Compensa Życie: Dlaczego warto zostać w PPK

0
412

Compensa Życie wskazuje korzyści, jakie mogą przekonać pracowników do oszczędzania w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK).

Do 25 października pracodawcy zatrudniający co najmniej 250 osób wybierali podmiot zarządzający Pracowniczymi Planami Kapitałowymi, natomiast nie później niż do 12 listopada podmioty te mają zapisać pracowników do wybranego PPK. Z kolei od 1 stycznia 2020 r. do programu zaczną dołączać firmy zatrudniające od 50 do 249 osób – one umowę o zarządzanie PPK podpiszą do 20 kwietnia, a umowę o prowadzenie PPK w imieniu pracowników do 11 maja. Włączanie do programu mniejszych przedsiębiorstw i instytucji z sektora finansów publicznych potrwa do 2021 r.

– Wielu pracowników wciąż nie zdecydowało, czy będzie odkładać pieniądze na koncie w PPK. Na ostatniej prostej przed upływem pierwszych terminów i w przededniu dołączenia do programu kolejnej grupy podmiotów warto przypomnieć, że dla firm udział w programie jest obowiązkowy. Natomiast ich pracownicy mają wybór – mogą zostać w PPK i gromadzić oszczędności na przyszłość lub z tego zrezygnować, z opcją ponownego zapisu w dowolnym momencie. Aby świadomie podjąć decyzję o uczestnictwie, należy przede wszystkim uświadomić sobie, jakie korzyści daje pozostanie w PPK – mówi Konrad Kluska, członek zarządu Compensy Życie odpowiedzialny za obszar PPK.

Zapisy do programu są automatyczne. Pracownicy zostaną wypisani z PPK, jeśli złożą u pracodawcy dokument o rezygnacji z uczestnictwa w Planach. Procedura powtarzać się będzie co 4 lata. Jeśli w tym czasie pracownik zmieni zdanie, zacznie odkładać pieniądze na swoim koncie. Jeśli nie, będzie mógł ponownie zrezygnować.

W ocenie Compensy Życie, jednym z argumentów za pozostaniem w PPK jest to, że Plany umożliwiają systematyczne odkładanie pieniędzy na przyszłość, a pieniądze w nich nie pochodzą tylko z wpłat pracowników – mają oni także wsparcie państwa i pracodawcy.

– Pracownicy odkładają 2% swojego wynagrodzenia brutto miesięcznie i mogą zwiększyć składkę do maksymalnie 4% pensji. Poza tym 1,5% wynagrodzenia brutto dopłaca pracodawca, który może też dobrowolnie powiększyć dopłatę o kolejne 2,5%. Ze Skarbu Państwa na konto pracownika wpływa jednorazowo 250 zł po przystąpieniu do programu i następnie raz w roku 240 zł – wyjaśnia Konrad Kluska.

Wysokość zgromadzonego kapitału zależy przede wszystkim od okresu oszczędzania oraz wysokości zarobków. Im wcześniej przystąpi się do programu, tym większą sumą będzie się dysponowało po latach. Ważne są ponadto m.in. zysk z inwestycji wypracowany przez zarządzającego PPK czy wiek, do którego gromadzone będą oszczędności. Przy zarobkach na poziomie średniej krajowej można dzięki Planom odłożyć przez 20 czy 30 lat od kilkudziesięciu do nawet ponad 200 tys. zł.

Istotne jest również to, że uczestnik PPK gromadzi prywatne środki i może w dowolnej chwili zrezygnować z oszczędzania i zlecić wypłatę zgromadzonej sumy. Przed ukończeniem 45. roku życia można użyć oszczędności jako wkładu własnego do kredytu na zakup mieszkania lub postawienie domu. Pieniądze trzeba potem zwrócić do PPK, ale czas na to wynosi 15 lat, a raty nie podlegają oprocentowaniu. Ponadto, jeśli pracownik lub jego małżonek czy dzieci ciężko zachorują, możliwa jest bezzwrotna wypłata nawet 25% zgromadzonej na koncie sumy.

W ramach dodatku do podstawowego zakresu programu pracownicy mogą też otrzymać ochronę ubezpieczeniową. Ubezpieczenie zapewnia wypłatę odszkodowania, jeśli wskutek wypadku dojdzie do trwałego inwalidztwa pracownika. Maksymalna wartość świadczenia to 100 tys. zł.

– Ochrona ubezpieczeniowa działa komplementarnie z oszczędnościową częścią PPK. W jednym i drugim przypadku idea polega na zapewnieniu pracownikowi bezpieczeństwa finansowego. Zgromadzone oszczędności przydadzą mu się na emeryturze, a pieniądze z polisy w razie nieszczęśliwego wypadku – tłumaczy Konrad Kluska.

PPK to w Polsce nowość, ale podobne programy od lat sprawdzają się za granicą. Przykładem jest Wielka Brytania, na której wzorowali się twórcy polskiego programu. Chociaż brytyjskie składki są wyższe (łącznie 8%: 3% wpłaca pracodawca, 5% pracownik), to model działania i idea stojąca za gromadzeniem oszczędności są identyczne. Tego rodzaju programy to nie tylko domena Europy. Pionierem pracowniczych programów emerytalnych jest Nowa Zelandia, w której już w 2007 r. pojawił się tzw. KiwiSaver – pracownik może oszczędzać od 3 do 8% wynagrodzenia miesięcznie, a kolejne 3% dokłada pracodawca.

(AM, źródło: Brandscope)