Compensa TU: Polisa pomoże po pożarze

0
619

Od 5 lat rośnie liczba pożarów w budynkach jedno- i wielorodzinnych. W 2018 r. strażacy interweniowali niemal 30 tys. razy. Ogień w domach i mieszkaniach pojawia się najczęściej wskutek wad i nieprawidłowego używania urządzeń grzewczych. Compensa przypomina, że ubezpieczenie pozwala na przeprowadzenie remontu po pożarze, a w przypadku całkowitego spłonięcia nieruchomości – na jej odbudowę lub zakup nowej wraz z wyposażeniem.

Dobrze jest wiedzieć, z jakich przyczyn w domach i mieszkaniach pojawia się ogień. Ze strażackich statystyk wynika, że w 44% przypadków pożary wybuchają w związku z wadą lub nieprawidłowym użytkowaniem urządzeń grzewczych. Stoimy właśnie u progu tzw. sezonu grzewczego, więc to ostatni moment, żeby przed nadejściem jesieni i zimy sprawdzić, czy stosowane w naszych domach piece i grzałki działają prawidłowo – mówi Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensa TU.

Trzy najczęstsze przyczyny pożarów w obiektach mieszkalnych:

  1. wady i nieprawidłowa eksploatacja urządzeń grzewczych (44% przypadków),
  2. nieostrożność dorosłych w posługiwaniu się ogniem, m.in. zapałkami, papierosami (11%),
  3. wady i nieprawidłowa eksploatacja instalacji elektrycznych (7%).

Nawet sprawdzone, działające dotychczas bezawaryjnie ogrzewanie oraz największa ostrożność nie dają pełnej gwarancji, że do pożaru nie dojdzie. Jeśli pojawi się ogień, a w konsekwencji spłonie część lub cały majątek właściciela nieruchomości, wówczas przydaje się ubezpieczenie – w ramach polisy można otrzymać odszkodowanie za poniesione straty.

Aby mieć w ubezpieczeniu realne wsparcie finansowe po pożarze, trzeba odpowiednio podejść do jego wyboru i zakupu. Przede wszystkim to właściciel określa, do jakiej sumy będzie chronić dom lub mieszkanie. Kluczowa zasada jest taka, żeby suma ubezpieczenia nie była zaniżona w stosunku do rzeczywistej wartości nieruchomości oraz wyposażenia. Dzięki temu maksymalna wartość odszkodowania wystarczy, aby usunąć skutki szkody – tłumaczy Andrzej Paduszyński.

(AM, źródło: Brandscope)