Blog - Strona 40 z 1669 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 40

EIOPA: Poziom ryzyka w europejskich ubezpieczeniach jest stabilny

0
Źródło zdjęcia: EIOPA

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych opublikował 30 października tradycyjny panel ryzyka ubezpieczeniowego. Z dokumentu wynika, że ryzyko w europejskim sektorze ubezpieczeniowym utrzymuje się na stabilnym, średnim poziomie.

Prognozy wzrostu i inflacji, a także oczekiwania dotyczące polityki pieniężnej wykazują wedle autorów raportu jedynie niewielkie zmiany. Wskaźniki fiskalne i kredytowe pozostają słabe, a rynki pracy również nieznacznie się uspokoiły. Ryzyko kredytowe pozostaje niezmienne – jakość portfela jest solidna, a wpływ ostatnich wydarzeń fiskalnych i politycznych na rynek jest ograniczony.

Ryzyko rynkowe pozostaje wysokie, ale stabilne. W ocenie EIOPA zmienność nieco się zmniejszyła, jednak wyceny pozostają wysokie, co uzasadnia dalszą obserwację. Inne wskaźniki również przyczyniają się do utrzymania ogólnie wysokiego profilu ryzyka.  

Zyskowność i wypłacalność utrzymują się na stabilnym poziomie. EIOPA odnotowuje niewielką poprawę pozycji kapitałowej ubezpieczycieli oraz wysoki poziom wysokiej jakości funduszy własnych.

Ryzyko ubezpieczeniowe wykazuje tendencję spadkową w miarę jak wzrost składek na ubezpieczenia na życie ulega spowolnieniu, a wyniki oceny ryzyka stabilizują się. Coraz większego znaczenia nabierają za to zagrożenia związane z cyberatakami i cyfryzacją. Rośnie też prawdopodobieństwo wystąpienia incydentów oraz obawy dotyczące podatności systemów informatycznych na ataki.

(AM, źródło: EIOPA)

Transformacja Grupy PZU możliwa w trzecim kwartale 2026 roku

0
Źródło zdjęcia: PZU

Cezary Stypułkowski, prezes zarządu Pekao, ocenił, że połączenie banku z PZU jest możliwe do zrealizowania w trzecim kwartale przyszłego roku.

Podczas konferencji wynikowej banku Cezary Stypułkowski powiedział, że jest przekonany, iż struktura transakcji, która została ogłoszona, jest chyba najbardziej sprawna przy określonych założeniach w tym również tego, „że jeśli różne zdarzenia po drodze będą miały miejsce, to jesteśmy w stanie tę transakcję zrealizować, powiedzmy, w trzecim kwartale przyszłego roku”. Zapewnił, że rozmowy i prace nad transakcją są kontynuowane – podał stooq.pl za PAP Biznes.

W efekcie transformacji Grupy PZU na czele nowo powstałego podmiotu ma stać bank, a nie ubezpieczyciel. By to osiągnąć, najpierw konieczny będzie podział PZU poprzez wyodrębnienie spółki holdingowej oraz w 100% zależnej od niej spółki prowadzącej działalność operacyjną w zakresie ubezpieczeń majątkowych i pozostałych osobowych. Następnie spółka holdingowa PZU zostanie połączona z Bankiem Pekao SA jako podmiotem przejmującym. Docelowo na GPW notowany będzie Bank Pekao, a akcjonariusze PZU otrzymają akcje Pekao obecnie posiadane przez PZU, a także nowo wyemitowane akcje Pekao. Po całej transakcji udział Skarbu Państwa w nowym podmiocie wynieść ma około 27%.

(AM, źródło: stooq.pl, PAP Biznes,, gu.com.pl)

Jakie emocje klienta powodują zakup

0
Adam Kubicki

W pierwszych latach pracy agenta skupiałem się na tym, aby rozmowy z klientami przebiegały w miłej atmosferze. Zależało mi na poczuciu bezpieczeństwa, zysku i realizacji marzeń. Mówiąc w skrócie, koncentrowałem się na pozytywach.

W tym samym czasie w biurze mój kolega Jerzy sprzedawał dziesięć razy więcej polis ode mnie. Pewnego dnia poprosiłem go o możliwość wspólnego spotkania z jego potencjalnym klientem. Po tym doświadczeniu doznałem olśnienia. Jerzy w ogóle nie poprowadził miłej rozmowy. Klient miał firmę transportową, żonę i dwójkę małych dzieci. Jerzy podczas rozmowy ciągle skupiał się na zagrożeniach, zadawał klientowi trudne pytania, grał ciszą i pauzą. Nawet ja, stojąc z boku, poczułem grozę sytuacji klienta. Oczywiście Jerzy wyszedł z podpisanym wnioskiem ubezpieczeniowym na bardzo dużą polisę na życie. Wtedy zacząłem rozumieć, że podstawą zakupu ubezpieczenia nie jest miła atmosfera, tylko niepokój klienta.

To właśnie negatywne emocje skłaniają klientów do posiadania ubezpieczeń. W przypadku ubezpieczeń majątkowych główną emocją jest strach przed stratą. Oznacza to, że wolimy raczej unikać strat, niż osiągać odpowiadające im zyski. Inaczej mówiąc, większość ludzi wolałaby nie stracić 10 tys. zł, niż zarobić 10 tys. zł. Dlaczego tak się dzieje?

Psychologowie tłumaczą, że ból związany z przegraną jest psychologicznie mniej więcej dwukrotnie silniejszy niż przyjemność z wygranej. Ludzie chętniej podejmują ryzyko (lub nawet zachowują się nieuczciwie), aby uniknąć straty, niż aby osiągnąć zysk.

Przeanalizujmy badanie przeprowadzone na dwóch grupach uczestników czekających w kolejce przed teatrem. Jedna grupa czekała 45 minut, a druga około 15 minut, po czym obydwie poinformowano o konieczności czekania dodatkowych 30 minut, zanim zostaną wpuszczone do teatru. Grupa, która czekała 45 minut, kontynuowała czekanie przez dodatkowe pół godziny, podczas gdy wiele osób z grupy, która czekała 15 minut, zdecydowało się odejść, zamiast czekać dłużej.

Po dokonaniu inwestycji nie chcemy odejść z pustymi rękami. Jeśli mamy na coś ochotę i ta rzecz się nam wymyka, wkracza do gry niechęć do straty i często podejmujemy nadzwyczajne starania, aby „wygrać”, kiedy grozi nam przegrana. Kiedy poświęciliśmy na coś zasoby – bez względu na to, czy będą one niewielkie, jak czas oczekiwania w kolejce przed kinem, czy też znaczące, jak inwestycja w nieruchomość, która przynosi gorsze zyski – mamy skłonność do dalszego podążania wybraną drogą, aby nie stracić tego, co już zainwestowaliśmy. Innymi słowy, chcemy uniknąć poczucia utraty tego, co wydaliśmy (czasu, pieniędzy, emocji), dlatego uparcie trwamy, mając nadzieję na zysk, nawet kiedy czasami na dłuższą metę prowadzi to jedynie do większej straty.

Podczas negocjacji wiele osób może odczuwać negatywne skutki niechęci do straty i podejmować irracjonalne decyzje lub nielogiczne ryzyko, aby „ochronić” inwestycję, z której lepiej było zrezygnować. Widziałem, jak wielu inteligentnych – w swoim mniemaniu – biznesmenów ciągnęło pertraktacje i uzyskiwało mniej niż zadowalające rezultaty, ponieważ zainwestowali już dużo czasu, wysiłku i emocji, zamiast rozpocząć nowe negocjacje z kimś innym.

Podobnie widziałem, jak inteligentni negocjatorzy dążyli do tego, by druga strona zainwestowała dużo czasu, energii i emocji, ponieważ zdawali sobie sprawę z tego, że będzie wtedy mniej skłonna do zrezygnowania z negocjacji i zaakceptuje propozycję, nawet jeśli nie przyniesie to efektu, na którym jej zależało.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl

Dwie dekady z IKE (2)

0
Grzegorz Piotrowski

Refleksja nad przyszłą emeryturą nie powinna sprowadzać się do pytania, czy warto odkładać pieniądze, aby uzupełnić przyszłe świadczenie z ZUS, tylko do tego, w jaki sposób zrobić to najefektywniej.

Zgromadzenie odpowiedniego kapitału, pozwalającego zasypać lukę emerytalną, z którą zmierzy się zdecydowana większość Polaków, nie jest procesem szybkim. Wymaga wyboru właściwych instrumentów finansowych oraz konsekwencji. Dlatego warto sięgnąć po te produkty i mechanizmy rynkowe, które zapewnią realne korzyści w przyszłości.

Indywidualne konta emerytalne (IKE) mogą być jednym z takich rozwiązań – dzięki nim przyszła stopa zastąpienia może znacząco wzrosnąć, m.in. za sprawą braku podatku od zysków kapitałowych.

Na całym świecie zachętą do tego, żeby zacząć oszczędzać na emeryturę, są korzyści podatkowe. Jest to jeden z ważnych czynników, który motywuje ludzi do rozpoczęcia odkładania pieniędzy na emeryturę. I stąd w przekazach komunikacyjnych jest nacisk, by tę korzyść klientom uświadamiać. Fakt, że przez cały okres oszczędzania nie płacimy podatku i dodatkowo jeszcze też na koniec nie płacimy podatku, to jest bardzo duża korzyść, ponieważ otrzymujemy w ten sposób odsetki od odsetek – mówi Andrzej Sołdek, prezes zarządu PTE PZU.

Kolejną kwestią pozostaje sposób, w jaki – oraz przy pomocy jakich instrumentów – pieniądze odkładane na emeryturę powinny pracować. Wybór odpowiednich form inwestycji daje szansę na wyższe zyski, co bezpośrednio przekłada się na wysokość zgromadzonych środków. Niestety, osiągnięcie tego celu nie będzie raczej możliwe przy wykorzystaniu produktów bankowych, takich jak lokaty czy konta oszczędnościowe, czyli tam, gdzie Polacy najchętniej trzymają pieniądze. Z pomocą może przyjść rynek kapitałowy, a konkretnie inwestycje na giełdzie papierów wartościowych.

– Najpierw musimy pieniądze odłożyć – pracujemy, zarabiamy i część środków przeznaczamy na przyszłość, rezygnując z bieżącej konsumpcji. Potem następuje drugi etap: inwestowanie. W tym procesie rynki kapitałowe mogą „pracować za nas”. Jeżeli sprawdzimy, skąd pochodzi wypłata w formule emerytalnej, to okazuje się, że aż w 90% z zysków wypracowanych w fazie akumulacji i dekumulacji. To pokazuje, jak istotny jest ten mechanizm i jak ważne jest to, w co inwestujemy.

Pieniądze nie mogą przez 40 lat leżeć na lokacie – w ten sposób nie korzystamy z potencjału wzrostu, jaki oferuje rynek kapitałowy. W długim okresie musimy zabezpieczyć realną wartość pieniądza, czyli sprawić, by oszczędności przyniosły zysk wyższy niż inflacja, tak aby nasz wysiłek nie poszedł na marne. Tak naprawdę to właśnie inwestycje w akcje są długoterminowym rozwiązaniem chroniącym przed inflacją. Warto też pamiętać, że oszczędzanie nie kończy się w momencie przejścia na emeryturę. Wtedy mamy już zgromadzoną maksymalną kwotę, ale warto się zastanowić, co dalej zrobić z tymi środkami. Rekomenduje się, by nadal pozostawały na rynku kapitałowym – przekonuje Andrzej Sołdek.

Do emerytury trzeba się dobrze przygotować – i warto zacząć myśleć o niej nie w wieku 40 lat lub później, lecz znacznie wcześniej. Idealnym momentem jest rozpoczęcie pierwszej pracy zawodowej, kiedy czas staje się najlepszym sprzymierzeńcem, a potencjał rynku kapitałowego można wykorzystać w pełni.

Grzegorz Piotrowski

gpiotrowski@o2.pl

Simply Business oferuje ubezpieczeniowego doradcę AI dla małych firm

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Amerykański broker ubezpieczeniowy specjalizujący się w obsłudze małych firm Simply Business ogłosił uruchomienie pierwszego w swoim rodzaju, opartego na AI doradcy ubezpieczeniowego mającego zrewolucjonizować sposób nabywania ubezpieczeń przez przedsiębiorców.

Nowy doradca AI wykorzystuje autorską technologię zbudowaną na modelu generowania wspomaganego wyszukiwaniem (Retrieval-Augmented Generation) do tworzenia hiperspersonalizowanego doświadczenia konwersacyjnego, upraszczając i przyspieszając proces zakupu ubezpieczenia. System prowadzi właścicieli małych firm przez każdy etap procesu zakupu, odpowiadając na pytania o typ ochrony, rekomendując odpowiednie sumy ubezpieczenia i pomagając podejmować świadome decyzje.

Dzięki połączeniu sztucznej inteligencji z dużymi modelami językowymi, platforma inteligentnie interpretuje intencje użytkownika i kieruje zapytania do solidnej, zweryfikowanej przez człowieka bazy wiedzy, zapewniając nie tylko natychmiastowe, ale i precyzyjne odpowiedzi. Narzędzie ma zdolność stałego uczenia się poprzez pętle informacji zwrotnych w czasie rzeczywistym, więc może ewoluować i doskonalić się z każdą interakcją.

(AC, źródło: Insurtech Insights)

Katowickie biura Warty w jednej lokalizacji

0
Źródło zdjęcia: Warta

Cavatina Holding podpisała umowę najmu z Wartą na powierzchnię niemal 8,6 tys. m kw. w kompleksie Grundmanna Office Park w Katowicach. Do nowego miejsca zostaną przeniesione lokalne biura zakładu, mieszczące się obecnie w trzech różnych lokalizacjach – podał serwis Property News.

– Przeniesienie naszych katowickich biur do jednej lokalizacji – Grundmanna Office Park – to ważny krok, który pozwoli nam stworzyć zintegrowane, nowoczesne środowisko pracy. Szukaliśmy budynku, który nie tylko spełnia najwyższe standardy techniczne i ekologiczne, ale także oferuje doskonały dostęp komunikacyjny i przyjazne otoczenie. Jesteśmy przekonani, że nowa siedziba pozytywnie wpłynie na komfort i efektywność pracy naszych pracowników, wspierając dalszy dynamiczny rozwój Warty w regionie – komentuje Michał Dwurzyński, dyrektor Departamentu Administracji Warty.

Grundmanna Office Park to nowoczesny biurowiec realizowany przez Cavatina Holding przy ul. Grundmanna w Katowicach.  Dostarczył on na rynek ponad 21 tys. m kw. biur i przestrzeni usługowych.

(AM, źródło: Property News)

Artur Olech prezesem zarządu Trasti

0
Artur Olech

Artur Olech, były prezes PZU SA oraz współzałożyciel i pierwszy prezes Trasti, wraca do struktur firmy i z dniem 30 października obejmuje funkcję prezesa. Jest to jeden z elementów przygotowań Trasti do ekspansji rynkowej, rozwoju nowych linii biznesowych i wejścia na rynki międzynarodowe.

– Dziękuję założycielom i przedstawicielom strategicznych akcjonariuszy EBOR oraz Triglav za zaproszenie do Trasti. Wracam do odmienionej spółki z nowymi doświadczeniami, energią i głową pełną pomysłów, aby współtworzyć kolejny etap jej działania. W trakcie pełnienia funkcji prezesa zarządu PZU miałem m.in. okazję reprezentować – podczas licznych sesji roadshow z inwestorami instytucjonalnymi z całego świata – rynek ubezpieczeniowy z naszego kraju, ale także obserwować, jak dobrze oceniany jest na świecie polski duch przedsiębiorczości i innowacyjności w sektorze finansowym. Przychodzę więc do Trasti, by kontynuować misję tworzenia i rozwijania modelu biznesowego cyfrowego ubezpieczyciela nr 1 w Polsce. Jesteśmy w specyficznym momentum nie tylko dla nas jako spółki, ale i dla polskiej gospodarki. Teraz mamy idealny czas by pokazać, że polski insurtech jest gotów tworzyć skalowalne modele także poza rynkiem macierzystym – mówi Artur Olech.

Dotychczasowy prezes zarządu, Janusz Wojtas, wraca do rady nadzorczej, aby objąć stanowisko jej przewodniczącego. W ramach swoich obowiązków skoncentruje się na definiowaniu strategicznych kierunków dla spółki, w tym przyszłych partnerstw oraz wykorzystaniu nowego potencjału, który pojawił się wraz z inwestycją Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz słoweńską Grupą Triglav. W lipcu 2025 roku HPI GMA SA, właściciel Trasti, podpisał umowę inwestycyjną z oboma podmiotami, na mocy której zainwestowały one w dalszy rozwój insurtechu łącznie 21 mln euro.

– Artur wnosi wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu największymi organizacjami ubezpieczeniowymi w Polsce oraz głęboką znajomość rynku finansowego i jego otoczenia. W połączeniu ze znajomością Trasti stanowi to dla nas cenny kapitał, którego jako spółka nie możemy nie wykorzystać. Wchodzimy bowiem w nowy etap rozwoju, wspierany przez silnych inwestorów instytucjonalnych. Skupiamy się na budowaniu trwałej pozycji lidera cyfrowych ubezpieczeń w Polsce i regionie – mówi Janusz Wojtas.

W skład rady nadzorczej wejdą założyciele, a także polscy i międzynarodowi akcjonariusze spółki, tj. Janusz Wojtas, Jerzy Śledziewski (współzałożyciel, Partner BCG), Michał Jackowiak (eCom), Łukasz Pawłowski (Movens Capital), Konrad Wołkowski (EBOR) oraz Andrej Knap (Triglav).

– Cieszymy się, że możemy powitać Artura z powrotem w Trasti. Biorąc pod uwagę jego fundamentalną rolę w firmie, relacje z resztą zespołu i wiedzę, którą wnosi, jesteśmy przekonani, że jest właściwą osobą, która poprowadzi firmę do kolejnego etapu – mówi Andrea Moraru, dyrektor regionalny EBOR na Polskę i Kraje Bałtyckie.

Trasti to pierwszy w Polsce Multi Risk Carrier MGA z w pełni cyfrowymi procesami obsługi klienta i likwidacji szkód. Dotychczas spółka koncentrowała się wyłącznie na ubezpieczeniach komunikacyjnych, uzyskując organicznie, w niespełna 5 lat, prawie 1,5% udziału w rynku. Trasti obsłużyło już 800 tysięcy klientów i zebrało od początku działalności 700 mln zł składki przypisanej brutto.

Po pozyskaniu finansowania od EBOR i Triglav spółka inwestuje w dalszy rozwój systemów IT, rozbudowę oferty o nowe produkty poza ubezpieczeniami komunikacyjnymi oraz przygotowania pod przyszłą ekspansję zagraniczną.

– Wierzę w ideę „local content”. Chcemy zaprosić do współpracy najlepszych ludzi z rynku, wyposażyć ich w narzędzia i dać przestrzeń do działania. W pierwszej połowie 2026 roku przedstawimy nie tylko nowe produkty i usługi, ale przede wszystkim kolejnych partnerów strategicznych oraz kierunki ekspansji zagranicznej – dodaje Artur Olech.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Joanna Pakuła dyrektorką Departamentu Likwidacji Szkód TUiR Allianz Polska

0
Joanna Pakuła

Joanna Pakuła, która od 2022 roku pełni funkcję dyrektorki Departamentu Roszczeń i Obsługi Świadczeń Allianz Życie, z początkiem listopada obejmie również rolę dyrektorki Departamentu Likwidacji Szkód TUiR Allianz Polska.

– Joanna wraz z zespołem dba o empatyczne podejście do klientów w trudnych chwilach i sprawne rozwiązywanie ich spraw. Z sukcesem wdraża innowacje technologiczne, w tym rozwiązania AI w obszarze roszczeń i obsługi świadczeń. Życzę jej i całemu zespołowi wielu dalszych sukcesów, abyśmy nieustannie podnosili poziom wsparcia dla naszych klientów w momentach, kiedy najbardziej tego potrzebują – mówi Andrzej Wasilewski, członek zarządu Allianz Polska odpowiedzialny za operacje i technologię.

Joanna Pakuła jest związana z branżą ubezpieczeniową od 25 lat. W latach 2018–2022 zarządzała obszarem likwidacji szkód w Avivie, wcześniej odpowiadała za obsługę klientów i procesy operacyjne w tej firmie.

Jest absolwentką Zarządzania Wartością Klienta Szkoły Głównej Handlowej, Studiów Menedżerskich Harvard Business Review oraz Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Posiada certyfikaty coacha i mentora. Ma bogate doświadczenie w ubezpieczeniach i pracy dla klientów – w każdej z ról z powodzeniem prowadziła projekty wspierające ich obsługę, usprawniała procesy, wdrażała rozwiązania cyfrowe.

(AM, źródło: Allianz)

Historyczne osiągnięcie polis stand alone w słabym półroczu bancassurance

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Pierwszych sześć miesięcy tego roku było złym okresem dla bankowego kanału dystrybucji produktów ochronnych. Jego łączny rezultat spadł poniżej 3 miliardów złotych, za sprawą pogorszenia rezultatów sprzedażowych w obu sektorach działalności. W biznesie życiowym po raz pierwszy w historii polisy stand alone wypracowały lepszy wynik niż ubezpieczenia dołączane do produktów bankowych.

Według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń przypis składki w bancassurance na dzień 30 czerwca 2025 roku uplasował się na poziomie 2,8 miliarda złotych. Był to wynik o 19% niższy od uzyskanego rok wcześniej, tj. 3,46 mld zł.

Półmiliardowy spadek w „życiówce”

Z raportu Izby wynika, że przypis składki w bancassurance życiowym wyniósł 1,6 mld złotych – o 23% mniej niż w pierwszym półroczu 2024 r. (2,09 mld zł). Udział w wyniku całego działu I na koniec czerwca uplasował się na poziomie 13,2% (17,7% przed rokiem). 61% składki życiowej zebranej w kanale bankowym pochodziło z polis inwestycyjnych, 19% z powiązanych z produktem bankowym, a 20% z niepowiązanych. Rok wcześniej było to odpowiednio: 34%, 55% i 11%. Struktura procentowa składki przedstawiała się następująco: 7% przypisu pochodziło z umów grupowych. Pozostałe 93% z indywidualnych. Rok wcześniej proporcje były identyczne.

Ubezpieczenia inwestycyjne prześcignęły ochronne

Według danych z raportu 622 mln zł przypisu w bancassurance życiowym pochodziło z ubezpieczeń ochronnych (-55% r/r). Z kolei sprzedaż w ubezpieczeniach inwestycyjnych wzrosła o 39%, do 976 mln zł. W drugim z segmentów 905 mln zł wypracowały umowy ze składką jednorazową – o 48% więcej niż rok wcześniej (610 mln zł). Z kolei produkty ze składką regularną odpowiadały za 71 mln zł przypisu (92 mln zł przed rokiem, -23%). Za 344 mln zł składek zebranych w segmencie inwestycyjnym (257 mln zł rok wcześniej) odpowiadały polisy z gr. 3, czyli ubezpieczenia z UFK. Z tej kwoty 292 mln zł wypracowały umowy ze składką jednorazową (+59%), natomiast 52 mln zł – polisy ze składką regularną (-29%).

Pozostałe 632 mln zł wygenerowały umowy inwestycyjne z gr. 1 (445 mln zł na koniec czerwca ub.r.). Z tej kwoty 613 mln zł wypracowały umowy ze składką jednorazową, co było wynikiem o 44% lepszym od uzyskanego przed rokiem, natomiast 19 mln zł pochodziło z polis o składce regularnej – identycznie jak 12 miesięcy wcześniej.

Dominacja umów indywidualnych

W ubezpieczeniach inwestycyjnych grupy 1 dominującą formą umów są polisy indywidualne: 99% vs. 98% na koniec czerwca 2024 r. W grupie 3 ten odsetek jest dużo niższy – umowy indywidualne stanowią 90% wszystkich polis kupionych w ciągu sześciu miesięcy tego roku (82% rok wcześniej).

Polisy stand alone wypracowały więcej niż okołoproduktowe

Z kolei w ubezpieczeniach ochronnych 306 mln zł przypisu wypracowały umowy powiązane z produktem bankowym. W tej grupie zdecydowana większość środków pochodziła z ubezpieczeń ze składką regularną – 462 mln zł vs. 403 mln zł rok wcześniej (+15%). W polisach ze składką jednorazową odnotowano ujemny przypis wynoszący -156 mln zł.

Również w polisach ochronnych niepowiązanych z produktem bankowym więcej zebrano z umów ze składką regularną – 314 mln zł vs. 224 mln zł na koniec czerwca 2024 r. (+40%). Ubezpieczenia ze składką jednorazową wypracowały zaś 2 mln zł, wobec 4 mln zł rok wcześniej. Większość umów w życiowych produktach ochronnych stanowiły polisy indywidualne – odpowiednio 80% (powiązane z produktem bankowym) i 97% (niepowiązane). Przed rokiem było to odpowiednio: 94 i 97%.

Składka inwestycyjna powyżej 10 tys. zł

Średnia uroczniona składka na polisę inwestycyjną pozyskaną w kanale bankowym osiągnęła poziom 11 533 zł dla umów ze składką jednorazową (7655 zł rok wcześniej, +51%) oraz 2792 zł dla umów ze składką okresową (2658 zł, +5%).

Z kolei średnia uroczniona składka w ubezpieczeniach powiązanych z produktem bankowym z płatnością okresową wyniosła 383 zł (332 zł przed rokiem, +16%). Średniej dla składek jednorazowych nie oszacowano ze względu na ujemną wartość przypisu.

Natomiast w polisach ochronnych stand alone i pozostałych powiązanych (np. zdrowotne) średnia uroczniona składka wyniosła: przy składce jednorazowej – 508 zł (382 zł w I poł. 2024 r., +32%), przy okresowej – 546 zł (466 zł, 17%).

Blisko 4 mln polis okołoproduktowych

Podobnie jak w latach poprzednich, największy udział w ogólnej liczbie produktów w bancassurance życiowym miały polisy powiązane z produktem bankowym – 3,98 mln szt. z ogólnej liczby 5,34 mln umów zawartych w I poł. 2025 r. Oprócz tego zawarto również 1,16 mln szt. umów stand alone i 0,21 mln szt. inwestycyjnych.

Dział II: Blisko 200 mln zł na plusie

W bancassurance majątkowym zebrano z kolei 1,2 mld zł składek. Rezultat odpowiadający 3,7% osiągnięcia całego działu II w pierwszej połowie 2025 r. był o 13% niższy od uzyskanego w analogicznym okresie poprzedniego roku, tj. 1,38 mld zł. Największy przypis odnotowano w ubezpieczeniach z grup 8–9, czyli od szkód spowodowanych żywiołami i pozostałych szkód rzeczowych. Przypis w tym segmencie uplasował się na poziomie 437 mln zł, co było rezultatem o 5% lepszym niż 415 mln zł zebrane rok wcześniej. Na drugim miejscu znalazły się polisy z gr. 3–7, czyli casco i transportowe (313 mln zł vs. 274 mln zł, +14%). Trzecia lokata przypadła ubezpieczeniom z gr. 1–2, czyli OC. Wypracowały one przypis na poziomie 151 mln zł, o 32% wyższy od uzyskanego dwanaście miesięcy wcześniej, tj. 115 mln zł.

Najliczniejsze są ubezpieczenia żywiołowe

Największą liczbę umów w majątkowym kanale bankowym zawarto w ubezpieczeniach z gr. 8–9, tj. 6,96 mln szt. Łącznie w I poł. 2025 r. w bancassurance non-life funkcjonowało 21,65 mln szt. umów. Dominującą formą były polisy indywidualne – 84% wobec 83% na koniec czerwca poprzedniego roku.

W raporcie uwzględnione zostały wyniki 17 towarzystw życiowych kontrolujących 95,9% przypisu działu I oraz 17 towarzystw majątkowych odpowiadających za 92,7% wyniku sprzedażowego działu II.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Vienna Life mierzy w TOP3, ale rynek daleki od hiperoptymizmu

0
Źródło zdjęcia: Vienna Life

Rok po największej fuzji w sektorze ubezpieczeń na życie Vienna Life przedstawia nową skalę działania i ambitny cel: wejście do pierwszej trójki ubezpieczycieli życiowych w Polsce. Spółka szacuje, że jeszcze w 2025 roku przekroczy 8% udziału w rynku i osiągnie blisko 2 miliardy złotych przypisu składki. W kolejnych latach planuje wzrost na poziomie 5–7% rocznie, a jej celem strategicznym jest ponad 10% udziału w rynku.

– Rok po połączeniu Vienna Life to zintegrowana organizacja z czystym bilansem, mocną pozycją i jednym z najszerszych portfeli produktów życiowych. Możemy rosnąć szybciej, stabilnie i rentownie. Nasz cel, jakim jest bycie w TOP3, jest naturalnym etapem rozwoju, efektem synergii, inwestycji i konsekwencji w działaniu – mówi Tomasz Borowski, prezes zarządu Vienna Life.

Rynek, który nie sprzyja szybkim awansom

Cel jest ambitny, bo branża życiowa od lat porusza się w rytmie stagnacji. Według danych PIU, w 2024 roku przypis składki w dziale I wyniósł 23,6 miliarda złotych, co oznacza wzrost zaledwie o 3,5% rok do roku. Dla towarzystw życiowych oznacza to walkę o udział w rynku, nie o jego rozwój.

Vienna Life już dziś jest czwartym ubezpieczycielem na życie w Polsce (za PZU Życie, Allianz Życie i Nationale-Nederlanden). W pierwszych trzech kwartałach 2025 roku zebrała 944,45 miliona złotych składki, co oznacza wzrost o 28,7% r/r, a wynik finansowy brutto wyniósł 41,65 miliona złotych. Współczynnik wypłacalności spółki sięga 203%.

Psychologiczne bariery, które wciąż hamują rynek

Optymizm ubezpieczycieli kontrastuje z zachowaniami konsumentów. Z badań prof. Katarzyny Sekścińskiej z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że aż 86% Polaków uważa, iż warto mieć polisę na życie, a 87% postrzega to jako przejaw roztropności. W praktyce jednak tylko część z nich rzeczywiście się ubezpiecza.

Ekspertka wskazuje, że decyzja o zakupie polisy wymaga myślenia o sytuacjach trudnych emocjonalnie i oddalonych w czasie. Ludzie mają też tendencję do ignorowania małych prawdopodobieństw oraz do traktowania płacenia składki jako straty, a nie inwestycji w bezpieczeństwo.

Badania pokazują również, że większość Polaków przecenia swoją wiedzę finansową. 38% deklaruje, że „zna się na ubezpieczeniach”, choć testy pokazują, że rzeczywisty poziom wiedzy jest niski. Zamiast korzystać z doradców, wielu czerpie informacje od rodziny i znajomych o podobnych kompetencjach.

Cztery filary strategii

Strategia Vienna Life opiera się na czterech filarach: dystrybucji, produktach, obsłudze i technologii. W ostatnich miesiącach spółka objęła mniejszościowy pakiet udziałów w Phinance, nawiązała współpracę z Nest Bankiem i kończy integrację zespołu ubezpieczeń grupowych z Polisa-Życie. Od nowego roku ten obszar będzie w pełni działał w strukturze Vienna Life.

Głównym motorem wzrostu pozostają produkty ochronne i składka regularna. Firma chce, by ubezpieczenia były „intuicyjne i dostępne, a nie obudowane formalnościami i hermetycznym językiem”.

– Prostota, dostępność i tempo działania to dziś trzy słowa, które najlepiej opisują kierunek zmian w Vienna Life. Jeśli klient musi coś przeczytać dwa razy, by to zrozumieć, to znaczy, że produkt lub proces wymagają przeprojektowania. Naszym zadaniem jest uproszczenie wszystkiego, co da się uprościć bez utraty jakości ochrony. Transformacja nie jest tylko projektem technologicznym, lecz fundamentem biznesu, który pozwala nam szybciej rozwijać ofertę i reagować na potrzeby odbiorców – podkreśla Tomasz Borowski.

Konrad Kluska, członek zarządu odpowiedzialny za sprzedaż, wskazuje, że rozwój dystrybucji ma kluczowe znaczenie dla realizacji tej strategii. – Dystrybucja jest sercem naszej organizacji. Inwestujemy równolegle w kanały własne i zewnętrzne, aby zapewnić klientom łatwy dostęp do ubezpieczeń, a partnerom – narzędzia, które pozwalają im działać szybciej i skuteczniej – mówi.

W planach na 2026 rok są kolejne dwa narzędzia: cyfrowa platforma do obsługi ubezpieczeń grupowych „Nasza Vienna” oraz aplikacja dla klientów indywidualnych.

Apel o impuls systemowy

Vienna Life apeluje o wprowadzenie rozwiązań, które mogłyby zwiększyć penetrację rynku. – Robimy dużo, ale Polska wciąż pozostaje w tyle za Europą Zachodnią. Tam penetracja ubezpieczeń na życie idzie w parze z rozwiniętą gospodarką. Chcemy, by również w Polsce ochrona życia była oczywistością, a nie luksusem. To wymaga edukacji, zmiany sposobu myślenia i systemowego wsparcia – podsumowuje Tomasz Borowski.

AW

22,064FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie