Dynamiczny rozwój mikromobilności w polskich miastach stawia przed branżą ubezpieczeniową nowe wyzwania. Po latach niepewności prawnej dyrektywa UE 2021/2118 z 24 listopada 2021 r. oraz rosnąca liczba wypadków z udziałem e-hulajnóg, e-rowerów, monocykli i innych urządzeń transportu osobistego (UTO) wymuszają gruntowne przeanalizowanie podejścia do ubezpieczeń tego typu urządzeń.
W przeciwieństwie do niektórych krajów, takich jak np. Niemcy, Francja czy Czechy, Polska nie wprowadziła obowiązkowego ubezpieczenia OC dla hulajnóg elektrycznych. Należy jednak podkreślić, że kluczowa zasada dyrektywy stanowi, że lekkie pojazdy elektryczne niespełniające kryteriów definicji „pojazdu” są wyłączone z obowiązkowego ubezpieczenia na poziomie unijnym. Polski ustawodawca postanowił pozostać przy zasadzie, że UTO oraz hulajnogi elektryczne nie są pojazdami mechanicznymi i nie podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu. Jednak dyrektywa wyraźnie przewiduje, że: państwa członkowskie mogą wymagać ubezpieczenia komunikacyjnego na warunkach określonych przez nie same, w odniesieniu do wszelkich urządzeń silnikowych użytkowanych na lądzie, które nie są objęte definicją „pojazdu”.
To oznacza, że każdy kraj UE może samodzielnie zdecydować o wprowadzeniu obowiązkowego ubezpieczenia dla e-hulajnóg niespełniających unijnych kryteriów.
Dyrektywa wprowadziła dość precyzyjną definicję pojazdu, która może objąć część e-hulajnóg. Zgodnie z art. 1 pkt 1 dyrektywy, pojazdem jest każdy pojazd silnikowy poruszający się na lądzie, napędzany wyłącznie siłą mechaniczną, którego:
- maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 25 km/h, lub
- maksymalna masa netto jest większa niż 25 kg, a maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 14 km/h.
Wzrost wypadkowości
Statystyki i raporty policyjne pokazują, że co roku odnotowuje się większą liczbę zdarzeń z udziałem UTO. W 2024 r. odnotowano 372 wypadki spowodowane przez kierujących e-hulajnogami, 624 poszkodowanych kierujących hulajnogami oraz 42 osoby przewożone „nielegalnie” jako pasażerowie.
W porównaniu z 2023 r. nastąpił wzrost wypadków o 41%, a liczba rannych wzrosła o prawie 50%. Liczba kolizji wzrosła zaś o ok. 48%.
Należy również zwrócić uwagę na wiek osób, które uczestniczyły w takich zdarzeniach. Statystyki policyjne mówią o 154 wypadkach z udziałem osób w wieku 7–14 lat, a to stanowi ponad połowę wszystkich poszkodowanych. Zgodnie z danymi policji, w 2024 r. użytkownicy e-hulajnóg odpowiadali za 1,9% wszystkich wypadków drogowych w Polsce. Tu również odnotowujemy wzrost o ponad 40% rok do roku.
Mikromobilności w liczbach
Polski rynek mikromobilności dynamicznie się rozwija. W 2024 r. w Polsce zarejestrowano ponad 130 tys. współdzielonych pojazdów. Daje to Polsce jeden z większych udziałów w rynku europejskim w tym zakresie. Według ekspertów wartość polskiego rynku rowerów i e-rowerów osiągnęła 5 mld zł w 2024 r., z czego sprzedaż e-rowerów wyniosła 1,25 mld zł. Udział rowerów elektrycznych wzrósł z 16% w 2020 r. do 25% w 2023 r.
Wyzwania dla branży ubezpieczeniowej
Nie pierwszy to raz, kiedy branża ubezpieczeniowa stoi przed nowymi wyzwaniami, m.in. w zakresie oceny ryzyka i dopasowanej taryfikacji.
Pojawiają się jednak problemy i pytania w rzetelnej ocenie ryzyka. Wśród tych czynników znajdują się m.in.: brak historycznych danych szkodowych, różnorodność urządzeń, trudności w identyfikowalności poszczególnych urządzeń i ich rejestracji, zmienność parametrów technicznych urządzeń.
W ocenie mojej, jak i wielu ekspertów branży ubezpieczeniowej, jeśli urządzenia UTO są wynajmowane, obowiązek ich ubezpieczenia powinien leżeć po stronie jego właściciela czy też operatora. Taki model stosowany jest m.in. w Wielkiej Brytanii. W przypadku właścicieli prywatnych obowiązek zawarcia polisy leżałby po stronie użytkownika.
Jakie produkty ubezpieczeniowe obecnie są dostępne
Na rynku polskim mamy kilka możliwości i wariantów ubezpieczenia dobrowolnego hulajnóg elektrycznych czy też rowerów elektrycznych. Polisę można wykupić w zakresie ubezpieczenia:
- OC użytkownika urządzenia, które to pokrywa szkody wyrządzone osobom trzecim,
- Casco, które chroni przed uszkodzeniem własnego sprzętu,
- Następstw nieszczęśliwych wypadków – pokrywa koszty leczenia i rehabilitacji.
W zależności od dostępnej oferty, ubezpieczyciela, limity sumy ubezpieczenia wahają się od 10 do nawet 40 tys. zł.
Mikromobilność i co dalej
Mikromobilność w założeniu ma odciążyć transport samochodowy na krótkich dystansach, zmniejszyć korki i emisję zanieczyszczeń oraz poprawić dostępność przestrzeni miejskiej dla wszystkich użytkowników. Dalszy rozwój mikromobilności jest więc nieunikniony. Należy więc w sposób bardzo rozważny, przemyślany, acz stanowczy, zastanowić się nad koniecznością rozważenia wprowadzenia ubezpieczenia obowiązkowego dla urządzeń typu UTO.
Jakie to może przynieść korzyści?
- zwiększenie bezpieczeństwa użytkowników,
- gwarancję odszkodowania dla poszkodowanych,
- zachętę do dalszego rozwoju mikromobilności,
- standardyzację wymogów technicznych urządzeń.
Korzyści, ale i… wyzwania
Jednym z głównych wyzwań są związane z przepisami prawa. Wśród nich należy wskazać m.in.:
- konieczność stworzenia systemu rejestracji pojazdów typu UTO,
- sposób identyfikacji i szczelność systemu,
- problem weryfikacji parametrów technicznych (oryginalne vs zmodyfikowane),
- koszty administracyjne dla użytkowników,
- możliwość ograniczenia dostępności mikromobilności dla młodych użytkowników.
Zatem kluczowe będzie znalezienie równowagi między ochroną użytkowników a szczególnie poszkodowanych oraz zachowaniem dostępności mikromobilności jako ekologicznej alternatywy transportowej. Jednak jest to możliwe bez hamowania rozwoju sektora. Pokazują to przykłady innych krajów europejskich.
dr Piotr Okrasa
dyrektor Zespołu Ubezpieczeń Komunikacyjnych
RENOMIA Sp. z o.o. / Wyższa Szkoła Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu