Broker kontra terminator

0
379

Czy sztucznej inteligencji należy się obawiać? Czy sztuczna inteligencja wstrząśnie branżą pośrednictwa ubezpieczeniowego i zagrozi jej „czynnikowi ludzkiemu”? W skrócie – czy przez rozwój sztucznej inteligencji brokerzy najzwyczajniej w świecie stracą pracę?

W trakcie tegorocznego Kongresu Brokerów w Mikołajkach zwrot „AI” odmieniano przez wszystkie przypadki. (Osobiście preferuję, a co za tym idzie, stosuję wymiennie z AI polski akronim SI, rodzący przy okazji śródziemnomorskie skojarzenia…).

Sztucznej inteligencji poświęcona była debata brokerska, tradycyjnie zamykająca kongres. Warto więc chociaż na moment rzucić się w odmęt cyfrowej dyskusji i spróbować odpowiedzieć na pytanie, kto wygra ten pojedynek – broker czy może terminator? 

Cyfrowy multitool czy deus ex machina?

W ubezpieczeniach AI znaleźć może zastosowanie praktycznie w każdym aspekcie ich funkcjonowania – począwszy od pozyskania danych (szczególnie na potrzeby APK), ich analizy, kontaktu z klientem, automatyzacji procesów jego obsługi (w tym likwidacji szkód) po opracowywanie nowych produktów ubezpieczeniowych, nadzór nad nimi itp.

Co więcej, z dobrze opracowanym algorytmem (a więc zestawem czynności służących wykonaniu jakiegoś zadania) człowiekowi naprawdę trudno konkurować. Już kilka lat temu, analizując na łamach „Prawa Asekuracyjnego” zagadnienie robo-doradztwa w ubezpieczeniach, miałem okazję przedstawić kazus chat bota Jima, obsługującego likwidację szkód w ubezpieczeniowym startupie Lemonade.

Otóż Jim miał „zlikwidować szkodę”, tj. przeanalizować dane pozyskane w ramach jej zgłoszenia i podjąć decyzję o wypłacie świadczenia w czasie… 3 (trzech) sekund (dla przypomnienia art. 817 k.c. przewiduje termin 30-dniowy na likwidację szkody i wypłatę…). Nawet jeżeli przyjmiemy, że owa 3-sekundowa szkoda była uszczerbkiem niewielkim, stricte majątkowym, której rozmiar można było ustalić na podstawie prostych informacji płynących z przedłożonych faktur czy rachunków, to mimo wszystko mamy do czynienia z 864 000-krotnym przyspieszeniem wykonania czynności (nie licząc samej wypłaty świadczenia) przy użyciu AI (1 doba = 86 400 sekund, pomnożone przez 30, podzielone przez 3). Stąd powtarzane jak mantra w trakcie debaty brokerskiej 40% oszczędności w działalności operacyjnej podmiotów sektora ubezpieczeniowego, właśnie przy wykorzystaniu AI.

Narzędzie w rękach człowieka

Powyższy przykład, choć na pierwszy rzut oka stawia człowieka na straconej pozycji, nie powinien jednak przesłonić podstawowego założenia – AI nie musi ostatecznie przyjąć formy cyfrowej świadomości, konkurującej z ludzkimi neuronami. Już dziś możemy bowiem ustalić fundamentalne założenie, że AI to aż, a jednocześnie tylko narzędzie… w rękach człowieka.

Tylko od nas zależy, jak to narzędzie wykorzystamy, podobnie jak każdy inny wynalazek. Broker nie musi więc pojedynkować się z terminatorem…           

dr Michał P. Ziemiak
adiunkt w Katedrze Prawa Ubezpieczeniowego i Medycznego UMK, radca prawny, członek polskiego Oddziału Association Internationale de Droit des Assurances (AIDA)