Blog - Strona 740 z 1539 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 740

Jak po 27 grudnia przekazywać dane osobowe poza Unię Europejską

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Transfer danych osobowych do krajów trzecich jest jednym z obszarów RODO, który podlega istotnym i intensywnym zmianom. Wielu przedsiębiorców uznaje, że ta problematyka ich nie dotyczy, co nie do końca jest prawdą. Przekazywania danych osobowych do państw trzecich jest naprawdę wiele, ale znacząca liczba firm nie zdaje sobie sprawy, że uczestniczy w tym procesie – pisze Teresa Grabowska, TG-Doradztwo i Zarządzanie, ekspertka z dziedziny ochrony danych osobowych.

Przekazanie danych osobowych może odbyć się fizycznie, z użyciem środków masowego przekazu lub umieszczeniem danych na serwerze zlokalizowanym poza Unią Europejską, np. korzystanie z usług w chmurze czy portali społecznościowych. Jest to zatem zagadnienie, które dotyczy większości przedsiębiorców.

Co każdy administrator powinien sprawdzić przed dokonaniem transferu danych osobowych?

  • Co to jest transfer danych osobowych? Transfer danych osobowych do krajów trzecich to pojęcie z obszaru ochrony danych osobowych, które nigdy nie doczekało się kompleksowej definicji. Jest to rodzaj przetwarzania danych osobowych, które skutkuje przekazaniem danych osobowych do państwa nienależącego do Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG).
  • Co to jest państwo trzecie? To państwo spoza EOG, które tworzą kraje należące do Unii Europejskiej oraz Islandia, Liechtenstein i Norwegia.
  • Czy są decyzje KE stwierdzające odpowiedni poziom ochrony danych? Kraje i terytoria, które aktualnie reprezentują odpowiedni poziom ochrony danych osobowych zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, to: Andora, Argentyna, Kanada, Wyspy Owcze Guernsey, Izrael, Wyspa Man, Japonia, Jersey, Nowa Zelandia, Szwajcaria oraz Urugwaj.
  • Czy odbiorca zapewnia odpowiednie zabezpieczenia? Ważne, czy zapewnia analogiczną ochronę podmiotom danych, jaka przysługuje im w sytuacji przetwarzania wewnątrz UE. Do takich zabezpieczeń należą wiążące reguły korporacyjne, standardowe klauzule ochrony danych oraz zatwierdzone kodeksy postępowania i mechanizmy certyfikacji.

Wprowadzenie nowych Standardowych Klauzul Umownych (SKU) dotyczących przekazywania danych osobowych do krajów trzecich w podejściu modułowym opiera się na Decyzji KE z dnia 4 czerwca 2021 r. Data początku jego obowiązywania to 27 czerwca 2021 r.

W praktyce podejście modułowe oznacza, że oprócz klauzuli ogólnej administrator i procesor powinni wybrać moduł mający zastosowanie do ich sytuacji.

SKU przewiduje cztery moduły przekazywania:

  1. między administratorami,
  2. przez administratora do procesora,
  3. między procesorami,
  4. przez procesora do administratora.

„Nowe” zestawy klauzul umownych (SKU), dopuszczały korzystanie ze „starych” SKU przez okres 18 miesięcy tzn. do 27.12.2022 r. Jest to data graniczna dla tej podstawy transferu. Do tego dnia istnieje obowiązek aneksowania wszystkich umów zawierających poprzednie klauzule umowne.

Co należy zrobić przed 27 grudnia?

  • Przeprowadzić audyt wszystkich „potencjalnych transferów danych” biorąc również pod uwagę złożoność łańcuchów przetwarzania.
  • Zbadać, czy transfer do konkretnego kraju z poza EOG jest dopuszczalny.
  • Zmienić stosowane zapisy umowne, jeżeli transfer odbywa się na podstawie „starych” SKU – wydanych przed 2021 r.
  • Uwzględnić w treści nowych SKU potrzeby biznesowe organizacji oraz charakter transferu danych – podejście modułowe.

Po 27 grudnia stosowanie „starych” SKU będzie stanowiło naruszenia przepisów prawa o ochronie danych osobowych.

Teresa Grabowska, TG-Doradztwo i Zarządzanie

Tekst został opublikowany na stronie internetowej Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

(am)

S&P: SCOR zdegradowany z AA- do A+

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Agencja ratingowa S&P Global Ratings obniżyła rating siły finansowej i rating kredytowy globalnego reasekuratora SCOR i jego spółek zależnych, jako powód podając utrzymujące się niespełnianie oczekiwań i uzyskiwanie zbyt niskich wyników. Wyniki operacyjne SCOR nie spełniają wymagań na ocenę AA- i odbiegają od wyników innych podmiotów z tym ratingiem.

Trend osłabiania wyników, który przyspieszył w ciągu pierwszych 9 miesięcy 2022 r., trwa od pięciu lat – podała agencja w komunikacie. Wśród czynników, które skutkowały wynikami gorszymi od oczekiwanych, wymieniono trudne uwarunkowania wyceny ubezpieczeń majątkowych i wypadkowych przed 2022 r., zwiększenie katastrof naturalnych i obniżenie przychodów z inwestycji.

W pierwszych 9 miesiącach 2022 r. SCOR odnotował stratę netto w wysokości 509 mln euro, co sytuuje go na pozycji gorszej w stosunku do porównywalnych Munich Re i Hannover Re, które spełniają oczekiwania S&P co do zarobków. Agencja spodziewa się, że w 2023 r. SCOR poprawi wynik w rezultacie ambitnych planów ograniczania ryzyka. Nadal jednak grupa potrzebuje czasu, by powrócić do poziomów rentowności, jakich wymaga rating AA-.

Wśród działań ograniczających ryzyko w ubezpieczeniach majątkowych SCOR zmniejsza ekspozycję na katastrofy naturalne o 20% na koniec 2022 r., w porównaniu z 2021 r. Zdaniem S&P SCOR uodpornił się na inflację, wzmacniając rezerwy w dziale majątkowym o 485 mln euro. Ratingi na nowym poziomie mają perspektywę stabilną, która odzwierciedla pogląd S&P, że SCOR wróci do rentowności działalności ubezpieczeniowej w ciągu najbliższych dwóch lat, utrzymując swoją pozycję rynkową w reasekuracji życiowej i majątkowej, przy adekwatności kapitałowej.

(AC, źródło: Carrier Management)

Odc. 211 – Szkody z OC rolnika

0

Do czego przydaje się ubezpieczenie OC rolnika? O tym w podcaście ubezpieczeniowym #RozmowyBezAsekuracji mówi Andrzej Paduszyński z firmy Compensa. Rozmawia Aleksandra Wysocka.

Dowiesz się:

  • W jakich sytuacjach zadziała ubezpieczenie OC rolnika?
  • Jakie szkody mogą spowodować zwierzęta gospodarskie?
  • Czy w 2023 roku czeka nas powtórka z ekstremalnie szkodowego roku 2022?

POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Wydarzenia Miesiąca – Listopad 2022

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Listopad był miesiącem, w którym królowały wydarzenia związane z likwidacją szkód. Akcenty z tego obszaru otrzymały połowę wyróżnień w najnowszej odsłonie cyklicznego rankingu „Gazety Ubezpieczeniowej”.

WYDARZENIE MIESIĄCA

Wejście w życie Rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych – dla dokumentu o rewolucyjnym znaczeniu dla najwrażliwszego obszaru w ubezpieczeniach, jakim jest likwidacja szkód z polis dla kierowców.

UBEZPIECZYCIEL MIESIĄCA

Generali – w uznaniu za wprowadzenie Autowypłaty, czyli nowej funkcjonalności, umożliwiającej samoobsługę w likwidacji prostych szkód majątkowych z ubezpieczeń mieszkań i domów. Dzięki temu rozwiązaniu ubezpieczyciel zapewnia wypłatę odszkodowania w oczywistych sprawach nawet w ciągu kilku minut, umożliwiając jednocześnie pracownikom likwidacji szkód poświęcenie więcej czasu i uwagi bardziej złożonym sprawom.

INICJATYWA MIESIĄCA

Rozpoczęcie współpracy pomiędzy Europą Ubezpieczenia i Laven, w ramach której zakład zaoferuje komplementarne ubezpieczenia zdrowotne klientom biznesowym jako rozszerzenie swojej głównej oferty – w uznaniu za odważny krok Europy Ubezpieczenia, który może przynieść jej wiele korzyści i wzbogacenie oferty produktowej o unikatową na rynku propozycję oraz rozszerzenie sieci dystrybucji Laven o jeden z najbardziej innowacyjnych i otwartych na nowinki zakład ubezpieczeń.

INNOWACJA MIESIĄCA

Smart Control, autorska usługa prewencji szkodowej ERGO Hestii – w uznaniu dla narzędzia opartego na technologii internetu rzeczy, wspierającego zarządzanie ryzykiem w przedsiębiorstwie. Odbywa się ono poprzez rejestrowanie różnych parametrów, np. temperatury, wilgotności czy wibracji, które w przypadku przekroczeń granicznych mogą świadczyć o nadchodzącej szkodzie majątkowej czy awarii.

FIRMA MIESIĄCA

Unilink – w uznaniu za wzmocnienie pozycji na rynku w regionie Europy Środkowej i Wschodniej oraz kompetencji organizacji m.in. w zakresie modelu franczyzowego i systemów informatycznych, uzyskane dzięki akwizycji Insia – czołowego dystrybutora ubezpieczeń w Czechach i na Słowacji.

CZŁOWIEK MIESIĄCA

Marzena Józefiak, nowa dyrektor ds. projektów strategicznych Leadenhall Insurance – w uznaniu za podjęcie wyzwania, jakim jest wsparcie rozwoju nowych obszarów sprzedaży w ramach strategii coverholdera Lloyd’s.

Artur Makowiecki

redaktor portalu www.gu.com.pl

Bancassurance w największej depresji od lat

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Przez trzy kwartały obecnego roku bankowy kanał dystrybucji ubezpieczeń wypracował najniższy przypis składki brutto od kilku lat. Głównym powodem tak słabego rezultatu była mocna obniżka w ubezpieczeniach na życie, które boleśnie odczuły interwencję produktową nadzoru oraz niepewność w otoczeniu gospodarczym, ale depresja dotknęła również sektor majątkowy.

Według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) na dzień 30 września 2022 roku przypis składki w kanale bankowym uplasował się na poziomie 4,21 miliarda złotych, o 20,2% niższym od ubiegłorocznego (5,21 mld zł). To drugi najgorszy rezultat w tym okresie na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Gorszy wynik odnotowano jedynie po 3 kw. 2020 r. – 4,13 mld zł.

Lepiej było nawet w 2020 r.

Z raportu Izby wynika, że dziewięciomiesięczny przypis składki w bancassurance życiowym wyniósł 2483 miliony złotych – o 24% mniej niż na koniec września 2021 r. (3254 mln zł). To najniższy rezultat w ostatnich pięciu latach. Po 9 miesiącach 2021 roku udział bancassurance życiowego w wyniku całego działu I uplasował się na poziomie 15,6% (w latach 2021–17 odpowiednio: 19,6%, 17,9%, 22,8%, 27,2% i 34,5%). Większość  przypisu w bancassurance życiowym, 60%, pochodziło z ubezpieczeń ochronnych powiązanych z produktem bankowym. Segment produktów inwestycyjnych odpowiadał za 30% składek, natomiast 10% przypisu pochodziło z ubezpieczeń z niepowiązanych, czyli stand alone. Rok wcześniej było to odpowiednio: 47%, 46% i 7%.

Interwencja KNF zepchnęła „uefki” na dno

1750 mln zł wpływów z bancassurance życiowego pochodziło ze sprzedaży ubezpieczeń ochronnych – niemal tyle samo co przed rokiem (1755 mln zł). Z kolei przypis składki z polis inwestycyjnych spadł z 1499 mln zł na koniec września ub.r. do 733 mln zł (-49% r/r).

524 mln zł zebrane z ubezpieczeń inwestycyjnych wypracowały umowy ze składką jednorazową – o 58% mniej niż rok wcześniej (1233 mln zł). Z tej kwoty za 105 mln zł (979 mln zł rok wcześniej, -89%) odpowiadały polisy z gr. 3, czyli ubezpieczenia z UFK. Tak znaczący spadek to efekt niepewnego otoczenia gospodarczego oraz wejścia w życie postanowień interwencji produktowej Komisji Nadzoru Finansowego. Pozostałe 408 mln zł przypisu w tym segmencie wygenerowały umowy inwestycyjne z gr. 1 (254 mln zł przed rokiem, +65%). Resztę przypisu „inwestycyjnego”, tj. 209 mln zł, wypracowały umowy ze składką regularną. Rok wcześniej było to 266 mln zł (-22%). W tej grupie „uefki” wypracowały 184 mln zł składek, o 24% mniej niż rok wcześniej, kiedy to przypis w grupie trzeciej osiągnął poziom 243 mln zł. Natomiast polisy z gr. 1 odpowiadały za 24 mln zł przypisu. Rok wcześniej było to 23 mln zł, tj. o 4% mniej.

W ubezpieczeniach inwestycyjnych grupy 1 dominującą formą umów są polisy indywidualne – 90%. Rok wcześniej stanowiły one 82% ogólnej liczby umów zawartych w tym segmencie. Z kolei w grupie 3 polisy indywidualne tradycyjnie stanowią większość umów, 64%, zawartych w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku (89% rok wcześniej).

Stabilny wynik polis ochronnych

W ubezpieczeniach ochronnych zdecydowana większość składek pochodziła z ubezpieczeń ze składką jednorazową – 921 mln zł vs. 1026 mln zł na koniec września 2021 r. (-10%). Ubezpieczenia ze składką regularną odpowiadały za 573 mln zł przypisu (508 mln zł, +13%).

W polisach ochronnych niepowiązanych z produktem bankowym zebrano w sumie 256 mln zł – o 15,31% więcej niż przez 3 kwartały ub.r., kiedy to przypis z tego typu produktów wyniósł 222 mln zł. Umowy ze składką regularną wypracowały 249 mln zł vs. 216 mln zł na koniec września 2021 r. (+15%). Ubezpieczenia ze składką jednorazową wygenerowały zaś 7 mln zł składek – o 23% więcej niż przed rokiem (6 mln zł). Większość umów stanowiły polisy indywidualne – odpowiednio 88% (powiązane z produktem bankowym) i 95% (niepowiązane). Przed rokiem było to odpowiednio: 87% i 94%.

Większość średnich składek niższa niż przed rokiem

Średnia uroczniona składka na polisę inwestycyjną pozyskaną w kanale bankowym na dzień 30 września 2022 r. osiągnęła poziom 4285 zł dla umów ze składką jednorazową (6906 zł rok wcześniej, -38,6%) oraz 2942 zł dla umów ze składką okresową (3120 zł, -6%). Z kolei średnia uroczniona składka w ubezpieczeniach powiązanych z produktem bankowym z płatnością jednorazową wyniosła 570 zł (604 zł przed rokiem, -6 %), zaś w przypadku polis ze składką okresową było to 289 zł (237 zł, +22%).

Natomiast w polisach ochronnych stand alone i pozostałych powiązanych (np. zdrowotne) średnia uroczniona składka wyniosła: przy składce jednorazowej 459 zł (499 zł po 3 kw. 2021 r., -8%), przy okresowej – 471 zł (427 zł, +10%).

Niezagrożona pozycja polis okołoproduktowych

Podobnie jak w latach poprzednich, największy udział w ogólnej liczbie produktów w bancassurance życiowym miały polisy powiązane z produktem bankowym – 4,8 mln szt. z ogólnej liczby 5,78 mln umów ubezpieczeń działu I zawartych przez 9 miesięcy 2022 r. w bankowym kanale dystrybucji. Oprócz tego zawarto również 0,73 mln szt. umów stand alone i 0,26 mln szt. inwestycyjnych.

Dział II: Mogło być gorzej

W bancassurance majątkowym zebrano z kolei 1676 mln zł składek. Rezultat uzyskany na koniec września 2022 r. był o 14% niższy od wyniku uzyskanego rok wcześniej, tj. 1959 mln zł, ale za to wyższy od osiągniętego w latach 2018–2020. Po 9 miesiącach tego roku udział bancassurance non-life w wyniku całego działu II uplasował się na poziomie 4,5% (w latach 2021–17 odpowiednio: 5,7%, 4,4%, 5,1%, 4,6% i 5,5%). 72% składek majątkowych i osobowych w kanale bankowym wygenerowały umowy indywidualne, natomiast 28% – grupowe. Rok temu było to odpowiednio 76% i 24%.

Ochrona od żywiołów na fali wznoszącej

Największy przypis odnotowano w ubezpieczeniach z grup 8–9, czyli od szkód spowodowanych żywiołami i pozostałych szkód rzeczowych, które wypracowały 507 mln zł składek (413 mln zł rok wcześniej, +23%). Segment ten wyprzedził drugie pod względem zebranej składki polisy z gr. 1–2, czyli wypadkowe i chorobowe (458 mln zł vs. 757 mln zł, -40%) oraz polisy z gr. 14–16, czyli kredytu, gwarancji i ryzyk finansowych (327 mln zł vs. 439 mln zł, -26%).

Największą liczbę umów w majątkowym kanale bankowym odnotowano w przypadku ubezpieczeń z gr. 8–9: 5,95 mln szt. Drugie miejsce zajęły umowy z gr. 14–16 (5,05 mln szt.) a trzecie – polisy z gr. 1–2 (4,55 mln szt.). Na koniec września 2022 r. w bancassurance non-life funkcjonowało 19,37 mln szt. umów.

***

W raporcie uwzględnione zostały wyniki 19 towarzystw życiowych, kontrolujących ok. 97,1% przypisu działu I, oraz 15 towarzystw majątkowych, odpowiadających za 86,9% wyniku sprzedażowego działu II.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Diana Bożek dołączyła do zespołu Colonnade Insurance

0
Diana Bożek

Colonnade Insurance znacząco wzmocniło swój dział ubezpieczeń korporacyjnych. Od 1 grudnia pracuje w nim Diana Bożek, która objęła w stanowisko dyrektora ds. Produktu Linii Commercial.

Głównym zadaniem ekspertki będzie wsparcie procesu wdrażania nowych pomysłów i produktów dla klientów korporacyjnych. Nowa dyrektorka będzie wspierać zarówno lokalne inicjatywy rozwojowe, jak i te dotyczące wszystkich oddziałów Colonnade w Europie Środkowo-Wschodniej. Wzmocnienie zespołu wiąże się ambitnymi planami wzrostu, jakie stawia przed sobą Colonnade.

Diana Bożek jest znaną i cenioną postacią rynku ubezpieczeń. Przed dołączeniem do Colonnade pracowała w Allianz, gdzie w ostatnim czasie była menedżerem w Dziale Zarządzania Produktami i Procesami Ubezpieczeń Korporacyjnych.

Diana Bożek od początku swojej kariery zawodowej związana jest z obszarem ubezpieczeń korporacyjnych. Posiada tytuł doktora nauk prawnych, od 2013 roku wykłada na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, aktualnie w Podyplomowym Studium „Zrównoważone finanse”.

(AM, źródło: Colonnade Insurance)

Bez doradcy nie ma życia

0
Tomasz Zyśko

O dystrybucji mówi Tomasz Zyśko, dyrektor ds. klienta indywidualnego w Nationale-Nederlanden

Aleksandra E. Wysocka: – Nationale-Nederlanden kojarzyło się niegdyś z mocnymi strukturami wyłącznymi. Potem pojawiły się nowe pomysły na dystrybucję – multiagencje, kancelarie doradztwa finansowego i nie tylko. Jaki jest docelowy model, który firma chce zastosować w sprzedaży? Jak to się ma do obecnej sytuacji na rynku?

Tomasz Zyśko: – Nie ma jednego słusznego modelu dystrybucji ubezpieczeń. Jako rynek musimy być w pełni przygotowani na zmiany. Nie wiemy, co przyniesie nam przyszłość. Myślę jednak, że w ubezpieczeniach na życie trudno byłoby zrezygnować ze wsparcia doradcy. Musi być on dziś oczywiście wyposażony w nowoczesne narzędzia. Takie, które pomogą mu odpowiadać na zapotrzebowanie klientów oraz reagować na ich zwyczaje.

Pewne jest, że w tej chwili ludzie oczekują mniej kontaktu bezpośredniego, a bardziej spotkań w kanałach cyfrowych. Zauważamy, że klienci zaczynają działać wielokanałowo. Z jednej strony są otwarci na to, aby spotkać się z doradcą i dowiedzieć więcej o ofercie, z drugiej strony nie wykluczają zakupu produktów w internecie. Bywa też odwrotnie – klienci najpierw przyglądają się ofercie w sieci, a decyzję o zakupie podejmują dopiero po rozmowie z doradcą.

Te trendy musimy po prostu uwzględnić i respektować. Uważam jednak, że wcale nie czeka nas era wyłącznie cyfrowa. Klienci będą nadal robić rzeczy samodzielnie, dlatego w ubezpieczeniach raczej myślimy, żeby łączyć pracę doradcy z technologią.

A więc stawiacie na omnikanałowość…

– Tak, przy czym niezależnie od kanału wszystko sprowadza się do tego, że decyzję zakupową klient musi podjąć wspólnie z doradcą, a nie z komputerem. W Nationale-Nederlanden od zawsze mieliśmy mocne struktury własne sprzedaży, ale teraz otworzyliśmy się na dystrybucję za pośrednictwem dużych graczy z rynku multiagencyjnego. To zmienia nasz sposób funkcjonowania na rynku ubezpieczeń.

Musimy liczyć się z dystrybutorem, który ma swoją wizję tego, w jaki sposób dany produkt powinien zostać skonstruowany. Musimy też wziąć pod uwagę oczekiwania klienta. Powinniśmy dać mu odczuć, że faktycznie nasze ubezpieczenie ma dla niego wartość. Ono może być wtedy nawet trochę droższe, ale musi nieść realne benefity dla klienta, a nie pozorne poczucie bezpieczeństwa.

Duże multiagencje też muszą się pewnie dostosować do Was…

– Kiedyś w Polsce panował rynek drobnych multiagencji, co z punktu widzenia logistycznego i kosztowego tworzyło pewne komplikacje. W przypadku rozproszonego rynku dystrybutorów bardzo trudno jest zapewnić wysoką jakość obsługi klienta w każdej sytuacji. Przy wielu drobnych multiagencjach my, jako zakład ubezpieczeń, który tworzy produkt, nie jesteśmy w stanie wszędzie dojechać i wszędzie wyszkolić ludzi. Dlatego dopiero konsolidacja na rynku spowodowała, że tak naprawdę dystrybutor jest naszym stuprocentowym partnerem.

My dajemy dobry produkt i technologię, dystrybutor dostaje wynagrodzenie. W zamian oczekujemy odpowiedniej jakości procesu sprzedażowego. Wreszcie niezależnie od tego, czy klient kupuje w naszej sieci własnej, czy kupuje w sieci zewnętrznej, widzi wartość produktów oferowanych przez Nationale-Nederlanden.

Teraz prowadzicie kampanię rekrutacyjną do swojej sieci sprzedaży. Kogo dokładnie poszukujecie i co macie do zaoferowania przyszłym doradcom?

– Wiele zakładów ubezpieczeń w Polsce decyduje się na bardzo mocną współpracę z dystrybutorami zewnętrznymi. Rzadko kto miał tyle determinacji, żeby zbudować własną sieć. W naszym przypadku jednak to sieć własna stanowi niesamowitą wartość i daje przewagę konkurencyjną.

Skupiamy się na ubezpieczeniach ochronnych, które nie jest łatwo sprzedać. Żeby zbudować silną sieć, która jest w stanie dystrybuować produkty ochronne, potrzeba dużego zaangażowania. Często pojawia się problem takiego klasycznego U. Czyli są osoby z doświadczeniem sięgającym początków działalności firmy. Nadal dystrybuują jej produkty i są przeważnie najlepszymi sprzedawcami. Później jednak jest bardzo duża przepaść w strukturze wiekowej i stażowej, po której pojawia się spora grupa osób, które dopiero zdobywają doświadczenie w branży. One z kolei łatwiej się wykruszają. Od dłuższego czasu staramy się przeciwdziałać tworzeniu tego U. W związku z tym od paru lat z różnym powodzeniem rekrutujemy nowych sprzedawców.

W tym momencie zależy nam bardziej na kompetencjach i chcemy faktycznie rekrutować osoby, które są zainteresowane współpracą z nami w dłuższej perspektywie. Chcemy wspierać te osoby w budowaniu ich ścieżki kariery – zarówno od strony technologicznej, jak i logistycznej i finansowej. Jednocześnie dbamy o to, aby zachowania osób, z którymi rozpoczynamy współpracę, były jakościowe i etyczne. Robimy to poprzez cykl szkoleń onboardingowych związanych z dystrybucją produktów ochronnych.

Staramy się też wyposażać przyszłych doradców w narzędzia, które umożliwią im start w branży: leady, wsparcie technologiczne, a więc profesjonalny CRM, który jest naszym autorskim systemem i został dostosowany do specyfiki funkcjonowania na rynku ubezpieczeniowym. Poza tym oferujemy wsparcie ze strony menedżerów.

Leady stanowią bazę Waszej sprzedaży?

– To jeden z kierunków działalności, którą prowadzimy. Drugi kierunek to cross-selling do bazy klientów. Dużo akcji, które podejmujemy, opiera się na całościowej analizie potrzeb klienta. Dzięki niej jesteśmy w stanie dosprzedawać dodatkowe produkty. To jest również pewna wartość dodana, którą oferujemy nowym doradcom.

Jeśli chodzi o doradców, zmienia się struktura pokoleniowa i priorytety. Młodzi ludzie mają zupełnie inne podejście do pracy, odkładania pieniędzy i wyczekiwania na przyszłe luksusy. Jak podeszliście do tego tematu?

– Rzeczywiście pokolenie wchodzące do branży jest bardziej nastawione na to, żeby mieć swobodę i możliwość dostosowania czasu albo sposobu pracy do stylu życia. Jako Nationale-Nederlanden wychodzimy im naprzeciw – we współpracy z nimi stawiamy na elastyczność. Nowi doradcy nie są też tak głodni sukcesu za wszelką cenę, jak to było we wcześniejszych pokoleniach. Ale to wcale nie oznacza, że są gorszymi sprzedawcami!

Wraz ze strukturą wiekową doradców zmienia się również struktura wiekowa klientów. Młodym łatwiej jest porozumieć się z młodymi. W naszych działaniach nie zapominamy o naszych starszych klientach. Dlatego umożliwiamy nowym osobom łączenie się w grupy sprzedażowe ze starszymi kolegami i koleżankami. W ten sposób znajdujemy „złoty środek” między tymi podejściami.

Za sprawą coraz liczniejszych regulacji okazuje się, że produkty poszczególnych ubezpieczycieli niekoniecznie się od siebie różnią, więc coraz bardziej potrzebny jest właśnie ten element ludzki, czyli doradca, który wyjaśni, przekona, szczerze porozmawia o potrzebach. Same algorytmy oparte na danych to za mało. Zgadza się Pan z takim podejściem?

– Oczywiście posiadamy pewne dane i na ich bazie jesteśmy w stanie robić modelowanie. W końcu także cross-selling jest oparty na segmentowaniu klientów i oferowaniu im kolejnych produktów. W zależności od tego, w jakim momencie życia się znajdują i jakie są ich aktualne potrzeby.

Niemniej jednak trzeba wziąć pod uwagę, że ubezpieczyciele nie mają tylu szczegółowych danych, co na przykład instytucje finansowe. Dlatego musimy mieć odpowiednio przeszkolonych doradców, którzy cały czas są nastawieni na klienta i na jego potrzeby. Chcemy współpracować z doradcami, którzy potrafią etycznie zaoferować produkty naszym klientom. Z tego względu też zdecydowaliśmy już jakiś czas temu, że nie będziemy wchodzić w tematy inwestycyjne.

Skupiamy się na ubezpieczeniach ochronnych i w nich zamierzamy się specjalizować. Oczywiście istnieją naturalne ograniczenia, jeżeli chodzi o dystrybucję tego fragmentu rynku. Jednocześnie staramy się doprowadzić do wzrostu zarówno ilościowego, jak i jakościowego, jeżeli chodzi o naszą sieć oraz współpracę z zewnętrznymi partnerami.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Program Certyfikacji to nasza odpowiedź na zmieniający się świat

0
Źródło zdjęcia: ERGO Hestia

Rozmowa z Magdaleną Ozdowską i Robertem Tomaszewskim z ERGO Hestii

Aleksandra E. Wysocka: – Program certyfikacyjny dla agentów to ważny projekt ERGO Hestii. Co warto o nim wiedzieć?

Magdalena Ozdowska: – Program Certyfikacji Sieci Agencyjnej ERGO Hestii jest to nasza odpowiedź na zmieniający się świat. Wzmacnia on kompetencje agentów, poszerza ich wiedzę, ale także daje osobom, które uzyskają pozytywny wynik egzaminu kończącego program, znacząco wyższe uprawnienia. Łączymy tutaj dwie siły: wiedzę i uprawnienia praktyczne.

Robert Tomaszewski: – Odnoszące się do tego projektu hasło to stała profesjonalizacja naszych sił sprzedażowych, a więc naszych agentów. Za tym programem kryje się bardzo mocne nastawienie na jakość, która dzisiaj jest kluczowa, i myślę, że w dłuższej perspektywie będzie pchać rozwój całej sieci agencyjnej.

W jaki sposób zorganizowany jest ten program?

M.O.: – Jest to program cykliczny, co jest bardzo ważne. Składa się z trzech poziomów, odnoszących się zarówno do wiedzy, jak i uprawnień. Nie ma w nim ścieżki skróconej. Żeby osiągnąć szczyt, trzeba przejść przez wszystkie poziomy. Na początku mamy poziom gamma, potem poziom beta, a najwyżej znajduje się poziom alfa. Im wyżej, tym trudniej, ale myślę, że ta ścieżka jest warta swojej ceny i wysiłku.

Uzyskane uprawnienia nadawane są na okres pięciu lat. Potem należy przystąpić do ich odnowienia. Absolutną podstawą jest to, że uczestników w pełni wspierają nasze systemy informatyczne. To jest niezwykle istotne dla komfortu codziennej pracy.

Przyszłość pokaże, jaka będzie skuteczność programu, ale chciałabym zaznaczyć, że w ERGO Hestii dajemy duże wsparcie szkoleniowe i jesteśmy w bieżącym kontakcie z uczestnikami, także tymi, którzy uzyskali uprawnienia jakiś czas temu. Nie zostawiamy ich samych sobie.

Magdalena Ozdowska

Ilu agentów rozpoczęło proces certyfikacji?

M.O.: – Po trzeciej edycji mamy już prawie pół tysiąca osób, które osiągnęły poziom gamma. Do tego świeżą setkę bet. We wrześniu wręczaliśmy certyfikaty. Nadaliśmy też uprawnienia w systemach sprzedażowych, a pierwsza umowa ubezpieczenia z wykorzystaniem uprawnień certyfikacyjnych poziomu beta została zawarta w dniu nadania tego uprawnienia w systemie. Jesteśmy bardzo zadowoleni także z tego faktu.

Czym Wasz program wyróżnia się na rynku?

R.T.: – Nasz program jest unikatowy. Po pierwsze dlatego, że jest oparty na kompletnym procesie podzielonym na etapy, które zaczynają się szkoleniami, a kończą wręczeniem certyfikatu i przekazaniem uprawnień. Po drugie – co trudno dziś znaleźć na rynku – dzięki temu programowi dochodzi do przekazania naszym certyfikowanym tych uprawnień, które do tej pory mieli w rękach w zasadzie tylko underwriterzy. Przy czym dajemy dużo, ale też wymagamy dużo.

I z drugiej strony myślę, że ta unikatowość to również forma zaufania: wierzymy w ludzi, którzy mają wiedzę, wierzymy w ich ekspertyzę i ufamy, że to dobrze wykorzystają w przyszłości. Liczymy też na ich odpowiedzialność.

Chciałbym podkreślić zawarte w tym programie nowe spojrzenie na sposób współpracy z agentami. Standardowo robi się to za pośrednictwem sił sprzedaży: menedżerów czy oddziałów, albo ludzi w poszczególnych biurach w centrali, w różnego rodzaju obszarach wsparcia klienta czy agenta.

Teraz się to zmienia. Wsparcie menedżerów sprzedaży, naszych dyrektorów w oddziałach, jest oczywiste, ale efekt końcowy ma być taki, że nasz agent staje się jeszcze bardziej samodzielny. On będzie po prostu wiele rzeczy mógł zrobić sam na znacznie szerszą skalę, a także będzie mógł podejmować więcej decyzji.

Robert Tomaszewski

Jaki charakter mają szkolenia w ramach programu?

M.O.: – Przeprowadzamy szkolenia w formie warsztatów, wymiany poglądów i dyskusji, nie prowadzimy suchego wykładu. Dlatego nasze szkolenia wymagają dużej aktywności i uczestnicy po przejściu całego procesu przyznają, że było trudno, ale było warto.

Jakie są najbliższe plany dotyczące programu?

M.O.: – 3 października rozpoczął się kolejny „rok szkolny”. Zaczęliśmy pracę z kolejną dwusetką osób na poziomie gamma oraz z setką na poziomie beta. Szkolenia już trwają i odbywają się przede wszystkim stacjonarnie, choć mamy też ofertę w formie online’owej. Jesteśmy w trakcie rozpoczynania też szkoleń na najwyższym poziomie – poziomie alfa.

Rozumiem, że program cieszy się zainteresowaniem agentów…

M.O.: – Tak, a dodatkowo mamy ograniczoną liczbę miejsc w programie. Wynika to z potrzeby utrzymania właściwej jakości. W ramach jednej edycji zakładamy do dwustu uczestników na poziomie gamma oraz do stu uczestników na poziomie beta. I rzeczywiście bardzo przestrzegamy tych limitów.

R.T.: – Kolejka jest długa. Tu pojawia się duże wyzwanie: wskazać osoby, które mogą przystąpić do programu w pierwszej kolejności. A chętnych jest więcej niż miejsc i z tego również względu wymagania co do warunków kwalifikacyjnych są wysokie.

Pierwsze osoby już zdążyły podzielić się z Wami wrażeniami ze szkoleń. Jakie wnioski płyną z ich doświadczeń?

R.T.: – Uczestnicy pierwszych edycji na tyle mocno utożsamiają się z projektem, że dostajemy od nich bardzo ciekawy feedback dotyczący tego, co warto na przykład dodać, co zmienić, jak mogłaby wyglądać kolejna edycja. To też nas bardzo cieszy, bo wygląda na to, że program się w zasadzie nie kończy. Absolwenci weszli w pewien model i chcą w ramach tego modelu dalej funkcjonować.

M.O.: – Powstała wręcz pewna wspólnota certyfikowanych. W związku z tym, że to jest program ogólnopolski, uczestnicy zaczęli zawierać nowe znajomości. Wymiana doświadczeń jest po prostu przeogromna. Uczestnicy udzielają sobie rad, nie konkurując ze sobą, co jest ewenementem nie tylko w ubezpieczeniach, ale generalnie w środowisku sprzedażowym. Bardzo się z tego cieszymy.

A Wy jako twórcy tego programu czego się z niego nauczyliście?

M.O.: – Stale utwierdzam się w przekonaniu, że siła tkwi w ludziach i że rzeczywiście warto rozmawiać, warto słuchać i warto pytać o perspektywę drugiej strony. To jest dla mnie niezwykle ważne.

R.T.: – Program otworzył nam dostęp również do tych osób, których nie znaliśmy, a które okazały się świetnymi doradcami. A więc mamy nowe nazwiska, nowych bohaterów, z którymi chcielibyśmy bliżej współpracować.

Poza tym program dał mi wiarę, że ludzie chcą się szkolić. Nie tylko młodzi, ale też ci z dłuższym stażem. Bardzo mnie cieszy, gdy widzę, że cechuje ich tak wielka ciekawość świata.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Z Superpolisą agent ma więcej możliwości

0
Jakub Nowiński, Maciej Przybyszewski

Rozmowa z Jakubem Nowińskim, prezesem Superpolisa Ubezpieczenia, i Maciejem Przybyszewskim, prezesem zarządu agencji Konsultant

Aleksandra E. Wysocka: – Miniona dekada to dla Was czas intensywnego organicznego i technologicznego rozwoju na tle ciągle zmieniającego się rynku. Na czym polega wyjątkowość Superpolisy?

Jakub Nowiński: – Kreujemy markę Superpolisa od dziesięciu lat i, co najważniejsze, podążamy za pomysłami biznesowymi wypracowywanymi przez praktyków rynku, konsekwentnie realizując jedyną w Polsce koncepcję włączania do Grupy spółek w modelu joint venture.

Wspólnie z naszymi agentami, współpracownikami i partnerami wprowadziliśmy Superpolisę do pierwszej trójki największych multiagencji w Polsce. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy z nami współtworzą ten sukces.

Pandemia była dodatkowym impulsem do rozwoju?

J.N.: – My motywację do pracy i rozwoju mamy od samego początku funkcjonowania dzięki pasji osób tworzących naszą Grupę. Ostatni okres wykorzystaliśmy bardzo dobrze. Powiększyliśmy grono współpracujących z nami multiagencji, od bardzo małych do średniej wielkości spółek.

Wprowadziliśmy niezbędne zmiany systemowe, procesowe i organizacyjne, a przede wszystkim, i z tego jesteśmy najbardziej dumni, rozpoczęliśmy dedykowane cykle szkoleniowe budujące szerokie kompetencje wszystkich naszych partnerów. Nie mówimy: Stawiamy na rozwój kompetencji. My to realizujemy.

Czy w Waszej ocenie na rynku jest jeszcze miejsce na niewielkie samodzielne agencje ubezpieczeniowe?
Maciej Przybyszewski:
– Nie podejmujemy się analiz porównawczych do innych rynków ani nie chcemy przewidywać, jakie będą kierunki rozwoju rynku w Polsce. Mniejsze agencje obroniły się doskonale w trakcie pandemii dzięki najważniejszemu kapitałowi, jakim są relacje z klientami. Nie widzimy uzasadnienia, żeby te agencje miały zwalniać tempo rozwoju, szczególnie że nasz rynek ubezpieczeniowy ma nadal niewykorzystany potencjał. Stąd decyzja, aby znaczącą część naszego wsparcia dla agentów z Grupy poświęcić na projekty szkoleniowe i wzmocnienie technologiczne.

Mniejsze agencje zmagają się z niskimi cenami ubezpieczeń, rosnącymi kosztami i wieloma wyzwaniami prawnymi. Nie chcą jednak przekreślać dorobku, który ich właściciele budowali przez wiele lat. Co macie im do zaproponowania?

J.N.: – Na tak sformułowane pytanie moglibyśmy marketingowo odpowiedzieć: wszystko i nie byłoby w tym dużej przesady. Oferta Grupy Superpolisa jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Mniejsze agencje, które chcą się rozwijać, mogą skorzystać nie tylko z naszego IT, obsługi rozliczeniowej, prawnej etc., którą mamy w standardzie, ale również z narzędzi, jakie dostarczamy, żeby budować wspólny rozwój. Realizujemy w tym roku kilka równoległych cykli szkoleniowych. Największe nadzieje pokładamy w programie „Uniwersytet Super Agenta”. 

Wszystkie nasze programy szkoleniowe mają swoją genezę w misji, którą chcemy realizować: rzetelnym doradztwie opartym na wysokich kompetencjach. Uważamy, że organizacja, która sprzedaje „obietnicę”, może budować rozwój tylko dzięki wysokim umiejętnościom współpracowników. Uniwersytet prowadzi pośrednika zgodnie z jego naturalnym rozwojem: od pierwszego kontaktu z klientem, poprzez pracę z rekomendacjami, wykorzystanie social mediów, aż do planowania rozwoju i kreowania marki osobistej oraz zarządzania nimi.

M.P.: – Uzupełnię wypowiedź Jakuba. W Grupie nie myślimy nigdy o zaprzepaszczaniu dorobku budowanego od lat – nawet jeśli mowa o najmniejszej agencji w najmniejszej miejscowości. Zdarza się, że sięgamy do programu sukcesja, który dostosowujemy do potrzeb agenta wybierającego się na zasłużoną emeryturę lub żeby realizować inne swoje pasje. Nie mamy tu wzoru umowy „przejmuję x za y”. Są to zawsze dopasowane do oczekiwań działania.

Obserwujemy, że właściciele, którzy przekazują dorobek życia zawodowego, chcą – mimo że już nie u sterów – widzieć dalszy rozwój swojej mikrofirmy. Chętnie sięgają do partnerów, którzy im to zagwarantują. Muszą tylko wiedzieć, że właściwym partnerem jest Grupa Superpolisa.

Macie ciekawy model działania oparty na joint venture. Jak to dokładnie funkcjonuje i co oznacza dla Waszych partnerów?

J.N.: – Model joint venture jest naszym wyróżnikiem. Jako Superpolisa nie konsolidujemy rynku, doprowadzając do usunięcia tych, którzy byli z klientami i swoimi pośrednikami od zawsze. Proponujemy dalszy rozwój dzięki wspólnemu budowaniu kompetencji.

Nasze spółki joint venture, a jest ich teraz dziesięć, korzystają nie tylko z naszej technologii, ale wspólnie budowanego know-how powstającego z wymiany wcześniej zdobytych kompetencji oraz doświadczeń ze sporym dodatkiem pasji, która doprowadziła nasze agencje do miejsca, w którym są.  

Dlaczego nie dążycie do większej kontroli nad agencjami, z którymi nawiązujecie współpracę?

M.P.: – Model joint venture to model partnerski. Szanujemy dorobek, relacje i te osoby, które stworzyły swoje lokalne agencje. To właściciele latami budowali relacje na rynku ze swoimi pośrednikami. Nie burzymy tych relacji, nie zabieramy spółkom tożsamości.

J.N.: – Superpolisa powstaje dzięki „razem i wspólnie” – to idea, jaka towarzyszy rozwojowi Grupy. Nie niweczymy dorobku, tylko dbamy o autonomię, słuchamy, dyskutujemy, a realizujemy na koniec to, w co wszyscy wierzymy. 

M.P.: – Wcześniej wspominaliśmy o tym, że agencje, które decydują się na współpracę, otrzymują wsparcie i pomoc, zachowując autonomię. Cenimy dorobek każdej spółki, doświadczenie i indywidualny styl prowadzenia biznesu. Uważamy, że osoby, które dotychczas prowadziły swoją firmę, wiedzą najlepiej, jak to robić.

Czy można robić to lepiej, decydujemy – i to jest najciekawsze w naszym modelu – wymieniając się poglądami i doświadczeniami. Nowe spojrzenie i inna ocena tego samego pomysłu to cenne spostrzeżenia. Spółki Superpolisy wypracowują rozwój dzięki wymianie poglądów.

Jakiego wsparcia udzielacie?

J.N.: – Staramy się udzielać dokładnie takiego wsparcia, jakiego potrzebuje partner. W zależności od potrzeb zapewniamy, poza wcześniej wspominanym know-how, forum wymiany doświadczeń i programami szkoleniowymi, również pełen backoffice, od rejestracji pośredników, przez obsługę prawną, aż po wsparcie marketingowe.

Nadal inwestujemy i stawiamy mocno na technologię. W 2023 r. premierę będzie miała nowa Strefa Agenta – przyjazny ekosystem z bazą wiedzy, miejscem do komunikacji i zarządzania dostępami do innych systemów oraz CRM z możliwością dostosowania indywidualnie dla każdej spółki. Szeroko zaplanowane na 2023 r. wdrożenia informatyczne będą odpowiedzią na oczekiwania naszych partnerów.

Działacie w ten sposób już od kilku lat. Jak rozwijają się firmy, z którymi współdziałacie na zasadzie jv? Proszę o jakieś konkretne przykłady.

M.P.: – Obecnie w modelu joint venture współpracuje z nami dziesięć spółek. W ostatnim czasie do Grupy Superpolisa dołączyły Operator Finansowy, Multiagent Group oraz Doratex. Każda agencja z innym potencjałem, innym portfelem i inną historią.

J.N.: – Przy tej okazji nie można pominąć Superpolisy.pl Pegaz, która jest z nami od 2014 r. Charyzmatyczna Anna Świstuń u sterów z ogromną wiedzą i doświadczeniem wykorzystuje każdą okazję do tego, by działać na wielu płaszczyznach i rozwijać swoją spółkę. Nie ma na sobie bagażu związanego z obowiązkami księgowymi czy prawnymi, skupia się na sprzedaży. Agencja, poświęcając czas na sprzedaż, rozwinęła portfel z 16 do prawie 50 mln zł.

Liczymy, że następne lata ugruntują naszą drogę rozwoju, a kolejne agencje, które dołączą do Grupy Superpolisa, potwierdzą, że jesteśmy w tym miejscu nieprzypadkowo.

Dziękujemy wszystkim naszym współpracownikom, agencjom i spółkom za zaufanie i dotychczasową współpracę.

Zapraszamy do kontaktu szerokie grono pośredników. Podkreślamy w zaproszeniu, że szeroka oferta współpracy w różnych modelach: od jednoosobowych agencji, przez nowo powstałe agencje, agentów poszukujących parterów, którzy nie tylko zaopiekują się lokalną firmą, ale ją rozwiną, aż do spółek z dużymi sieciami i bazami klientów znajdą w Grupie Superpolisa szacunek, otwartość, partnerstwo przez duże P, wsparcie i rozwój.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Artur Maliszewski objął stanowisko prezesa zarządu spółek Europa Ubezpieczenia

0
Artur Maliszewski

Komisja Nadzoru Finansowego na posiedzeniu 2 grudnia jednogłośnie wyraziła zgodę na powołanie Artura Maliszewskiego na stanowisko prezesa zarządu obu towarzystw ubezpieczeń Europa. Artur Maliszewski dołączył do zarządu Europa Ubezpieczenia 1 czerwca tego roku.

Prezes Europy Ubezpieczenia ma bogate doświadczenie w branży finansowej, z ponad 20-letnim stażem na stanowiskach prezesa czy też członka zarządu instytucji finansowych. Karierę rozpoczął na początku lat 90. XX wieku w Raiffeisen Bank Polska. W 2001 został powołany do zarządu banku, w którym odpowiadał za wiodące obszary działalności: bankowość detaliczną oraz segment MŚP. W 2008 r. dołączył do Alior Banku, w którym pełnił funkcję wiceprezesa zarządu odpowiedzialnego m.in. za bankowość korporacyjną i MSP. W latach 2014–2017 pełnił funkcję prezesa Nordea PTE. W latach 2017–2021 Artur Maliszewski był szefem grupy AXA w Polsce.

Prezes Europa Ubezpieczenia jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, w której ukończył także studia podyplomowe na kierunku bankowość. Uczestnik kursów menedżerskich w INSEAD Fontainebleau i Darden Business School. Prywatnie jest miłośnikiem podróży, literatury, fotografii podwodnej i biegów długodystansowych – na swoim koncie ma kilka ukończonych maratonów, w tym słynny Maraton Nowojorski. 

W latach 2017–2021 był szefem grupy AXA w Polsce. Wcześniej był prezesem Nordea PTE oraz wiceprezesem w Alior Banku i Raiffeisen Banku.

(AM, źródło: KNF, gu.com.pl, Europa Ubezpieczenia)

18,486FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie