk zrealizowanych przez PZU Zdrowie.
Najnowszą odsłonę raportu opracowano na nowych zasadach. Firmy mogły zgłosić do niej jedynie przedsięwzięcia, których są inicjatorami, nie zaś działania partnerskie. Każda z organizacji miała możliwość przedstawić maksymalnie 5 praktyk, z których eksperci wybrali najlepsze do publikacji.
W raporcie znalazło się 5 praktyk PZU Zdrowie:
Alfabe(ś)ciaki – nowy koncept bohaterów marki wspierających edukację zdrowotną dzieci
Bomba Rozwojowa – wewnętrzny program wymiany wiedzy i umiejętności
Profilaktyczna Jesień – akcja promocji zdrowia onkologicznego kobiet i mężczyzn
Razem dla Zdrowia – projekt komunikacji wewnętrznej z zakresu edukacji społecznej
Strefy Zdrowia – bezpłatne badania dla lokalnych społeczności
Raport wydawany od 2002 roku przez ekspertów Forum Odpowiedzialnego Biznesu to największy w Polsce cykliczny przegląd działań firm z zakresu CSR i zrównoważonego rozwoju. Publikacja podsumowuje najważniejsze kwestie związane z ESG w danym roku w kraju. W raporcie znajdują się również artykuły eksperckie. Stałym elementem jest także przegląd najważniejszych wydarzeń i publikacji związanych ze zrównoważonym rozwojem.
Globalny rynek fuzji i przejęć (M&A) odnotował w I kwartale 2024 r. niewielki wzrost liczby zakończonych transakcji w porównaniu z tym analogicznym okresem ubiegłego roku – wynika z Kwartalnego Monitora Transakcji (QDPM) autorstwa WTW.
Z badania przeprowadzonego we współpracy z ośrodkiem badań nad fuzjami i przejęciami przy Bayes Business School na Uniwersytecie Londyńskim wynika, że w I kw. na całym świecie sfinalizowano 166 transakcji o wartości ponad 100 milionów dolarów. Dla porównania: rok wcześniej sfinalizowano 150 takich przedsięwzięć, co oznacza wzrost wolumenu o 11%.
Po czterech kolejnych kwartałach spadków liczba dużych transakcji, tj. o wartości powyżej 1 mld dol., również wskazuje na stabilizację. W I kwartale 2024 r. sfinalizowano 34 takie przedsięwzięcia, co oznacza drugi z rzędu kwartał ze wzrostem, po 33 dużych transakcjach sfinalizowanych w IV kwartale 2023 r. i 32 w trzecim. Ponadto zawarto pięć mega transakcji, tj. o wartości przekraczającej 10 mld dol., wobec zaledwie jednej w pierwszych trzech miesiącach poprzedniego roku.
– Rok 2023 był dla globalnego rynku M&A niezwykle trudny, szczególnie w obszarze przejęć – mówi Jana Mercereau, szefowa Corporate M&A Consulting z brytyjskiego oddziału WTW. – Chociaż obawy o inflację ustępują, bieżące wyzwania, takie jak słaby globalny wzrost gospodarczy, niestabilność geopolityczna i niepewność związana z wyborami prezydenckimi w USA, będą nadal wpływać na skłonność do zawierania transakcji. Jednocześnie rozprasza się obawa recesji, rośnie konsensus wokół scenariusza „miękkiego lądowania”, a prognozy dotyczące odbicia w zakresie fuzji i przejęć są poparte niedawnym gwałtownym wzrostem aktywności w zakresie IPO. Firmy private equity zgromadziły biliony dolarów „suchego proszku” i są pod rosnącą presją, aby wejść do gry i wykorzystać swój zaangażowany kapitał. Wzrost aktywności w zakresie zakończonych transakcji na początku 2024 r. to silna sugestia, że nadchodzący rok będzie bardziej aktywny – dodaje.
Europa w trendzie spadkowym
Rynek M&A w Ameryce Północnej ma za sobą trudne pierwsze trzy miesiące roku – nabywcy osiągali gorsze wyniki niż ich regionalny indeks już piąty kwartał z rzędu, z liczbą 97 zakończonych transakcji. Pod względem tego rozdźwięku pomiędzy wynikami (-14,1 pp.) był to trzeci najgorszy kwartał w regionie od czasu rozpoczęcia badania WTW w 2008 r. Również europejscy inwestorzy mieli trudności z generowaniem wartości z transakcji. Od 2021 r. ciągle osiągają słabsze wyniki niż ich regionalny indeks, a w okresie od stycznia do marca 2024 r. luka ta wyniosła -9,2 pp., przy 37 zrealizowanych transakcjach.
Historycznie niski wynik Chin
Wyniki fuzji i przejęć są bardziej solidne w regionie Azji i Pacyfiku, gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat notuje się wyniki dodatnie, w pierwszym kwartale na poziomie 3 pp., przy 31 sfinalizowanych transakcjach. Warto zauważyć, że liczba transakcji o wartości powyżej 100 mln USD zrealizowanych w Chinach – drugiej co do wielkości gospodarce świata – spadła do zaledwie dziewięciu w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2024 r., co stanowi najniższy poziom w tym kraju od ponad dekady i spadek o ponad 90% od czasu rekordowego dla chińskiego rynku M&A roku 2015.
– Choć jest jeszcze zbyt wcześnie, by przewidywać moment pełnego ożywienia na rynku, przy utrzymujących się przeciwnościach, takich jak wzmożona kontrola regulacyjna i znaczna zmienność gospodarcza, warunki do zawierania transakcji są coraz lepsze. Stopy procentowe stabilizują się, konkurencja o transakcje jest mniejsza, a wskaźniki spadły. Ponieważ kupujący są gotowi do ataku, w nadchodzących miesiącach można spodziewać się zmiany w zeszłorocznym, wyczekującym podejściu do zawierania transakcji – dodaje Jana Mercereau.
– W pierwszym kwartale 2024 roku globalny rynek fuzji i przejęć pokazał swoją siłę, odnotowując wzrost liczby zakończonych transakcji, co sugeruje, że mimo trudności, branża nadal ewoluuje i rozwija się. Pomimo wyzwań w Ameryce Północnej i Europie, region Azji i Pacyfiku prezentuje się optymistycznie, dając nadzieję na dynamiczne zmiany w nadchodzących miesiącach. Pozostaje nam obserwować, jak te trendy wpłyną na strategię M&A w najbliższej przyszłości – podsumowuje Magdalena Kluczek, dyrektorka Działu M&A Willis Towers Watson Polska.
Przerwa w ubezpieczeniu pojazdu w zakresie OC może okazać się bardzo kosztowna dla jego posiadacza. I to nie tylko ze względu na opłatę za niedopełnienie obowiązku ubezpieczeniowego – przypomina Forsal.pl.
Serwis przypomina, że jeśli prowadzący nieubezpieczony pojazd spowoduje wypadek, wówczas odszkodowanie za posiadacza auta wypłaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który następnie zwróci się do niego o zwrot poniesionych wydatków w ramach postępowania regresowego. A jego wysokość znacząco przekracza najwyższą nawet opłatę za brak OC ppm., tj. blisko 8,5 tys. zł za nieubezpieczenie pojazdu przez ponad 14 dni. Z danych UFG wynika, że średnia wartość regresu przekracza 20 tys. zł. W 2023 r. Fundusz odnotował ponad 18 tys. takich przypadków, na łączną kwotę ponad 360 mln zł. Rekordzista ma do zwrotu 2,3 mln zł.
Rozmowa z Bartłomiejem Białym, dyrektorem zarządzającym Pionem Sprzedaży – Sieć Franczyzowa i Sieci Partnerskie, i Anną Szewczyk, dyrektorką Departamentu Sprzedaży Sieci Agencyjnej i Franczyzowej UNIQA
Aleksandra E. Wysocka: – Bartku, po kilkuletniej przerwie wracasz do UNIQA. Czy widzisz jakieś różnice? W czym dostrzegasz teraz swoje największe wyzwanie?
Bartłomiej Biały: – Przede wszystkim bardzo się cieszę, że dołączyłem do UNIQA. Wracam po 3,5-letniej przerwie do branży ubezpieczeń z dużą energią i licznymi pomysłami. Firma przeszła właśnie bardzo wymagającą fuzję, która pozwoliła na zbudowanie zupełnie nowej jakości i skali działalności.
Moim największym priorytetem będzie teraz wykorzystanie potencjału oraz przewag konkurencyjnych, jakie firma posiada, do dalszego wzmocnienia relacji z naszymi partnerami biznesowymi, czyli agentami i multiagentami. Jako zespół cel mamy naprawdę ambitny – żeby UNIQA stała się preferowanym ubezpieczycielem dla agentów i w ten sposób wzmacniała swoją obecność na bardzo konkurencyjnym rynku.
Strategia zbliżania się do agentów nie jest nowa. Od jakiegoś czasu odbywają się spotkania z pośrednikami. Co Wam się już udało zbudować?
Anna Szewczyk: – W 2023 r. uruchomiliśmy program UNIQA Bliżej Agentów, o którym opowiadaliśmy również w „Gazecie Ubezpieczeniowej”. Bardzo miło było Cię gościć na warszawskim spotkaniu z agentami, które było jednym z siedmiu w całym cyklu. Zależało nam, aby dać przestrzeń na zadawanie wszystkich pytań, również tych trudnych. W całej serii spotkań, które odbywały się w kilku miastach Polski, wzięło udział prawie 600 agentów – był to też dla nas intensywny czas, z uwagi na wyjątkową formułę spotkań, w której brały udział osoby odpowiedzialne za kluczowe obszary w UNIQA.
Ale UNIQA Bliżej Agentów to też wiele innych działań, jakie od zawsze pielęgnowaliśmy we współpracy z naszymi partnerami. Regularnie mamy spotkania elitarnych klubów agentów, w ramach chociażby Prestige Partners Club czy Elite Club. W marcu odbyła się konferencja UNIQA Prestige Partners Club, a w maju planujemy już kolejne spotkanie z Elite Club.
Ważnym elementem jest też regularne badanie agentów za pomocą ankiet. Dzięki temu precyzyjnie mierzymy obszary ważne we współpracy z agentami (m.in. infolinię agencyjną, portal sprzedażowy czy procesy bieżące). Bardzo dziękujemy za wszystkie ankiety, również te krytyczne. Pomaga nam to w doskonaleniu tych procesów. W najnowszej edycji badania aż 800 osób zdecydowało się szczegółowo opisać, jak ocenia współpracę z nami. Dla nas to nieoceniona pomoc w kolejnych decyzjach.
B.B.: – Program UNIQA Bliżej Agentów jest dla nas ważny. Będziemy go na pewno kontynuować i rozwijać. W jego ramach chcemy teraz spotykać się z jeszcze większą grupą agentów niż w ubiegłym roku. Liczymy na obecność dwóch tysięcy partnerów! W ramach programu skupimy się na pracy w regionach. Chcemy, żeby te spotkania były inne niż dotychczas, które obserwowaliśmy na naszym rynku.
Jakie nowe pomysły chcecie wcielić w życie w ramach współpracy z agentami?
B.B.: – W tym roku zadaniem numer jeden jest nowy UNIQA Portal, czyli jeden portal dla wszystkich naszych linii produktowych. Pierwsza pilotażowa faza tego wdrożenia planowana jest na koniec II kw. Kolejny etap, obejmujący usprawnienia w obsłudze polis, zostanie wdrożony w IV kw.
To będzie bardzo przełomowy rok dla firmy, bo jesteśmy po fuzji i możemy się w pełni skupić na naszych partnerach biznesowych i klientach docelowych. Oddajemy im narzędzia IT, ale też usprawniamy produkty i procesy sprzedażowe oraz obsługowe. Poza tym planujemy pełną digitalizację ścieżki sprzedażowej dla produktów życiowych.
A jak postrzegacie temat konsolidacji na rynku pośredników?
B.B.: – Konsolidacja na rynku ubezpieczeń jest faktem i my się do tej sytuacji dostosowujemy. Nasz model współpracy z pośrednikami jest dopasowany zarówno do dużych struktur sieciowych, jak i do średnich czy mniejszych podmiotów agencyjnych. To są po prostu firmy o różnych potrzebach i oczekiwaniach, rozumiemy to dobrze.
Mamy dwa oddzielne zespoły: zespół do współpracy z dużymi strukturami i zespół do współpracy z małymi i średnimi agentami w ramach umów bezpośrednich. Dalszy rozwój relacji biznesowych widzimy w obu tych obszarach. I oba postrzegamy jako wartościowe dla naszej sprzedaży.
UNIQA wedle opracowanych przez Was badań jest drugim preferowanym ubezpieczycielem. W jaki sposób to badacie?
A.S.: – Nasza metodologia opiera się na badaniu ilościowym. Wysyłamy ankietę do ok. 26 tysięcy agentów. W ankiecie zadajemy naprawdę proste pytania, w tym prosimy o uszeregowanie towarzystw, z którymi współpracuje się najlepiej. Następnie liczymy te odpowiedzi i na ich podstawie tworzymy ranking towarzystw.
Ankieta działa od 2022 r. i od tego czasu, czyli od blisko trzech lat, widzimy wyraźny progres pozycji UNIQA. W pierwszym badaniu byliśmy naprawdę daleko, ale ponieważ zadajemy konkretne pytania o osiem obszarów współpracy, widzieliśmy, w jakich aspektach odstajemy od rynku i które obszary musimy pilnie poprawić. Już w następnej edycji zauważyliśmy skok w rankingu, a ostatnie badanie, które odbyło się w styczniu, kiedy byliśmy po kluczowych zmianach w infolinii i makroregionach, a także po całym cyklu spotkań z agentami, dało nam właśnie miejsce drugie. Teraz naszym wyzwaniem jest utrzymanie tej pozycji. Oczywiście będziemy wzmacniać elementy, które tego wymagają, przede wszystkim w obszarze narzędzi, i dalej się rozwijać.
B.B.: – Analizując tę ankietę, dostrzegłem, że największy wpływ na skok w rankingu miała poprawa jakości działania naszego wsparcia, czyli infolinii i wirtualnego makroregionu. W strategii UNIQA zapisaliśmy, że chcemy znajdować się w TOP3 preferowanych ubezpieczycieli mierzonych niezależnym badaniem satysfakcji agentów. To wsłuchiwanie się w głos agentów leży u podstaw naszego DNA. Dlatego ankieta będzie wykonywana regularnie.
Dodatkowo, podczas prac na przykład nad portalem, również pytamy agentów o opinię, bo finalnie to narzędzie musi odpowiadać przede wszystkim na ich potrzeby i oczekiwania. Są oni dla nas bardzo istotnym partnerem i chcemy zrobić wszystko, co możliwe, żeby ta współpraca układała się jak najlepiej. Wierzymy, że jesteśmy na dobrej drodze.
15 kwietnia Komisja Nadzoru Finansowego umieściła kolejne podmioty na liście ostrzeżeń publicznych. Jednym z nich była firma Cintaf Polska sp. z o.o.
W sprawie tej spółki KNF skierowała do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 430 ust. 1 w zw. z art. 430 ust. 2 ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Chodzi o wykonywanie czynności ubezpieczeniowych lub działalności reasekuracyjnej bez zezwolenia
CINTAF Polska pojawiło się na polskim rynku w 2017 roku. Jego flagową ofertą jest pakiet assistance CINTAF, czyli jak określa to spółka, assistance pogrzebowe. Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej firmy wynika, że produkt polega na organizacji i finansowaniu pogrzebu oraz wsparciu prawnym i psychologicznym w przypadku śmierci uprawnionego. Bliscy osoby zmarłej decydują o formie pochówku pomiędzy pogrzebem tradycyjnym, a obejmującym kremację. W ten sam sposób działalność firmy definiowała również Sylwia Nietubyć-Rożek, Operations Manager CINTAF Polska, w wywiadzie dla magazynu „Omega”, opublikowanym w maju 2019 r.
Niezależnie od rodzaju i źródła powstania szkody spowodowanej działaniem wody ubezpieczony oczekuje szybkiego wskazania i usunięcia szkody, szybkiego i nieuciążliwego osuszenia, a w razie potrzeby również usunięcia grzybów lub pleśni, oraz błyskawicznej wypłaty odszkodowania w wysokości poniesionych szkód lub rozliczenia bezgotówkowego z wybraną firmą świadczącą takie usługi.
W rzeczywistości oczekiwania ubezpieczonego mogą być początkiem toru przeszkód, na którym napotka on wszystkie problemy związane z likwidacją szkód wodnych.
Wybór polisy oraz fraudy ubezpieczeniowe
Pierwszy problem to wybór polisy przez ubezpieczonego. Obecnie, aby coś kupić, trzeba porównać dostępną ofertę. Niestety, najłatwiej i najszybciej porównać można wielkość składki, często w oderwaniu od pozostałych warunków umowy. Wybór najtańszego ubezpieczenia nieruchomości i jej wyposażenia jest wysoce nieracjonalny, uwzględniając wartość chronionego mienia. Wysokość składki jest jednak kwestią wtórną wobec odpowiedniego dopasowania zakresu i kwoty ubezpieczenia do potrzeb klienta.
Z punktu widzenia towarzystw ubezpieczeniowych poważny problem stanowią fraudy. Zakres działań podejmowanych przez oszustów względem ubezpieczającego jest bardzo szeroki i może polegać na celowym podaniu we wniosku o ubezpieczeniu fałszywych danych, wpływających na obniżenie składki, umyślnym wyrządzeniu szkody celem wyłudzenia odszkodowania, wypełnieniu wniosku o ubezpieczenie niezgodnie ze stanem faktycznym, zgłoszeniu nieistniejącej szkody czy zwiększeniu jej rozmiarów.
Konsekwencje takich działań ponoszą wszyscy uczestnicy rynku: zakład ubezpieczeniowy wypłaca nienależne odszkodowanie, ale koszt każdego wypłaconego nienależnie odszkodowania ponoszą klienci w swoich zwiększonych składkach ubezpieczeniowych. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt społecznego przyzwolenia na fraudy oraz stosunkowo łagodne sankcje za tego rodzaju przestępstwo.
Brak powszechnie obowiązujących przepisów, norm czy standardów
Załóżmy jednak, że poszkodowany wykazał się przezornością i odpowiednio dopasował zakres i kwotę ubezpieczenia, a jako osoba na wskroś uczciwa nawet nie pomyślał o oszukaniu ubezpieczyciela. W celu uniknięcia strat wtórnych oraz wyeliminowania zagrożeń dla zdrowia użytkowników konieczne jest szybkie podjęcie działań.
Zakładając, że wybraliśmy profesjonalną firmę, która szybko wskazała i zabezpieczyła źródło wycieku, kolejny problem stanowi osuszanie i przywrócenie obiektu do stanu pierwotnego. Nie istnieje żaden przepis, norma czy uznana praktyka, która wskazywałaby nam, jak należy przeprowadzić proces osuszania. W wyniku tego większość firm likwidujących szkody działa na podstawie własnych doświadczeń czy wręcz intuicji. Paradoksalnie, podpisując umowę, wiemy, jak będzie ona rozliczana, ale nie wiemy, co jest jej przedmiotem.
Potrzebą chwili jest standaryzacja procesu osuszania. Niektóre firmy, takie jak Precision Services Group, wykorzystują cenione na całym świecie standardy organizacji IICRC (np. S 500 Standard for Professional Water Damage Restoration). Cechą charakterystyczną Standardów IICRC jest kompleksowe ujęcie postępowania w przypadku zaistnienia szkody. Znajdziemy w nich wskazówki dotyczące sposobu ustawienia maszyn oraz kolejności podejmowanych czynności.
Standaryzacja prowadzi do optymalizacji całego procesu, skraca czas potrzebny do osuszenia, a co za tym idzie, redukuje okres, w którym klient narażony jest na niedogodności. Krótszy czas osuszania to również oszczędność energii elektrycznej sięgająca nawet 30% w stosunku do metod tradycyjnych, co przekłada się na niższą emisję gazów cieplarnianych.
W tym miejscu dochodzimy do kolejnego problemu związanego z osuszaniem, którym jest preferowany sposób rozliczania usług na podstawie katalogu nakładów rzeczowych, przyjmującego za podstawę dzień pracy urządzenia. Premiuje to zastosowanie rozwiązań czasochłonnych, o niskiej efektywności i wysokiej energochłonności, przy braku gwarancji sukcesu, ale łatwych do rozliczenia.
Teraz na porządku dziennym jest kwestionowanie przez firmy ubezpieczeniowe większej liczby urządzeń w rozliczeniu prac. Zastosowanie tej większej liczby w sposób wynikający ze standardów zmniejsza koszt i czas likwidacji szkody, jest więc korzystne zarówno dla towarzystwa ubezpieczeniowego, poszkodowanego, jak i firmy wykonującej osuszanie.
Dobrą okazję do poszerzenia wiedzy na temat korzyści płynących z tego typu rozwiązań stanowią przeznaczone dla firm ubezpieczeniowych szkolenia w zakresie osuszania, organizowane m.in. przez Precision Services Group. Przedsiębiorstwa, aby zachować swoją dotychczasową pozycję, będą musiały poprawić efektywność, a droga ku niej wiedzie właśnie przez standaryzację.
Kierunek standaryzacja
Powyżej zdefiniowaliśmy główne problemy, z jakimi muszą mierzyć się uczestnicy rynku likwidacji szkód spowodowanych przez wodę. Podstawowy problem stanowi brak obowiązujących przepisów, norm czy standardów regulujących przedmiotowe kwestie, co wpływa negatywnie na efektywność i jakość świadczonych przez część uczestników rynku usług.
Stosowany model rozliczania prac oparty na czasie pracy urządzeń, a nie optymalnym ich doborze i wykorzystaniu nie sprzyja poprawie jakości wykonywanych prac, redukcji czasu i kosztów potrzebnych na uporanie się ze szkodą. Istotnym problemem jest również skala fraudów ubezpieczeniowych, dla których pojawia się przestrzeń wynikająca z przyjętego sytemu rozliczeń. Niektórym podmiotom nieefektywne i długie osuszanie po prostu się opłaca. Katalog problemów zamyka nieprawidłowe dopasowanie kwoty i zakresu ubezpieczenia do potrzeb podmiotu zawierającego umowę ubezpieczenia.
Rozwiązanie powyższych problemów uzależnione jest w dużej mierze od podjęcia działań zmierzających do standaryzacji procesów, zmiany systemu rozliczeń oraz konsolidacji rynku likwidacji szkód wodnych. Korzyści z przeprowadzonych zmian odniosą towarzystwa ubezpieczeniowe, ubezpieczeni oraz firmy zajmujące się likwidacją szkód wodnych.
Kiedy ubezpieczony po ciągu alkoholowym trwającym kilka dni postanowił poddać się leczeniu, udał się do szpitala. Po przyjęciu, w drodze na oddział upadł, uderzył głową w posadzkę i zmarł.
Z dokumentacji medycznej wynikało, że w momencie przyjmowania do szpitala ubezpieczony był w pełni świadomy, z dobrym kontaktem, wyrównanym nastrojem, bez zaburzeń psychotycznych. Uderzenie głową w posadzkę doprowadziło do stłuczenia pnia mózgu, urazu śródczaszkowego, złamania czaszki i kości twarzoczaszki. Zmarły nie miał wcześniej epizodów padaczkowych. Wszczęte postępowanie karne w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci zostało umorzone wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
Małżonka zmarłego była ubezpieczona grupowo w zakładzie pracy. Umowa przewidywała wypłatę świadczenia na wypadek śmierci naturalnej i w wyniku nieszczęśliwego wypadku małżonka. Zgłosiła zatem roszczenie do ubezpieczyciela, który wypłacił świadczenie podstawowe, odmówił wypłaty kwoty z tytułu śmierci w NW. Uzasadnił odmowę nieziszczeniem się warunków przewidzianych w ogólnych warunkach ubezpieczenia.
Nieszczęśliwym wypadkiem jest niezależne od woli i stanu zdrowia osoby, której życie lub zdrowie jest przedmiotem ubezpieczenia, gwałtowne zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, będące wyłączną oraz bezpośrednią przyczyną zdarzenia objętego odpowiedzialnością. W dokumentacji medycznej ani słowem na ten temat. To ogniskowy uraz mózgu był przyczyną zgonu, a do udaru doszło w wyniku napadu padaczkowego.
Żona trwała przy swoim, twierdząc, że do wypadku doszło na skutek uderzenia głową w posadzkę, nie zaś na skutek choroby powodującej śmierć. Taka rozbieżność stanowisk musiała znaleźć swój finał na sali sądowej. Sąd miał za zadanie rozważyć, czy było to uderzenie głową o posadzkę – jak twierdziła powódka, czy też napad padaczki – jak twierdził pozwany.
Zdarzeniem, które doprowadziło do śmierci męża powódki, było uderzenie głową o posadzkę. To uderzenie bowiem, a nie sam napad padaczki spowodowało stłuczenie pnia mózgu, krwotok podpajęczynówkowy i inne urazy mózgu i głowy, które doprowadziły do śmierci. Takie stanowisko przyjął sąd. Co prawda, gdyby nie napad padaczki, zapewne do upadku by nie doszło. Napad ów można kwalifikować ewentualnie jako pośrednią przyczynę zgonu, bezpośrednią przyczyną był uraz głowy i mózgu. Uderzenie głową o posadzkę było niezależne od woli zmarłego, wszak pacjent został przyjęty do szpitala w dobrej kondycji psychofizycznej, bez myśli samobójczych, z zamiarem poddania się leczeniu. Konsekwencją przyjęcia, że zdarzeniem będącym bezpośrednią przyczyną śmierci jest uderzenie głową o posadzkę, a nie sam napad padaczkowy, jest także przyjęcie, że owo uderzenie nie miało związku ze stanem zdrowia. To powódka wykazała, że do śmierci doszło na skutek urazu głowy, co znalazło odbicie we wszystkich dokumentach medycznych i zebranych w toku postępowania karnego.
Argumenty pozwanego pomijające element bezpośrednio powodujący śmierć, czyli uderzenie głową o posadzkę, są nieuzasadnione. Gdyby przyjąć nawet, że to padaczka sama w sobie była przyczyną zgonu i miała doprowadzić do tego, że chory „nie ratował się przed obrażeniami głowy”, to zadaniem pozwanego było wykazanie tej okoliczności na podstawie reguły wynikającej z art. 6 Kodeksu cywilnego.
Jeśli zatem ubezpieczony wykaże zaistnienie nieszczęśliwego wypadku objętego ochroną ubezpieczeniową, wówczas ciężar dowodu, że świadczenie jest nienależne, spoczywa na ubezpieczycielu.
Według Macieja Cybulaka ze Związku Sadowników RP, choć dostępne są pieniądze na dopłaty do ubezpieczenia plantacji owocowych od przymrozków, to zakłady nie chcą brać odpowiedzialności za tego rodzaju ryzyko – podał farmer.pl.
Z tym ryzykiem związane są ubezpieczenia, z którymi sadownicy mają obecnie spory problem. Sadownicy pytają, po co na jesieni uruchamiać ubezpieczenia od przymrozków, czy od gradu na następny sezon, skoro nie wiedzą, czy w zimie nie przymarzną plantacje lub sady.
Maciej Cybulak twierdzi, że PZU, Generali i Warta zadeklarowały, iż w sezonie wiosennym nie będą ubezpieczać sadów, pomimo dostępności pieniędzy na dopłaty do składek. Przedstawiciel Związku Sadowników RP nie zna przyczyny, dla której zakłady podjęły taką decyzję. Organizacja interweniowała w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz w sejmowej komisji rolnictwa. Zamierza też dotrzeć do władz ubezpieczycieli obejmujących ochroną uprawy. Maciej Cybulak przypomina, że podobna sytuacja miała miejsce w 2021 r., ale wówczas był to efekt zbyt niskiej puli środków przeznaczonych na dopłaty do składki ubezpieczeniowej.
15 kwietnia wystartowała rekrutacja do sprintu projektowo-szkoleniowego organizowanego przez Akademickie Biuro Karier Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Zadaniem uczestników hackathonu „H<a>CK NA ZDROWIE 3” jest wypracowanie prototypu lub projektu low-fidelity innowacyjnego produktu lub usługi z branży medycznej w obszarach: zarządzanie, cyfryzacja, zdrowie. Jednym z mentorów i autorów wyzwań projektowych w ramach hackathonu jest PZU Zdrowie.
Celem wydarzenia jest stworzenie wspólnej przestrzeni, która umożliwi wykreowanie innowacyjnych rozwiązań i da szansę na pozyskanie funduszy na rozwinięcie ich pomysłów oraz pozyskanie partnerów biznesowych w obszarze ochrony zdrowia. Studenci różnych kierunków podejmą się opracowania nowych rozwiązań w takich obszarach, jak wsparcie psychologiczne dla osób w kryzysie, produkty i usługi medyczne dla społeczeństwa oraz technologie cyfrowe i inżynieryjne w medycynie przyszłości. Mogą zaproponować własny pomysł lub podjąć jedno z zadań wyznaczonych przez firmy.
W puli wyzwań tegorocznego „H<a>CK NA ZDROWIE” są dwa wskazane przez PZU Zdrowie:
Usprawnienie ścieżki diagnozy, którą przechodzi pacjent
Uczestnicy będą pracować w interdyscyplinarnych zespołach pod okiem doświadczonych mentorów z branży medycznej, technologicznej i startupowej. W ich gronie znalazły się również ekspertki PZU Zdrowie: Kamila Płowiec-Bzducha, dyrektorka Biura Zarządzania Doświadczeniami Pacjenta, oraz Katarzyna Czupa, kierowniczka Zespołu eCommerce, Produktu i Ofert Niestandardowych. Laureatów wybierze jury, w którego skład wchodzi m.in. Aleksandra Brzezińska, dyrektorka Biura Marketingu i Komunikacji PZU Zdrowie.
Z szacunków portalu Analizy.pl wynika, że w zależności od instytucji, która oferuje Pracownicze Plany Kapitałowe, zyski uczestników systemu sięgają od 97% do 134%. Średni zarobek oszczędzającego w PPK wynosi 121%.
Ustalając średnią, serwis wziął pod uwagę trzy czynniki: wyniki inwestycyjne funduszy, dopłaty pracodawcy i z Funduszu Pracy. Na tej podstawie obliczył, że od końca 2019 r. do marca 2024 r. statystyczny uczestnik PPK zgromadził na swoim rachunku 16,2 tys. zł – o 9,5 tys. zł więcej, niż sam na nie wpłacił.
Analizy.pl wskazują, że we wspomnianym powyżej okresie uczestnik PPK zarabiający średnią krajową przeznaczył na wpłaty do Planów w sumie ok. 7,4 tys. zł. Na tę kwotę złożyły się comiesięczne składki – 6,7 tys. zł (przy 2% składce) oraz 0,7 tys. zł odprowadzonego podatku od wpłat pracodawcy. Do tego należy dodać składki pracodawcy (5 tys. zł) oraz wpłatę powitalną i dopłaty coroczne (1210 zł). Łącznie wpłaty wyniosły 12,9 tys. zł.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.