Blog - Strona 87 z 1669 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 87

MAP: Odwołanie prezesa PZU SA było „merytoryczną decyzją”

0
Źródło zdjęcia: PZU

Wojciech Balczun, minister aktywów państwowych, w wywiadzie dla wnp.pl stwierdził, że odwołanie Andrzeja Klesyka z funkcji prezesa PZU SA była decyzją merytoryczną. Według szefa MAP roszada nie ma wpływu na przebieg prac nad projektem fuzji PZU i Pekao.

W rozmowie z serwisem minister podkreślił, że proces transformacji Grupy PZU nie został zaburzony i dymisja nie jest z tym związana. Wojciech Balczun podkreślił, że decyzja rady nadzorczej o odwołaniu prezesa wynikała z oceny funkcjonowania spółki i krytycznych sygnałów płynących z różnych stron. Szef resortu dodał, że nad fuzją pracują komitety sterujące złożone z przedstawicieli banku i ubezpieczyciela, zaś MAP przygląda się tym pracom, tak samo jak inni akcjonariusze, bo obie spółki są publiczne. Według Wojciecha Balczuna jego ministerstwo nie ma nadzwyczajnych przywilejów, ale dba o kluczową kwestię, jaką jest zabezpieczenie interesów Skarbu Państwa.

Więcej:

wnp.pl z 11 września, Aleksandra Helbin „Orlen, PZU, Azoty i Poczta Polska. Wojciech Balczun o planach MAP wobec państwowych spółek”

(AM, źródło: wnp.pl)

Dron wyrządził szkodę – ubezpieczyciel (zazwyczaj) pomoże

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej, do którego doszło w nocy z 9 na 10 września, i zniszczenia dokonane przez bezzałogowe statki powietrzne wywołały pytania o odpowiedzialność ubezpieczycieli. Ci zazwyczaj zapewniają ochronę na wypadek upadku takiego obiektu, ale nie w każdych okolicznościach szkody przez niego wyrządzone będą objęte zakresem ochrony – wskazuje prawo.pl.

Biuro prasowe LINK4 przekazało serwisowi, że postanowienia OWU dotyczące upadku statku powietrznego i ochrony od tego rodzaju ryzyka funkcjonują już od dawna w sektorze majątkowym. Odszkodowanie za takie zdarzenie można otrzymać np. z ubezpieczenia budynków gospodarstwa rolnego. Z kolei jeśli dron uderzy w samochód, wówczas pomocne może być AC, o ile w jego zakresie jest uwzględniona ochrona na wypadek upadku statku powietrznego. Przedstawiciele ubezpieczyciela przestrzegają jednak, że upadek statku powietrznego, jego części lub ładunku nie może być skutkiem działań wojennych. Wówczas odpowiedzialność zakładu jest wyłączona.

Serwis zwraca uwagę, że atak dronów może również zostać zaklasyfikowany jako akt terroru. Definicje takiego zdarzenia stosowane przez zakłady są bowiem dość pojemne. Krzysztof Kulasza, rzecznik prasowy Warty, mówi serwisowi, że w przypadku zgłoszenia szkód związanych z ostatnimi wydarzeniami każda sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie. Przedstawiciel zakładu deklaruje, że będzie on podchodzić do nich z należytą starannością, uwzględniając wyjątkowe okoliczności, w jakich powstały. Z kolei Maciej Krzysztoszek, rzecznik prasowy UNIQA, zapowiada, że w przypadku likwidacji szkody z ubezpieczenia Twoje miejsce w UNIQA naruszenie przestrzeni powietrznej Polski nie będzie traktowane przez jego firmę jako działania wojenne. Szkoda byłaby rozpatrywana jako upadek statku powietrznego w ryzykach nazwanych lub w all risk jako nagłe i niespodziewane zdarzenie.

prawo.pl z 11 września, Regina Skibińska „Za zniszczenia domów przez rosyjskie drony ubezpieczyciele nie zawsze zapłacą”

(AM, źródło: prawo.pl)

Neptune zadebiutuje na giełdzie w USA

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dostarczający ubezpieczenia powodziowe Neptune wystąpił o złożenie pierwszej oferty publicznej (IPO) w USA, chcąc skorzystać z odnowionego popytu inwestorskiego, podczas gdy obawy przed stawkami celnymi zelżały, a rynki się wzmocniły i coraz więcej firm jest gotowych skorzystać z możliwości.

Rynek akcji bliski jest rekordowego poziomu, inwestorzy faworyzują sektory wysokiego wzrostu i firmy odporne na ryzyko handlowe. Analitycy twierdzą, że okno dla IPO około połowy października będzie kluczowe. Kilka liczących się podmiotów czeka, żeby przekonać się, czy zaufanie do akcji będzie silniejsze od politycznej i ekonomicznej niepewności.

Założony w 2018 r. Neptune zapewnia ubezpieczenia powodziowe gospodarstwom domowym i firmom. Ubezpieczenia tego typu stały się niezmiernie istotną kwestią w USA w związku ze zmianami klimatycznymi. Za 2024 r. firma osiągnęła 119,3 mln dol. przychodów i zysk 34,6 mln dol. Zamierza być notowana na giełdzie w Nowym Jorku. Ofertę publiczną przygotowują Morgan Stanley, JP Morgan i BofA Securities.

 (AC, źródło: Reuters)

Azerbejdżan: Ile składki zebrało 16 ubezpieczycieli?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W okresie styczeń–lipiec 2025 składka przypisana brutto 16 firm ubezpieczeniowych działających w Azerbejdżanie wyniosła 937,658 mln manatów azerbejdżańskich (ok. 483,33 mln euro). To o 12,5% więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Składka z ubezpieczeń obowiązkowych wyniosła 221,357 mln manatów, o 5,7% więcej niż przed rokiem. Wypłaty z tych polis wyniosły 80,595 mln manatów, o 12,2% więcej r/r. Z kolei z ubezpieczeń dobrowolnych zebrano 716,301 mln manatów, o 14,8% więcej niż przed rokiem i wypłacono 448,712 mln manatów – wzrost o 22,3% r/r.

(AC, źródło: Xprimm)

Próbował wyłudzić odszkodowanie, bo nie mógł sprzedać auta

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Policjanci Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie prowadzą postępowanie dotyczące auta, którego kradzież w drugiej połowie lipca zgłosił mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego. Jak się okazało, do włamania do auta i jego kradzieży nigdy nie doszło.

W drugiej połowie lipca tego roku do KPP w Wolsztynie zgłosił się mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego, informując o kradzieży Volkswagena Tiguana, którego wycenił na około 100 tys. zł. Poczynione ustalenia nie potwierdzały jednak, by doszło do kradzieży auta, wiele natomiast wskazywało na to, że jego właściciel zawiadomił policjantów o niepopełnionym przestępstwie. Jak się ostatecznie okazało, fikcyjne zgłoszenie kradzieży było efektem niemożności sprzedaży auta. Poniesiona przez mężczyznę „szkoda” miała zostać zrekompensowana przez wypłatę odszkodowania z tytułu kradzieży.

Właściciel samochodu odpowie m.in. za podżeganie do kradzieży i usiłowanie wyłudzenia odszkodowania, jego brat za pomocnictwo w kradzieży pojazdu, a ich wspólny znajomy za kradzież z włamaniem do samochodu. Karą, z jaką muszą się teraz liczyć mężczyźni, to pozbawienie wolności odpowiednio od 3 miesięcy do 8 lat.

(AM, źródło: KPP Wolsztyn)

Kontroferta to nie koniec świata

0
Michał Mazurek

Jak wiadomo, w ubezpieczeniach na życie klienci dzielą się na zdrowych, którzy nie potrzebują, oraz na chorych, którzy już nie mogą. Oczywiście jest tak wtedy, gdy agent przejmuje retorykę drugiej strony i odpuszcza sobie starania.

Sztuka sprzedaży polis polega na przekonaniu pierwszych, że jednak potrzebują, oraz na ubezpieczeniu drugich, mimo trudności.

Biznes ubezpieczeniowy, choć spełniający funkcję społeczną, nie jest instytucją charytatywną. Przeniesienie ryzyka działa tylko wtedy, jeśli uczestnicy tego rynku działają według zasad. Ubezpieczamy więc życie i zdrowie, gdy zdarzenie ubezpieczeniowe, jak śmierć czy choroba, są faktycznie przyszłe i niepewne.

Sytuacja, w której towarzystwo skutecznie dopuściłoby do wypłaty klienta, który wcześniej unikał płacenia składek, a w obliczu niemal pewnej szkody zamierza się ubezpieczyć, nazywa się negatywną selekcją. W takich okolicznościach racjonalne byłoby nie kupować polisy przed zdarzeniem, tylko przystępować do niej, dopiero gdy zachorujemy.

Pytać czy od razu wyłączać?

Ubezpieczalnie bronią się przed tym, stosując wyłączenie za choroby istniejące przed zawarciem umowy lub wprowadzając ankietę medyczną. Pierwsze rozwiązanie, zwane popularnie pre-ex, jest proste, ale niestety może się obrócić przeciwko nawet niedeklarującym żadnych chorób klientom. Nie ma bowiem osób zdrowych – są tylko źle przebadani. Pre-ex wprowadza ryzyko, że klient z niezdiagnozowanym albo potencjalnie błahym problemem zdrowotnym dostanie na jego podstawie odmowę wypłaty świadczenia. Świadomy agent powinien unikać sprzedaży tego typu rozwiązań.

Jak więc bez dróg na skróty przeprowadzić klienta przez ankietę medyczną? Przede wszystkim o potencjalnych problemach zdrowotnych klienta należy porozmawiać, zanim zaczniemy procedury związane z wystawieniem polisy. Oczywiście nie zbieramy na tym etapie danych do systemu!

Aby nasza usługa była wartościowa, produkt musi być dopasowany do ubezpieczonego, a nie na odwrót. Lepiej, żeby agent wiedział, że nie ma sensu prezentować klientowi rozwiązań, których i tak nie będzie mógł mieć. Na tym etapie przydaje się baza wiedzy dotycząca dotychczasowych wyników oceny ryzyka, stworzona na podstawie już złożonych do towarzystw wniosków. Zawiera ona informację o możliwym wyniku w zależności od choroby i podaje informację, na jaką kontrofertę się przygotować.

Ocena ryzyka i kontroferta przyjacielem agenta

Do prawidłowej oceny ryzyka potrzebna będzie pełna informacja o samej chorobie, zaistniałych powikłaniach i wynikach kontroli lekarskich. Kompletna dokumentacja medyczna powinna być przygotowana przed spisaniem wniosku. Nie dlatego, że inaczej się nie da, ale dlatego, że uzupełnianie później jest męczące dla klienta i zmniejsza szanse sprzedażowe.

Finalnie jednak decyzje polegające na utrzymaniu zakresu ubezpieczenia i podniesieniu składki można nazwać „konstruktywnymi”. Towarzystwo pokazuje w ten sposób, że nie żyje w utopii, że wszyscy ubezpieczeni są zdrowi. W końcu lepszy taki klient, który przyznaje się do swoich chorób, niż taki, który wbrew faktom pozostawia czystą ankietę medyczną.

Klienci dobrze też reagują na chęć towarzystwa do wzięcia ich „z dobrodziejstwem inwentarza” i nawet 100 czy 200-procentowe podwyżki są przez świadomych klientów akceptowalne.

Należy pamiętać, że jeśli problemem jest cena, możliwe są negocjacje kontroferty w kierunku obniżenia sumy. Oczywiście ma to sens tylko wtedy, jeśli obniżone świadczenie wciąż pozostaje w wystarczającej kwocie dla jego zabezpieczenia.

Michał Mazurek
Phinance SA

Niech zmiany działają na twoją korzyść

0
Frederik G. Pferdt, Jak nie bać się przyszłości. Kluczowe kompetencje jutra, które warto rozwijać już dziś, tł. Katarzyna Mironowicz, Wydawnictwo MT Biznes, cena 43,13 zł

Doktor Frederik G. Pferdt, były Chief Innovation Evangelist w Google, autor książki Jak nie bać się przyszłości. Kluczowe kompetencje jutra, które warto rozwijać już dziś, doskonale rozumie, jak ważne jest podejmowanie świadomych decyzji. Przez wiele lat pomagał ludziom dostosować się do zmieniającego się świata, a teraz dzieli się zdobytym doświadczeniem.

To książka, która wyrywa cię ze strefy komfortu i pokazuje, jak kształtować swoją przyszłość.

Autor koncentruje się na rozwoju kompetencji, które pozwalają nie tylko przygotować się na przyszłość, ale także aktywnie ją kształtować. Jego książka, dzięki praktycznym ćwiczeniom i przykładom uczy, jak podejmować mądre decyzje i wykorzystywać zmiany na swoją korzyść – zarówno w życiu codziennym, jak i w pracy.

– Przyszłość ma wiele twarzy. Nie jest własnością Google’a, sztucznej inteligencji ani nikogo innego. Należy wyłącznie do osób gotowych ją kształtować i sprawić, by stała się rzeczywistością. Inspirująca, praktyczna i aktualna książka, którą warto się dzielić – rekomenduje Seth Godin, autor książki To jest marketing!.

To skarbnica perełek, z których każda może zmienić nasze myślenie. Frederik Pferdt dzieli się zdobytą przez lata mądrością opartą na własnych doświadczeniach. W ten sposób pomaga nam budować wyjątkową wizję przyszłości – twierdzi Amy C. Edmondson, profesorka przywództwa i zarządzania w Harvard Business School, autorka książki Dobre porażki.

Ta książka przypomni nam, że także od nas całkiem sporo zależy, nawet jeśli okoliczności zewnętrzne odbierają wiarę, że tak istotnie jest.


Kup książkę z rabatem 35%, wpisując przy zakupie na stronie mtbiznes.pl kod ubezpieczeniowa35 – kod jest ważny dla całej oferty Wydawnictwa MT Biznes. Przy promocjach specjalnych rabat może być wyższy.

Jeszcze o słowach i zwrotach

0
Adam Kubicki

Umiejętność przekonywania klienta jest związana z doborem właściwych słów i sformułowań. Jeśli nie kontrolujemy swoich wypowiedzi, narażamy się na pogorszenie relacji z klientem, często bez świadomości tego faktu.

Przykładem jest użycie imienia klienta lub określeń pan/pani. Pan/pani to skuteczne słowa, ponieważ zastępują imię. Wszyscy lubimy słyszeć własne imię. Jednak w rozmowie nie można go powtarzać za często. Są też klienci, którym skrócenie dystansu po stronie doradcy nie będzie odpowiadało. Zapewne często otrzymujesz wiadomości marketingowe zatytułowane np. „Krzysztofie, oto 10 najlepszych nieruchomości na rynku”. Wiele wiadomości, które otrzymujesz, zaczyna się od twojego imienia; pojawia się ono nawet kilkakrotnie.

Problem polega na tym, że to podejście przestało już działać. Od razu myślisz: „Nie podoba mi się to”, bo nikt poza marketingowcem nie napisałby do ciebie takiej wiadomości. Możesz mieć podobne doświadczenia z marketingiem telefonicznym. Skrypty, które w nich się wykorzystuje, zawsze zalecają powtarzanie twojego imienia, jakoby dla nawiązania relacji, niemniej sprawia to osobliwe wrażenie, bo przecież osoba, która się do ciebie zwraca, zupełnie cię nie zna.

Natomiast inaczej przedstawia się sprawa ze słowem pan/pani. Bardziej naturalnie korzysta się z niego w rozmowie i nie trzeba się obawiać, że zabrzmi niezręcznie. A jednak jest tak samo skuteczne jak użycie imienia. Kiedy ludzie zwracają się do nas: pan, pani, daje to nam poczucie bezpieczeństwa, a słowa umykają kontroli i docierają do nieświadomego umysłu. Jednocześnie wzmacniamy poczucie wartości klienta, ponieważ tego typu zwroty pokazują, że traktujemy go poważnie.

Czy wiesz, ile osób nie zdaje sobie sprawy, jak łatwo jest przeniknąć przez kontrolę krytycznego umysłu? Formułując stwierdzenie jako prawdę za pomocą wypowiedzi „Czy wie pan/pani” lub innego sugerującego stwierdzenia zachęcamy innych do traktowania go jako stanu faktycznego.

Być może zdałeś sobie już sprawę z tego, że to kwestia perspektywy. Jeśli powiem, że „zakup akcji stanowi świetną inwestycję”, możesz się zawahać, ponieważ twój świadomy umysł ocenia, czy to stwierdzenie jest prawdziwe, czy nie.

Niemniej, jeśli powiem ci, że „większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak łatwo kupić akcje, które będą długofalową inwestycją”, zaczniesz przyjmować to jako prawdę, nie analizując, czy jest tak, czy nie. Sekret polega na tym, że kiedy mówię „niektóre osoby uważają” lub „większość osób nie zdaje sobie sprawy” albo „eksperci zgadzają się, że”, podświadomie przyjmujesz te stwierdzenia jako prawdziwe, zanim zaczniesz je kwestionować. Skłania cię to do przyjęcia moich pomysłów, nawet jeśli w naturalny i świadomy sposób byś ich nie przyjął.

Do innych podobnych zwrotów, z których możesz skorzystać, należą:

„Jak państwo wiedzą…”,

„Jak pan zapewne zdaje sobie sprawę…”,

„Być może pani już słyszała…”,

„Naturalnie…”.

Wypowiadając te słowa, natychmiast sprawiasz, że potencjalny klient zaczyna sobie uświadamiać to, o czym mówisz, nawet jeśli wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy.

Popatrzmy na przykład zastosowanie zwrotu „Jak zapewne zdają sobie już państwo sprawę”. „Jak zapewne zdają sobie już państwo sprawę, liczba szkód w waszej branży rośnie rok do roku o około 10%”. Użycie tego zwrotu może sprawić, że twój rozmówca zaakceptuje powyższe stwierdzenie i zacznie myśleć o ryzyku bezpośrednio dotyczącym jego sytuacji.

Koleiny przykład: „Być może pani już słyszała o sytuacjach, kiedy brak tej ochrony doprowadził firmy na skraj bankructwa?”. Przy tak postawionym pytaniu zwiększamy szansę na automatyczne zaakceptowanie opisanej w nim możliwości.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com

Tomasz Krzaczkowski obejmie funkcję CIO regionu Europy Środkowej Allianz

0
Tomasz Krzaczkowski

Z początkiem 2026 roku Tomasz Krzaczkowski, obecny dyrektor Departamentu Wewnętrznego IT oraz Zarządzania Projektami Allianz Polska, przejdzie do regionu Europy Środkowej Allianz w Wiedniu. W nowym miejscu pracy obejmie stanowisko regionalnego CIO (Chief Information Officer).

„Gratulujemy Tomkowi nowej roli i żałujemy, że nie będziemy już z nim na co dzień pracować w Allianz Polska, ale będziemy blisko współpracować w ramach regionu. Dziękujemy mu za wkład pracy i zaangażowanie. To kolejny przykład, że nasze kompetencje i kultura pracy w Allianz Polska są doceniane na forum międzynarodowym” – napisali we wspólnym komunikacie Marcin Kulawik, prezes Allianz Polska, oraz Andrzej Wasilewski, członek zarządu odpowiedzialny za technologię i operacje.

Tomasz Krzaczkowski jest związany z grupą Allianz od 2013 roku, a z Allianz Polska od 2020 roku. W ostatnich latach odegrał kluczową rolę w procesie integracji operacyjnej firmy po fuzji z przejętymi spółkami Avivy. Jest również prezesem spółek administracyjno-dystrybucyjnych: Allianz sp. z o.o. oraz Allianz Polska Services sp. z o.o.

Tomasz Krzaczkowski studiował zarządzanie w Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech, gdzie ukończył European Master in Management. Ma międzynarodowe doświadczenie zawodowe w UBS Investment Bank oraz w grupie Allianz na różnych stanowiskach menedżerskich.

Warto przypomnieć, że to kolejny w ostatnim czasie międzynarodowy awans menedżera Allianz Polska. Od 1 września funkcję head of transformation grupy na poziomie regionu w Wiedniu pełni Magdalena Zowade, do niedawna dyrektorka Departamentu Likwidacji Szkód Allianz Polska.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Współpraca z agentami nowym etapem rozwoju Rankomat

0

Rankomat wykonał kolejny krok w kierunku rozwoju modelu omnichannel i rozszerzył działalność o współpracę z multiagentami. – Chcemy połączyć to, co najlepsze w świecie online i offline. Technologia może wspierać doradców, a nie ich zastępować. Dlatego stawiamy na prawdziwe partnerstwo, oparte na transparentnych zasadach i wspólnym celu: zwiększaniu efektywności i skalowaniu działalności agentów – mówi Adam Moczydłowski, członek zarządu porównywarki. 

Według Rankomat jego nowy model współpracy zapewnia agentów różnorakie korzyści, m.in.: 

  • leady sprzedażowe oraz silne wsparcie marketingowe, 
  • gwarancję własności portfela klientów, 
  • dostęp do szerokiej palety produktów majątkowych i życiowych, 
  • nowoczesny CRM oraz narzędzia wspierające sprzedaż i obsługę, 
  • przejrzysty system prowizyjny, 
  • pełną zgodność z przepisami, 
  • opiekę doświadczonych dyrektorów regionalnych. 

W nowym modelu porównywarki agenci zachowują pełną niezależność, a jednocześnie mogą korzystać z rozpoznawalnej marki. Co istotne, partnerstwo nie wiąże się z żadnymi zobowiązaniami dotyczącymi korzystania z brandu. 

– Naszym celem jest oferowanie agentom narzędzi, które realnie wspierają ich rozwój – od leadów, przez zaawansowaną analitykę, aż po wiedzę z innych rynków europejskich. Dzięki temu mogą skuteczniej odpowiadać na potrzeby klientów i utrzymywać przewagę nad lokalną konkurencją – podkreśla Robert Sokołowski, prezes Grupy Netrisk, właściciela Rankomat.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

22,064FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie